Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 20 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Młodzi i zdrowi. To zdecydowana większość
Belgia: Chwalił Hamas, atakował Belgię. Zostanie wydalony?
Polska: E-rejestracja zlikwiduje kolejki do lekarzy? Wyjaśniamy, o co chodzi
Belgia: Dobra wiadomość! Żywność już tak nie drożeje
Belgia: Maroko obiecuje zacieśnić współpracę w walce z nielegalną imigracją
Koniec z bezdomnością w Brukseli do 2029 roku?
W jakim celu fotografia biznesowa?
Belgia: Seks randka z finałem w sądzie. „Na zdjęciu wyglądał inaczej”
Niemcy: Przywódca skrajnej prawicy oskarżony o użycie nazistowskiego hasła

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kim jest Tintin? (cz.10)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kim jest Tintin? (cz.10) fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Kim jest Tintin?

Wiele moich znajomych jest minimalistkami. Ich domy są urządzone użytecznie i ascetycznie. Czasem im zazdroszczę tej organizacji i porządku, ale potem wracam do siebie i wiem, że ja taka nie jestem… i tak naprawdę wcale nie chcę być. Przecież należy w przyrodzie zachować równowagę. Ja jestem ich odwrotnością. Taki typ sroki. W domu zazwyczaj mam mały chaos. Jednak w tym bałaganie jest metoda. Dom jest niczym otwarty album ze zdjęciami. Każdy przedmiot ma swoją historię. Każdy pochodzi z innego miejsca. Przez długi czas zbierałam kubki z miejsc, które odwiedzałam. Szafki jednak nie są z gumy, więc kolekcja siłą rzeczy poszerza się bardzo wolno. Jednej rzeczy oprzeć się nie mogę a mianowicie aniołkom. U mnie w domu jest już trochę jak w niebie. Mam aniołki z drewna, szkła i ceramiki. Pochodzą z wielu miejsc na świecie.

Dlaczego o tym piszę? Okazuje się, że bycie sroką może być dziedziczne. Moja córka podobnie jak ja uwielbia zbierać przeróżne przedmioty. Jedną z jej największych kolekcji jest związana z bardzo belgijskim bohaterem a mianowicie Tintinem. Przeglądając jej zbiory pomyślałam, że właśnie o nim dziś napiszę. Moja córka najbardziej dumna jest z komiksu z roku 1946, w którym dialogi napisane są niderlandyszczyzną, której dziś już się nie używa.

Tintin jest głównym bohaterem komiksu „Przygody Tintina” autorstwa belgijskiego pisarza Hergé (właśc. Georges Prosper Remi), który zaliczany jest do najpopularniejszych twórców XX wieku. Bohater znany jest na całym świecie, ponieważ komiksy z języka francuskiego przetłumaczono na ponad 90 języków.

A kim jest Tintin? To młody podróżnik i dziennikarz o smykałce do zagadek kryminalnych. Jest niezwykle odważny i bardzo mądry. Tintin jest również poliglotą, ale nie tylko językowe zdolności są jego zaletą. Potrafi on również prowadzić każdy pojazd, począwszy od motoru a skończywszy na czołgu. We wszystkich jego przygodach towarzyszy mu pies w języku polskim zwany Miluś. Najlepszym przyjacielem jest natomiast, lubiący zaglądać do butelki, kapitan Baryłka.

Może na chwilę zatrzymam się przy tłumaczeniach imion tych bohaterów na kilka języków. Tintin, który również tak się zwie po polsku, po niderlandzku nazywa się Kuifje. Kapitan Baryłka to w oryginale i w języku niderlandzkim kapitan Haddock. Natomiast pies Tintina w oryginale nazywa się Milou po polsku to Miluś, po angielsku Snowy a po niderlandzku Bobbie.

Po raz pierwszy czytelnicy poznali Tintina 30 grudnia 1928 roku, gdy w świątecznym wydaniu belgijskiego tygodnika „Le Sifflet”. Opublikowano w nim krótką opowiastkę o chłopcu i jego małym białym piesku. Swoje imiona dostali dopiero w roku 1929.

Jako indywidualny komiks opowieści o Tintinie wydane zostały w 1930 roku. Był to album zatytułowany „ Les Aventures de Tintin, reporter du Petit "Vingtième", au pays des Soviets” („Przygody Tintina reportera „Petit Vingtiéme” w kraju Sowietów”). W ciągu kolejnych lat wydano 23 książeczki z przygodami młodego reportera. Dwa lata po śmierci autora wydano jeszcze jedną niedokończoną opowieść.

Tintin to nie tylko komiksy, ale i filmy, seriale telewizyjne, programy radiowe, przedstawienia teatralne, gry komputerowe oraz programy dokumentalne. Nie będę o nich pisać, chcę wspomnieć tylko o jednym. O filmie z 2011 roku „Przygody Tintina” w reżyserii Stevena Spielberga. Jest to trójwymiarowy obraz nakręcony na podstawie komiksów, ale szczególnie twórcy wykorzystali wątki z trzech albumów „Skarb Szkarłatnego Rackhama”, „Tajemnica jednorożca” i „Krab o złotych szczypcach”. Film ten jest niezwykły pod wieloma względami. Nie tylko historia jest ciekawa i zajmująca, również to, co zrobili twórcy komputerowej animacji jest zachwycające. W filmie do perfekcji dopracowany jest każdy szczegół, każdy włos, każdy pieg, każde ziarenko piasku. To jeden z tych filmów, które można oglądać wiele razy i człowiek się nie nudzi.

A może by tak wybrać się do muzeum Tintina? To jest dobry pomył! Muzeum znajduje się przy ulicy Rue du Labrador 26, 1348 Ottignies-Louvain-la-Neuve w Belgii.


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


04.08.2019 Niedziela.be

(as) 

 

Last modified onniedziela, 25 sierpień 2019 09:11

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież