Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Inflacja spadła poniżej 2% po raz pierwszy od stycznia 2024!
Belgia: Oszukiwali na egzaminie wstępnym na medycynę z pomocą ChatGPT!
Belgia: Ponad 130 tys. osób „długotrwale” bezrobotnych
Belgia: Świnie głównie tutaj
Belgia: Festiwal Forest Sounds powróci w tym miesiącu!
Flandria: Uniwersytety zmieniają wytyczne etyczne. Zaskakujący powód
Flandria: Większość osób poszukujących pracy nie ma prawa jazdy
Belgia: Dziś dzień z „największym, letnim natężeniem ruchu w Europie”
Słowo dnia: Wandelen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 2 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia, biznes: Jest lepiej! To ważny wskaźnik

Rok 2025 rozpoczął się dopiero niedawno, ale wskaźnik liczby bankructw na razie nastraja optymistycznie. Czas pokaże, czy ten trend się utrzyma.

Belgijski Urząd Statystyczny Statbel co tydzień publikuje dane dotyczące liczby bankructw. To jeden z istotniejszych wskaźników opisujących aktualny stan gospodarki.

W pierwszych dwóch tygodniach 2025 r. w Belgii zbankrutowało 268 przedsiębiorstw. Liczba ta może się wydawać wysoka, ale jak wynika z danych Statbel to mniej niż w poprzednich latach.

W porównaniu z pierwszymi dwoma tygodniami ubiegłego roku liczba bankructw zmalała w kraju ze stolicą w Brukseli o ponad 4%, a w porównaniu z tym samym okresem 2023 r. - aż o 11%.

Podobnie jest w przypadku liczby miejsc pracy utraconych w wyniku ogłaszanych upadłości. Jak dotąd w efekcie bankructw straciło pracę w 2025 r. niespełna 600 ludzi.

W poprzednich latach było to dużo więcej. W porównaniu z pierwszymi dwoma tygodniami 2024 r. liczba utraconych miejsc pracy zmalała o 43%, a w porównaniu z pierwszą połową stycznia 2023 r. aż o 79% - wynika z danych urzędu Statbel.


19.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Biznes
  • 0

Temat dnia: Już ponad tysiąc euro miesięcznie! Wynajęcie domu coraz droższe

Średnia opłata za wynajęcie domu we Flandrii, a więc w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, to już ponad tysiąc euro miesięcznie - poinformował pośrednik wynajmu Dewaele.

W 2024 r. średnia cena wynajmu domu wolnostojącego, w zabudowie bliźniaczej lub w zabudowie szeregowej wyniosła na platformie Dewaele 1.007 euro miesięcznie. To o około 3% więcej niż rok wcześniej, kiedy było to jeszcze średnio 980 euro miesięcznie.

Koszty wynajmu „pożerają” znaczną część dochodów wielu mieszkańców Flandrii. Średni zarobek netto (a więc „na rękę”) to w tej części Belgii niespełna 2,8 tys. euro - czytamy w portalu „Het Laatste Nieuws”. Osoba z takim dochodem chcąca wynająć dom za średnią cenę musi zatem wydać na sam wynajem ponad jedną trzecią dochodu…

Kwota ponad tysiąca euro miesięcznie dotyczy wynajmu domów. Wynajęcie mieszkania, na przykład w bloku lub w kamienicy, jest nieco tańsze. W 2024 r. średnia opłata za wynajem mieszkania wyniosła we Flandrii 841 euro miesięcznie. Wzrost ceny był tu jednak większy niż w przypadku domów, bo wyniósł aż 5% w skali roku.

Dla porównania: w 2018 r. wynajęcie domu w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii kosztowało jeszcze 773 euro miesięcznie, a wynajęcie mieszkania 665 euro miesięcznie.

Średnie ceny wynajmu nieruchomości mieszkalnych do 2022 r. rosły w dosyć wolnym tempie. Zmieniło się to w 2023 r., kiedy wynajem nagle bardzo podrożał. Także w ubiegłym roku wzrost cen wynajmu był znaczący, choć nie tak wielki jak rok wcześniej.

Duży wzrost cen wynajmu w minionych dwóch latach to między innymi skutek ograniczenia oferty. Mówiąc prościej: mieszkań i domów do wynajęcia jest mniej, a chętnych wielu. Tylko w ubiegłym roku liczba ofert wynajmu na platformie Dewaele zmalała o jedną szóstą.

W efekcie potencjalni lokatorzy muszą ze sobą ostro konkurować o dostępne mieszkania. A to zachęca ich właścicieli do podnoszenia opłat za wynajem i rygorystycznego „selekcjonowania” kandydatów.

Jak wynika z danych Dewaele, w ubiegłym roku na każde ogłoszenie z mieszkaniem lub domem do wynajęcia reagowało aż 34 chętnych. Trzy lata wcześniej było ich prawie trzy razy mniej, bo średnio 12 - opisuje „Het Laatste Nieuws”. Obecnie często zdarza się, że jednym mieszkaniem zainteresowanych jest ponad 100 chętnych!

Jeśli w najbliższym czasie nic się nie zmieni, to będzie można we Flandrii powoli mówić o kryzysie na rynku wynajmu nieruchomości, uważają eksperci. Mieszkań na wynajem po prostu za mało się buduje. Dotyczy to zarówno mieszkań socjalnych, których budowę stymuluje państwo, jak i mieszkań trafiających na prywatny rynek wynajmu.

Wielu inwestorów uważa, że obecne przepisy, dotyczące między innymi norm, jakie muszą spełniać mieszkania na wynajem, są zbyt wyśrubowane i zniechęcają do tego rodzaju inwestycji.

Trudna sytuacja na rynku wynajmu będzie jednym z problemów, z jakimi przyjdzie się zmierzyć nowemu belgijskiemu rządowi. Nie będzie to łatwe, bo nowy gabinet będzie musiał przede wszystkim szukać oszczędności budżetowych - a więc pieniędzy na stymulowanie budowy np. nowych mieszkań socjalnych nie będzie wiele.

Obecnie Belgią rządzi jeszcze stary rząd, w stanie dymisji. Od czerwcowych wyborów parlamentarnych trwają jednak wielopartyjne negocjacje dotyczące powołania nowego, prawicowo-liberalnego gabinetu. Być może wkrótce się zakończą i Belgia będzie miała w końcu nowy rząd - a ten na rynku wynajmu zastanie nie najlepszą sytuację…


15.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, sport: Nowym selekcjonerem była gwiazda francuskiego futbolu?

Belgijski Związek Piłki Nożnej wciąż szuka idealnego kandydata na następcę obecnego selekcjonera Domenico Tedesco. Jedną z rozważanych opcji jest zatrudnienie Thierry’ego Henry.

Tedesco nie sprawdził się w roli selekcjonera reprezentacji Belgii i wkrótce zostanie zwolniony - informują belgijskie media. Na ubiegłorocznych Mistrzostwach Europy Belgia prowadzona przez Tedesco odpadła w 1/8 finału.

Jednym z głównych kandydatów do zastąpienia obecnego selekcjonera był Sérgio Conceiçao. Portugalczyk rozpoczął jednak w grudniu pracę w Mediolanie (AC Milan) i raczej nie będzie chciał z niej zrezygnować na rzecz belgijskiej drużyny narodowej.

Według dziennika „Het Laatste Nieuws” obecnie rozważanych jest pięć kandydatur. Wśród nich jest dwóch Francuzów: 60-letni Rudi Garcia i 47-letni Thierry Henry.

Garcia to doświadczony trener, który w przeszłości pracował między innymi w Rzymie (AS Roma), Marsylii, Lyonie i Neapolu (Napoli). Znany jest z wielkiego temperamentu i bezpośredniości.

Z kolei Thierry Henry to była gwiazda francuskiego futbolu. Ten napastnik rozegrał w barwach reprezentacyjnych 123 mecze i strzelił dla Trójkolorowych 51 bramek. Grał w czołowych europejskich klubach, takich jak Arsenal, AC Monaco, Juventus i FC Barcelona.

Henry pracował już z reprezentacją Belgii, ale jako asystent selekcjonera Roberto Martineza. O posadę selekcjonera Czerwonych Diabłów ubiegał się już dwa lata temu, ale związek postawił wtedy na Tedesco.

Nazwisko nowego trenera reprezentacji Belgii poznamy zapewne w przyszłym tygodniu. Wiele wskazuje na to, że ponownie będzie to obcokrajowiec.


16.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Sport
  • 0

Kuchnia: Irish coffee, czyli kawa „mocna inaczej”

Jeśli ktoś lubi kawę, dobre whisky i „coś słodkiego”, to zapewne już nieraz pił kawę po irlandzku (Irish coffee).

Pogoda Irlandczyków nie rozpieszcza, więc taki napój „podwójnie wzmacniający” (i kofeiną, i alkoholem) to dla wielu z nich dobry pomysł na długie, zimne i deszczowe wieczory. Obecnie jednak Irish coffee pijane jest nie tylko w ojczyźnie tego trunku - ale i na całym świecie.

Kto nie zna przepisu na kawę po irlandzku, ten nie musi się martwić: nauczenie się go nie jest trudne. W największym uproszczeniu Irish coffee to zwykła czarna kawa z irlandzką whisky oraz zazwyczaj dodatkiem brązowego cukru (przeważnie trzcinowego) i lekko ubitej śmietanki.

Kawę mieszaną z mocnymi trunkami pijano już co najmniej w XIX wieku, np. w Austrii i we Francji. Wtedy alkoholowym dodatkiem nie było irlandzkie whisky, ale inne mocne alkohole. Obecnie mianem np. French coffee (kawy po francusku) określa się np. kawę z konakiem lub brandy.

„Pomysłodawcą” klasycznej kawy po irlandzku był, przynajmniej według własnych opowieści, szef kuchni na lotnisku w irlandzkiej miejscowości Foynes, Joe Sheridan. To on miał wpaść w połowie XX w. na pomysł, by zmęczonym podróżnym serwować kawę „wzmocnioną” tutejszą whisky i „osłodzoną” cukrem i bitą śmietaną.

Zadziałało. Irish coffee przypadło do gustu pasażerom, a po kilku latach przepis ten zawędrował do USA, a konkretnie - do San Francisco. Pierwszą kawę po irlandzku podano tutaj podobno w 1952 r. Potem dołączyły inne miasta - i inne stany oraz państwa.

Klasyczna kawa po irlandzku powstaje poprzez zmieszanie 120 ml kawy, 50 ml podgrzanej irlandzkiej whisky i łyżeczki ciemnego cukru oraz dodanie 50 ml bitej śmietany. Gorąca kawa jest mieszana z gorącym whisky i cukrem, a bita śmietana nakładana jest tak, by nie zmieszała się z resztą, ale stanowiła osobną warstwę.

Irish coffee serwuje się zazwyczaj w przezroczystej szklance z nóżką. Tak podana niewiele różni się wyglądem od niektórych ciemnych piw, serwowanych w takich szklankach. Ciemna kawa z whisky przypomina ciemne piwo, a góra warstwa bitej śmietany - piwną pianę.

Istnieje też Scotish coffee, czyli kawa po szkocku. Jedyną różnicą jest tu pochodzenie whisky - zamiast irlandzkiej, mamy szkocką. Kawę z wódką niektórzy nazywają Russian coffee, a kawę z rumem - Jamaican coffee.

Gdyby zaś ktoś chciał stworzyć alkoholową kawę po belgijsku (Belgian coffee?) to zapewne do kawy trzeba by było dodać jedno z wyśmienitych belgijskich piw, z których słynie ten kraj. Tylko czy kawa z piwem to najlepsze połączenie? Hmm…


18.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed