Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Kultowy brukselski klub jazzowy Sounds zostanie wkrótce zamknięty
Polacy już się na to cieszą. Sezon rowerowy już się rozkręca
We Flandrii i Walonii ponad 10 tys. bezdomnych nieletnich
Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto
Belgia: Bank centralny na minusie. I to dużym
Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci
Belgia: „Koniec z prezentami od rządu”. W budżecie wielka dziura
Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś
Brukselskie lotnisko spodziewa się, że ponad miliona pasażerów w czasie Wielkanocy
Belgia: Trzy osoby ranne w bójce w Schaerbeek

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kim jest Manneken Pis? (cz.77)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kim jest Manneken Pis? (cz.77) fot. Jeafish Ping / Shutterstock.com

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Kim jest Manneken Pis?

W moich porannych tekstach do niedzielnej kawy bardzo lubię wracać do tematu belgijskich legend. Pomyślałam, że dzisiaj znów napiszę kilka słów na ten temat. Gdy tylko tak postanawiam, równocześnie pojawia się w mojej głowie pytanie, ale którą opowieść wybrać? O której legendarnej postaci opowiedzieć? Nie zastanawiając się zbyt długo, postanowiłam, że dziś opowiem o wielkiej postaci niewielkich w sumie rozmiarów. Przypomnę legendę o chłopcu, który wielu ludziom kojarzy się zarówno z Brukselą jak i całą Belgią. Dziś chcę opowiedzieć o Manneken Pis, czyli o sikającym chłopcu.

Na początek wyjaśnię, że ten mały człowiek jest symbolem belgijskiej stolicy i jest to fontanna, którą odnaleźć można na rogu ulic Stoofstraat i Eikstraat. Figurka przedstawia nagiego, sikającego chłopca. To jedna z najsłynniejszych fontann na świecie i oryginalna atrakcja architektoniczna Belgii.

Prawdopodobnie każdy turysta odwiedzający Brukselę fotografuje się na tle tej fontanny. Nie tylko Beldzy twierdzą, że nieodwiedzenie fontanny sikającego chłopca, będąc w belgijskiej stolicy, to trochę jak niezobaczenie Wieży Eiffla w Paryżu… no może to porównanie jest niezbyt trafne, ze względu na różnice rozmiarów obu symboli. Spróbuję inaczej. To tak, jakby zwiedzać Warszawę i nie zobaczyć Syrenki albo spędzić kilka dni w Poznaniu i nie przyglądać się trykającym koziołkom.

Chłopiec, o którym dziś opowiadam uważny jest za najstarszego obywatela Brukseli. Prawdopodobnie dlatego, że stare archiwa katedry Sint-Gudule i Sint-Michiel informują o tym, że fontanna z jego wizerunkiem istniała już w 1388 roku i służyła jako publiczny zbiornik wody. Z dokumentów dowiedzieć się można również, że dopiero na początku XVII w. kamienny Manneken Pis został zastąpiony brązem.

A kim jest ów chłopiec, po francusku zwany kiedyś również „Petit Julien”, czyli maleńkim Julianem? Legend o nagim belgijskim chłopcu jest kilka. Najbardziej znana to z pewnością ta o małym Juliaanske, który uratował stolicę Belgii. A działo się to bardzo dawno temu. Bruksela oblegana była przez groźnego najeźdźcę. W pewnym momencie atakujący postanowili użyć przebiegłego fortelu. Ogłosili, że się poddają, gdy w rzeczywistości podłożyli pod murami miasta proch strzelniczy, chcąc stolicę wysadzić w powietrze. Wtedy właśnie mały chłopiec o imieniu Juliaan dostrzegł płonący lont, zrozumiał, co się dzieje i ugasił iskrę. Jak to zrobił? Nie miał wody, więc wpadł na pomysł, jak pewnie nie trudno się domyślić, że na zapalony lont po prostu nasika. W ten sposób mały chłopiec uratował całe miasto.

Inna legenda o małym sikającym chłopcu, nie opowiada o dzielności i pomysłowości dziecka a raczej o tym, że maluchy są psotne i czasem nie myślą o konsekwencji swoich czynów. Ta legenda opowiada o chłopcu, któremu zachciało się siku. Postanowił więc ulżyć sobie, niestety wybrał do tego najgorsze z możliwych miejsc a mianowicie drzwi domu strasznej wiedźmy. Ta, co chyba zrozumiałe, zdenerwowała się na niego okrutnie. Jednak zamiast wytłumaczyć, że tak się nie powinno postępować, rzuciła na chłopca zaklęcie. Malec miał kontynuować swoje nieprzyzwoite psoty na wieki wieków. Na szczęście legenda wspomina również o świadku tego wydarzenia, o dobrym człowieku, który postanowił malcowi pomóc. Uratował chłopca od wiecznego oddawania moczu, gdyż stworzył figurkę na jego podobieństwo i postawił ją w miejsce żywego psotnika.

Tak wyjaśnia istnienie fontanny legenda. Postanowiłam dopełnić wiedzę o sikającym chłopcu ciekawą informacją o tradycji, która związana jest z tym posągiem. Przy wyjątkowych okazjach można zobaczyć, że Manneken Pis jest ubrany w specjalny kostium. Na przykład w dniu wolności prasy jest ubrany jak reporter. Tradycja ubierania nagiego chłopca sięga 1698 roku, kiedy to Maksymilian II Emanuel, gubernator hiszpańskiej Holandii, podarował nagiemu maluchowi pierwszy kostium. W 1747 r. maleńki Julian otrzymał od króla Francji Ludwika XV złoty brokatowy garnitur. Od tego czasu Manneken Pis regularnie dostawał nowe kostiumy. Wspomnę jeszcze jedną ciekawostkę, w „szafie” chłopca z fontanny znajduje się ponad 800 strojów. Kostiumy można podziwiać w Muzeum Miasta Brukseli. Zabawny jest fakt, że przy specjalnych okazjach chłopiec sika już nie tylko wodą, ale również piwem lub winem. 

I jak nie zobaczyć takiej oryginalnej fontanny?

 

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


22.11.2020 Niedziela.BE // fot. Jeafish Ping / Shutterstock.com

(as)

Last modified onsobota, 09 styczeń 2021 23:52

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież