Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 24 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Koniec z automatycznym przedłużaniem abonamentów!
Polska: Renta wdowia. Wdowy i wdowcy skarżą się na ostre kryteria
Belgia: Uczestnik festiwalu Tomorrowland znaleziony martwy w hotelu
Polska: Tak Polacy przenoszą numery telefonów. Na topie są małe sieci
Belgia: Pyton na wolności! Burmistrz ostrzega
Polska: Nowy rząd Tuska. Bez Bodnara i Leszczyny. Awans Sikorskiego
Polska: Sezon na grzyby ruszył na dobre. Leśnicy apelują o rozsądek
Słowo dnia: Kunstschilder
Belgia, Bruksela: Nie żyje kolejny użytkownik hulajnogi elektrycznej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ponowne liczenie głosów wyborczych na finiszu. Będzie raport

Kończy się badanie kart wyborczych. Prokurator krajowy zapowiedział, że do końca tygodnia poznamy raport dotyczący ponownego przeliczenia głosów.

– Oględziny przeprowadzono w 222 z 252 obwodowych komisji wyborczych w wyborach prezydenckich, co stanowi 88 proc. wszystkich komisji – podsumował w rozmowie z TVN24 Dariusz Korneluk, prokurator krajowy.

I dodał, że w trzech czwartych z przebadanych komisji nie doszło do nieprawidłowości. Natomiast w pozostałych komisjach wykryto poważne problemy, takie jak przypisanie głosów jednego kandydata na rzecz drugiego oraz rozbieżności między protokołami a faktycznymi ustaleniami.

– Ta liczba jeszcze może się zwiększyć w zależności od ustaleń w poszczególnych postępowaniach przygotowawczych – podkreślił Dariusz Korneluk.

Podał przy tym, że w tej chwili prokuratura prowadzi 19 śledztw.

– One w tej chwili będą koncentrowały się na tych nieprawidłowościach, które zostały wskazane – wyjaśnił prokurator krajowy. – Myślę, że do końca tygodnia wpłyną zestawienia z oględzin poszczególnych kart wyborczych w pozostałych komisjach.


23.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Ten koszmar spadnie wreszcie z głowy zrozpaczonej kobiety

Koniec z obowiązkiem ustalania płci dziecka po poronieniu lub martwym urodzeniu. Teraz wystarczy zaświadczenie lekarskie.

„Zasiłek pogrzebowy czy urlop po poronieniu będą w końcu naprawdę dostępne – bez koszmarnych i kosztownych procedur” – napisała na X Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, szefowa resortu rodziny, pracy i polityki społecznej.

Nowe przepisy zmieniają trudną sytuację kobiet

Po stracie ciąży – jak podał Business Insider – kobiety nie będą już musiały ustalać płci dziecka, żeby dostać zasiłek pogrzebowy i urlop. Ministra Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podpisała rozporządzenia, zgodnie z którymi wystarczy zaświadczenie lekarskie

Nowe przepisy wejdą w życie 14 dni po publikacji w Dzienniku Ustaw. To kończy – jak zauważa serwis – lata walki o godne traktowanie rodziców po poronieniu i likwiduje finansową dyskryminację w dostępie do zasiłku pogrzebowego.

Dotychczas – dodajmy – po stracie ciąży to na kobiety spadał nieludzki obowiązek ustalenia płci dziecka. Bo bez tego którego nie można było zarejestrować tzw. karty martwego urodzenia. 

A brak tego dokumentu pozbawiał poszkodowaną płatnego urlopu macierzyńskiego (56 dni) i zasiłku pogrzebowego.

Wszystkie przypadki utraty ciąży

Resort rodziny już w maju zapowiadał, że zamiast aktu urodzenia wystarczy zwykłe zaświadczenie lekarskie. Teraz spełnił swoją obietnicę. Nowe przepisy obejmą wszystkie przypadki utraty ciąży, niezależnie od jej zaawansowania.

„Obiecałam Państwu zmianę od września – udało się wcześniej!” – tak Agnieszka Dziemianowicz-Bąk podsumowała to w mediach społecznościowych.


23.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Jakie pieniądze na budowę schronów? Województwa już dostają miliony złotych

Zaczęło się dzielenie olbrzymich pieniędzy na schrony i obronę cywilną. Kolejni wojewodowie informują, jakie kwoty trafią do ich regionów. Budowy schronień mają się zacząć jeszcze w tym roku.

To, że jest fatalnie wyszło na jaw gdy Rosja zaatakowała Ukrainę. Wtedy Polacy zaczęli się zastanawiać, gdzie można się ukryć w razie zagrożenia. Pytali nie tylko o schrony, ale też o tzw. miejsca ukrycia, bo kategorii takich zabezpieczeń jest kilka.

zybko okazało się, że nie ma wielu takich miejsc. Dekady temu schrony czy piwnice dostosowane do ukrywania się były dosyć powszechne. Ale to się zmieniło – popadły w ruinę, zostały przeznaczone na inne cele. I teraz trzeba działać niemal od zera.

- Pieniądze na miejsca doraźnego schronienia, ukrycia i na schrony będą i co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, bowiem przygotowany został Program Ochrony Ludności, który będzie uzgadniany jeszcze w tym miesiącu. I właśnie w tym programie będą zagwarantowane środki na powyższe zadania, zaś kwota, jaka zostanie wydatkowana na budownictwo ochronne, będzie zależna od zapotrzebowania jednostek samorządu terytorialnego – mówił w marcu tego roku Wiesław Leśniakiewicz, podsekretarz stanu w MSWiA, tłumacząc rządowe działania.

Dodał, że pierwszym krokiem ma odbudowa obiektów, które kiedyś były schronami. Następne posunięcie, to budowa nowych obiektów. Ale na to wszystko potrzebne są pieniądze. I rząd samorządom je obiecał już kilka miesięcy temu.

- Na początku czerwca weszła w życie uchwała Rady Ministrów ws. zatwierdzenia Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej na lata 2025-2026, który ma zwiększyć gotowość na sytuacje kryzysowe. Na realizację programu w latach 2025-2026 rząd chce przeznaczyć prawie 34 mld zł. W tym roku będzie to 16,7 mld zł, z czego 5 mld zł trafić ma bezpośrednio do samorządów – wyjaśniał niedawno portalsamorzadowy.pl.

Pieniądze już są

Teraz kolejni wojewodowie oficjalnie informują, jakie kwoty trafią do regionów. To pieniądze nie tylko na schrony, ale w ogóle na obronę cywilną. I tak województwo świętokrzyskie otrzymało z Programu Ochrony Ludności i Obrony Cywilnej ponad 142 mln zł. Większość z tej kwoty zasili samorządy, ale 10 proc. zostanie w kasie wojewody. Wiadomo już, że 20 mln zł trafi do Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Kielcach, a 2,4 mln zł do starostw powiatowych na edukację i szkolenie pracowników samorządowych i społeczeństwa.

- Ponad 278,7 mln zł otrzymało województwo podkarpackie na realizację zadań w ramach ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej – wylicza wojewoda podkarpacka Teresa Kubas-Hul i wyjaśnia, że przy podziale środków dla poszczególnych województw brane były pod uwagę trzy podstawowe kryteria: liczba mieszkańców, wskaźnik urbanizacji i położenie.

Lubelskie ma do dyspozycji ponad 277 mln złotych, a podlaskie 160 mln zł. - Wierzę, że te pierwsze pół roku będzie takie wprowadzające dla realizacji tego programu, a już kolejne lata będą tym momentem, w którym zacznie powstawać ta twarda infrastruktura krytyczna, która także jest niezbędna do tego, żeby powstała na terenie województwa podlaskiego – mówi wojewoda podlaski Jacek Brzozowski.

Dla województwa pomorskiego przeznaczone są 284 mln złoty, a dla kujawsko-pomorskiego prawie 240 mln zł. W tym regionie największe kwoty trafią do miast: Bydgoszcz – 31,888 mln zł, Toruń – 18,576 mln zł, Grudziądz – 11,433 mln zł i Włocławek – 10,751 mln zł.

I jeszcze jedno. Kilka dni temu W Dzienniku Ustaw ukazało się rozporządzenie w sprawie warunków organizowania oraz wymagań, jakie powinny spełniać miejsca doraźnego schronienia.

Zgodnie z dokumentem mają być w takich miejscach zapewnione instalacje lub przyłącza umożliwiające dalsze rozprowadzenie instalacji lub podłączenie urządzeń, służących do: zaopatrywania w wodę przeznaczoną do spożycia przez ludzi,  odprowadzania lub gromadzenia ścieków, wentylacji, dostarczania energii elektrycznej, oświetlenia, ogrzewania, odwodnienia stosownie do warunków gruntowo-wodnych oraz odbioru komunikatów radiowych publicznej radiofonii.


22.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. RPO

(sl)

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Koniec pewnej epoki w Lotto. Ludzie wylecą na bruk, zastąpią ich automaty

Zmiany w Totalizatorze Sportowym nabierają tempa. Ludzie stracą pracę, a studio będzie wyglądało zupełnie inaczej. Trzeba się pożegnać z panem Lotto.

Lottomerkury, odpowiedzialna za realizację losowań, poinformowała 45-osobową ekipę studia o planowanej likwidacji ich stanowisk – twierdzi GW. Od 1 stycznia 2026 roku firma rezygnuje z tradycyjnej formy losowań z udziałem prezenterów i ekipy realizacyjnej. Nowe studio jako zautomatyzowane ma działać praktycznie bezobsługowo i mieścić się w budynkach spółki na Pradze-Północ.

Z dnia na dzień na bruk. Ekipa Lotto zaskoczona decyzją „góry”

Jak twierdzi Gazeta Wyborcza, podczas lipcowego spotkania prezes Lottomerkury Waldemar Krukowski przekazał zespołowi wiadomość o planowanych zmianach. Informacja była dla nich ciosem – wielu z pracowników, takich jak realizatorzy wizji, dźwiękowcy, producenci czy oświetleniowcy, pracuje w Studio Lottoflot od ponad dekady. W dni powszednie przy realizacji transmisji pracuje około 20 osób z 45-osobowego zespołu i dla większości to podstawowe źródło dochodu.

Pracownicy przyznają, że byli trzymani w niepewności. Co prawda plotki o likwidacji tradycyjnego studia krążyły od miesięcy, jednak zarząd nie udzielał oficjalnych informacji. Według pracowników komunikacja kierownictwa z kadrą była „żenująca” i „nie fair”.

Akcja gaszenia świateł

Na początku ekipa współpracowała na podstawie umów zlecenia lub o dzieło. Jeszcze przed pandemią korzystne podatkowo umowy o dzieło zostały wycofane, a pracownicy musieli przejść na samozatrudnienie. W praktyce oznaczało to dla nich większe koszty.

Podczas spotkania prezes Lottomerkury zaproponował ekipie podpisanie deklaracji o kontynuowaniu pracy do końca grudnia – w środowisku nazwano to „akcją gaszenia światła”. Pracownicy uznali propozycję za upokarzającą, zwłaszcza że nie mieli wcześniej jasnych sygnałów, czy ich miejsce pracy przetrwa.

– Traktuje się nas jak tymczasowy problem, a nie ludzi, którzy przez lata tworzyli rozpoznawalny format – mówi GW jeden z członków zespołu.

Studio Lotto w nowej formule

Totalizator Sportowy tłumaczy, że decyzja o automatyzacji studia wynika ze zmieniających się nawyków graczy. Coraz więcej osób korzysta z aplikacji i internetu, w związku z czym tradycyjne losowania telewizyjne tracą na znaczeniu.

– Studio Lotto nie znika, ale będzie wyglądać inaczej – zapewnia biuro prasowe spółki. – Szanujemy potrzeby starszego pokolenia graczy, ale musimy dostosować się do rynku.

Totalizator chce, żeby nowa formuła podobno wyglądała Eurojackpot, czyli „kamera pokazuje losowanie i jakaś muzyczka” – miał powiedzieć prezes Krukowski.

Toalety w kolekturach

Warto dodać, że to nie jedyna kontrowersyjna zmiana. „Gazeta Wyborcza” ujawniła również plany wprowadzenia toalet w 100 wybranych kolekturach hybrydowych (z automatami do gier). Sprzątaniem miałyby zająć się osoby pracujące w punktach. 

Pracownicy kolektur obawiają się, że dodatkowe obowiązki mogą niekorzystnie wpłynąć na ich bezpieczeństwo i jakość pracy. W punktach nie ma bowiem ochrony, a część pensji zależy od wyników sprzedaży.


22.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed