Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
We Flandrii i Walonii ponad 10 tys. bezdomnych nieletnich
Polska: Wybory samorządowe 2024. Kampania bez fajerwerków. Wszystko na jedno kopyto
Belgia: Bank centralny na minusie. I to dużym
Polska: Sweter i jeansy do kosza. Czekają nas poważne zmiany w segregacji śmieci
Belgia: „Koniec z prezentami od rządu”. W budżecie wielka dziura
Polska: Wielkanoc 2024. Jeśli jeszcze nie zrobiłeś świątecznych zakupów, to już wygrałeś
Brukselskie lotnisko spodziewa się, że ponad miliona pasażerów w czasie Wielkanocy
Belgia: Trzy osoby ranne w bójce w Schaerbeek
Niemcy: Dodatkowe kontrole graniczne na Euro 2024
Polska: „Ostatnia Wieczerza” odkrywa tajemnicę końca świata. Kiedy nastąpi?

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Festiwal Słowian i Wikingów na wyspie Wolin (cz.12)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Festiwal Słowian i Wikingów na wyspie Wolin (cz.12) fot. AS / Niedziela.BE

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Festiwal Słowian i Wikingów na wyspie Wolin

Wakacje, wakacje i po wakacjach. Zdaję sobie sprawę z tego, że mówi się tak o świętach, ale pewnie i o wakacjach można tak powiedzieć, a w głosie również zabrzmi cicha nutka smutku, że znów trzeba wrócić do codzienności. Zanim jednak tak całkiem powrócę, opowiem o jednym bardzo wakacyjnym miejscu i być może dla czytelników portalu Niedziela.be stanie się ono pomysłem na wakacje 2020?

Od kilku lat w czasie letnich wakacji całą rodziną jeździmy nad Bałtyk, nasz polski. Bardzo szybko poczuliśmy, że to nasza nowa tradycja. Jak to bywa z najfajniejszymi wakacyjnymi przygodami, ta o której chcę dziś napisać, nie była planowana. Kilka lat temu… niech się zastanowię, kiedy to było? Sprawdziłam kalendarz i okazało się, że te kilka lat, to już dekada! Czyli dziesięć lat temu, będąc nad polskim morzem, zobaczyłam na słupie ogłoszeniowym piękny plakat zapowiadający Festiwal Słowian i Wikingów.

Plakat spodobał mi, ponieważ widniała na nim niezwykle przystojna twarz woja i chciałam dowiedzieć się, czym dokładnie jest ów Festiwal.

To był początek naszej przygody. Dzięki dostępowi do Internetu, szybko odkryłam, że Festiwal odbywa się każdego roku w pierwszy weekend sierpnia w Centrum Słowian i Wikingów Jomsborg – Vineta Wolin. Od tamtej chwili, właśnie w tym czasie planowałam nasze letnie wakacje. W tym roku również tam byliśmy. Pierwszy Festiwal, w którym uczestniczyliśmy 10 lat temu był prawdziwie magiczny. W tym roku odbyła się już jego piętnasta edycja.

Centrum Słowian i Wikingów Wolin jest skansenem, który znajduje się na nabrzeżu rzeki Dziwna, w północno-zachodniej części Polski. Na miejscu przez cały rok można oglądać kilkanaście replik wczesnośredniowiecznych budynków, a może powinnam napisać chat. Znajduje się ich tam aż 27 i są już plany budowy kolejnych. W czasie trwania Festiwalu chaty wypełniają się mieszkańcami odzianymi w średniowieczne stroje. W Festiwalu udział biorą turyści podobni nam, ale również miłośnicy historii, którzy odtwarzają zwyczaje sprzed setek lat. Na miejscu można zobaczyć przebranych wojowników, mężczyzn i kobiety w pięknych strojach a nawet maleńkie dzieci biegające boso i bawiące się zabawkami z drewna.

Odwiedzając to miejsce, za każdym razem mieliśmy uczucie, jakbyśmy cofali się w czasie. To była i jest prawdziwa „żywa lekcja historii”. Ówcześnie wiele się działo, ale obecnie na odwiedzających czeka niezliczona liczba historycznych atrakcji. Można z bliska zobaczyć, jakie zawody wykonywano, co jedzono i jak się bawiono. Na miejscu można nie tylko zobaczyć, ale i dotknąć zbroje wojowników, pochodzących z różnych zakątków Europy. Program festiwalu każdego roku jest obszerniejszy i mogę zaryzykować stwierdzenie, że każdy znajdzie coś dla siebie. Obserwowaliśmy pokazy średniowiecznych rzemiosł. Dzieci z zainteresowaniem przyglądały się pokazom garncarstwa, bednarstwa i kowalstwa. Niezwykle interesujące były również pokazy złotnictwa i jubilerstwa oraz szewstwa i skórnictwa. Wiem jednak, że i tak nie widzieliśmy wszystkiego. Ominęło nas niestety rzemiosło bursztyniarstwa, snycerstwa, rogownictwa oraz wikliniarstwa. Jejku! Tego jest naprawdę dużo!

Festiwal z każdym rokiem staje się większy. Gdy braliśmy w nim udział po raz pierwszy, wszystko zobaczyliśmy kilka razy, bo uczestników i zwiedzających było jeszcze niewielu. Obecnie dzieje się tam tak dużo, że nie sposób wszystkiego zobaczyć i spróbować. Spróbować! O tym jeszcze nie wspomniałam! Na miejscu można skosztować prawdziwych średniowiecznych potraw, przygotowywanych na ogniu w starych domostwach.

Widzów co roku zachwycają prezentacje uzbrojenia średniowiecznego wojownika oraz walki wojowników z główną atrakcją – wielką bitwą, która odbywa się po południu. W tym roku brało w niej udział aż 700 wojowników. Nieco później odbywa się również morska bitwa.

A ja kocham te maleńkie kramiki z biżuterią, książkami i wyrobami z ceramiki. Tam wszystko jest niezwykłe.

Czasem tylko zabawnie wygląda Wiking, który rozmawia przez telefon komórkowy lub idzie z torbą z „Biedronki”.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

fot. AS / Niedziela.BE

fot. AS / Niedziela.BE

 


18.08.2019 Niedziela.be

(as) 

 

Last modified onniedziela, 25 sierpień 2019 09:33

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież