Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 19 maja 2024, www.PRACA.BE)
Zanieczyszczenie powietrza w Brukseli skraca życie mieszkańców o nawet 5 lat!
Polska: 10 tysięcy nauczycieli straci pracę? To realny scenariusz
Polska: Kierowcy mogą powiedzieć „uff”. Jest decyzja w sprawie opłat od samochodów spalinowych
Hałas wokół lotniska w Brukseli niemal wrócił do poziomu sprzed pandemii
Polska: To będzie piekło. Zbliża się koszmarnie upalne lato
Wycieczka z Belgii do Paryża z polskim przewodnikiem, 28-30 czerwca 2024
Niemcy: Trwa śledztwo w sprawie prania pieniędzy przez prawicowego polityka
Polska: Więcej pieniędzy! To dobra wiadomość do wielu osób. Wzrosły progi dochodowe
Belgia: Wokół zakładu 3M dojdzie do „wymiany” 137 tys. ton gleby

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Rozejm bożonarodzeniowy (cz.133)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Rozejm bożonarodzeniowy (cz.133) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Rozejm bożonarodzeniowy


Już za kilka dni będziemy obchodzić jedno z najważniejszych świąt w tradycji chrześcijańskiej. Gdy czytam wiadomości z Polski, nabieram coraz głębszego przekonania, że wiele osób już nie pamięta, czym są te święta. Jakie ze sobą niosą znaczenie i jaką mają symbolikę. Nawet nie wspomnę o tak niezwykłej polskiej tradycji stawiania pustego talerza na stole. Tradycja, której znaczenie wydaje się zostało zapomniane przez niektórych ludzi.
Do pokoju wszedł mój syn, sponad kubka z kawą spojrzałam na niego i powiedziałam - piszę o świętach Bożego Narodzenia, ale jest mi tak strasznie smutno, masz pomysł o czym mogłabym napisać.
- Napisz o Christmas truce! – odpowiedział szybko. Zaskoczona spojrzałam na niego. Toż to genialny pomysł. To z pewnością podniesie mnie na duchu.
Czym jest Christmas truce? W języku polskim nazywany jest rozejmem bożonarodzeniowym. Dzisiaj z okazji nadchodzących świąt Bożego Narodzenia zabiorę Czytelniczki i Czytelników portalu Niedziela.be do czasów pierwszej wojny światowej, do roku 1914 w okolice belgijskiego miasta Ieper (fr. Ypres). W dniach Bożego Narodzenia doszło tam do rozejmu między oddziałami alianckimi i niemieckimi.
Żołnierze obu stron od wielu dni marzli w okopach. Do pierwszych prób bratania się doszło w noc wigilijną między oddziałami niemieckimi oraz walijskich fizylierów. Na początku w świątecznym rozejmie udział wzięli jedynie szeregowi żołnierze i podoficerowie. Zaczęło się od tego, że Niemcy udekorowali okopy lampkami i ozdobami bożonarodzeniowymi. Potem obie strony zaczęły śpiewać kalendy. Każdy w swoim języku. Co nie ma znaczenia, ponieważ wszyscy śpiewamy te same. Co bardziej odważni zaczęli krzyczeć. Co? Krzyczeli życzenia świąteczne! Nie tylko do siebie, ale i do ludzi w okopach po drugiej stronie.
To jednak nie koniec tej niezwykłej opowieści. Obie strony doszły do porozumienia i na ten niezwykły czas zawiesili broń. Oznaczało to, że żołnierze mogli opuścić okopy i pogrzebać poległych towarzyszy. Szkoci pogrzebali swoich towarzyszy we wspólnym grobie z Niemcami.
W końcu doszło również do kontaktu między oficerami i wtedy już oficjalnie uzgodniono rozejm do godziny 8:30 drugiego dnia świąt. Gdyby te fakty nie były udokumentowane historycznie pomyślałabym, że to bajka. To nie mogło się wydarzyć. Oficerowie wymienili się nawet podarunkami. Niemcy ofiarowali Brytyjczykom piwo, ci odwdzięczyli się śliwowym puddingiem. W ramach rozejmu żołnierze mieli pozostać w okopach, jednak duch świąt udzielił się wszystkim. Bardzo szybko zarówno Niemcy jak i Brytyjczycy opuścili swoje miejsca i wyszli na tak zwaną ziemię niczyją. Zabrali ze sobą drobiazgi, to co mieli z paczek, które przysłały im ich rodziny. Ustalono również, że na owej ziemi nie należącej w tej chwili do nikogo, rozegrany zostanie miecz piłki nożnej.

W owym słynnym rozejmie udział wzięły nie tylko oddziały niemiecki i brytyjskie, ale również niektóre francuskie, hinduskie i belgijskie.
Oczywiście wieść o rozejmie dotarła w końcu do dowództwa po obu stronach i pomysł ten niestety żadnej ze stron się nie spodobał. Dowództwo nakazało zerwanie rozejmu. Żołnierze nie byli z tego powodu zadowoleni, każdy chciał chociaż przez chwilę jeszcze czuć magię świąt. Ponadto stało się to, co w sztuce wojennej nie powinno mieć miejsca. Żołnierze nie powinni sobie uświadomić, że po drugiej stronie stoją zwykli ludzie, dokładnie tacy sami jak oni. Tak samo zmarznięci, głodni i tęskniący. Śpiewający nawet te same kolędy.
W niektórych miejscach rozejm trwał dłużej, ale został krwawo zakończony. Rok później w tym samym miejscu znów próbowano prób bratania się. Jednak dowódcy obu stron zrobili wszystko, aby tym razem się to nie udało. Na przykład zaplanowali na świąteczne dni ostrzał artyleryjski. Dla dowódców niezwykle istotnym było, aby żołnierze nie poznali wroga, nie dostrzegli w nim człowieka.
Żołnierze myśleli, że wojna trwać nie będzie dużej niż do Świąt Bożego Narodzenia. Wszystkie strony były przekonane, że wrócą na święta do swoich domów. Dziś wiemy, że wojna trwała znacznie dłużej.
Teraz, gdy o tym piszę jestem przekonana, że wszystko jest możliwe, ale to zależy od nas. Od każdego z nas z osobna. Nie od rządzących, ponieważ wydaje się, że im nie zależna na tym byśmy w drugiej osobie dostrzegli człowieka. Ta opowieść stała się już dla mnie symbolem tego, czym są święta.
Dlatego korzystając z możliwości spotykania się z Państwem co tydzień podczas pisania i czytania „Ciepłych myśli na belgijską niedzielę” chciałabym złożyć życzenia zdrowych i szczęśliwych świąt Bożego Narodzenia. Pełnych tego, czego uczono nas, gdy byliśmy mali – miłości do bliźniego, współczucia i czułości.
Wesołych Świąt.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie. 

Agnieszka



19.12.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież