Brat obecnego króla Belgów od lat uchodzi za postać co najmniej „kontrowersyjną”. Teraz znów o nim głośno, bo na drodze sądowej próbował wymusić przyznanie mu przez państwo prawa do świadczeń społecznych.
388 tys. euro - tyle książę Wawrzyniec (Laurent) dostaje rocznie za to, że jest członkiem rodziny królewskiej i wykonuje związane z tym obowiązki publiczne. W przeliczeniu na miesiąc to ponad 32 tys. euro.
Wydawałoby się, że to „dobre pieniądze”, nawet w Belgii, gdzie koszty życia są wysokie. Książę jednak uznał, że jest w pewien sposób pokrzywdzony przez obecny system. Według niego, powinien mieć on takie same prawa do świadczeń społecznych, jak samozatrudnieni - opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.
Obecnie książę jest pozbawiony takich praw, a to oznacza, że nie będzie miał prawa do emerytury na takich samych zasadach jak samozatrudnieni. Nie ma też prawa do państwowego systemu opieki zdrowotnej na tych samych zasadach, co samozatrudnieni lub zwykli pracownicy etatowi.
Prawnicy księcia zwracali też uwagę na to, że jego żona nie dostaje żadnego wynagrodzenia od państwa belgijskiego, a w przypadku śmierci męża nie będzie miała prawa do żadnych świadczeń „po mężu”.
Sprawą zajął się sąd pracy w Brukseli, który ostatecznie nie przyznał racji księciu. Decyzja sądu oznacza zatem, że Wawrzyniec nie zostanie włączony do systemu ubezpieczeń społecznych na tych samych zasadach co samozatrudnieni (lub na jakichkolwiek innych).
Według sądu książę dostaje pieniądze od państwa nie na zasadach zatrudnienia lub samozatrudnienia. Nie są to honoraria czy płace za świadczone „usługi”. Sytuacja księcia jest specyficzna, a otrzymywane pieniądze są rodzajem wsparcia finansowego z racji pełnienia ważnej funkcji publicznej.
Książę nie prowadzi działalności gospodarczej, tak jak inni wolni strzelcy i samozatrudnieni. Nie ma również stosunku pracy w ramach żadnej firmy. W dodatku nie odprowadza też składek na ubezpieczenia społeczne, tak jak to robią samozatrudnieni. Skoro nie płaci składek, to nie jest ubezpieczony i nie ma prawa do świadczeń finansowych przez inne osoby płacące składki, takich jak np. państwowa emerytura.
Sąd przyznał jednak, że obecne regulacje prawne, dotyczące finansowania członków rodziny królewskiej są nieprecyzyjne i mają luki. Sędzia zaapelował do polityków, by się temu przyjrzeli i rozważyli zmiany w prawie, które usunęłyby te prawne niedociągnięcia. Można np. rozważyć przyznanie członkom rodziny królewskiej statusu urzędników, co umożliwiłoby im przystąpienie do systemu ubezpieczeń społecznych.
W świetle obecnie obowiązujących przepisów sąd nie znalazł jednak podstaw do tego, by uznać księcia Wawrzyńca za samozatrudnionego i przyznać mu prawo do ewentualnego ubiegania się w przyszłości o emeryturę, rentę czy inne tego typu świadczenie, przysługujące ubezpieczonym.
Fakt, że książę poszedł z tą sprawą do sądu, odbił się szerokim echem nie tylko w Belgii, ale i poza granicami tego kraju. O wyroku sądu w Brukseli informowały media w wielu europejskich krajach.
W opinii wielu krajowych i zagranicznych komentatorów sprawa ta jedynie umocniła negatywny wizerunek księcia, który w oczach wielu mieszkańców Belgii uchodzi za skandalistę, wielbiciela luksusu i „czarną owcę” belgijskiej monarchii (a na tym polu jest mocna konkurencja.)… Nie bez powodu przylgnął do niego przydomek „przeklęty książę”.
W przeszłości Wawrzyniec był między innymi bohaterem afery finansowej, dotyczącej defraudacji środków przeznaczonych na marynarkę wojenną. Fundusze te miały być częściowo wykorzystane do remontu willi Wawrzyńca. Książę był przesłuchiwany, ale nie postawiono mu zarzutów.
Wawrzyniec wywoływał też skandale dyplomatyczne, np. spotykając się bez zgody belgijskiego rządu z politykami i dyplomatami z Kongo, Libii, Angoli, Chin czy Sri Lanki. Rząd oficjalnie odcinał się wtedy od „dyplomatycznej aktywności” księcia. Wpłynęło to również na pogorszenie się relacji z innymi członkami rodziny królewskiej.
Zwolennicy księcia podkreślają, że prezentuje on „bardziej ludzkie oblicze monarchii”, ma dobre poczucie humoru, angażuje się w projekty ekologiczne, a wiele jego problemów i skandali to skutek depresji, z którą zmaga się w mniejszym lub większym stopniu od wielu lat.
Wawrzyniec jest synem byłego króla Belgów Alberta II i królowej Paoli. Ma dwoje starszego rodzeństwa: obecnego króla Belgów Filipa oraz siostrę Astrid.
Adwokat księcia poinformował, że jego klient na decyzję sądu zareagował „neutralnie”, czytamy w „Het Laatste Nieuws”. Na razie nie wiadomo, czy książę się od niej odwoła. Z jednej strony Wawrzyniec nie uzyskał przyznania mu dostępu do systemu świadczeń społecznych na zasadzie samozatrudnionego. Z drugiej strony sąd zasugerował zmiany w prawie, które umożliwiłyby mu w przyszłości uzyskanie prawa np. do emerytury. Być może parlament zajmie się tą sprawą i książę ostatecznie uzyska prawa do świadczeń, na których mu tak zależy...
9.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)