Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Starzejmy się. Szybko przybywa 80-latków
Belgia: Burmistrz proponuje zakaz używania w nocy e-hulajnóg
Polska: Lepiej zwolnij. Kierowcy wpadają w tych miejscach jeden za drugim
Belgia, Flandria: Aż tylu ludzi chce „ograniczenia imigracji”
Belgia: Pogoda na weekend (19, 20, 21 kwietnia)
Belgia: Pogoda na 19 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 19 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia, Flandria: Oni najczęściej z pracą
Polska: Szykuje się unijna ekorewolucja. Czekają nas duże zmiany w budownictwie
Belgia: Cena benzyny 95 na najwyższym poziomie od 6 miesięcy!

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Powtórz kilka razy a stanie się prawdą (cz.76)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Powtórz kilka razy a stanie się prawdą (cz.76) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Powtórz kilka razy a stanie się prawdą

Moja dzisiejsza opowieść swój początek ma w gorącym cieście, wyjętym właśnie z piekarnika. Nie, nie będę dziś poruszać kulinarnych tematów. Może zrobię to za tydzień, ponieważ mam ogromną ochotę znów własnoręcznie przygotować przysmak z belgijskiej kuchni. Dzisiaj natomiast pragnę napisać kilka słów o sile powtarzanych stwierdzeń i jak ważnym jest, aby za każdym razem, gdy powtarzamy coś, co ktoś nam przekazał, zatrzymywać się i sprawdzić.

Wróćmy więc do ciasta. Odkąd pamiętam, słyszałam, że nie powinno się jeść ciasta właśnie wyjętego z piekarnika. Nie powinno się jeść dopiero co upieczonego chleba. Pewnie wielu z nas pamięta, dlaczego. Otrzymywaliśmy zapewne taką odpowiedź „Ponieważ szkodzi na brzuch”. Słyszałam to tak wiele razy, że to stwierdzenie stało się również moją prawdą. Ale czy w rzeczywistości nią jest? Zaczęłam się nad tym zastanawiać, gdy włożyłam do ust gorący kawałek pizzy. Przecież to również ciasto drożdżowe i jest gorące. Przecież to nie jest logiczne! Według tej liczącej sobie już kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset lat „prawdy” gorące ciasto drożdżowe z owocami szkodzi a to równie gorące z pieczarkami i papryką już nie? Jak to możliwe, jak zatem to działa? Okazuje się, że nie ma żadnych badań lekarskich, które potwierdzałyby szkodliwość ciepłego ciasta, oczywiście jeśli wykluczymy różne alergie, ale to oczywiste. Od tego ciasta się zaczęło. Zaczęłam się zastanawiać, jak wiele takich właśnie przekonań funkcjonuje w mojej głowie i jak wiele nowych się pojawia.

Żyjemy w czasach, które są idealnym przykładem na to, jak łatwo jest zmanipulować ludzi powtarzającymi się opiniami, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości.

W ubiegłym tygodniu, gdy ogłoszono wyniki wyborów w USA, jakaś niezadowolona osoba z ekranu telewizora krzyczała, że wybory zostały sfałszowane. Dziennikarz zapytał na podstawie czego te stwierdzenia, w odpowiedzi padły słowa: widziałam na filmach w Internecie. To przecież nie jest wiarygodne źródło informacji. Swoje zdanie najlepiej wyrabiać na podstawie faktów, nie filmów czy opinii innych. Ponadto, teraz już wiem, że to, co wiem lub wydaje mi się, że wiemy, dobrze jest od czasu do czasu poddać w wątpliwość i zweryfikować.

Niemożliwym jest powstrzymanie natłoku nieprawdziwych informacji. One będą się mnożyć. Ze względu na Internet jesteśmy i będziemy nimi bombardowani. Dlatego tak niezwykle istotnym jest zatrzymywanie się i sprawdzanie.

Czasem dla relaksu oglądam filmy, właściwie chyba lepszym słowem byłoby „filmiki”, na Instagramie. To takie zajawki z krótką wiadomością, fragmentem filmu albo występu kogoś mniej lub bardziej znanego. Podczas przeglądania tych filmów, pojawiło mi się na ekranie wystąpienie komiczki. Nie wiem, czy ta pani jest osobą znaną, ale jej wypowiedź zafrapowała mnie ogromnie i była kolejnym impulsem do napisania dzisiejszego felietonu. Ważnym w tej opowieści jest jeszcze to, że osoba ta występuje stand up. Dla osób, które nie wiedzą, co to oznacza, wyjaśniam, że to wystąpienie na scenie bez wcześniej przygotowanego scenariusza. Owa stand up-erka opowiadała właśnie o tym, jaką siłę ma wielokrotne powtarzanie tej samej historii, która tak naprawdę nigdy się nie wydarzyła. Wyjawiła, że na scenie opowiadała zmyśloną historię o swojej siostrze. Ta słyszała ją tak wiele razy, że z czasem zaczęła ją traktować, jako prawdziwą i sama zaczęła ją opowiadać znajomym. W końcu zaczęła również do tej historii dokładać szczegóły. Nie wiem, czy ta opowieść jest prawdą, czy wymyślonym na potrzeby sceny żartem, ale tak właśnie działa ludzki mózg. Nie ma znaczenia, czy opowieść jest prawdziwa, czy zmyślona, liczy się tylko to, ile razy została powtórzona i przekazana dalej. Bądźmy zatem czujni i nie wierzmy bezkrytycznie we wszystko, co usłyszymy czy przeczytamy.


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


15.11.2020 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Last modified onsobota, 09 styczeń 2021 23:53

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież