Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Walka o godne zarobki pisarzy: Czy literatura w Belgii czeka na zmiany?
Polska: Czterodniowy tydzień pracy. Nie wiadomo, czy firmy w to wejdą
Belgia, Woluwe-Saint-Lambert: Senior zatruł się tlenkiem węgla
Belgia: Policja poszukuje świadków strzelaniny w Anderlechcie
Polska: 18-latek poszedł popływać i utonął. Zaczął się tragiczny sezon na wodzie
Belgia: Tragiczne skutki kłótni w Turnhout, dwóch zabitych
Polska: Wybory 20205. Jak głosować poza miejscem zamieszkania? Nie trzeba iść do urzędu [WIDEO]
Temat dnia: Ukończone studia gwarancją pracy? „Wielka różnica”
Polska: Siekiera i młotek. Fotoradar działał tylko dobę, bo ktoś go bardzo nie lubi [WIDEO]
Słowo dnia: Armoede

Temat dnia: Dogadają się? „Nowy rząd do końca stycznia”

Budynki parlamentu fot. Shutterstock, Inc. / zdjęcie ilustracyjne Budynki parlamentu

Wybory do belgijskiego parlamentu były w czerwcu, a nowego rządu wciąż nie ma. Czy w styczniu to się w końcu zmieni?

Nawet cierpliwość króla Filipa jest ograniczona. Jeszcze w ubiegłym roku po kolejnym spotkaniu z liderem partii flamandzkich nacjonalistów N-VA Bartem De Weverem monarcha ustanowił deadline: do 7 stycznia w negocjacjach liderów pięciu potencjalnych partii koalicyjnych ma dojść do „znaczącego przełomu”.

Nadzieję tę podziela także sam De Wever, kandydat na nowego premiera. Jeśli do 7 stycznia dojdzie w rozmowach do przełomu, to nowy rząd powinien powstać do końca tego miesiąca - pisze flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

To właśnie partia De Wevera, czyli N-VA, zdobyła w czerwcowych wyborach najwięcej mandatów w parlamencie federalnym oraz uzyskała najlepszy wynik w wyborach do parlamentu regionalnego Flandrii (czyli północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii).

Wciąż jednak na czele belgijskiego rządu stoi Alexander De Croo z partii flamandzkich liberałów Open Vld. Jest on premierem w stanie dymisji i kierować będzie pracami rządu jedynie do czasu utworzenia nowego gabinetu.

Negocjacje nad powołaniem nowej, pięciopartyjnej koalicji się jednak przeciągają. W skład nowego rządu mają wejść oprócz N-VA dwa inne ugrupowania z Flandrii (chadeckie CD&V oraz lewicowe Vooruit) oraz dwie partie frankofońskie: liberalne MR (Ruch Reformatorski) oraz chadeckie Les Engagés (Zaangażowani).

Logicznym kandydatem na premiera jest lider największego ugrupowania koalicyjnego, czyli właśnie De Wever z N-VA. To doświadczony polityk, współzałożyciel N-VA i już od dwóch dekad przewodniczący tej partii. De Wever od jedenastu lat jest też burmistrzem Antwerpii.

Rozmowy nad utworzeniem nowego rządu przedłużają się głównie z powodu różnicy zdań partyjnych liderów w kwestii polityki budżetowej, gospodarczej i socjalnej. Deficyt budżetowy Belgii i dług państwowy są bardzo wielkie. Konieczne jest więc uzdrowienie finansów publicznych, a to bywa bolesne.

Lewicowe Vooruit jest przeciwne dużym cięciom wydatków socjalnych i forsuje plan podniesienia podatków dla najbogatszych. Z kolei liberalne MR nie chce się zgodzić na wielkie podwyżki podatków dla najzamożniejszych i popiera znaczące cięcia budżetowych wydatków. Czy uda się pogodzić te sprzeczne postawy? Być może po ponad półrocznych negocjacjach, okaże się, że tak.

Odpowiedź poznamy zapewne już w styczniu. 

Jeśli i tym razem negocjacje zakończą się klapą, to Belgia znajdzie się w kryzysie politycznym i być może konieczne będą przedterminowe wybory. Większość liderów partyjnych wolałaby tego uniknąć - tym bardziej, że prawie wszyscy zdają sobie sprawę, że finanse państwa są w złym stanie i konieczne są szybkie działania, by je uzdrowić. A do tego potrzebny jest nowy rząd ze stabilną większością parlamentarną.


02.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Last modified onczwartek, 02 styczeń 2025 17:21

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież