Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Kultowy brukselski klub jazzowy Sounds zostanie wkrótce zamknięty
Polacy już się na to cieszą. Sezon rowerowy już się rozkręca
We Flandrii i Walonii ponad 10 tys. bezdomnych nieletnich
Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto
Belgia: Bank centralny na minusie. I to dużym
Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci
Belgia: „Koniec z prezentami od rządu”. W budżecie wielka dziura
Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś
Brukselskie lotnisko spodziewa się, że ponad miliona pasażerów w czasie Wielkanocy
Belgia: Trzy osoby ranne w bójce w Schaerbeek

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Hercules Poirot - Jestem cholernym małym Belgiem! (cz.4)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Hercules Poirot - Jestem cholernym małym Belgiem! (cz.4) fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie  

Agnieszka Steur  

 

Wiele jest postaci, które nigdy nie istniały w rzeczywistości, jednak dla wielu osób są równie prawdziwe, jak te z krwi i kości. Co niezwykle interesujące, mnóstwo z nich miało i nadal ma ogromny wpływ na nasze życie. Zdarza się, że czasem nawet o tym nie wiemy. Mogą to być postacie literackie, bohaterowie filmów lub seriali a nawet reklam. Każdego roku magazyn „Times” wybiera listę 15 najbardziej wpływowych fikcyjnych postaci roku. Na tych listach znaleźli się między innymi Wonder Woman, Pennywise, Julia the Muppet, Katniss Everdeen a nawet Star-Lord i Elsa (z „Krainy Lodu”).

Na liście najbardziej wpływowych fikcyjnych postaci wszech czasów są na przykład: Harry Potter, Khaleesi z „Gry o tron”, Doktor Who i Sherlock Homes. Dla mnie zabrakło tam jednej bardzo wyjątkowej i ważnej dla mnie osoby. Na liście nie było Herculesa Poirot.
„Gość spojrzał nań spod oka: długie wąsy, elegancja manekina krawieckiego, białe getry, lakierki ze spiczastymi noskami – wszystko to kolidowało z jego wyspiarskimi uprzedzeniami.” (cytat z „Pora przypływu”)

Hercules Poirot przyszedł na świat w Belgii. Kiedy dokładnie? Nie wiadomo. W młodości pracował w tym kraju, jako oficer policji, ale po I wojnie światowej przeprowadził się do Anglii. Tam rozpoczął swą światową karierę, jako prywatny detektyw. Jest postacią fikcyjną, którą stworzyła angielska pisarka kryminałów Agatha Christie. Mimo, że nigdy nie żył, jest jednym z najsłynniejszych detektywów na świecie. Potrafił przecież, dzięki swoim „małym szarym komórkom” rozwiązać każdą kryminalną zagadkę.
Był niezwykle charakterystyczną osobą. Jego niski wzrost, nieco korpulentna sylwetka i jajowata, pochylona w jedną stronę głowa, mogły przez chwilę zwieść przeciwnika. Ponadto niezwykle wyszukany i czasem aż przesadnie elegancki sposób ubierania się oraz starannie pielęgnowany wąs i obsesja na punkcie porządku sprawiały, że Poirot był jedyny w swoim rodzaju. We wszystkim, co robił był pedantyczny. Jak można przeczytać w „Tajemniczej historii w Styles”: „Schludność jego ubioru graniczyła z niepodobieństwem; sądzę, że pyłek na rękawie sprawiłby małemu Belgowi więcej bólu niż rana zadana pociskiem karabinowym.”

Jak wiadomo wygląd to nie wszystko. Poirot był niezwykle inteligentny i potrafił kojarzyć ze sobą nawet najdrobniejsze poszlaki i ślady. We wcześniej wspomnianej powieści można przeczytać: „Jako detektyw uchodził za gwiazdę pierwszej wielkości i niejednokrotnie wykrywał zbrodnie sensacyjne, na pozór nie do wykrycia”.

Pojawił się w ponad 30 powieściach Agathy Christie. Moje ulubione to „Morderstwo w Orient Expressie” z 1934 roku i „Śmierć na Nilu” z 1937 roku. Najmniej lubię tę noszącą tytuł „Kurtyna”, każdy z wielbicieli Poirota wie z pewnością dlaczego. W tej części słynny belgijski detektyw umiera. Postać ta była tak prawdziwa, że po jego śmierci w 1975 roku ukazał się w gazecie New York Times symboliczny nekrolog. Warto zaznaczyć, że dla żadnej innej fikcyjnej postaci tego nie zrobiono.

Oczywiście jak to bywa z największymi literackimi detektywami, również przygody Herculesa Poirot trafiły zarówno na ekrany kin jak i telewizorów. Ten niezwykły Belg grany był przez wielu znakomitych aktorów. Wcielali się w niego Peter Ustinov, Kenneth Branagh i John Malkovich. Byli nim również Alfred Molina, Tony Randall i kilku innych aktorów. Dla mnie jednak na zawsze pozostanie tylko jeden telewizyjny Hercules Poirot, ten któremu twarz, sposób poruszania się, mimikę i oczywiście wąsa oddał David Suchet. Aktor w rolę Poirota wcielił się ponad 70 razy.

Poirot zawsze był bardzo dumny ze swego pochodzenia. W jednym z odcinków serialu przeciwnik zarzuca detektywowi, że jest cholernym małym żabojadem, oburzony Poirot odpowiada, że to nie prawda, że on jest cholernym małym Belgiem. „I am not a bloody little frog, I am a bloody little Belgian!".

Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie ...

Agnieszka



23.06.2019 Niedziela.BE

(as)

Last modified onniedziela, 23 czerwiec 2019 15:23

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież