Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Tutaj co drugie mieszkanie tańsze niż 175 tys. euro
Belgia: U sąsiadów te rachunki dużo wyższe niż w Belgii
Belgia, biznes: Belgijska gospodarka na (skromnym) plusie!
Belgia: Więzienia stworzą listy "oczekujących na miejsce"?!
Belgia, praca: Te dane mogą niepokoić. „Nawet w Bułgarii lepiej”
Belgia: Te rzeczy sporo tańsze niż rok temu
Niemcy: Nieoczekiwany wzrost gospodarczy w trzecim kwartale
Belgia: „Drożyzna” wciąż problemem. Belgia „liderem” strefy euro
Polska: Na L4 będzie można legalnie pracować. I to już niebawem
Słowo dnia: Verboden

Belgia: Rząd jest w stanie dymisji. Co to oznacza?

Belgia: Rząd jest w stanie dymisji. Co to oznacza? Fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

Po niedzielnych wyborach premier Alexander De Croo złożył na ręce króla Filipa dymisję swojego rządu. Do czasu powołania nowego gabinetu Belgią rządzić będzie zdymisjonowany rząd, mający ograniczone uprawnienia.

W minioną niedzielę w Belgii odbyły się potrójne wybory: do parlamentu federalnego (ogólnokrajowego), parlamentów regionalnych i Parlamentu Europejskiego.

Najważniejsza była elekcja na poziomie federalnym. Doszło do sporych przetasowań politycznych. We Flandrii wygrała partia umiarkowanych nacjonalistów flamandzkich N-VA, a w Walonii liberalno-prawicowe MR. Ugrupowanie premiera De Croo, czyli partia flamandzkich liberałów Open Vld, doznała bolesnej porażki.

Obecna siedmiopartyjna koalicja rządowa nie utrzyma władzy. De Croo podał się więc do dymisji, a liderzy zwycięskich ugrupowań będą teraz prowadzić rozmowy nad utworzeniem nowej koalicji.

Ktoś w tym czasie musi jednak rządzić, więc De Croo wciąż oficjalnie będzie premierem kraju. Także ministrowie się nie zmienią. Do realnej zmiany rządzących dojdzie dopiero po wyłonieniu się nowej koalicji i po utworzeniu nowego rządu.

Do tego czasu krajem administrować będzie zdymisjonowany gabinet De Croo. To właśnie słowo „administrować” jest tu bardziej na miejscu niż „rządzić”. Gabinet w stanie dymisji ma bowiem ograniczone uprawnienia.

Zadaniem rządu w stanie dymisji jest jedynie realizowanie już rozpoczętych polityk, podtrzymywanie funkcjonowania państwa (np. wypłacanie pensji urzędnikom) i ewentualne reagowanie na sytuacje kryzysowe.

Rząd w stanie dymisji nie może jednak wyznaczać nowych polityk i podejmować nowych inicjatyw (chyba że są one konieczne z powodu np. nagłego kryzysu). Odrzucona w wyborach koalicja nie ma do tego mandatu społecznego. To dopiero nowy rząd będzie mógł np. przeprowadzać strukturalne reformy, realizować nowe programy czy zmienić kurs polityczny.

W okresie pomiędzy dymisją starego rządu a powołaniem nowego rośnie rola parlamentu. O ile inicjatywa rządu w stanie dymisji jest ograniczona, o tyle nowy parlament może w tym czasie wychodzić z nowymi pomysłami. Jeśli dany projekt uzyska poparcie większości parlamentarnej, to rząd musi rozpocząć jego realizację.

Trudno powiedzieć, jak długo trzeba będzie czekać na powołanie nowego rządu. W Belgii zdarzało się, że negocjacje koalicyjne trwały długimi miesiącami. Po wyborach w 2010 r. nowy gabinet powołano dopiero po… 541 dniach, co było ówczesnym „rekordem świata”.

Przewiduje się, że tym razem powinno to trwać dużo krócej. Wynik wyborów jest bardziej jednoznaczny, a najbardziej prawdopodobne wydaje się stworzenie prawicowo-liberalnej koalicji z udziałem flamandzkiego N-VA, frankofońskiego MR oraz kilku innych mniejszych partii, głównie o chadeckim, prawicowym lub reformatorskim profilu.


12.06.2024 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(łk)

Last modified onśroda, 12 czerwiec 2024 16:52

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież