Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Praca na część etatu? Częściej kobiety
28 marca – Międzynarodowy Dzień Żelków
Polska: Zmiany w pracach domowych i ocenach z religii. I to od razu po Wielkanocy
Belgia: W ciągu dekady liczba chrztów dorosłych podwoiła się
Belgia: Wynajmują mieszkania socjalne, choć mają nieruchomości za granicą. Są kary
Belgia: W zoo Planckendael na świat przyszła mała hiena!
Polska: Pacjenci chcą zniesienia skierowań do specjalistów. To niczego nie zmieni – ostrzegają specjaliści
Belgia: Zapisy na bieg na 20 km w Brukseli tymczasowo wstrzymane
Polska: Zapadł dziwny wyrok sądu. Pacjent wygrał odszkodowanie, ale... musi zapłacić
Belgia: Zamaskowani mężczyźni zdewastowali kurdyjską kawiarnię w Gandawie

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Bardzo dużo nowych informacji (cz.99)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Bardzo dużo nowych informacji (cz.99) fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Bardzo dużo nowych informacji

Ostatnio przeczytałam, że współcześnie w ciągu dnia przyswajamy tyle nowych informacji, ile w XV wieku przeciętny obywatel przyswajał w ciągu całego życia. Brzmi to tak nieprawdopodobnie, że przez chwilę zaczęłam podejrzewać, że być może to nieprawdziwa informacja. W końcu dociera do nas tak wiele „fake newsów”, że czasem już nie wiadomo, w co wierzyć. Przeczytałam tę informację w książce, która ma indeks źródeł naukowych, więc jej prawdziwość jest potwierdzona.

Myśl ta jednak nie dawała mi spokoju. Czy to możliwe, że w ciągu jednego dnia otrzymujemy aż tak wiele informacji?  

Piję naszą poranną kawę, jest niedzielny poranek. Dziś chyba jeszcze niczego nowego się nie dowiedziałam. Ale, chwila… to nie prawda! Dziś rano, gdy się obudziłam i jeszcze nie wstałam z łóżka, przeczytałam już najświeższe wiadomości, te na miejscowych portalach i na tych z Polski. Sprawdziłam pocztę (choć praktycznie nikt nie wysyła maili w nocy, ale nigdy nie wiadomo) i przescrollowalam Instagram… tak wiem, nie powinno się tego wszystkiego robić z samego rana, ale wciąż nie potrafię się odzwyczaić. Nie powinno, ponieważ każdą z tych czynności wykonałam na moim telefonie, a to jedna z najgorszych rzeczy, którą możemy naszemu mózgowi z rana zaserwować. No, ale co począć?

Nagle zdałam sobie sprawę z tego, że to poranne leniuchowanie w łóżku to była już ogromna dawka informacji. Faktycznie w XV wieku nie byłoby to możliwe. Wiem, co wczoraj wydarzyło się w Belgii, w Holandii i w Polsce, ale na każdym z portali umieszczane są również wiadomości ze świata, więc i o tym przeczytałam. Swoją drogą polecam czytanie tych samych informacji na różnych stronach internetowych, bardzo szybko można się przekonać, że nie wszędzie pisze się o tym samym w ten sam sposób. Wiem również, jakie promocje w moich ulubionych sklepach jutro wchodzą w życie i gdzie się udać, by kupić płyn do prania za połowę ceny.  Wiem, kto z moich znajomych ma nowego psa i kto się przeprowadził, wiem również, kto właśnie wybiera się na wakacje, choć tak naprawdę powinno się zostać w domu. Widziałam również piękne widoki, ponieważ jedna z obserwowanych przeze mnie osób wrzuca zdjęcia ze swoich podróży po świecie, z czasów sprzed pandemii. No i nie mogę zapomnieć, że wyszukałam w Internecie, co to za zwierzę kuoka, ponieważ jeszcze nigdy nie widziałam tak słodkiej i pociesznej mordki a pojawiła mi się rano na ekranie komórki. Okazuje się, że ten przesłodki ssak jest z rodziny kangurowatych i występuje w południowo-zachodniej Australii. Wiec na razie, raczej na żywo go nie zobaczę

A dzień dopiero się zaczyna i to niedziela. W ciągu tygodnia jest praca, szkoła, studia - to jeszcze więcej informacji. 

Dziś pójdę na spacer, ale już wiem, że nie będzie on zwyczajny, bo nigdy taki nie jest. Wszystko wreszcie zaczyna kwitnąć a ja bawię się w botanicznego detektywa. Sprawdzam nazwę każdego kwiatka, który zauważam, spacerując po pobliskim parku. Jak to robię? Używam do tego specjalnej aplikacji. Robię roślinie zdjęcie a ona wyszukuje mi w Internecie informacje i już wiem (jeśli zapamiętam, oczywiście).  

Wiem również, że po południu siądę na kanapie z książka i wrócę do rozdziału o przyswajaniu informacji. Chcę je powtórzyć, ponieważ jeśli się nie mylę, przeczytałam tam również, że obecnie przyswajamy w ciągu dnia trzy razy więcej informacji w porównaniu z latami 60 ubiegłego wieku. Ciekawe czego jeszcze się dowiem?


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


25.04.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Last modified onniedziela, 06 czerwiec 2021 07:58

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież