Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Zakaz używania fajerwerków. Jego złamanie mocno uderzy po kieszeni
Belgia, biznes: „Jeśli chcemy ocalić nasz dobrobyt, to ten wskaźnik musi wzrosnąć”
Belgia: Polska wciąż nisko, Belgia wysoko. Który kraj najzamożniejszy?
Belgia: Pogoda na 25 i 26 kwietnia
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 25 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Własnościowe lub wynajem? Tak się mieszka w Belgii
Polska: Żony polityków ujawnią swój majątek? Zdecydują o tym... politycy
Decathlon zakończy działalność logistyczną w Willebroek. „Likwidacja 132 miejsc pracy”
Polska: Żabka zrobi konkurencję kwiaciarniom. Plan jest ambitny, ale nie bez szans
Belgia: Wielka bijatyka w więzieniu. „Rzucali nożami”

Ciepłe myśli na niedzielę: Na dobry początek (cz.1)

Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie 

Agnieszka Steur


Na dobry początek

Właśnie dziś, 2 czerwca 2019 roku, zostaje opublikowany pierwszy tekst mojego autorstwa rozpoczynający nowy cykl artykułów pod wspólnym tytułem „Ciepłe myśli na niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie”.  Co tydzień, w niedzielę rano na portalu Niedziela.be będzie publikowana kolejna część.

Ten pierwszy, dzisiejszy, jest zarówno wprowadzeniem jak i zapowiedzią kolejnych. Wszystkie będą tworzyć coś zarówno o charakterze pamiętnika, jak i poradnika oraz informatora. Będzie to mieszanina rozmyślań, spostrzeżeń, refleksji a czasem zwykłych relacji. Taka moja, choć pewnie nie tylko, emigracyjna codzienność. Cykl pod tym samym tytułem mojego autorstwa publikowany jest od dwóch lat na łamach portalu niedziela.nl i jestem bardzo dumna, że teraz będę miała przyjemność spotkać się przy porannej kawie również z Polonią belgijską.  

Cykl nosi nazwę „Ciepłe myśli na niedzielę” ponieważ w tym, co piszę staram się przekazać głównie pozytywne myśli, drobne wzruszenia, codzienne zdziwienia i całkiem zwykłe ciekawostki. Nie utyskuję na niedolę życia emigracyjnego. Już dawno przekonałam się, że możliwość spojrzenia na to, co nas otacza z perspektywy różnych narodowości otwiera kolejne drzwi a nie je zamyka. Oczywiście nie zawsze jest łatwo. A tajemnica zadowolonego emigranta polega na zdolności czerpania z dwóch (a czasem i więcej) źródeł. To poszukiwanie oraz cieszenie się tym, co najlepsze w różnych miejscach, kulturach i ludziach. O tym właśnie będę dla Państwa pisać.

Pragnę pisać pozytywnie również dlatego, że bardzo ciąży mi na sercu to, że wokół nas niczym chwasty w ogrodzie, szerzy się niechęć a często również i nienawiść do tych, którzy myślą lub postępują inaczej niż my. Coraz częściej całkiem normalnym wydaje się ubliżanie innym a hejt internetowy stał się już niestety codziennością, z którą wielu musi się zmagać. Ze smutkiem obserwuję, że jest to całkiem „zwykły” sposób odnoszenia się do innych.
Bardzo podobne zdanie napisałam w pierwszym tekście niderlandzkiej serii. I od tamtego czasu przekonałam się, że przed hejtem nie ma ucieczki, nawet pisząc pozytywne teksty. Jak z tym walczyć? Robić swoje i wielce się tym nie przejmować.

A kim jestem? Nazywam się Agnieszka Steur. Od dwudziestu lat mieszkam w Holandii, ale regularnie (i z wielką przyjemnością) odwiedzam Belgię. To właśnie tutaj odbyło się jedno z moich pierwszych spotkań autorskich i prowadziłam jedną z moich pierwszych konferencji dotyczących dwujęzyczności. Tym właśnie się zajmuję - pisaniem oraz wszystkim, co związane z dwujęzycznym wychowaniem dzieci.

Jeszcze tylko pół roku i będę mogła mówić, że połowę mojego życia mieszkam poza granicami Polski. Przez ten czas przeszłam różne okresy emigracyjnej melancholii. Czułam to, co czuje większość z nas, obawy, wyobcowanie i poczucie niezrozumienia. Chwilami być może nawet złość. Jednak tak było kiedyś, dawno. Teraz już wiem dlaczego. Wtedy najbardziej koncentrowałam się na tym, czego nie było na wyciagnięcie ręki. Było mi tak ciężko, gdy zdałam sobie sprawę z tego, że w nowym miejscu tak naprawdę nic nie jest moje. Z żadnym miejscem nie wiążą się wspomnienia. Pamiętam jak, kiedyś będąc na zakupach, pani, idąca przede mną, spotkała koleżankę na ulicy i po krótkiej wymianie zdań poszły na kawę do pobliskiej kawiarenki. Pomyślałam wtedy, że mi się coś takiego nigdy nie przydarzy, bo przecież nikogo tu nie znam. A co się w takiej sytuacji robi? Nie smuci się nad swym losem, tylko poznaje ludzi, poznaje miejsca. Wtedy właśnie odkryłam, że życie emigranta ma mnóstwo pozytywnych stron.

Z czasem zauważyłam, że moje życie już tak bardzo emigracyjne nie jest, nowe miejsce stało się moim. Z tymi uliczkami, domami, krajobrazami wiąże się już wiele wspomnień. To tutaj powstały wszystkie moje książki, opowiadania i artykuły. Powstały właśnie na bazie tej mieszanki polsko-emigracyjnej. Bo już wiem, że jeśli wymieszamy w sobie dwa światy, jeśli spojrzymy na to co zyskujemy, a nie będziemy koncentrować się na stracie, znajdziemy swoje miejsca na świecie. Jeśli będziemy poznawać, zamiast utyskiwać, odkryjemy magię w codzienności. Przecież nasza wędrówka nigdy się nie kończy.

Czerpanie z dwóch źródeł i zadowolenie z życia w innym kraju nie oznacza, że zgadzam się na utratę języka i tradycji. Takie życie jest jednocześnie pełne niespodzianek, radości i zadowolenia, czym pragnę się dzielić z czytelnikami portalu Niedziela.be.

Pisanie to kolejna moja pasja. Jestem autorką sześciu książek, ale o tym wspomnę może już innym razem.

Początki są trudne, ale jak powiadają „najtrudniejszy jest pierwszy krok”. A ja właśnie go zrobiłam. Jak dobrze, że początków może być tak wiele!


Widzimy się za tydzień ... przy porannej kawie ...

Agnieszka 



02.06.2019 Niedziela.BE

(as)

 

Last modified onniedziela, 25 sierpień 2019 09:27

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież