Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Jedne wybory za nami, kolejne przed nami. Kto wystartuje do PE?
Belgia: Jedna osoba ranna w bójce w pobliżu stacji Bruksela-Północ
Belgia: Życie na kredyt. Belgia wciąż bardzo zadłużona
Belgia: Pogoda na 23 i 24 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 23 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia, biznes: Firma Sanofi zwolni 99 pracowników
Polska: Pora na grilla. Sprawdź, jak grillować, żeby nie dostać mandatu
Belgia: Wypadek radiowozu, dwoje dzieci poważnie rannych. „Ich życie jest zagrożone”
Polska: Na koncie 23 punkty karne i... znowu ostro szarżował na drodze [WIDEO]
Belgia: 74-latek zamordował żonę? „Trudno to zrozumieć”

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Koronne porządki (cz.47)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Koronne porządki (cz.47) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Koronne porządki

Sytuacja, w której się znaleźliśmy ma mnóstwo złych stron. Jedną z tych nieco pozytywniejszych jest ta, że zabrałam się w domu za prace, które czekały na mnie od bardzo dawna. Nie były dla mnie priorytetem i odkładałam je czasem nawet z miesiąca na miesiąc… a niekiedy i z roku na rok.

Wiem, że jeszcze jakiś czas przyjedzie nam pozostać w domach, więc pewnie nadrobię wszystkie zaległości.

Organizacja zakamarków, do których się nie zaglądało od wieków, trwa więc nadal. W ubiegłym tygodniu postanowiliśmy posprzątać strych. To miejsce, którego z zasady prawie nigdy się nie sprząta. Muszę przyznać, że była to okropna robota. Przekleństw w kilu językach padło wiele, głównie były to wznoszone do nieba pytania: „po co to tu schowaliśmy, zamiast wyrzucić na śmietnik?”, ale w końcu udało nam się w dużej mierze ogarnąć ten chaos.

Na strychu znalazłam całą skrzynię starych płyt DVD z bajkami, które w przeszłości oglądały nasze dzieci. Płyt zawsze mieliśmy bardzo dużo, ponieważ ze względu na to, że dwujęzyczność moich dzieci była dla mnie istotna, wszystkie, albo prawie wszystkie bajki mieli zarówno w języku niderlandzkim, jak i polskim. Pamiętam, jak w czasach, gdy dzieci były małe porównywaliśmy różne tłumaczenia, wtedy tylko między dwoma językami, dziś już możemy komentować je w odniesieniu do angielskojęzycznego oryginału. Uwielbialiśmy i nadal bardzo lubimy szukać lokalnych odniesień w tłumaczeniach. Jednym z najlepszych przykładów takiej pracy translatorskiej pozostanie dla odpowiedź na pytanie Osła w pierwszej części „Shreka” -

„Wiesz, co jeszcze wszyscy lubią?”. Osiołek w języku angielskim wyjaśnia, że to „Parfaits are delicious!”, po niderlandzku, że „Spekkoek is lekker!” a po polsku, że „Kremówki są pycha!”. Wszyscy lubią te słodkości… wszyscy, ale w miejscach, w których mówi się w danym języku. Cudowne!

Wracając do tematu. Mój osiemnastoletni syn znaleziskiem nie był zainteresowany, ale szesnastoletnia córka zgłosiła się na ochotnika do sprzątania płyt. Zasiadłyśmy więc do skrzyni i zaczęłyśmy przeglądać jej zawartość. W planie miałyśmy stworzyć trzy kupki, „do wyrzucenia”, „do oddania”, i „do zachowania”. Po krótkiej rozmowie okazało się, że jestem nie z tej epoki i płyt już nikt nie używa, więc nie ma komu oddać, chyba, że temu panu ze sklepu ze starociami, on chyba takie jeszcze zbiera. Wiele osób nie ma nawet potrzebnych do tego odtwarzaczy a laptopy nie posiadają już wejść na płyty. Okazuje się, że niestety również ten nośnik informacji przechodzi do lamusa.

Przejrzałyśmy wszystkie płyty i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że większość bajek moja córka chce zachować, ponieważ dobrze jej się kojarzą.

Podejrzewam, że raczej oglądać ich nie będzie, ale w sumie mogą jeszcze jakiś czas poleżeć na strychu. Może tak właśnie jest z pamiątkami, nie trzeba ich oglądać, ważne, że gdzieś tam są i można do nich sięgnąć, gdy pojawi się taka potrzeba.

Gdy już posprzątałyśmy całą górę płyt, pomyślałyśmy, że przypomnimy sobie jeden z filmów. Nasz wybór padł na „Czerwonego kapturka – prawdziwa historia”. Pamiętam, że polska wersja językowa była genialna. Włożyłam płytę do odtwarzacza i po chwili na ekranie telewizora pojawił się napis, że niestety odtwarzacz nie potrafi odczytać tego DVD. Z córką spojrzałyśmy na siebie. Tego jednego nie wzięłyśmy pod uwagę, że powinnyśmy dzielić je na jeszcze jedną kupkę - tych, których już nie można odtworzyć, niestety zazwyczaj z powodu zadrapań. Czyli kolejne sprzątanie przed nami, ale dziś już mi się nie chce. Odkładamy to na inny dzień.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


26.04.2020 Niedziela.BE

(as) 

 

Last modified onniedziela, 26 kwiecień 2020 03:18

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież