Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Strzelanina w Ostendzie. 17-latek w stanie krytycznym
Polska: „Przecież widać, że uczeń”. Koniec pokazywania legitymacji przy sprawdzaniu biletów
Belgia, biznes: Jest dobrze! Upadłości jeszcze mniej
Urodzony w Belgii policjant zginął w strzelaninie w Australii
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek, 28 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Opłaty parkingowe w Brukseli wzrosły prawie dwukrotnie!
Polska: To będzie inna szkoła. Takie zmiany wchodzą 1 września
Belgia, sport: Nowy Jork szczęśliwy dla Belgów. „Czworo awansowało”
Polska: Polskie obywatelstwo w cenie. Rekord chętnych został pobity
Belgia: W domach opieki zidentyfikowano cztery zakażenia STEC
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Za chwilę startuje rok szkolny, a nie ma kto prowadzić lekcji

Na niespełna trzy tygodnie przed inauguracją roku szkolnego w placówkach edukacyjnych wciąż brakuje nauczycieli. To realne zagrożenie dla sprawnego startu szkół.

W 2025 r. nowy rok szkolny staruje 1 września. W całym kraju naukę rozpocznie 4,8 mln uczniów. W tym ponad 3,2 mln w szkołach podstawowych i blisko 1,7 mln w ponadpodstawowych.

To realne zagrożenie dla szkół

Tymczasem – jak podaje Bankier.pl – w szkołach brakuje ok. 20 tys. nauczycieli (według innych szacunków 21 mln). Ogólnopolski deficyt kadrowy dotyka szczególnie nauczycieli przedmiotów ścisłych i zawodowych. Od matematyków, chemików, fizyków, aż po nauczycieli zawodu.

ZNP dodaje, że brakuje również 1,7 tys. nauczycieli przedszkoli. I ostrzega, że to realne zagrożenie dla sprawnego startu roku szkolnego.

Wszędzie jest tak samo

Przywołajmy jako przykład województwo łódzkie. Sytuacja w nim nie odbiega od ogólnopolskiego trendu. Wiele szkół zmuszonych jest do ograniczeń w ofercie zajęć – brakuje nauczycieli matematyki, przedmiotów zawodowych, a często także specjalistów, m.in.  logopedów i psychologów.

Jedna z mam z Łodzi, pani Anna, nie kryje obaw przed startem nowego roku szkolnego.

– Martwię się, że syn zamiast pełnego programu może mieć tylko zastępstwa i lekcje co drugi dzień – mówi.

Bartek, uczeń klasy ósmej, komentuje: – Byłoby fajnie, gdyby był normalny nauczyciel od chemii, a nie tylko zdalne filmiki.

Odczuwalne skutki: brak lekcji i nadgodziny

Szkoły próbują ratować sytuację, zlecając nadgodziny obecnym nauczycielom lub – co zdarza się coraz częściej – zatrudniając emerytowanych pedagogów lub korzystając z zastępstw. W efekcie kadra jest przeciążona, a system opiera się na prowizorkach.

Potrzeba pilnych zmian

Bez zdecydowanej interwencji – finansowej (realne podwyżki, zachęty) i systemowej (zmniejszenie biurokracji, merytoryczne wsparcie kadr) – zawód nauczyciela nie będzie przyciągał młodych ludzi.

Już dziś polski system edukacji boryka się z poważnym deficytem, który może się pogłębiać, jeśli nie zostaną podjęte działania zaradcze.

MEN uspokaja: To zwykły ruch kadrowy

„Resort edukacji uspokaja i sytuację tłumaczy zwykłymi ruchami kadrowymi” – czytamy w „Dzienniku Gazecie Prawnej”.
DGP przypomina, że w sierpniu 2023 r. liczba wakatów o tej porze roku również wynosiła ok. 24 tys. w skali kraju. 

„Wtedy ówczesna opozycja alarmowała, że mamy do czynienia z zapaścią w oświacie, do której miała doprowadzić ingerencja państwa w zarządzanie szkołami. 

W ocenie ekspertów – podkreśla dziennik – problem jest jednak złożony i związany z brakiem systematycznych podwyżek. Te wypłacone w 2024 r. wynosiły w zależności od stopnia awansu zawodowego, od 30 do 33 proc. W tym roku podwyżki sięgnęły zaledwie 5 proc. (przy jednoczesnym wzroście płacy minimalnej)”. 



21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Sztandarowa obietnica trafiła do kosza. Cios w pracodawców

Nie będzie zmian w płaceniu za zwolnienie lekarskie pracownika. Jeden ze 100 konkretów Koalicji Obywatelskiej nie zostanie zrealizowany. Powodem są pieniądze i możliwe pole do oszustw.

Ta obietnica znalazła się na liście 100 konkretów. W kampanii wyborczej w 2023 roku, a potem w Sejmie Donald Tusk zapowiadał wdrożenie ważnego dla pracodawców rozwiązania.

„Pomożemy mikroprzedsiębiorcom obniżyć koszty działalności: zasiłek chorobowy od pierwszego dnia nieobecności pracownika będzie płacił ZUS (...)” – czytamy.

Byłaby to oszczędność dla firm

Teraz pracownik idący na L4 dostaje 80 proc. pensji. Pieniądze jednak nie pochodzą z budżetu ZUS-u, ale z kasy pracodawcy. Dopiero po miesiącu świadczenie wypłaca ZUS.

Gdyby ZUS przejął ten obowiązek już od pierwszego dnia L4, byłoby to dużym ułatwieniem i oszczędnością dla firm.

Tak jednak się nie stanie.

Funduszu Ubezpieczeń Społecznych musiałby wydawać 13-14 mld zł rocznie

Projekt ustawy w tej sprawie został już przygotowany przez Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS), ale przyblokowany na etapie Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów, a więc zanim zdążył trafić na posiedzenie rządu – podaje money.pl.

I wyjaśnia, że zdecydowały o tym pieniądze.

– Ta reforma kosztowałaby Funduszu Ubezpieczeń Społecznych 13-14 mld zł rocznie. To koszty porównywalne z rentą wdowią w wariancie docelowym, czyli 25 proc. –  wyjaśnia Sebastian Gajewski, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

I dodaje: – Środki te musiałyby pochodzić z funduszu chorobowego, w którym – w przeciwieństwie do nadwyżkowych funduszy rentowego i wypadkowego – jest deficyt.

W rezultacie gdyby rozwiązania te weszły w życie, minister finansów musiałby dopłacić 13-14 mld zł rocznie dotacji z budżetu państwa do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Nie można wykluczyć możliwych przekrętów

To rozwiązanie może także stać się polem do nadużyć. Można sobie wyobrazić sytuację, że jakaś firma ma mniej zamówień, nie potrzebuje aż tylu pracowników, ale to okres przejściowy. Można takich ludzi wysłać na urlopy – nawet bezpłatne. Ale można też „wysłać” pracowników na L4 i wówczas pracodawca nie ponosiłby żadnych kosztów, bo „choremu” płaciłby ZUS.

– Nie zakładam, że takie zachowania byłyby powszechne, ale musimy je brać pod uwagę – komentuje Sebastian Gajewski.

I zaznacza, że nowe rozwiązanie wymagałoby jeszcze częstszych kontroli L4, a już teraz brakuje 40 proc. lekarzy orzeczników.


21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Czarny Księżyc nad nami. Ciemne niebo już w ten weekend

Przed nami niezwykłe rzadkie zjawisko astronomiczne – tzw. czarny księżyc. Będzie to wyjątkowy moment dla miłośników astronomii i astrologii.

Czarny księżyc występuje rzadko. W sierpniu 2025 to zjawisko wystąpi 22 sierpnia, a jego kulminacja, czyli moment, kiedy jest najciemniejszy, rano 23 sierpnia, o godzinie 8:06 czasu polskiego. 

Po raz kolejny to zjawisko będziemy mogli obserwować dopiero 20 sierpnia 2028 r.

Co to jest „czarny księżyc”?

To nie formalny termin astronomiczny, ale chwytliwa nazwa opisująca fazy nowiu. Wyróżnia się – jak podaje Space Wikipedia Chron – dwa główne znaczenia tego określenia:

Po pierwsze, drugi nów w jednym miesiącu kalendarzowym – analogiczny do „blue moon” przy pełni, występuje średnio co 29 miesięcy. 

Po drugie, trzeci nów w sezonie, który zawiera cztery nowie, tzw. sezonowy czarny księżyc, występuje rzadziej, bo co 33 miesiące.

Zjawisko z 22/23 sierpnia 2025 spełnia drugą definicję – to właśnie trzeci nów w letnim sezonie 2025, który obfituje w cztery takie fazy.

Kiedy i dlaczego nie można go zobaczyć?

Nowiu nie da się zobaczyć. Zjawisko występuje, kiedy Księżyc znajduje się między Słońcem a Ziemią – jego oświetlona strona zwrócona jest ku Słońcu, a nie ku nam.

Dodatkowo wschodzi i zachodzi razem ze Słońcem, ginąc w jego blasku. 

W związku z tym „czarny księżyc” pozostaje ukryty i nieuchwytny gołym okiem, chyba że dochodzi do zaćmienia Słońca – co może ujawnić sylwetkę Księżyca  

Ciemne niebo. Okazja dla obserwatorów i fotograficzna gratka

Choć sam księżyc będzie niewidoczny, jego nienaturalna „nieobecność” zapewni wyjątkowo ciemne niebo. To znakomita okazja, aby obserwować praktycznie niezakłócony gwiazdami widok nocnego nieba, a nawet Drogę Mleczną. 

Live Science Chron podaje, że latem na półkuli północnej jej fragment przechodzi przez Letni Trójkąt – obszar nieba wyznaczany przez gwiazdy Deneb, Altair, Vega, szczególnie wyraźny tej nocy.

Dodatkowo w tym samym czasie nasila się aktywność roju Perseidów. Dzięki bardzo ciemnemu niebu możliwe będzie dostrzeżenie większej liczby meteorów – idealny moment dla miłośników spadających gwiazd 

Duchowa i kulturowa symbolika czarnego księżyca

Według International Business Times, w duchowości i tradycjach neopogańskich, szczególnie w Wicce (współczesna religia neopogańska – red.), black moon uznawany jest za moment o wysokiej mocy rytualnej. To czas odnowy, oczyszczenia i introspekcji. 

Położenie Księżyca w znaku Panny podczas sierpniowego nowiu symbolizuje oczyszczenie, porządkowanie intencji i ustawienie nowych celów życiowych

Rytuały przed nowiem, jak Deipnon („małe poświęcenie” bogini Hekate), są bardziej znaczące właśnie podczas czarnego księżyca – czas składania ofiar, wewnętrznego oczyszczenia i odcinania od przeszłości.

Czarny księżyc w kontekście astrologicznym to pojęcie związane z Lilith, apogeum księżycowego perygeum, czyli punktem orbity Księżyca, który jest najdalej od Ziemi. W astrologii Lilith symbolizuje mroczne, nieświadome aspekty kobiecej natury, związane z buntem, niezależnością i pierwotnymi instynktami. 

To nie jest zapowiedź końca świata

Niektórzy ludzie, zwłaszcza w kręgach ezoterycznych i łączą z zapowiedzią końca świata. Przesądy te często wynikają z interpretacji symbolicznych i duchowych, a nie faktów. Współczesne obawy związane z niepewnością i kryzysami mogą potęgować te lęki, prowadząc do szukania znaków i przepowiedni. 

Teoria o czarnym księżycu jako zapowiedzi końca świata jest oparta na przesądach i interpretacjach symbolicznych, a nie na faktach naukowych czy religijnych. Warto pamiętać, że lęk przed nieznanym i niepewnością może prowadzić do powstawania i rozprzestrzeniania się takich teorii, ale nie powinny one być traktowane jako fakty. 

W astronomii czarny księżyc to po prostu drugi nów w danym miesiącu. Nie ma on żadnego negatywnego wpływu na Ziemię i nie jest zapowiedzią katastrofy. 


21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0

Polska. Sąd Najwyższy: dług alimentacyjny nie przedawnia się

Sąd Najwyższy orzekł niedawno coś, co może zmienić życie wielu osób – dług wobec Funduszu Alimentacyjnego nie ulega przedawnieniu.

Oznacza to, że państwo może dochodzić tych należności bezterminowo, niezależnie od upływu czasu.

Fundusz Alimentacyjny to – przypomnijmy –  mechanizm wspierający dzieci, gdy rodzic nie płaci zasądzonych świadczeń. W takiej sytuacji państwo wypłaca pieniądze, a potem ma prawo je odzyskać od dłużnika. 

Dzięki najnowszej uchwale długi z tego tytułu będzie można egzekwować nawet po wielu latach.

Dłużnicy alimentacyjni przestają być bezkarni

To orzeczenie Sądu Najwyższego – podkreśla Wp.pl – ma dla państwa duże znaczenie. Pozwala skuteczniej egzekwować należności, które według Krajowego Rejestru Dłużników sięgają nawet 17 mld zł. Dzięki temu ZUS lub inne organy mogą dochodzić zwrotu wypłaconych alimentów, a dłużnicy alimentacyjni przestają być bezkarni – egzekucja może sięgnąć np. potrąceń z pensji bez ograniczeń czasowych.

Taka interpretacja – wyjaśnia Bizblog.pl – przenosi zaległości alimentacyjne z obszaru cywilnego (gdzie obowiązuje przedawnienie) do prawnego obszaru publicznego, co oznacza, że państwo nie straci prawa do dochodzenia należności nawet po dekadach.

Co to oznacza w praktyce?

Po pierwsze, dłużnicy alimentacyjni nie mają taryfy ulgowej: prawo nie przewiduje przedawnienia w przypadku długów względem Funduszu Alimentacyjnego. Organy państwowe mogą wszcząć egzekucję praktycznie w każdej chwili.

Po drugie, skuteczniejszą egzekucję. Brak przedawnienia wzmacnia pozycję dziecka uprawnionego do alimentów, bo świadczenia muszą być zwrócone, niezależnie od tego, ile czasu minęło.

Po trzecie wreszcie, zmieni to świadomość dłużników. Osoby zaniedbujące płatności alimentacyjne nie mogą już liczyć na „przedawnienie” – od teraz to działa jak sygnał: w końcu może się to skończyć egzekucją.

Dłużnik nie może uciec przed odpowiedzialnością

Pani Ewa, lat 40, jest mamą 15-letniego Kuby. Po rozstaniu z mężem sąd przyznał jej alimenty, Tylko co z tego, skoro ich nie płacił. Pieniądze na dziecko wypłaca jej Fundusz Alimentacyjny. Dlatego tak ucieszyła ją decyzja Sądu Najwyższego.

– To orzeczenie to nadzieja. Przez lata mój były mąż unika płacenia alimentów, a ja musiałam i muszę jakoś radzić sobie sama – opowiada. – Czułam się zawiedziona i bezradna. Teraz widzę jasny sygnał: państwo nie odpuści.

Pani Ewa nie ma wątpliwości, że dłużnik alimentacyjny nie może uciec przed odpowiedzialnością nawet po latach. Ku jej zadowoleniu SN podzielił ten punkt widzenia. 

Sąd jasno zaznaczył, że każdy, kto unika płatności alimentacyjnych – czy to świadomie, czy przez ignorancję – musi zdawać sobie sprawę, że państwo ma dziś solidniejsze narzędzia egzekucji. Ta zmiana przynosi ulgę wielu rodzicom, którzy latami mierzyli się z bezczynnością i ograniczonymi możliwościami prawnymi.


21.08.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(ss)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed