Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Drony wlatują, jak i kiedy chcą. Jesteśmy bezradni?
Słowo dnia: Blij
Belgia: Pociągi opóźnione z powodu... koni na torach
Belgia, Bruksela: Jedna osoba ranna w wybuchu gazu
Polska: Czternastka do przemyślenia. Kto w przyszłości będzie na to płacił?
Belgia: Zatrzymano agresora, który groził robotnikom atrapą broni
Polska: Są pieniądze do wzięcia. Na chętnych czekają miliony złotych
Belgia: Miały 3 i 4 lata... Dzieci zginęły w tragicznym wypadku
Belgia: Pierwsze wirtualne zoo w Brukseli!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek, 9 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Nie wiem, nie pamiętam. Taki brak wiedzy wykorzystują szarlatani

Jaka jest różnica między owulacją a okresem? – zapytała polityków prowadząca debatę w TVP Info. Żaden nie potrafił odpowiedzieć. Dyskusja dotyczyła edukacji seksualnej.

Prowadząca „Poranek polityczny” w TVP Info Magdalena Pernet  zaprosiła do rozmowy polityków różnych ugrupowań. Wzięli w niej udział Andrzej Kosztowniak z PiS, Marcin Karpiński z Nowej Lewicy, Ireneusz Raś z PSL i Adrian Witczak z KO.

Społeczna wiedza o zdrowiu jest znikoma

Dyskusję o edukacji zdrowotnej rozpoczęło – jak podaje Medonet – banalne z pozoru pytanie dziennikarki: czym różni się okres od owulacji? Okazało się, że wiedza w tej kwestii stanowiła nie lada wyzwanie dla uczestników. W rezultacie ujawniła lukę w podstawowej wiedzy.

– Nie wiem, nie pamiętam. Nie interesowałem się tym, przyznaję, nawet na biologii – przyznał Andrzej Kosztowniak.
– Oj, nie będę wchodził w te tematy – powiedział z kolei Marcin Karpiński. 

Z kolei Ireneusz Raś z PSL stwierdził, że nie zamierza polemizować w tej sprawie.

Prowadząca tak podsumowała sytuację: – I tutaj, proszę państwa, mamy chyba odpowiedź na to, czy przedmiot edukacja seksualna jest potrzebny.

– Nasza społeczna wiedza o zdrowiu jest znikoma. To obszar całkowicie zaniedbany. Brak tej wiedzy wpływa na nasze życie: zdrowie osobiste, publiczne, zdolność do pracy i dostęp do świadczeń. Za brak wiedzy płacimy zbyt dużo – powiedział w rozmowie z Medonetem dr Michał Sutkowski, lekarz specjalista chorób wewnętrznych.

Przestrzeń dla szarlatanów i manipulacji

Edukacja seksualna – przypomnijmy – weszła do szkół z początkiem roku szkolnego 2025/26. Dr Sutkowski zwraca uwagę, że wykracza ona daleko poza kwestie seksualności.

– Te zagadnienia stanowią zaledwie 1/10 podstawy programowej. W podstawie jest też mowa o wartościach, takich jak przyjaźń, miłość czy zauroczenie. Musimy to traktować jako całość i nie pozwalać na wykorzystywanie niewiedzy społecznej w celach politycznych – podkreśla.

Nie jest to przedmiot obowiązkowy. Rodzice do 25 września mogą zrezygnować z udziału swoich dzieci w zajęciach. Rozmówca serwisu wyraźnie podkreśla, że lekceważenie tego obszaru edukacji prowadzi do poważniejszych problemów.

– Brak wiedzy tworzy przestrzeń dla szarlatanów i manipulacji, np. ze strony środowisk antyszczepionkowych. Jeśli nie zaczniemy edukować młodzieży, będziemy dalej ponosić konsekwencje społeczne i ekonomiczne – przekonuje.

Ignorancja kosztuje. Politycy nie są od niej wolni

– Nie sądzę, by osoby, które rzeczywiście zapoznały się z tym, jak ma wyglądać przedmiot edukacji zdrowotnej, uważały, że dzieci zostaną zdeprawowane. Edukacja zdrowotna nie deprawuje – ona chroni, uczy i przygotowuje do życia. Nie wolno jej odrzucać z powodów politycznych czy ideologicznych – dodaje dr Sutkowski.

Czy brak wiedzy w zakresie zdrowia jest wymówką, którą społeczeństwo może sobie pozwolić? W obliczu trwającej debaty jedno jest pewne – ignorancja kosztuje, a politycy – co pokazała debata w TVP Info – nie są od niej wolni.


4.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Używanie karty będzie droższe. Banki odbiją sobie obniżkę stóp procentowych

Obniżka stóp procentowych sprawi, że wiele osób będzie płaciło niższą ratę klientów. Ale banki już zapowiadają, że mniejszy zarobek zbilansują sobie inaczej – prowizjami i wyższymi opłatami.

Po raz drugi z rzędu Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o obniżce stóp procentowych. Tym razem to 0,25 proc. – do poziomu stopy referencyjnej 4,75 proc. w skali rocznej.

Kredytobiorcy mogą odetchnąć, ale...

Podwyżki zaczęły się w 2022 roku. Stopy rosły co miesiąc i nie była to dobra wiadomość dla osób mających kredyty. Odczuli to zwłaszcza ci, którzy spłacają domy i mieszkania. Momentalnie przyszło im do banku wpłacać wyższe raty. I to nie o kilkadziesiąt, ale o kilkaset złotych wyższe.

Teraz kredytobiorcy mogą odetchnąć, ale obniżka stóp ma też inne znaczenie. Na przykład zarobi się mniej, trzymając pieniądze na lokatach bankowych.

Banki już się szykują. Za co zapłacimy więcej?

Decyzja RPP nie jest dla banków do końca pozytywna, bo otrzymają od swoich klientów (w ratach) mniej pieniędzy. I dlatego właśnie zaczynają działać. Mają zamiar zarobić te pieniądze w inny sposób.

„Puls Biznesu” analizuje, że wzrosną różnego rodzaju opłaty i prowizje dla klientów banków. Bank Pekao jeszcze w sierpniu powiadomił klientów: „Od listopada wprowadzamy zmiany w taryfie prowizji i opłat bankowych dla klientów detalicznych w zakresie dotyczącym kart kredytowych i obciążeniowych. Decyzja o aktualizacji taryfy jest niezbędna, abyśmy mogli zachować wysoki standard świadczonych usług”.

Oznacza to, że więcej trzeba będzie zapłacić za prowadzenie konta, wypłatę pieniędzy z bankomatu, obsługę karty, przelewy.


4.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: E-papierosy w internecie. Kwitnie nielegalny handel w sieci

Można je kupić bez kłopotu, bo bez weryfikacji wieku. Kupujący jednym kliknięciem potwierdza, że ma 18 lat.

Tymczasem od 5 lipca w Polsce obowiązuje zakaz sprzedaży e-papierosów osobom niepełnoletnim – przypomina „Rzeczpospolita”. I dodaje, że nielegalne e-papierosy można z łatwością kupić. Bo weryfikacja wieku na takich platformach jest fikcją.

Większość szarej strefy to dostawy z Chin

Ceny jednorazowych e-papierosów powinny pojawić się w sklepach najpóźniej 1 września. Dziennik przypomina, że wiosną Ministerstwo Finansów szacowało, że koszt jednorazówki wzrośnie z około 30 do około 80-90 zł.

Jak szacuje Instytutu Prognoz i Analiz Gospodarczych, na który powołuje się Rz, w 2022 r. sprzedaż jednorazówek sięgała ok. 32,3 mln sztuk.

W 2023 r. było to już trzy razy więcej – łącznie w legalnym obrocie i w szarej strefie sprzedaż osiągnęła blisko 100 mln sztuk, z czego jedna trzecia tej sprzedaży to nielegalny handel. 

– Większość szarej strefy to dostawy spoza Unii Europejskiej, przede wszystkim z Chin – mówi cytowany przez gazetę Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy.

Czterysta zablokowanych adresów URL

Biuro prasowe Krajowej Administracji Skarbowej (KAS) przekazało Rz, że: 

„W 2024 r. i w okresie do 20 sierpnia 2025 r. w obszarze płynu do papierosów elektronicznych oraz samych e-papierosów wykonano łącznie 1730 kontroli przesyłek pocztowych i kurierskich (paczek)”

I dodało, że KAS nie może zablokować stron internetowych, nawet jeśli oferują one niedozwolony lub zakazany towar.

Dlatego KAS zwróciła się do administratorów portali Facebook i Instagram z prośba o zablokowanie stron internetowych oferujących wyroby akcyzowe. W tym także zawierające płyn do papierosów elektronicznych. 

W 2024 r. – jak podała Rz – zostało zablokowanych blisko 400 adresów URL, które oferowały takie wyroby. 


04.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Psia apteczka w pociągu. Warto mieć taką w domu

PKP Intercity pilotażowo umieściło w pociągach apteczki dla psów. To w Polsce nowość, ale warto pomyśleć o takim wyposażeniu w domu. Co powinno się w niej znaleźć?

- W pierwszym półroczu tego roku podróżnym towarzyszyło blisko 238,5 tysięcy czworonogów. W 2024 roku w naszych pociągach podróżowało blisko 358,5 tysięcy zwierząt, a w 2023 r. ponad 245,5 tysięcy – informuje kolejowa spółka i ogłasza, że we współpracy z Atelier Wartości umieściła w pociągach apteczki dla zwierząt.

Dodajmy, że Atelier Wartości to organizacja z Małopolski, szwalnia, która szyje apteczki pierwszej pomocy dla psa i kota i jednocześnie daje zatrudnienie osobom zagrożonym wykluczeniem społecznym.

Ale do rzeczy. Żółte apteczki to pilotaż i na razie są w składach Pendolino.

- Zawierają m.in. środki do dezynfekcji, specjalne opatrunki oraz kleszczołapki. Co szczególnie ważne – każda apteczka zawiera również instrukcję w alfabecie Braille’a. To dla osób podróżujących z psami asystującymi – dodaje PKP Intercity.

Może do domu?

Chyba warto się zastanowić, czy takiej apteczki nie mieć też w domu. Mowa oczywiście o osobach posiadających psy czy koty. Można taką apteczkę kupić za około 100 złotych. Można także wydać więcej, bo cena zależy od wyposażenia. I można oczywiście apteczkę skompletować samemu. 

Co się powinno w niej znajdować? Listę można modyfikować, ale w apteczce powinny być.

gaziki jałowe,
bandaż (zwykły),
bandaż elastyczny z zapinkami,
bandaż adhezyjny,
taśmy klejące medyczne,
kompresy medyczne,
lignina,
żel na rany,
roztwory antyseptyczne,
sól fizjologiczna,
nożyczki o zaokrąglonych końcówkach,
pęseta,
kleszczołapki,
termometr cyfrowy,
rękawiczki jednorazowe,
strzykawki bez igły,
doraźnie: leki z apteki np. działające rozkurczowo,
leki zalecone przez weterynarza.


06.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. PKP Intercity // Canva

(sw)

Subscribe to this RSS feed