Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: W tym regionie najwięcej nowych mieszkań
Belgia: Mniej podróżujemy? Spadek liczby rezerwacji hotelowych
Parlament Europejski opowiada się za zrównoważonymi opakowaniami
Belgia: Praca gorsza niż wykształcenie? To częste
Belgia: Te gminy się wyludniają
W ciągu ostatnich 20 lat w Belgii wykryto pięć razy więcej nowotworów skóry
Niemcy: Nadszedł czas na ograniczenie prędkości na autostradach?
Belgia: Tylu ludzi kupuje książki i czasopism przez Internet
Słowo dnia: Teek
Polacy nie liczą już na ZUS. Wolą liczyć na siebie. Jakie mają sposoby?
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: W szkołach brakuje katechetów. Lekcji religii może być mniej

Doświadczeni odchodzą na emerytury. Nowi nie chcą uczyć. W polskich szkołach brakuje katechetów do nauczania religii.

Pani Paulina posyła do szkoły 3 córki. Żadna nie chodzi na religię.

– Takie lekcje powinny być albo pierwsze, albo ostatnie żeby dziecko nie miało okienek. A jest z tym różnie. U najstarszej córki z liceum ta zasada jest przestrzegana. U młodszych, w szkole podstawowej, niekoniecznie.

Dyrekcja tłumaczy, że inaczej nie może ułożyć planu – opowiada.

Dwie godziny, ale  może być mniej

Zgodnie z przepisami w 2020 roku nauka religii w przedszkolach i szkołach publicznych wszystkich typów odbywa się w wymiarze 2 zajęć przedszkolnych lub 2 godzin lekcyjnych tygodniowo. Jest także ważne zastrzeżenie:

„Wymiar lekcji religii może być zmniejszony jedynie za zgodą biskupa diecezjalnego Kościoła katolickiego albo władz zwierzchnich pozostałych kościołów i innych związków wyznaniowych”.

Dlatego Danuta Stępień, dyrektorka IV LO w Rzeszowie, zwróciła się do biskupa rzeszowskiego z prośbą o ograniczenie liczby zajęć z religii w klasach trzecich i czwartych. Bp Jan Wątroba zgodził się i w szkole – zamiast 2 godzin katechezy – będzie tylko jedna.

– Mam sensownych katechetów, którzy potrafią zrealizować program w godzinę tygodniowo. Moi księża twierdzili, że uczniowie i tak w starszych klasach wypisują się z religii albo na drugiej lekcji w tygodniu katecheci pozwalali czasem część zajęć poświęcić na uczenie się innych przedmiotów, np. wtedy, gdy uczniowie mieli jakiś sprawdzian. Stwierdziliśmy, że to będzie bardziej logiczne, gdy to będzie jedna godzina rzetelnie przeprowadzona – wyjaśnia Danuta Stępień.

Brakuje katechetów

Okazuje się, że religii w szkołach może być jeszcze mniej i to nie tylko w pojedynczych przypadkach, ale niemal wszędzie. Powód? Nie ma kto uczyć religii.

Katechetów w Polsce jest ok. 30 tysięcy. 17 tys. to osoby świeckie, blisko 10 tys. to kapłani diecezjalni i zakonni, a 1900 to siostry zakonne. Szacuje się, że brakuje jeszcze 3 tysięcy takich nauczycieli.

Ks. prof. Piotr Tomasik, konsultor Komisji Wychowania Katolickiego Konferencji Episkopatu Polski, właśnie przyznał publicznie, że Kościół ma problem. Jedna trzecia katechetów ma ponad 50 lat, a tylko co dziesiąty ma mniej niż 30 lat.

– Problemy kadrowe z roku na rok są coraz bardziej odczuwalne. Nic nie zwiastuje także, aby w przyszłości sytuacja miała się poprawić – przyznał ks. Tomasik. – Bardzo duża część kadry katechetycznej to osoby, które rozpoczęły pracę w 1990 r., kiedy religia ponownie weszła w Polsce do szkół. Obecnie ci ludzie wchodzą w wiek emerytalny, zaś młodszych jest bardzo trudno pozyskać – podkreślił.

Co to oznacza? Że lekcji religii wkrótce będzie mniej, bo – jak mówi ks. Tomasik – biskupi, wobec braków kadrowych, będą musieli wprowadzić w szkołach ograniczenia.

17.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Belgia, biznes: W Polsce w dół, a w strefie euro w górę. Jest decyzja w sprawie stóp procentowych

Europejski Bank Centralny (EBC) po raz kolejny podniósł stopy procentowe w strefie euro. Niewykluczone, że to już ostatnia z serii podwyżek, mających zahamować inflację.

Kiedy miesiąc temu EBC podniósł stopy procentowe, spekulowano, że mogła to być już ostatnia taka decyzja. Teraz EBC zdecydował się na podobny krok, bo inflacja wciąż jest za wysoka. Część ekonomistów - podobnie jak miesiąc temu - uważa, że to ostatnia taka decyzja. Sam EBC nie wyklucza jednak kolejnej podwyżki w tym roku.

„Inflacja co prawda nadal spada, ale wciąż zbyt długo jest za wysoka. Rada Prezesów Banków jest zdeterminowana, by w perspektywie średnioterminowej zrealizować cel spadku inflacji do 2%”, czytamy w komunikacie prasowym opublikowanym w czwartek na stronie internetowej EBC.

Przypomnijmy, w lipcu ubiegłego roku EBC po raz pierwszy od 11 lat podniósł stopy procentowe. Po tej lipcowej podwyżce były kolejne. Także w tym roku EBC kontynuował politykę podnoszenia stóp, choć w wolniejszym tempie. W sumie w ciągu kilkunastu miesięcy stopy procentowe w strefie euro podniesiono aż dziesięciokrotnie.

W czwartek wszystkie trzy główne stopy podniesiono o 0,25 punktu procentowego. Stopa depozytu wyniesie teraz w strefie euro 4%, stopa kredytu 4,75%, a stopa podstawowych operacji refinansujących 4,5%.

Przed lipcem ubiegłego roku przez osiem lat główna stopa (czyli ta wynosząca teraz 4,50%) była jeszcze ujemna, co miało stymulować gospodarkę strefy euro, mocno dotkniętą kolejnymi kryzysami.

Teraz wielkim problemem jest jednak inflacja, która wynosi w strefie euro około 5,6%. Podwyższanie stóp procentowych to jeden ze sposobów walki z rosnącymi cenami. Obecnie stopy procentowe w strefie euro są na najwyższym poziomie od ponad 20 lat.

Inflacja w strefie euro jest teraz niższa niż jeszcze na początku tego roku, kiedy wynosiła 8,5% czy w ubiegłym roku, kiedy była najwyższa od dekad. Poziom 5,6% to jednak wciąż dużo więcej niż pożądane 2%. EBC ma nadzieję, że poziom 2% uda się osiągnąć w pierwszej połowie 2025 r.

W reakcji na decyzję EBC banki mogą podnieść oprocentowanie lokat i kredytów. Niektóre banki już po wcześniejszych podwyżkach stóp zapowiedziały podniesienie oprocentowania lokat. Także oprocentowanie kredytów hipotecznych jest dziś wyższe niż w ubiegłym roku.

Podwyżka stóp oznacza większe ryzyko spowolnienia gospodarczego. Firmom trudniej będzie uzyskać kredyty, a konsumenci mogą ograniczyć wydatki. Działania EBC doprowadziły już do „łagodnej recesji” w strefie euro, opisywał jakiś czas temu portal http://nu.nl . Podnoszenie stóp procentowych jest jednak konieczne, bo koszty wysokiej inflacji są jeszcze większe - uważają zwolennicy restrykcyjnej polityki pieniężnej.

Warto przypomnieć, że w Polsce stopy procentowe zostały w tym miesiącu… obniżone, i to aż o 0,75 punktu procentowego. Decyzja polskiej Rady Polityki Pieniężnej (RPP) zaskoczyła nie tylko krajowych ekonomistów i jednocześnie osłabiła złotówkę.

Według wielu komentatorów ruch ten był motywowany politycznie. NBP chce pomóc rządowi wygrać zbliżające się wybory parlamentarne, bo obniżając stopy ulży kredytobiorcom. Raty kredytów hipotecznych powinny teraz spaść, a to ma zachęcić ludzi spłacających kredyty do głosowania na PiS - twierdzą krytycy.

To jednak ryzykowna gra wyborcza, pisał dziennikarz belgijskiego dziennika „De Tijd”. W minionych miesiącach banki centralne w Polsce i na całym świecie nie bez powodu podnosiły stopy procentowe. Celem takiej polityki pieniężnej było zwalczenie wysokiej inflacji. W Polsce inflacja nadal jest na poziomie około 10%, więc trudno uznać, że została już zwalczona i można poluzować politykę pieniężną.

14.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Biznes
  • 0

22-letni Belg zamordował matkę i brata oraz usiłował zabić ojca!

22-letni Belg został aresztowany po zamordowaniu matki i brata oraz usiłowaniu zabicia ojca. Został zatrzymany.

Alexandre Bayot z Charleroi został zatrzymany w niedzielę wieczorem, 10 września, przez władze belgijskie na stacji Bruksela-Midi. Według doniesień prasy, próbował wsiąść do pociągu Thalys jadącego do Francji. Funkcjonariusze policji potwierdzili, że znaleźli 22-latka śledząc jego użycie telefonu i karty bankowej. Dodali, że podczas zatrzymania nie stawiał oporu.

Wcześniej tego samego dnia śledczy odkryli na strychu domu rodzinnego mężczyzny okaleczone ciała 50-letniej matki Alexandre'a, Coralie, i jego 17-letniego brata, Maxime'a. Obydwoje zostali zadźgani na śmierć. Śledczy znaleźli na parterze ciężko rannego ojca Alexandre’a, Raymonda. Według jego doniesień, syn postrzelił go z wiatrówki i zrzucił ze schodów.

„Podejrzany jest oskarżony o matkobójstwo, usiłowanie ojcobójstwa i zabójstwo swojego brata” – powiedziała we wtorek rano, 12 września, zastępczyni prokuratora z Charleroi, Amelie Di Vincenzo. Dodała przy tym, że motywacja 22-latka jest „niejasna”. Sam Alexandre podobno twierdzi, że „działał ze względów osobistych i rodzinnych”.

Sąsiedzi rodziny powiedzieli belgijskim mediom, że Alexandre wyglądał na „normalnego”, młodego mężczyznę i był lubiany przez większość mieszkańców okolicy. 22-latek zostanie poddany badaniom psychiatrycznym.

14.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia, Flandria: Nie przybywa ubogich. „Jest jednak pewne zagrożenie”

W ubiegłym roku liczba mieszkańców Flandrii żyjących w ubóstwie znacząco się nie zmieniła - poinformowała platforma Decenniumdoelen, zrzeszająca organizacje zajmujące się problematyką zwalczania biedy.

Fakt, że liczba mieszkańców Flandrii (a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii), żyjących w biedzie się nie zwiększyła, to dobra wiadomość.

Ubiegły rok pod wieloma względami był przecież trudny. Rosyjska agresja na Ukrainę i nałożenie sankcji na reżim Putina doprowadziły w Europie do kryzysu energetycznego, a następnie do wysokiej inflacji.

Drogi prąd i gaz oraz ogólna drożyzna w sklepach uderzyły najmocniej w najbiedniejszych. Dzięki rządowym programom pomocowym udało się jednak ograniczyć negatywne skutki tych zjawisk i liczba ubogich mieszkańców Flandrii nie wzrosła.

Są również powody do niepokoju, opisuje dziennik „De Tijd”. Istnieje zagrożenie, że nawet niewielkie pogorszenie się sytuacji gospodarczej może zepchnąć poniżej granicy biedy sporą grupę ludzi. Już teraz sporo mieszkańców Flandrii balansuje bowiem na tej granicy.

- Mamy we Flandrii dużą grupę ludzi, dla których nawet najmniejsze niepowodzenie może oznaczać życie w biedzie - powiedziała Anne Van Lancker, przewodnicząca Decenniumdoelen w wywiadzie dla programu „De Chtend” w Radio 1.

15.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed