Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Ruszył Brukselski Festiwal Filmów Krótkometrażowych!
Polska: Nie opłaca się chorować. Jeszcze dłuższe kolejki do lekarzy
Belgia: Nagana za... atak nożem! Szokujący wyrok dla 21-latka
Belgia, biznes: W marcu najwięcej bankructw od dekady
Polska: Kogo obchodzą te wybory? Całkiem sporo osób [SONDAŻ]
Belgia: Ponad stuletnie dęby zostaną ścięte? „Uratujmy je”
Polska: Kamizelka kuloodporna i hełm dla każdego Polaka
Temat dnia: Klienci Delhaize przez miesiące płacili za produkty, których nie kupili!
Polska: Za różaniec chcą kilkaset złotych. Tak zarabiają na papieżu Franciszku
Słowo dnia: Staken
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Koniec z bazarkami w Poczcie Polskiej. Stoiska mają zniknąć

Placówki Poczty Polskiej mają być nowoczesne, przyjazne i oferować usługi, do których zostały powołane. To oznacza ograniczenie sprzedaży innych produktów.

„W pierwszym kwartale 2025 roku Poczta Polska rozpoczyna proces zmian wyglądu swoich placówek oraz ich oferty, mający na celu odświeżenie wizerunku i zwiększenie konkurencyjności na rynku usług pocztowych oraz handlowych. Po przeprowadzeniu pilotażu w 30 placówkach pocztowych różnego typu i w konkretnych lokalizacjach firma zapowiada kontynuację projektu w kolejnych 300 placówkach w całej Polsce” – podała niedawno państwowa spółka.

To oznacza bardzo poważne zmiany w urzędach pocztowych.

Poczta w kłopotach

Firma niedawno zakończyła program dobrowolnych odejść, ale to nie koniec redukcji zatrudnienia. Powodem tych ruchów są kłopoty finansowe. Przez lata Poczta Polska została w tyle za prywatnymi firmami kurierskimi, nie rozwijała się i nie unowocześniała odpowiednio szybko. W efekcie dziś jest odbierana przez wielu klientów jako firma staroświecka. Tego wizerunku z pewnością nie poprawiały pocztowe sklepiki.

Mowa o stoiskach, w których można kupić niemal wszystko – od książek kucharskich przez kolorowanki dla dzieci, kalendarze z Janem Pawłem II po słodycze i papier toaletowy.

„W ramach projektu pilotażowego w 30 placówkach Poczta Polska dokonała szeregu zmian w celu poprawy standardu obsługi klienta, estetyki prezentacji towarów oraz zwiększenia efektywności sprzedaży. Inicjatywa ta przyniosła wymierne rezultaty: średni wzrost prowizji netto plasuje się na poziomie 116,59 proc. – w porównaniu do wyników osiąganych przed wdrożeniem zmian” – podała spółka.

I dodała, że zmiany mają dotknąć 200 punktów.

Koniec ze straganem

To jednak nie koniec zmian, bo prezes spółki Sebastian Mikosz w Radiu Dla Ciebie zapowiedział kolejne.

– Dopóki to nie jest nielegalne, to jest ok, jednak standard tego jest zły i pokazanie tego jest złe. Powinniśmy być profesjonalni. Chciałbym, aby ten asortyment, który nazywam potocznie bazarkiem, był bardziej profesjonalny – powiedział.

Nie oznacza to jednak, że sklepiki znikną całkowicie. Ale asortyment ma być uporządkowany. Jeszcze pod koniec 2024 r. firma uznała, że w niektórych miejscach taka oferta jest potrzebna. Zwłaszcza na wsiach.

– Jest efektem konkretnego, wynikającego z przyczyn praktycznych zapotrzebowania, bo do najbliższego sklepu czy galerii handlowej jest po prostu daleko – przekonywał Mikosz.


16.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Poczta Polska

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Koszmar 1,5-rocznego dziecka. Wykorzystywali je i nagrywali

Dziecko było pod opieką 18-letniej kobiety. To ona miała pozwalać na wykorzystywanie seksualne chłopca. Wszystko było nagrywane telefonem.

Sąd już aresztował w tej sprawie trzy osoby: 18-letnią opiekunkę dziecka, 25-letnią kobietę i 27-letniego mężczyznę. Całej trójce grozi nawet 15 lat więzienia za wykorzystanie seksualne dziecka i do 10 lat za utrwalanie takich treści.

Ale to się jeszcze może zmienić, bo w grę wchodzi także zgwałcenie. A to już wiąże się z karą dożywotniego więzienia.

Kiedy mama była w pracy

Dramat rozegrał się w Częstochowie. 1,5-rocznym chłopcem opiekowała się wynajęta 18-latka. Miała zadbać o dziecko, gdy mama była w pracy. Tymczasem te godziny stały się dla malucha piekłem.

Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, przyznaje, że sprawa wyszła na jaw po otrzymaniu anonimowego pisma. Tak właśnie ktoś alarmował, że dziecko jest wykorzystywane seksualnie.

– Choć do anonimów podchodzimy z dużą ostrożnością, prokurator postanowił wszcząć w tej sprawie śledztwo, a następnie polecił policjantom z komendy miejskiej w Częstochowie przeprowadzenie przeszukiwań u wytypowanych osób, żeby zabezpieczyć telefony i inne nośniki pamięci – powiedział prokurator.

W telefonie młodej kobiety śledczy znaleźli odrażające nagrania.


16.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: „Mój rower elektryczny” na starcie. Wiadomo, jakie będą dotacje

Według zapowiedzi niebawem powinien wystartować program „Mój rower elektryczny”. Dzięki niemu na dopłatę będzie mogło liczyć sporo osób. Kto i na ile?

Program ma ruszyć jeszcze w drugim kwartale 2025 roku – podało Radio Zet. Zajmuje się nim Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Pracuje jeszcze nad ostatecznymi zapisami.

Nie do każdego roweru dostaniemy jednak dofinansowanie. Kto jest wyłączony z tej listy?

Na jakie rowery nie będzie dotacji?

Zgodnie założeniami programu na dofinansowanie mogą liczyć tylko rowery wyprodukowane na terenie Unii Europejskiej. A to oznacza, że nie obejmie popularnych i często tańszych produktów z Chin.

Powodem jest to, że nie zawsze spełniają one wymogi naszego prawa. Po pierwsze – mają zbyt mocne silniki – powyżej 250 W. Po drugie – napęd aktywowany manetką zamiast pedałowania.

A taki pojazd nie jest już rowerem, ale motorowerem. Trzeba go rejestrować, wykupić OC, mieć prawo jazdy kategorii AM.

Na jakie dofinansowanie będzie można liczyć?

NFOŚiGW odpowiada – od 2,5 tys. zł do aż 4,5 tys. zł. Wysokość dotacji będzie uzależniona od rodzaju roweru. I tak:
w przypadku zwykłego roweru elektrycznego – do 2,5 tys. zł,
w przypadku rowerów transportowych (cargo) lub elektrycznych wózków rowerowych – do 4,5 tys. zł.

Dofinansowanie może pokryć maksymalnie 50 proc. kosztów i będzie refundacją. Oznacza to, że najpierw trzeba pojazd kupić, a dopiero potem zabiegać o zwrot części kosztów.

Kolejnym warunkiem jest termin zakupu. Do programu dostaną się osoby, które kupiły rower w okresie od 4 lipca 2024 r. do 30 maja 2029.

Dopłatę będzie można otrzymać tylko raz. Z jednym wyjątkiem: jeśli rower zostanie skradziony, a sprawa zgłoszona policji.  

Budżet programu „Mój rower elektryczny” wynosi 50 mln zł.

Szczegółowe kryteria kwalifikacyjne i procedury ubiegania się o dofinansowanie będą dostępne na stronie NFOŚiGW.


16.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Mocne w promocji idzie w odstawkę. Polacy zaczynają pić inaczej

Zmienia się nastawienie Polaków do mocnych trunków. Coraz częściej sięgają po droższy alkohol do drinków. To efekt... internetu i zdjęć kolorowych drinków w sieci.

– Nie ukrywam, że króluje piwo. Choć czasami lubię także sięgnąć po jakiej wino. Zazwyczaj słodkie, cytrusowe – mówi pan Łukasz.

I opowiada, że jak czasami pije alkohol, to sięga raczej po tańsze produkty. – Nie mam się za konesera. Wybieram znane marki ze średniej półki cenowej. Niespecjalnie potrafię docenić drogie, kraftowe wyroby – dodaje.

I może się wydawać, że takich osób jest w Polsce wiele. Ale też okazuje się, że Polacy zaczynają pić inaczej.

Alkohol bez alkoholu, czyli półki z produktami NoLo

Od kilku lat coraz więcej w sklepach jest produktów NoLO – napojów bezalkoholowych. I to nie tylko piwo, ale także wina i inne „trunki” mające po kilkanaście procent.

– Wprawdzie wolumen sprzedaży piwa nie zmienił się w stosunku do roku wcześniejszego, ale warto zauważyć, że spadła konsumpcja piwa alkoholowego, a w to miejsce wzrosła konsumpcja bezalkoholowego i całościowo rynek wyszedł w okolicach zera – wyjaśniał niedawno szef Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie.

Doszło do tego, że w marketach i dyskontach powstały osobne półki, stoiska z takimi napojami. Skąd ta moda? Z zachodu. I lubują się w niej zwłaszcza młodzi ludzie, którzy już nie utożsamiają dobrej zabawy z upijaniem się.

To nie oznacza jednak, że Polacy przestali pić alkohol. Ale sięgają po trochę inny.

Moda na drinki przyszła do nas z internetu

– Trendy na rynku alkoholi są silnie zglobalizowane, bo zmiany zachodzą bardzo szybko i równie szybko docierają do różnych zakątków świata. Najbardziej widoczna jest premiumizacja. Segment premium rośnie w siłę, konsumenci poszukują wyższej jakości i są gotowi za nią więcej zapłacić – mówi w wywiadzie dla serwisu portalspozywczy.pl Kamil Pieniak, dyrektorka kategorii premium alkoholi oraz piwa w Coca-Cola HBC Polska.

Tłumaczy, że kolorowe drinki to , która przyszła do Polski z internetu. Dzięki sieci jej użytkownicy widzą, co się pije na egzotycznych wyspach, w drogich hotelach, wymuskanych restauracjach i chcą tego spróbować.

Zamiast ilości poszukujemy jakości

Temu też rosnącą popularność w Polsce zawdzięczają droższe, zagraniczne alkohole. Polacy sami sobie przyrządzają koktajle lub kupują już gotowe mieszanki.

– Trendy konsumenckie ewoluują w konkretnym kierunku: konsumenci ograniczają ilość spożywanego alkoholu, ale poszukują jakości i nowych form konsumpcji. To już nie tylko trend w dużych miastach, ale także wyraźna zmiana sposobu konsumpcji w całym kraju – dodaje Pieniak.


21.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed