Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia reaguje na ataki dronów. „To kryzys militarny”
Belgia nie dba o kierowców ciężarówek?
Liczba ludności Brukseli osiąga rekordowy poziom
Belgia: Ponure perspektywy dla sektora MŚP
Belgia: Biedny jak... brukselczyk?
Jesienne przeziębienie? Oto, co naprawdę pomaga
Belgia: Narodziny bonobo w zoo Planckendael
Belgia: Trzy wieże Gandawy pogrążą się w ciemności. Miasto gasi światła na „Noc Ciemności”
Słowo dnia: Platteland
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek, 10 października 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Mniej osób rozpoczęło naukę w seminariach duchownych. Większość to ministranci

Rozpoczął się nowy rok akademicki w seminariach duchownych. Liczba kandydatów do kapłaństwa tylko nieznacznie spadła.

Według danych Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych od 3 lat ta liczba pozostaje na podobnym poziomie.

Jak powiedział Polskiej Agencji Prasowej ks. dr Jan Frąckowiak, przewodniczący Konferencji, pod względem liczby kandydatów sytuacja jest ustabilizowana – do seminariów wstępuje 280-300 kandydatów. 

Mają już doświadczenie w służbie liturgicznej

Do seminariów diecezjalnych i zakonnych w całym kraju zgłosiło się 289 kandydatów, o 12 mniej niż rok temu. Najwięcej do seminariów duchownych w diecezji poznańskiej, katowickiej i tarnowskiej oraz do zakonu dominikanów.

Większość z nich ma już doświadczenie w służbie liturgicznej. Aż 80 proc. to ministranci. Pozostali natomiast wywodzą się z Ruchu Światło-Życie lub z duszpasterstwa młodzieżowego.

Ks. dr Jan Frąckowiak podkreśla, że młodzi ludzie coraz częściej mają trudności z podejmowaniem decyzji o przyszłości. Dotyczy to zarówno wyboru kapłaństwa, jak i zawierania małżeństw.

Łącznie w polskich seminariach kształci się obecnie 1453 kleryków – rok wcześniej było ich 1594, a dwa lata temu 1690. Spadek jest więc wyraźny i obejmuje zarówno seminaria diecezjalne, jak i zakonne.


06.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska może zatrzymać zmianę czasu w Europie. Propozycja leży na stole

Polska może odegrać znaczącą rolę w zniesieniu przechodzenia na czas zimowy w krajach Unii Europejskiej. Nasz kraj wystąpił z konkretną propozycją wprowadzenia programu pilotażowego.

Sprawa jest jednocześnie i prosta, i skomplikowana. Z jednej strony Unia Europejska zgadza się, że ten przestarzały zwyczaj należy zlikwidować i wprowadzić stały czas letni w całej Europie. Z drugiej – takie zmiany muszą zaakceptować parlamenty wszystkich państw członkowskich. A te nie spieszą się z decyzjami.

Konsultacje się skończyły i... nic się nie dzieje

Choć naukowcy i lekarze podkreślają, że zmiana czasu rozstraja organizm człowieka, powodując rozkojarzenie, zdenerwowanie i trudności z koncentracją, to nadal brakuje w tej sprawie decyzji politycznych.

Dobrym przykładem jest Polska. Komisja Europejska wydała stosowną dyrektywę już w 2018 roku, jednak decyzje w naszym kraju do tej pory nie zapadły.

– Po najbliższej zmianie czasu przyjdzie jeszcze jedna, na czas letni. I chcemy, by to ten czas był właściwy. Mamy więc, nomen omen, trochę czasu na dyskusję – mówił jesienią 2024 roku ówczesny wiceminister klimatu i środowiska Miłosz Motyka.

W kwietniu tego roku grupa posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyła w Sejmie projekt ustawy, który zakłada obowiązywanie w Polsce wyłącznie czasu letniego. W maju zakończyły się w tej sprawie konsultacje społeczne, jednak dalszych działań już nie podjęto.

Ruch po stronie Polski

Sprawa może jednak przyspieszyć.

– Podczas prezydencji Polski w Radzie UE Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło koncepcję, której celem jest odblokowanie rozmów dotyczących dyrektywy w sprawie odejścia od zmian czasu – poinformowało Ministerstwo Rozwoju i Technologii w rozmowie z „Faktem”.

Polska propozycja zakłada wprowadzenie w całej Unii Europejskiej wyłącznie czasu letniego. Pilotaż program miałby trwać dwa lata. W tym czasie byłyby zbierane wnioski i doświadczenia.

„Przegląd po dwuletnim okresie wdrażania pozwoliłby państwom członkowskim UE rozważyć kontynuację stałego czasu letniego, przejście na stały czas zimowy (czyli standardowy czas przez cały rok) lub, w ostateczności, powrót do obecnego systemu przestawiania zegarków dwa razy w roku, jeśli żadne z dwóch stałych rozwiązań okaże się niesatysfakcjonujące” – dodał resort.

Reakcja Komisji Europejskiej

Komisja Europejska jest pozytywnie nastawiona do polskiej inicjatywy, jednak najpierw ma zostać przeprowadzona wstępna analiza skutków takiej zmiany. Zajmie się tym komisarz ds. transportu i turystyki.

Dopiero po zakończeniu analizy KE może oficjalnie poprzeć polski pomysł.

Nadchodzi kolejna zmiana czasu

Tymczasem zbliża się kolejny moment przestawiania zegarków. W nocy z 25 na 26 października 2025 roku przejdziemy na czas zimowy, cofając wskazówki z godziny 3 na 2.


06.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Tyle zarabia się w NFZ. Dyrektorzy windują średnią

Narodowy Fundusz Zdrowia w swoim sprawozdaniu przedstawił m.in. zarobki pracowników. W ubiegłym roku ich wynagrodzenia wzrosły o 20 proc.

W 2024 roku w NFZ – jak podaje Rynek Zdrowia – zatrudnienie wynosiło 5 685,98 etatu. I było o ponad 73 etaty wyższe niż rok wcześniej.

Lista płac

Średnie miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło 10 493 zł. Przy czym w centrali NFZ  było wyższe i wynosiło 13 560 zł. W oddziałach wojewódzkich – 9744 zł. 

Ważne zastrzeżenie – podane kwoty obejmują także płace dyrektorów oddziałów i ich zastępców. A to zawyża średnie płace pracowników niższego szczebla.

Płaca prezesa NFZ  po podwyżce wyniosła ponad 33 tys. zł miesięcznie. Wynagrodzenia jego zastępców były bardzo zbliżone i wynosiły od ponad 30 tys. do blisko 31,5 tys. zł. 

Jeśli chodzi o zarobki dyrektorów oraz wicedyrektorów wojewódzkich oddziałów NFZ, to w 2024 r. wynosiły one – w zależności od regionu – od 14,9 tys. do 19,8 tys. zł brutto. 

Najwyższe płace mieli – podaje Rynek Zdrowia – dyrektorzy i ich zastępcy w mazowieckim NFZ, najniższe – w oddziale kujawsko-pomorskim. 

Taki jest plan na przyszły rok

W 2026 roku plan finansowy NFZ przewiduje, że koszty administracyjne wyniosą 1,7 mld zł. Na wynagrodzenia pójdzie z tego 804 mln zł, co stanowi 46,51 proc. kosztów administracyjnych.


6.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Polska: Imigrant w pracy, a nie w więzieniu. Co naprawdę mówią dane z Polski?

Raport WEI ujawnia: ponad 84 proc. imigrantów w Polsce pracuje, a tylko niewielka część trafia do statystyk przestępczości. Inaczej niż np. w Niemczech. Fakty przeczą więc uprzedzeniom.

W debacie publicznej imigranci często przedstawiani są jako obciążenie, bo żyją z socjalu i zwiększają poziom przestępczości. Z najnowszego raportu Warsaw Enterprise Institute („Uniknąć błędów Zachodu”) wynika jednak, że rzeczywistość w Polsce odbiega od tych uproszczonych narracji.

Przyjeżdżają do Polski po to, żeby pracować

Według raportu, wskaźnik zatrudnienia wśród imigrantów w Polsce w 2024 roku sięgnął aż 84,8 proc. Plasuje nas to w europejskiej czołówce pod względem aktywności zawodowej cudzoziemców. 

Dla porównania – w Niemczech ten wskaźnik wynosi około 72,5 proc., a we Francji – 65,6 proc. 

Autor raportu podkreśla, że Polskę wyróżnia to, że system zabezpieczeń społecznych dla imigrantów jest mniej atrakcyjny niż w państwach zachodnich. Według niego sprzyja to raczej pracy niż utrzymywaniu się z socjalu.

Inaczej mówiąc, cudzoziemcy przyjeżdżają do nas głównie po to, żeby pracować.

Głównie Polacy figurują w statystykach policyjnych

Jeśli chodzi o przestępczość, to według raportu cudzoziemcy odpowiadali za około 5 proc. ogółu przestępstw, choć stanowią ok. 6,6 proc. populacji Polski. W więzieniach stanowili ok. 4,2 osadzonych.

To oznacza, że cudzoziemcy nie wykazują większej skłonności do popełniania przestępstw niż obywatele polscy – stwierdza raport WEI.

Tym samym to Polacy, nie przybysze z zagranicy, wciąż w większym stopniu figurują w statystykach kryminalnych.

Dramatyzujemy kwestię przestępczości etnicznej

Raport podkreśla celowość strategii, która łączy integrację przez pracę z egzekucją prawa. W opinii autorów raportu Polska znalazła kompromis między otwartością a skuteczną kontrolą.

„To – jak czytamy – najlepszy sposób na ograniczenie i kontrolę negatywnych skutków ubocznych imigracji”.

Ale czy sam raport wystarcza, by odczarować społeczne lęki?

Socjolog prof. Krzysztof Podemski zwraca uwagę, że skala migracji w Polsce (6-7 proc.) na tle Zachodu jest niewielka. Ocenia, że dramatyzowanie kwestii przestępczości etnicznej często wynika z politycznej retoryki, a nie ze statystyk.

– Migracja może oznaczać zarówno szanse, jak i wyzwania. Jednak skala tych wyzwań, z którymi mierzymy się w Polsce, jest raczej wyolbrzymiona – cytuje jego opinię „Rzeczpospolita”.

Socjolodzy podkreślają także, że dane same w sobie nie przekonają tych, którzy kierują się uprzedzeniami. Potrzebna jest narracja oparta na codziennych doświadczeniach i dialogu.


06.10.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media// fot. Canva

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed