Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Młodzi i zdrowi. To zdecydowana większość
Belgia: Chwalił Hamas, atakował Belgię. Zostanie wydalony?
Polska: E-rejestracja zlikwiduje kolejki do lekarzy? Wyjaśniamy, o co chodzi
Belgia: Dobra wiadomość! Żywność już tak nie drożeje
Belgia: Maroko obiecuje zacieśnić współpracę w walce z nielegalną imigracją
Koniec z bezdomnością w Brukseli do 2029 roku?
W jakim celu fotografia biznesowa?
Belgia: Seks randka z finałem w sądzie. „Na zdjęciu wyglądał inaczej”
Niemcy: Przywódca skrajnej prawicy oskarżony o użycie nazistowskiego hasła
Belgia: Starzejmy się. Szybko przybywa 80-latków

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Czytajmy! (cz.16)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Czytajmy! (cz.16) fot. Shutterstock

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Czytajmy!

Każda znajdująca się tu książka, każdy tom, posiadają własną duszę. I to zarówno duszę tego, kto daną książkę napisał, jak i dusze tych, którzy tę książkę przeczytali i tak mocno ją przeżyli, że zawładnęła ich wyobraźnią”.

Carlos Ruiz Zafón „Cień wiatru”  

Rozpoczął się rok szkolny a wraz z nim również moje wyjazdy do szkół. Od kilku lat regularnie spotykam się z polskimi dziećmi i opowiadam im o moich książkach z nadzieją, że zachęcę kogoś do lektury. Dzięki wsparciu portalu Niedziela.be miałam okazję spotkać się z dziećmi szkół polonijnych w wielu europejskich krajach. Młodych ludzi zachęcam do czytania książek w języku polskim, ponieważ zazwyczaj czytają, ale w języku miejscowym.

Tym razem jednak jadę do Polski. Odwiedzę Wrocław. To szczególne miejsce, ponieważ wiele lat temu właśnie tam odbyło się moje pierwsze spotkanie autorskie. Byłam tym bardzo przejęta. Spotkałam się z uczennicami i uczniami Szkoły Podstawowej nr 28. Dziś młode osoby, z którymi wtedy rozmawiałam, kończą szkołę średnią, studiują a niektórzy już pracują. Ilu udało mi się zachęcić do czytania? Nie wiem. Mam nadzieję, że kilku. Ponieważ, jeśli spojrzeć na wyniki badań czytelnictwa w Polsce, nie jest dobrze.

A jak zachęcić do czytania? Z pewnością nie powinno się kogoś do tego zmuszać. To zadziwiające, że nadal ludzie tak postępują, bo przecież nie zaliczy się przedmiotu, lub dostanie ocenę niedostateczną. Jak można w ten sposób rozbudzić w młodym człowieku miłość do literatury? Uczeń przeczyta, bo musi, bo się boi, ale czy pokocha książki?

Oto jest pytanie! Przecież nawet najciekawsze książki nie będą czytane z przyjemnością, jeśli czytający „musi”. Tak już działa natura ludzka i nic na to nie poradzimy.

Do czytania należy zachęcać, gdy dzieci są maleńkie, gdy same jeszcze nie znają liter. Czytajmy dzieciom bajki! Nie sadzajmy ich przed telewizorami i laptopami. Czytajmy i bawmy się literaturą a one niech bawią się wyobraźnią. Możliwości jest bezliku. Dzięki temu na zawsze książki będą kojarzyć się z czymś pozytywnym, ciepłym, domowym i rodzinnym.

Spotykając się z młodzieżą rozmawiam o mojej trylogii fantasy „Wojna w Jangblizji”. Każde spotkanie jest inne. Młodzi ludzie zazwyczaj są ciekawi i chcą się dowiedzieć, jak pisze się książki, skąd bierze się pomysły, jak to wszystko można zapamiętać… jak to działa? Czasem zadają tak wiele pytań, że zostajemy jeszcze po zajęciach i rozmawiamy. Staram się ich wszystkich zachować w pamięci, ale czasem jest to trudne. Pamiętam wysokiego chłopca w żółtej bluzie, który przyszedł do mnie po spotkaniu i powiedział: „Wie pani co? Ja to nie czytam żadnych książek, ale tę przeczytam” i wskazał na pierwszą część Jangblizji. To był dla mnie ogromny komplement, to właśnie jest moim sukcesem.

Na spotkaniach z dziećmi rozmawiamy o przygodach krasnala Kwaska. Maluchy są bardzo mądre a to, o czym opowiadają jest szczere. Dzieci jeszcze nie nienawidzą i rozumieją znacznie więcej niż to się często dorosłym wydaje.

W Polsce odwiedzę także dzieci w przedszkolu. To są najbardziej niesamowite i najtrudniejsze spotkania, ale już się cieszę na myśl o nich. Te maluszki patrzą na mnie z niepodważalnym przeświadczeniem w oczach, że u mnie w domu faktycznie mieszka krasnoludek. One jeszcze wierzą w prawdy zawarte w bajkach.

Spotkania z młodzieżą i z dziećmi za każdym razem są dla mnie inspiracją do tego, aby działać, aby pisać. Co powstanie po tych spotkaniach? Zobaczymy.

Według mnie książki są dokładnie tym, o czym pisał Jarosław Iwaszkiewicz: „Za książką kryje się autor. Jego pisanie jest więc zawsze listem do czytelnika. Piszemy zazwyczaj listy do przyjaciół. Książka jest listem autora do przyjaciela”.-

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


15.09.2019 Niedziela.BE

(as) 

 

Last modified onponiedziałek, 23 wrzesień 2019 06:08

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież