Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Okradli NFZ na grube miliony. Luksus na koszt podatnika [FILM]
Belgia: Coraz mniej kobiet zainteresowanych pracą w policji
Polska: To wibrioza tak wszystkich przestraszyła. A było podejrzenie cholery
Temat dnia: Blisko 400 uchodźców odesłanych z Niemiec do Belgii!
Polska: Bursztyny zamiast pogody. Plażowiczów zastąpili poszukiwacze [FILM]
Słowo dnia: Prestatie
Belgia: „Rząd kłóci się o to codziennie”. Będzie kryzys?
Belgia, Torhout: Na poddaszu opuszczonego domu ciało 39-letniego Polaka
Polska: Niebawem poczujemy ich brak. Pielęgniarki nie straszą, pokazują liczby
Belgia: 750 tys. euro w gotówce. Pracownica prokuratury aresztowana
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Słowo dnia: Prestatie

Tego słowa często używa się w kontekście nauki, pracy oraz sportu. Prestatie oznacza w języku niderlandzkim osiągnięcie, (świetny) wynik, wyczyn, rezultat.

Na przykład schoolprestaties to wyniki w nauce (samo słowo school to szkoła), a sportprestaties to wyniki, osiągnięcia sportowe. Een knappe prestatie to świetny, robiący wrażenie rezultat, zaś een topprestatie to już naprawdę wielki sukces, wybitne osiągnięcie.

Nie zawsze jednak wszystko się udaje… Wyrażenie een slechte prestatie to słaby wynik, kiepski rezultat. Przeciętny, niespecjalnie wyróżniający się wynik to een matige prestatie albo een gemiddelde prestatie.

Podobne znaczenie do słowa prestatie mają w języku niderlandzkim succes (sukces), uitkomst (rezultat, efekt) oraz resultaat (rezultat, wynik). Wyrazy resultaat oraz uitkomst są jednak bardziej neutralne niż prestatie, a succes jest z kolei jednoznacznie pozytywny.

Słowo prestatie kojarzy się z bezpośrednią rywalizacją i walką o jak najlepszy wynik - która może się zakończyć zarówno sukcesem, jak i niepowodzeniem (mislukking) albo przegraną (nederlaag).

Z rzeczownikiem prestatie wiąże się czasownik presteren, oznaczający osiągnąć coś, (dobrze) sobie z czymś radzić, dawać radę, spisywać się. Goed presteren to radzić sobie dobrze, zaś slecht presteren oznacza mieć kiepskie wyniki, nie dawać rady.

Słowo prestatie jest w języku niderlandzkim rodzaju żeńskiego. W związku z tym łączy się z rodzajnikiem określonym de. Powiemy więc: de prestatie. Liczba mnoga to prestaties (wyniki, osiągnięcia, rezultaty).

Wymowę słowa prestatie usłyszymy między innymi TUTAJ.

Więcej słów dnia


31.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: „Rząd kłóci się o to codziennie”. Będzie kryzys?

Czy belgijski rząd upadnie nie z powodu planowanych cięć wydatków i bolesnych reform gospodarczych, ale z powodu… sytuacji w Strefie Gazy i stosunku do Izraela?

Belgią rządzi obecnie pięciopartyjna koalicja z premierem Bartem De Weverem na czele. De Wever jest liderem największego ugrupowania w parlamencie, partii (umiarkowanych) flamandzkich nacjonalistów N-VA.

W pięciopartyjnej koalicji rządowej dominują partie prawicowe, chadeckie i liberalne. Z jednym wyjątkiem. Chodzi o Vooruit, czyli główną flamandzką partię socjaldemokratyczną.

I to właśnie Vooruit mocno odcina się od oficjalnej belgijskiej polityki wobec Izraela i Palestyny. Podobnie jak wiele innych lewicowych ugrupowań w Europie Zachodniej Vooruit zdecydowanie potępia działania Izraela w Strefie Gazy i chce, by znalazło to wyraz również w działaniach rządu. Prawicowe partie koalicji są wobec działań Izraela bardziej wyrozumiałe.

Conner Rousseau, czyli lider Vooruit, uważa, że Belgia musi przyjąć bardziej stanowcze stanowisko, krytyczne wobec Izraela. Lewicowy polityk stwierdził nawet, że „rząd codziennie kłóci się” w związku z sytuacją w Strefie Gazy. Rousseau określił tę kwestię jako „wartą kryzysu rządowego”, wynika z relacji zamieszczonej przez portal vrt.be.

Jednocześnie lider Vooruit podkreślił, że kryzysu chciałby uniknąć. -Jeśli ktoś udowodni mi, że upadek belgijskiego rządu pomoże ludziom w Strefie Gazy, to do tego doprowadzę. Wydaje mi się jednak, że to nikomu nie pomoże - powiedział Rousseau w wywiadzie dla Radio 1.


31.07.2025 Niedziela.BE // fot. NGCHIYUI / Shutterstock.com

(łk)

Belgia: 750 tys. euro w gotówce. Pracownica prokuratury aresztowana

W ramach śledztwa wymierzonego w przestępczość narkotykową i proceder prania brudnych pieniędzy aresztowano 50-letnią pracownicę brukselskiej prokuratury.

W lipcu we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, śledczy zwalczający przestępczość narkotykową przeprowadzili szereg przeszukań w wielu lokalizacjach - poinformował dziennik „Gazet van Antwerpen”.

Dzięki tym przeszukaniom zebrano dowody, pozwalające na aresztowanie jedenastu podejrzanych. Wśród nich była również 50-letnia pracownica prokuratury generalnej w Brukseli.

Śledczy natrafili w trakcie przeszukań między innymi na 750 tys. euro w gotówce oraz wiele luksusowych aut. Niektóre z tych samochodów były zarejestrowane na nazwisko 50-latki. Faktycznie należały jednak do pracownika portu, podejrzanego o organizację przemytu narkotyków.

Podejrzewa się, że pracownica prokuratury współpracowała z przestępcami narkotykowymi, między innymi w „praniu brudnych pieniędzy”, uzyskanych z przemytu i handlu kokainą. Śledczy sprawdzają również, czy 50-latka nie przekazywała przestępcom poufnych informacji z prokuratury.

Po pięciu dniach w areszcie kobieta została zwolniona, ale jest objęta nadzorem elektronicznym - opisuje dziennik „Het Laatste Nieuws”. Wkrótce sąd ma zdecydować o ewentualnym przedłużeniu okresu ograniczenia jej wolności.

W Belgii przestępczość narkotykowa to wielki problem. Port w Antwerpii to obok portu w Rotterdamie jedna z głównych „bram wjazdowych” południowoamerykańskiej kokainy do Europy Zachodniej. Na przemycie i handlu tym narkotykiem organizacje przestępcze (w tym skorumpowani pracownicy portów) zarabiają olbrzymie pieniądze.


31.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat dnia: W jakim stanie jest belgijska gospodarka?

Nie jest to może imponujące tempo wzrostu, ale ważne, że jest… W drugim kwartale tego roku belgijski PKB był o 1% wyższy niż rok wcześniej.

W poprzednich dwóch kwartałach wzrost gospodarczy liczony rok do roku był w Belgii na poziomie 1,1%, a w trzecim kwartale ubiegłego roku wynosił 1,2%. Belgijska gospodarka zatem lekko przyhamowuje, ale powodów do paniki nie ma.

Dane na temat tempa wzrostu gospodarczego w poszczególnych krajach Unii Europejskiej opublikowało w środę unijne biuro statystyczne Eurostat. Wynika z nich, że w całej Wspólnocie PKB zwiększył się w ciągu roku o 1,5%, a w strefie euro o 1,4%.

W kraju ze stolicą w Brukseli wzrost gospodarczy był większy niż na przykład w Niemczech (0,4%), czyli w największej unijnej gospodarce, we Francji (0,7%) albo we Włoszech (0,4%). Był jednak mniejszy niż u sąsiadów z północy. W Holandii PKB był w drugim kwartale tego roku o 1,5% wyższy niż rok wcześniej.

Także wzrost gospodarczy liczony kwartał do kwartału nie był w Belgii na wysokim poziomie - ale był. W drugim kwartale tego roku belgijski PKB był o 0,2% wyższy niż w pierwszych trzech miesiącach 2025 r. Kwartał wcześniej wzrost ten wynosił jeszcze 0,4%.

Nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie belgijska gospodarka miała przyspieszyć. Nie ma jednak również konkretnych przesłanek, by uważać, że Belgii grozi recesja lub kryzys.

Komisja Europejska przewiduje, że w tym roku belgijski PKB zwiększy się o około 0,8%, a w przyszłym o 0,9%. W ubiegłym roku było to 1%. Tempo wzrostu gospodarczego ma się zatem na razie utrzymywać na stabilnym, choć dosyć niskim, poziomie.

Pod koniec lipca Belgijski Urząd Statystyczny Statbel poinformował, że inflacja w Belgii po raz pierwszy od około 1,5 roku spadła poniżej 2%. W lipcu 2025 r. wyniosła ona 1,9% w skali roku.

To dobra wiadomość, bo w minionych kilkunastu miesiącach inflacja w Belgii była relatywnie wysoka, a na początku tego roku przekraczała 4%. Inflacja na poziomie około 2% jest dla gospodarki o wiele lepsza.

Dużym problemem Belgii pozostaje wysokie zadłużenie i wysoki deficyt budżetowy. Obecny rząd premier De Wevera ma ambitne plany uzdrowienia finansów publicznych, ale ich przeprowadzenie nie będzie politycznie łatwe.

Rząd chce między innymi ograniczyć czas wypłacania i wysokość zasiłku dla bezrobotnych, wydłużyć wiek emerytalny dla niektórych zawodów i ciąć wydatki socjalne. Jednocześnie muszą wzrosnąć wydatki na obronność. Belgia do niedawna oszczędzała na armii, ale w obecnej sytuacji geopolitycznej (wojna w Ukrainie, rosnące zagrożenie ze strony Rosji) to już niemożliwe i nierozważne.

W pierwszym kwartale tego roku belgijski deficyt budżetowy wyniósł aż 5,5% PKB - czyli był dużo wyższy niż zalecane przez Komisję Europejską maksimum 3% PKB. Był też większy niż unijna średnia, wynosząca w pierwszym kwartale tego roku 2,9% PKB.

Jeszcze większym problemem jest dług publiczny. Tylko trzy kraje Unii Europejskiej są bardziej zadłużone niż Belgia. Są to Grecja, Włochy i Francja - informował niedawno temu urząd Eurostat.

W pierwszym kwartale tego roku belgijski dług publiczny wynosił prawie 107% PKB. Średnia dla całej UE to około 82%. W Polsce dług publiczny był na poziomie 57% PKB, a w Holandii 43% PKB. Na tle sąsiadów z północy Belgia jest zatem bardzo zadłużona.

Jeśli chodzi o bezrobocie, to w Belgii jest podobnie jak ze wzrostem gospodarczym: tragedii nie ma, ale mogłoby być lepiej. W maju tego roku stopa bezrobocia w kraju ze stolicą w Brukseli wyniosła 6,5%.

To więcej niż rok wcześniej (5,6%) oraz więcej niż w skali całej UE (5,9%). Z drugiej strony to mniej niż np. we Francji (7,1%), w Szwecji (8,7%) lub w Hiszpanii (10,8%).

Podsumowując, belgijska gospodarka doświadcza teraz umiarkowanego, ale stabilnego wzrostu. Pod wieloma względami kraj ten jest teraz „unijnym średniakiem”, ale np. na tle Holandii wypada gorzej.

Głównym wyzwaniem, przed jakim stoi belgijska gospodarka, jest reforma finansów publicznych. Z powodu wysokiego deficytu budżetowego i olbrzymiego zadłużenia pole manewru rządu jest ograniczone.

Zrozumiałe w obecnej sytuacji zwiększanie wydatków na obronność jeszcze bardziej ogranicza pole manewru rządzących i wymusza jeszcze większe cięcia innych wydatków. Politycznie jest to trudne, ale bez takich bolesnych działań Belgia może stracić w oczach rynków finansowych, a jej wiarygodność fiskalna spadnie.

Skomplikowana i pełna zagrożeń sytuacja zewnętrzna (rosyjska inwazja na Ukrainę, amerykańskie cła na towary z UE, konflikty na Bliskim Wschodzie) również nie pomaga.

Uwzględniając te konteksty, trzeba jednocześnie przyznać, że obecne wskaźniki gospodarcze nie wyglądają wcale źle. PKB wciąż rośnie (choć wolno), bezrobocie nie jest bardzo wysokie (choć bywało niższe), inflacja spadła (choć była wysoka), a rząd ma konkretne plany uzdrowienia finansów publicznych (choć nie wiadomo, czy wszystkie uda się zrealizować).


30.07.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed