Temat dnia: 100 tys. bezrobotnych straci zasiłek. Co zrobią?
Tegoroczny sylwester - choć zostało do niego jeszcze sporo czasu - może już spędzać sen z powiek około 100 tys. mieszkańcom Belgii. Będzie to bowiem dla nich ostatni „dzień na bezrobociu” i początek niepewnej przyszłości.
100.102 - tylu dokładnie jest obecnie mieszkańców Belgii, którzy mają mniej niż 55 lat, ale już od co najmniej dwóch lat są na zasiłku dla bezrobotnych. W kraju ze stolicą w Brukseli już od dawna jest tak, że zasiłek dla bezrobotnych można - przynajmniej w teorii - pobierać przez kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt lat.
Tutejsze media donosiły o przypadkach osób, które na bezrobotnym są już od 20 lat. Z jednej strony to „system unikalny na skalę światową”, dający pracownikom duże poczucie bezpieczeństwa socjalnego.
Z drugiej strony to bardzo drogi system, nieraz zniechęcający bezrobotnych do szukania nowego zajęcia. Nowy rząd premiera Barta De Wevera zdecydował, że czas z tym skończyć.
Trudno się dziwić, bo rząd mierzy się z wielkim deficytem budżetowym i olbrzymim długiem publicznym. Oszczędności są zatem konieczne, a zdominowany przez partie liberalne i prawicowe gabinet chce skończyć z rozbudowanym państwem socjalnym.
Gabinet De Wevera chce upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Wprowadzenie nowych zasad, dotyczących świadczeń dla ludzi bezskutecznie poszukujących ma i ograniczyć wydatki państwowe (co wielu ludzi popiera), i bardziej zaktywizować bezrobotnych. Ludzie pozbawieni relatywnie wysokiego zasiłku dla bezrobotnych mają być bardziej zmotywowani do powrotu na rynek pracy.
A to konieczne, bo odsetek pracujących mieszkańców Belgii w wieku od 20 do 64 lat należy do najniższych w tej części Unii Europejskiej. W ubiegłym roku wynosił on jedynie 72% - informowało niedawno unijne biuro statystyczne Eurostat.
Dla porównania: w Holandii było to ponad 83%, w Niemczech ponad 81%, a we Francji 75%. Także w Polsce pracuje relatywnie więcej ludzi w wieku 20-64 lat (ponad 78%).
Co się zmieni 1 stycznia 2026 r.? Rząd chce, by zasiłek dla bezrobotnych przyznawany był na maksymalnie dwa lata. Dłużej to świadczenie będą mogli pobierać jedynie ludzie w wieku 55 lat i więcej - a więc już powoli zbliżający się do emerytury.
Nowy system zakłada, że z początku zasiłek dla bezrobotnych (werkloosheidsuitkering) będzie wyższy niż obecnie, ale szybko jego wysokość będzie spadać. Ma to jeszcze bardziej zmotywować bezrobotnych, by nie ociągali się długo z szukaniem nowego zajęcia.
Jak przyznał minister pracy David Clarinval, skrócenie maksymalnego okresu wypłacania zasiłku dla bezrobotnych do dwóch lat, dotknie około 100 tys. ludzi. To właśnie ta wspomniana już grupa osób młodszych niż 55 lat, ale już z ponad dwuletnim stażem „na bezrobotnym”.
Dziś w Belgii zasiłek dla bezrobotnych dostaje około 320 tys. ludzi w wieku do 55 lat. Ponad 50 tys. żyje na garnuszku państwa już od co najmniej 5 lat! Na wprowadzeniu nowych zasad w 2026 r. budżet ma zaoszczędzić około miliarda euro, poinformował dziennik „Het Laatste Nieuws”.
Szczególnie w Walonii, a więc w południowej, francuskojęzycznej części Belgii, oraz w Regionie Stołecznym Brukseli odsetek ludzi relatywnie młodych, ale już od dawna pobierających zasiłek dla bezrobotnych, jest wysoki.
We Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, aktywność zawodowa mieszkańców jest dużo większa. Choć we Flandrii mieszka około 60% belgijskiej populacji, to jedynie co czwarty bezrobotny z ponad dwuletnim „stażem” pochodzi z tego regionu.
W Regionie Stołecznym Brukseli, liczącym około pięć razy mniej mieszkańców niż Flandria, ludzi długotrwale bezrobotnych (czyli tych, którzy w 2026 r. stracą prawo do zasiłku) jest mniej więcej tyle samo, co w całej Flandrii.
Co się stanie ze 100 tys. mieszkańców Belgii, którzy od 1 stycznia przyszłego roku nie będą już mogli liczyć na comiesięczne transfery finansowe z urzędów pracy? Z analiz ekonomistów wynika, że około jedna trzecia ludzi z tej grupy faktycznie może wrócić do aktywności zawodowej i zacznie pracować - czytamy w „Het Laatste Nieuws”.
Z tych samych analiz wynika, że około jedna trzecia tej grupy zwróci się zapewne o wsparcie do ośrodków pomocy społecznej OCMW (fr. CPAS). Osoby te zamienią zatem wyższy zasiłek dla bezrobotnych na niższy zasiłek socjalny (nid. leefloon, fr. revenu d’intégration). Poziom życia takich ludzi spadnie, ale nie będą żyć w skrajnym ubóstwie.
Ekonomiści zakładają, że pozostałe około 33 tys. ludzi, których dotkną nowe przepisy, może „zniknąć z systemu”. Nie będą już dostawać zasiłków dla bezrobotnych, ale nie zwrócą się też po zapomogi do OCMW/CPAS. Chodzi tu np. o osoby, które będą się utrzymywać z dochodów partnera lub partnerki, albo z dochodów uzyskiwanych z dorywczych prac w szarej strefie.
Szanse na to, że tacy ludzi ponownie zostaną „zaktywizowani zawodowo” i znajdą normalną pracę, będą zapewne jeszcze mniejsze niż teraz, kiedy dostają zasiłek dla bezrobotnych - czytamy w „Het Laatste Nieuws”. Ludzie otrzymujący zasiłek bezrobotny muszą bowiem, przynajmniej w teorii, wykazać, że podejmują jakieś wysiłki w celu znalezienia nowej pracy.
Paradoksalnie, wprowadzenie nowych, bardziej restrykcyjnych przepisów dotyczących zasiłków dla bezrobotnych w Belgii, może doprowadzić do tego, że kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców tego kraju nie tylko nie znajdzie nowego zajęcia, ale na zawsze zniknie z rynku pracy - ostrzegają niektórzy ekonomiści.
16.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(łk)
- Published in Temat tygodnia
- 0