Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Schaerbeek podnosi podatki i opłaty lokalne
Polska: Prawie 2 tysiące firm chce pracować krócej. Chętnych jest więcej niż miejsc
Temat dnia: Praca zdalna zmienia mobilność w Belgii
Polska: Brał łapówki, aż wpadł. Zadowalało go nawet 20 złotych
Belgia: 55 dzieci od jednego dawcy? Rusza dochodzenie
Polska: Sławosz Uznański-Wiśniewski rusza w Polskę. Tutaj spotkasz astronautę [HARMONOGRAM]
Podejrzany o morderstwo 33-latek ekstradowany z Polski do Belgii
Polska: Mieszkania za 1 zł. Takie ceny deweloperzy podają w ofertach
Belgia: Przed nami krótkotrwała poprawa pogody!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek,18 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Prawie 2 tysiące firm chce pracować krócej. Chętnych jest więcej niż miejsc

1994 wnioski wpłynęły w naborze do udziału w pilotażowym programie skróconego czasu pracy. Firmy, które się zakwalifikują, otrzymają za to pieniądze. Nawet 1 milion złotych.

Albo 5 dni w tygodniu pracy, ale krócej, albo w pełnym wymiarze godzin, tyle że cztery dni w tygodniu zamiast pięciu. Choć Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wyjaśnia, że rozwiązań jest więcej.

Pilotaż przewiduje testowanie różnych modeli skróconego czasu pracy. Może to być zmniejszenie liczby dni pracy w tygodniu, zmniejszenie liczby godzin pracy w poszczególne dni, zmniejszenie liczby godzin pracy przez dodatkowe dni wolne w miesiącu lub udzielanie dodatkowych dni wolnych w formie urlopu wypoczynkowego. Dopuszczalne są również inne modele dopasowane do specyfiki danego pracodawcy.

Listę zakwalifikowanych firm poznamy w połowie października

Zakończył się właśnie nabór zainteresowanych tym firm i instytucji. Resort otrzymał 1994 wnioski.

– Pojawiły się bardzo różne typy instytucji i przedsiębiorstw: mniejsze firmy, duże organizacje, instytucje publiczne i oczywiście instytucje prywatne. Ta różnorodność pozwoli nam na przetestowanie skrócenia czasu pracy z zachowaniem wynagrodzenia w różnych kontekstach, w różnych uwarunkowaniach, w różnych modelach organizacji pracy – mówi ministra pracy Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

Do połowy października chętni mają już wiedzieć, czy się zakwalifikowali. Wówczas zaczną się przygotowywać do rozpoczęcia pilotażu. I mogą liczyć na pieniądze. Firma czy instytucja może otrzymać do 1 mln zł, ale z zastrzeżeniem, że do 20 tys. zł na jednego pracownika objętego programem. 

Od stycznia do czerwca 2026 r. pracodawcy będą skracać czas pracy o 10 proc., a w drugiej połowie roku – o 20 proc. Warunki zatrudnienia pracowników ani ich wynagrodzenia nie będą mogły być gorsze. Natomiast pracodawca zostanie zobowiązany do utrzymania zatrudnienia na poziomie nie niższym niż 90 proc. stanu początkowego – wyjaśnia resort.

Czy Polska jest na takie zmiany przygotowana?

Krótszy czas pracy jest testowany i wprowadzany w kilku europejskich krajach. Robią to też niektóre polskie firmy. Często okazuje się, że krótsza praca przekłada się na wyższą efektywność, a przy tym pracownik ma więcej czasu na odpoczynek czy życie rodzinne, co z kolei przekłada się na jego lepszą kondycję fizyczną i psychiczną.

Czy jednak Polska jest na takie zmiany przygotowana? Ma to pokazać właśnie pilotaż. Nie wszyscy eksperci wróżą jednak sukces.

Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, punktuje, że brakuje ustawowych zmian, a w wielu branżach krótszej pracy po prostu nie da się wprowadzić. 

Z kolei Marta Kopeć, radca prawny, chwali pilotaż.

– W mojej ocenie jest to odpowiedzialne i przemyślane podejście do potencjalnie bardzo istotnej zmiany w organizacji rynku pracy. Wprowadzenie takiej reformy w formule pilotażu pozwala na zebranie rzeczywistych danych, ocenę skutków społecznych i gospodarczych, a także identyfikację ewentualnych zagrożeń czy barier prawnych – ocenia.

Firmy muszą się dobrze przygotować, żeby uniknąć chaosu

Natomiast Monika Smulewicz, ekspertka HR, uczula, że firmy do takiego działania muszą się dobrze przygotować, aby uniknąć chaosu. 

– Liderzy muszą umieć formułować cele, delegować zadania, ufać ludziom i jednocześnie dbać o wynik. HR-owcy z kolei muszą wesprzeć zespoły w analizie procesów, przygotować szkolenia, zadbać o komunikację i ewaluację. To test nie tylko struktury, ale też kultury organizacyjnej – komentuje.

I dodaje, że nie jest to rozwiązanie dla każdego. – Nie każda organizacja jest gotowa na taką zmianę. Nie każda ma procesy, które da się zautomatyzować. Nie wszędzie liderzy są gotowi oddać część kontroli na rzecz efektywności.


18.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

Polska: Brał łapówki, aż wpadł. Zadowalało go nawet 20 złotych

Kilkaset zarzutów o charakterze korupcyjnym usłyszał lekarz z Podkarpacia. Miał przyjmować łapówki w zamian za zaświadczenia i decyzje medyczne.

W Ropczycach na Podkarpaciu policjanci zatrzymali 68-letniego lekarza, specjalistę chorób wewnętrznych i kardiologii, wobec którego prokuratura sformułowała ponad 500 zarzutów o charakterze korupcyjnym.

Z popełniania przestępstw uczynił sobie stałe źródło dochodu

„16 września 2025 roku prokurator ogłosił podejrzanemu 510 zarzutów  z art. 228 § 1 kodeksu karnego, dotyczących przyjmowania korzyści majątkowych od pacjentów w związku z pełnieniem funkcji publicznej. (…)

Według ustaleń śledztwa, przedmiotem korzyści były zarówno pieniądze – w kwotach od 20 do 200 zł – jak również markowe alkohole. Łączna wartość przyjętych korzyści przekroczyła 55 tysięcy złotych.

Zarzuty zostały uzupełnione  o kwalifikację z art. 65 § 1 kodeksu karnego, wskazującą na uczynienie sobie z popełniania przestępstw stałego źródła dochodu” – czytamy w komunikacie Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.

Łapówki za wystawianie zaświadczeń lekarskich

Sprawa wstrząsnęła lokalną społecznością, bo mężczyzna przez lata cieszył się zaufaniem pacjentów i pełnił odpowiedzialną funkcję w miejscowym Zespole Opieki Zdrowotnej. Jak ustalili śledczy śledczych lekarz miał przyjmować korzyści majątkowe w zamian za wystawianie zaświadczeń lekarskich i korzystne decyzje dotyczące pacjentów. Proceder miał trwać kilka lat i obejmować dziesiątki osób.

Śledztwo prowadzi Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie. Funkcjonariusze zabezpieczyli dokumentację medyczną i przesłuchali świadków, którzy potwierdzają podejrzenia o systematycznym przyjmowaniu łapówek. 

Sąd wysłał go na trzy miesiące do aresztu

Podejrzany przyznał się do zarzucanych czynów, złożył wyjaśnienia i wyraził skruchę. Na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Rzeszowie zastosował wobec lekarza trzymiesięczny areszt tymczasowy. 

Grozi mu kara nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Sprawa ma charakter rozwojowy, a prokuratura nie wyklucza, że lista zarzutów jeszcze się wydłuży. 

– Każda forma korupcji podważa zaufanie do instytucji publicznych, szczególnie tak ważnych jak służba zdrowia – podkreślają śledczy.

Ekspert: Zaufanie społeczne bardzo trudno odbudować

Mieszkańcy Ropczyc nie kryją zaskoczenia, a część pacjentów mówi o „zdradzie zaufania”.

– Ta sprawa jest szczególnie bulwersująca, ponieważ lekarz z racji zawodu powinien kierować się etyką i dbać o dobro pacjenta. Kiedy korupcja dotyka ochrony zdrowia, cierpi nie tylko system, ale i zaufanie społeczne, które bardzo trudno odbudować – komentuje dr Michał Kowalski, ekspert prawa medycznego.

To sygnał, że korupcja w ochronie zdrowia wciąż jak poważnym problemem.


18.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Sławosz Uznański-Wiśniewski rusza w Polskę. Tutaj spotkasz astronautę [HARMONOGRAM]

Polski astronauta startuje z tournée po Polsce. Będzie odwiedzał uczelnie i ma promować nie tylko badania kosmiczne, ale w ogóle naukę. Wiadomo, gdzie i kiedy się pojawi.

„Nie mogę się doczekać spotkań ze studentami, uczniami i szeroką publicznością, żeby podzielić się swoją historią polskiej misji IGNIS. To będzie pierwszy polski kosmiczny MasterClass o tym, jak budować rozwiązania technologiczne. 

Jestem astronautą, ale też inżynierem i naukowcem i chcę podzielić się swoją wiedzą i doświadczeniem. Mam nadzieję, że ten odbiór będzie szeroki, a inspiracja będzie budować naszą przyszłość” – napisał w serwisie X Sławosz Uznański-Wiśniewski.

I zaprasza na pierwsze spotkanie.

Link: TUTAJ

Pierogi w telewizji

41-letni kosmonauta przez dwa tygodnie na przełomie czerwca i lipca była na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Został tym samym drugim Polakiem w historii, który opuścił Ziemię. 

Kiedy wrócił miał mocno zaangażować się w promowanie nauki wśród młodych ludzi. Ale przez długi czas nie wydarzyło się w tej sprawie nic ważnego. Padały wręcz słowa krytyki, że państwo nie wykorzystuje tej szansy. 

– Misja kosmiczna Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego odbywa się bez jakiegokolwiek szerszego przygotowania edukacyjnego dzieci i młodzieży. Nie zrobił tego poprzedni rząd, nie zrobił też obecny.

Mam obawy, że z lotu Polaka w kosmos zostaną przede wszystkim zdjęcia polityków w mediach społecznościowych. A szkoda – mówił dr Tomasz Rożek, fizyk i były doradca Europejskiej Agencji Kosmicznej.

Gromy posypały się także za to, że kiedy Uznański-Wiśniewski został zaproszony do telewizji, to był pytany o jedzenie pierogów w kosmosie, a nie o wyniki badań przeprowadzanych na stacji kosmicznej.

Trasa po Polsce

To się zaczyna zmieniać. „Postflight Tour wystartuje 15 października na Politechnice Warszawskiej. Do zobaczenia!” – zaprasza astronauta.

Już wiadomo, że do połowy grudnia będzie odwiedzał kolejne miasta i uczelnie.

– Myślę, że będzie to doskonała inspiracja dla wszystkich uczących się w Polsce, żeby nie bać się wyzwań. Wspólnymi siłami namówimy młodych ludzi, żeby wybierali kierunki związane z technologią, inżynieryjne, medyczne. Jeżeli ktoś marzy o gwiazdach, to powinien w nie celować i ich sięgać, czego doktor Uznański-Wiśniewski jest najlepszym przykładem – powiedział Marcin Kulasek, minister nauki i szkolnictwa wyższego.

Harmonogram Postflight Tour:

15 października – Warszawa – Politechnika Warszawska
17 października – Łódź – Łódzki Uniwersytet Medyczny i Politechnika Łódzka
28 października – Rzeszów – Politechnika Rzeszowska
30 października – Kielce – Politechnika Świętokrzyska
4 listopada – Kraków – Akademia Górniczo-Hutnicza
6 listopada – Gliwice – Politechnika Śląska
12 listopada – Wrocław – Wrocławski Uniwersytet Medyczny
14 listopada – Opole – Politechnika Opolska
18 listopada – Poznań – Politechnika Poznańska
20 listopada – Toruń – Uniwersytet Mikołaja Kopernika
2 grudnia – Olsztyn – Uniwersytet Warmińsko-Mazurski
4 grudnia – Gdańsk – Związek Uczelni w Gdańsku
9 grudnia – Szczecin – ZUT i Pomorski Uniwersytet Medyczny
11 grudnia – Zielona Góra – Uniwersytet Zielonogórski
16 grudnia – Lublin - Związek Uczelni Lubelskich
18 grudnia – Białystok – Uniwersytet Medyczny w Białymstoku
19 grudnia – Warszawa – Uniwersytet Warszawski


18.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Sławosz Uznański-Wiśniewski X

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Mieszkania za 1 zł. Takie ceny deweloperzy podają w ofertach

Obowiązek ujawniania cen mieszkań wszedł w życie kilka dni temu, a  sygnały o naruszeniach prawa płyną szerokim strumieniem. UOKiK przypomina o karach.

W tak krótkim czasie do UOKiK-u wpłynęło już ponad tysiąc skarg dotyczących nieujawnienia cen przez deweloperów – podała „Rzeczpospolita”. Część z nich dotarła jeszcze przed 11 września, czyli przed dniem wejścia ustawy w życie.

Informacja o cenie metra na stronie jest tylko informacją

Zaraz po wejściu nowych przepisów w życie media podawały, że nie wszystkie firmy deweloperskie ich przestrzegają.

– Niektórzy deweloperzy stwierdzili, że chcą być sprytni albo dowcipni, i wskazują cenę jeden złoty za każde mieszkanie. – powiedział Rz Grzegorz Kawecki, prezes Pekabex Development.

Mogą to robić? Okazuje się, że tak, bo – jak wyjaśnił – informacja na stronie nie jest ofertą, której przyjęcie powoduje zawarcie umowy, a tylko informacją.

Potwierdził to także kolejny rozmówca dziennika – adwokat Andrzej Bućko. Jak powiedział, podana na stronie dewelopera cena nie jest  ofertą w rozumieniu Kodeksu cywilnego. Samo podanie ceny metra kwadratowego nie wyczerpuje istotnych elementów umowy, m.in. szczegółowego opisu mieszkania czy terminu realizacji.

Jest to więc raczej – jak stwierdza dziennik – zaproszenie do zawarcia umowy. Podkreśla jednak, że jeśli cena podana na stronie różni się od ceny oferowanej przy zawarciu umowy, to kupujący ma prawo żądać zawarcia umowy po cenie dla niego najkorzystniejszej.

UOKiK przypomina o karach

Kary, jakie grożą deweloperom za nieprzestrzegania zapisów ustawy, mogą wynosić do 10 proc. obrotu – przypomniał UOKiK. A także, że ustawa nakłada na deweloperów obowiązek ujawniania nie tylko ceny metra kwadratowego powierzchni użytkowej, ale też pomieszczeń przynależnych i innych świadczeń, za które musi zapłacić kupujący.


18.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed