Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Wskaźnik zatrudnienia wśród migrantów osiągnął rekordowy poziom
Polska: Ile włożyć do koperty ślubnej w tym sezonie? To zależy, ile wychodzi za talerzyk
Z belgijskiego muzeum skradziono cesarski, chiński „dzban na wino”
Belgia: Pogoda na 26 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 26 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Udostępniono dodatkowe bilety do Royal Greenhouses w Laeken!
Polska: Dopłaty do mieszkań? Niekoniecznie. Polacy czekają na inną pomoc. Sprawdź – jaką
Belgia: W ten weekend Hangar Festival powita 10 tys. gości!
Polska: Łowy na grubą zwierzynę pachną grubymi pieniędzmi. Zostawiają je zagraniczni myśliwi
Belgia, Bruksela: Kolejne przypadki agresji wobec pracowników zbierających śmieci

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Small talk, czyli rozmowa o niczym (cz.102)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Small talk, czyli rozmowa o niczym (cz.102) fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Small talk, czyli rozmowa o niczym

Ostatnio przeglądając prasę, zauważyłam artykuł na temat tego, jak dobrze prowadzić small talk, czyli jak umiejętnie rozmawiać o niczym. Fascynujący temat! Okazuje się, że taka rozmowa ma miejsce w chwili, gdy zapada niezręczna cisza i czujemy, że coś trzeba powiedzieć. Innym przykładem small talk jest tak zwana rozmowa wstępna. Czyli również rozmowa o niczym, ale poprzedzająca rozmowę o czymś. Taki relaksujący wstęp, który ma na przykład na celu poznanie rozmówcy, albo rozluźnienie atmosfery.

Z założenia w czasie takiej rozmowy nie powinno się rozmawiać na poważne tematy. Czyli z daleka omijamy wszystkie kwestie związane z polityką, gospodarką, moralnością i światopoglądami. Jeszcze większym łukiem omijamy tematy związane z religią.
Nie rozmawiamy również na osobiste tematy. Co zatem pozostaje?

Wszyscy chyba wiedzą, że jeśli nie ma o czym rozmawiać, najlepszym tematem zawsze jest pogoda. Bardzo długo nie lubiłam tego tematu, ponieważ wydawał mi się stratą czasu. Typem informacji, muszę coś powiedzieć, ale nie wiem co lub muszę się do ciebie odezwać, ale nie mam o czym. Teraz (może wiąże się to z moim wiekiem, człowiek się starzeje) zdecydowanie zaczynam ten temat doceniać. Zdarza się przecież, że znajdujemy się w sytuacji, że trzeba coś powiedzieć a temat nie chce się pojawić. Na przykład, jeśli stoi się z sąsiadem w windzie lub przed drzwiami szefa w biurze, w kolejce za znajomą – zapada ta nieznośnie krępująca cisza, trzeba coś „zagadać” - pogoda pasuje zawsze.

Dla przykładu z sąsiadem w windzie mogę ponarzekać na remont w jednym z mieszkań, ale nigdy nie mamy 100 % pewności, że ten remont nie odbywa się właśnie u niego. Pogoda - zawsze bezpiecznie.

Co prawda mogę jeszcze wspomnieć o filmie, który ostatnio widziałam. Muszę jednak liczyć się z tym, że mój rozmówca go nie widział, lub co gorsza dany gatunek filmowy nie jest jego ulubionym i znów nie będzie o czym rozmawiać.

Tegoroczna aura dostarcza tematów do rozmów aż nadto. To co dzieje się za oknami, najkrócej określić można mówiąc, że to przesada. Proszę powiedzieć! Co się dzieje? Wiosna jakaś taka niemrawa, jakby jej się nie chciało. Słońce widać tylko czasami a zazwyczaj jest ponuro i chłodno.

Teraz na temat pogody mogę głównie narzekać. Bez końca powtarzać, że jeszcze w maju noszę grube swetry i nie przesiaduję w ogrodzie. Mogę marudzić, że o tej porze już dawno kwitły, a czasem nawet przekwitały kasztany. W tym roku nieśmiało dopiero otwierają kwiaty.
W ubiegłym tygodniu zdarzały się chwilę, że było cieplej, ale prognozy pogody nie są optymistyczne. Pogodowych tematów do rozmów jest zatem mnóstwo.

Nie lubię narzekania, więc może moim sposobem spróbuję w temacie small talk pozytywniej odnieść się do naszej „wiosenno-jesiennej” aury. Gdy pogoda za oknem przygnębia mnie najbardziej i wiem, że na padający z nieba deszcz nie mogę nic poradzić, zawsze pomagają mi kwiaty. Kupuję te cięte do wazonów i kwitnące w doniczkach. Dekoruję również plac przed domem i ogród, by było bardziej kolorowo i znośniej. Dziś znów pada deszcz, ale jest nieco cieplej. Otworzyłam drzwi do ogrodu i zaczęłam słuchać. W jednej chwili poczułam się lepiej. Padający deszcz brzmi tak uspakajająco, ale słyszę coś jeszcze. Na dworze przekrzykują się ptaki. Cały dom wypełniają głosy przeróżnych skrzydlatych stworzeń. One nie narzekają, pogoda jest jaka jest a one śpiewają tak samo. Ciekawe, czy one także w swoim ptasim repertuarze mają small talk trele?


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


16.05.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Last modified onniedziela, 06 czerwiec 2021 07:57

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież