Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Słowo dnia: Werkgever
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela, 7 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Zamiast w Hiszpanii urlop… w Holandii?
Polska: Psia apteczka w pociągu. Warto mieć taką w domu
Przydatne skróty: BSO
Polska: Już się zaczęło. Ceny e-papierosów wystrzeliły
Belgia, biznes: Sto bankructw w tydzień? To mało
Polska: Tego miało już nie być, ale szkoły nie dały rady. „Dziecko będzie kończyło po zmroku”
Słowa dnia: Laatste ontwikkelingen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota, 6 września 2025, www.PRACA.BE)
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Słowo dnia: Rendier

To wielkie, roślinożerne zwierzę z rodziny jeleniowatych kojarzy się wielu ludziom przede wszystkim z Bożym Narodzeniem i Świętym Mikołajem. Renifer to w języku niderlandzkim rendier.

Samo słowo dier oznacza zwierzę. Dier jest w języku niderlandzkim rodzaju nijakiego, a zatem łączy się z rodzajnikiem określonym het. Podobnie jest z wyrazem rendier; kiedy zatem mowa o konkretnym reniferze, to powiemy het rendier.

Wymowę słowa rendier znajdziemy między innymi TUTAJ. Liczba mnoga słowa zwierzę to w niderlandzkiem dieren (zwierzęta), a słowa renifer - rendieren (renifery).

Rendier to ssak (zoogdier) z rodziny jeleniowatych (hertachtigen), wyróżniający się między innymi wielkim porożem (gewei). Mówiąc o reniferach, najczęściej ma się na myśli renifera tundrowego (łac. Rangier tarandus).

Renifery występują w tundrze (toendra) i tajdze (taiga) w Ameryce Północnej, a także na północy Europy i Azji. Istnieje kilkanaście podgatunków reniferów, np. kanadyjski (po polsku karibu, po niderlandzki kariboe), europejski, mały czy fiński.

Święty Mikołaj i jego renifery to w języku niderlandzkim „de Kerstman en zijn rendieren”. Renifery Świętego Mikołaja są przeważnie zaprzęgnięte do sań (de slee), ich nos bywa czerwony, a poroże okazałe.

Zresztą nie tylko Święty Mikołaj angażuje renifery do pracy przy saniach. Na terenach, w których występują, renifery często pełnią funkcję zwierząt pociągowych (trekdieren).

Więcej słów dnia


02.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat dnia: Są wyroki w bulwersujące sprawie. „Zrzucili go z mostu”

Sąd w Gandawie skazał dwóch Holendrów na kary czterech i dwóch lat pozbawienia wolności. Przez nich latem 2022 r. utonął 53-letni Hakim Mutyaba.

Przypomnijmy, w połowie lipca 2022 r. w trakcie festynu w Gandawie utonął 53-letni mężczyzna. Na podstawie nagrań z okolicznych kamer śledczy ustalili, że Hakim Mutyaba został zrzucony z mostu Lousbergbrug do wody przez wtedy 23-letniego Holendra Ricardo de V. Towarzyszył mu wówczas 25-letni rodak.

Mutyaba nie umiał pływać i zaczął tonąć. Obaj mężczyźni pozostawili go na pastwę losu i zbiegli z miejsca zdarzenia. Mutyaba nie znał sprawców, opisywały belgijskie media. Był przypadkową ofiarą, znalazł się w „nieodpowiednim miejscu w nieodpowiednim czasie”.

Sekcja zwłok wykazała, że w chwili, gdy mężczyzna wpadł do wody, jeszcze żył. Hakim Mutyaba stracił zatem życie w wyniku utonięcia, ustalili śledczy. Na jego zwłoki w kanale Visserijvaart przy nabrzeżu Ferdinand Lousbergskaai natrafił przypadkowy przechodzień, który zawiadomił policję.

- Hakim nie skrzywdziłby nawet muchy i ułożył sobie tutaj życie. Dlaczego musiało się stać coś takiego? – dziennik „Het Laatste Nieuws” cytował byłą żonę ofiary. Pochodzący z Ugandy 53-latek miał dwoje dzieci.

Podejrzani Holendrzy zostali aresztowani i ostatecznie stanęli przed sądem. Młodszy z oskarżonych tłumaczył, że w chwili zdarzenia obaj byli pijani i pod wpływem marihuany. Tłumaczył też, że myślał, iż ofiara potrafiła pływać.

Wiadomo, że przed tym tragicznym w skutkach zdarzeniem doszło do wymiany zdań między ofiarą a sprawcami. Według prokuratury Mutyaba nie był agresywny, ale mocno gestykulował i wdał się w dyskusję z Holendrami. Obecnie 25-letni sprawca chwycił go i wraz z drugim oskarżonym doprowadził do jego upadku z mostu.

Sprawcy widzieli, jak Mutyaba walczy w wodzie o życie, ale nie zareagowali, czytamy w portalu nu.nl. Nie wskoczyli do wody, by go ratować, nie zaczęli wzywać pomocy, ani nie zadzwonili np. na pogotowie czy na policję.

Sąd skazał 25-latka na podstawie paragrafu, mówiącego o „świadomym pobiciu ze skutkiem śmiertelnym” oraz „nieudzieleniu pomocy osobie, której życie było zagrożone”. Skazany usłyszał wyrok czterech lat pozbawienia wolności.

Drugiego z oskarżonych skazano jedynie za nieudzielenie ofierze pomocy. Wyrok był więc niższy: dwa lata więzienia. Obaj skazani pochodzą z holenderskiego Goes.


02.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Słowo dnia: Slee

Zimą to dla dzieci, a często także dla dorosłych, wielka atrakcja. Musi jednak spaść śnieg i być mroźno - a z tym w minionych latach bywa w Belgii różnie.

Mowa o sankach, czyli w języku niderlandzkim slee. Słowo to łączy się z rodzajnikiem określonym de, a zatem mówiąc o konkretnych sankach lub saniach, powiemy de slee.

Wymowę słowa slee znajdziemy online między innymi TUTAJ. Podwójne „e” wymawiamy w języku niderlandzkim trochę jak polskie „ej”.

Ciekawie wygląda liczba mnoga tego słowa. Tworzymy ją, dodając końcówkę -en. Mamy zatem sleeën, z trzema „e” obok siebie. Aby rozdzielić pierwsze dwa „e”, tworzące jedną głoskę (wspomniane „ee” wymawiane w polskim trochę jak „ej”) od „-en”, ostatnie „e” jest z dierezą, czyli z poziomym dwukropkiem.

Synonimem slee jest w języku niderlandzkim slede. Z kolei słowa slee używa się też na określenie „wielkiego, wypasionego auta”, „bryki”, „gabloty”.

Nic nam po sankach, jeśli nie ma śniegu śniegu (sneeuw) lub lodu (ijs). Czasownik jeździć na sankach to w niderlandzkim sleeën (czyli to samo słowo, co sanki w liczbie mnogiej).

Istnieją różne odmiany sanek lub sań. Na przykład sanie ciągnięte przez psy to hondenslee, a sanie ciągnięte przez konie to paardenslee (arrenslee).

Więcej słów dnia


06.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Nowy rząd? Negocjowali 15 godzin - i znowu klapa

Po czerwcowych wyborach parlamentarnych belgijscy politycy obiecywali szybkie utworzenie nowego rządu. Minęło już pół roku, ale nowej koalicji rządowej wciąż nie ma.

Kolejna długa noc negocjacji, kolejne fiasko - tak można podsumować ten weekend w belgijskiej polityce. W poniedziałek nad ranem, po 15 godzinach rozmów, liderzy pięciu partii negocjujących powstanie nowego rządu, ogłosili, że wciąż nie osiągnęli porozumienia.

Premierem pozostaje więc Alexander De Croo z partii flamandzkich liberałów Open Vld. W czerwcowych wyborach partia ta uzyskała słaby wynik i nawet nie uczestniczy w obecnych rozmowach koalicyjnych. Wiadomo więc, że De Croo nie zachowa stanowiska. Nie wiadomo jednak nadal, jak długo przyjdzie jeszcze czekać na nowego premiera.

Głównym kandydatem do zastąpienia De Croo jest Bart De Wever, burmistrz Antwerpii i szef N-VA, ugrupowania umiarkowanych flamandzkich nacjonalistów. To właśnie N-VA zdobyło w czerwcowych wyborach najwięcej mandatów w parlamencie federalnym oraz uzyskało najlepszy wynik w wyborach do parlamentu regionalnego Flandrii (czyli północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii).

Rozmowy nad powołaniem nowej, pięciopartyjnej koalicji się jednak przeciągają. W skład nowego rządu mają wejść oprócz N-VA dwa inne ugrupowania z Flandrii (chadeckie CD&V oraz lewicowe Vooruit) oraz dwie partie frankofońskie: liberalne MR (Ruch Reformatorski) oraz chadeckie Les Engagés (Zaangażowani).

Negocjacje nad utworzeniem nowego rządu przedłużają się głównie z powodu różnicy zdań partyjnych liderów w kwestii polityki budżetowej, gospodarczej i socjalnej. Deficyt budżetowy Belgii i dług państwowy tego kraju są bardzo wielkie. Konieczne jest więc uzdrowienie finansów publicznych, a to bywa bolesne.

Mimo fiaska weekendowych rozmów politycy zachowują optymizm. Także komentatorzy polityczni podkreślają, że choć nie udało się zakończyć rozmów, to w negocjacjach „doszło do postępu”, a finisz rozmów „jest coraz bliżej”.

We wtorek liderzy pięciu partii, chcących utworzyć wspólny rząd, ponownie się spotkają. Wciąż jednak trudno prognozować, kiedy dokładnie uda się osiągnąć porozumienie i utworzyć nowy rząd, najprawdopodobniej z De Weverem jako nowym premierem.


02.12.2024 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed