Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Wybory 2025. 11 już już na boisku, 6 czeka na wejście do gry
Belgia: Przed nami słoneczny poniedziałek!
Belgia: Koniec z papierowymi ulotkami do leków? „Zły pomysł”
Polska: Kwiecień miesiącem niedziel handlowych. Sprawdź, ile ich jest
Belgia, biznes: Mniej bankructw w pierwszym kwartale!
Państwo belgijskie potępione za przeludnienie w więzieniu w Mons
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 7 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: W maju otwarcie kolejnego luksusowego hotelu w Brukseli
Belgia: Te zawody są zdominowane przez kobiety
Belgia: 1,2 tys. rolników złożyło wniosek o usunięcie dachu z azbestem
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Minister robi krok w tył. Program mieszkaniowy idzie na półkę

Tak głośno zapowiadany nowy program mieszkaniowy zostaje zdjęty z harmonogramu prac rządu. Powód? To, o czym wszyscy wiedzieli od początku.

„Pierwsze klucze” – tak nowy program wspierający osoby, które chcą kupić własne M, nazwał Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii. I jeszcze w lutym przedstawił założenia.

Plan na własne M

Zgodnie z planem mają to być m.in. dopłaty do kupna domu lub mieszkania, ale wyłącznie z rynku wtórnego. To nowość, bo do tej pory w takich programach brali udział także deweloperzy. Teraz jednak rząd uznał, że nie będzie zwiększał popytu na nowe lokale.

Dodatkowo minister nie chce dać zarabiać fliperom. Żeby skorzystać z programu, kupowane mieszkanie lub dom muszą być oddane do użytku co najmniej 5 lat wcześniej, a dotychczasowy właściciel musi je posiadać od co najmniej 3 lat.

W grę wchodziły także wysokość dochodów kupującego oraz limity cen za metr kwadratowy.

Eksperci ostrzegali, że cena metra poszybuje

Wydawało się, że przepisy zostaną szybko przyjęte. „2,5-krotnie zwiększenie środków dla gmin na budownictwo społeczne i komunalne – to główne założenie projektu ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa zgłoszonego przez ministra rozwoju i technologii Krzysztofa Paszyka, który został dziś przyjęty przez Radę Ministrów” – podało przed tygodniem MRiT.

Kolejnym krokiem miało być zajęcie się rządu „Pierwszymi kluczami”.

Kiedy jednak minister przedstawił swój pomysł, eksperci z rynku nieruchomości zaczęli ostrzegać, że program może sprawić, że ceny mieszkań wzrosną.

– Ceny na rynku wtórnym mocno się zrównają i większość dobije do okolic 10 tys. zł za metr kwadratowy. Jeżeli taka jest wartość potencjalnego dofinansowania, to dlaczego nie sprzedawać właśnie za takie pieniądze? Ten program może zwiększyć ceny na rynku wtórnym i zniwelować różnice w cenach między rynkiem wtórnym a deweloperskim – komentował Daniel Makowski, ekspert rynku nieruchomości.

Krok w tył. Potrzebne są dodatkowe analizy

A teraz zaskoczenie. „W nawiązaniu do informacji w mediach: Zespół Programowania Prac Rządu odrzucił wniosek o wpisanie do wykazu projektu dopłat do kredytów „Pierwsze Klucze” – podał w sieci Jan Szyszko, wiceminister MRiT.

I dodał, że stało się to na jego wniosek.

Potem resort tłumaczył, że program nie został wykreślony z planów legislacyjnych, lecz jedynie odłożony w czasie. Bo potrzebne są dodatkowe analizy. Jakie?

Na to pytanie odpowiada sam Szyszko, który tłumaczy, że „Esencją propozycji były kolejne dopłaty do kredytów, które jak wszystkie dopłaty do kredytów napędziłyby popyt i podniosły ceny mieszkań”.


26.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl / Krzysztof Paszyk, minister rozwoju i technologii

(sm)

Polska: Szef BNN wprost: Polska mogłaby się bronić nie dłużej niż 14 dni

Dwa tygodnie walki, a amunicji starczy nam na pięć dni wojny. To smutna diagnoza generała Dariusza Łukowskiego, szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

W tegorocznym budżecie państwa na obronność zapisanych jest 186,6 mld zł, czyli o 28,6 mld zł więcej niż rok wcześniej. Rząd przygotowując plan wydatków, wyliczał:

124,3 mld zł to wydatki budżetu państwa (co stanowi 3,1 proc. planowanego Produktu Krajowego Brutto w 2025 roku i oznacza wzrost o 6,2 mld zł w stosunku do roku 2024);
62,3 mld zł to środki Funduszu Wsparcia Sił Zbrojnych (wydatki Funduszu po wyeliminowaniu środków z budżetu państwa przekazywanych przez Ministra Obrony Narodowej – wzrost o 27,1 mld zł w stosunku do roku 2024 po II zmianie planu Funduszu).

Na modernizację zabezpieczenia granicy z Białorusią przeznaczyliśmy ponad 0,5 mld zł.

Już wiadomo, że w 2026 roku pieniędzy ma być jeszcze więcej. Mają wynosić 5 proc. PKB (obecnie to 4,7 proc) i sięgną 200 mld zł.

Pozostaje liczyć na programy sojusznicze?

Pieniądze są potrzebne, żeby płacić żołnierzom, przyjmować do służby nowych, szkolić ich, kupować sprzęt i amunicję. Bo mamy z wieloma z tych sprawa problemy.

Szef BBN gen. Dariusz Łukowski właśnie przyznał w Polsat News, że sytuacja nie jest dobra. Padło pytanie o to, czy to prawda, że Polska ma zapas amunicji tylko na 5 dni.

– Jest to możliwe w wielu obszarach, wielu typach amunicji. Ale nie można powiedzieć, że we wszystkich typach środków mamy taką samą sytuację. Zależy to od tego, o jakich środkach bojowych mówimy, do jakiego sprzętu – odpowiedział generał.

Trudno mu było ocenić, czy starczy nam środków, gdyby np. Polska została zaatakowana przez Rosję pociskami rakietowymi. Generał tłumaczył, że w tym pomogłyby nam programy sojusznicze. Jednak przyznał, że „sytuacja jest słaba”.

To wszystko wpływa także na to, ile czasu bylibyśmy się w stanie bronić. – Myślę, że w zależności od sposobu prowadzenia walki ta obrona mogłaby być prowadzona przez tydzień lub dwa.

Przy dzisiejszym poziomie zapasów – przyznał szef BBN.


26.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. BBN

(sm)

Polska: Zasiłek pogrzebowy będzie dużo wyższy. Jest decyzja rządu

Po latach dyskusji, przymiarek i projektów wreszcie jest decyzja: znacząco wzrośnie zasiłek pogrzebowy.

Teraz zasiłek pogrzebowy wynosi 4 tys. zł, podczas gdy realne koszty zorganizowania pogrzebu to – jak podają przedstawiciele branży funeralnej – 8-10 tys. zł. Świadczenie z ZUS pokrywa tylko część wydatków.

Dodajmy, że ta kwota nie zmieniła się od 2011 roku.

Zasiłek pogrzebowy będzie waloryzowany

Od przyszłego roku zasiłek pogrzebowy wzrośnie do 7 tysięcy zł. Tak zakłada projekt nowelizacji ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. We wtorek 25 marca przyjęła go Rada Ministrów.

– Dzisiaj Rada Ministrów przyjęła projekt podnoszący wysokość zasiłku pogrzebowy do 7 tys. zł. To jedno z naszych zobowiązań w ramach umowy koalicyjnej i ono jest realizowane, podobnie jak renta wdowia, jak program Aktywny Rodzic – powiedział w TVP Info Sebastian Gajewski, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.

Projekt wprowadza dodatkowo mechanizm waloryzacji.

„(…) jeśli w danym roku inflacja przekroczy 5 proc., to świadczenie będzie wzrastać o wskaźnik inflacji. Oznacza to, że wsparcie finansowe na organizację pogrzebu będzie lepiej dostosowane do realnych kosztów” – wyjaśniła na X Agnieszka Dziemianowicz-Bąk.

I dodała: „To długo oczekiwana zmiana, która choć nie złagodzi bólu po stracie, to przynajmniej w części ułatwi organizację godnego pożegnania”.

Wyższy zasiłek pogrzebowy wejdzie w życie od 1 stycznia 2026 r.

Kto może wystąpić o zasiłek pogrzebowy?

Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej przypomina, że o zasiłek może wystąpić osoba, która spełnia jeden z określonych warunków:
- jest objęta ubezpieczeniem rentowym w ZUS, pobiera emeryturę albo rentę i zmarły był z jego rodziny,
- zmarły był objęty ubezpieczeniem rentowym w ZUS, pobierał emeryturę lub rentę albo spełniał warunki, żeby dostać emeryturę lub rentę,
- zmarły nie miał ubezpieczenia, ale pobierał zasiłek chorobowy albo świadczenie rehabilitacyjne po ustaniu ubezpieczenia.

„Zasiłek pogrzebowy może dostać każdy, kto zapłacił za pogrzeb. Może to być osoba z rodziny zmarłego, ale także osoba obca lub instytucja (pracodawca, dom pomocy społecznej, gmina, powiat, osoba prawna kościoła lub związek wyznaniowy)”.


26.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Zerowy VAT na transport publiczny. Czy rząd spełni obietnicę?

Już trochę wiadomo na temat tego, kiedy rząd wprowadzi 0 VAT na bilety pasażerskie w transporcie publicznym.

W trakcie kampanii wyborczej Koalicja Obywatelska zapowiedziała wprowadzenie zerowej stawki VAT na transport publiczny, co miało przełożyć się na niższe ceny biletów. Grzegorz Macko z PiS-u postanowił sprawdzić, czy rząd podjął już konkretne kroki w tym kierunku.

Ministerstwo Finansów odpowiada: wszystko zależy od budżetu

Wiceszef Ministerstwa Finansów Jarosław Neneman, w odpowiedzi na zapytanie posła podkreślił, że decyzja o obniżeniu VAT-u na transport pasażerski będzie zależna od dostępnej przestrzeni budżetowej.

Według niego te zmiany mogą zostać uwzględnione dopiero przy konstruowaniu przyszłorocznego budżetu. Oznacza to, że wprowadzenie zerowej stawki VAT w 2025 roku jest mało prawdopodobne.

Obietnice kontra rzeczywistość

Deklaracja o zniesieniu VAT-u na transport publiczny była jednym ze „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” KO. Celem wprowadzenia zmiany miała być realna ulga dla obywateli poprzez obniżenie cen biletów autobusowych, tramwajowych i kolejowych. Jednak sytuacja budżetowa państwa może skutecznie opóźnić realizację tego postulatu.

Rząd stoi przed wyzwaniem pogodzenia obietnic wyborczych z koniecznością utrzymania stabilności finansów publicznych.

Ostateczna decyzja może zapaść dopiero podczas planowania budżetu na 2026 rok. Dla pasażerów oznacza to jedno: na tańsze bilety przyjdzie im jeszcze poczekać.

Polacy lubią transport publiczny

Transport publiczny zyskuje coraz większą popularność jako wygodna i ekologiczna alternatywa dla samochodu. Pozwala uniknąć korków, jest tańszy w utrzymaniu i daje możliwość efektywnego wykorzystania czasu podczas podróży.

Wyniki badania Krajowego Rejestru Długów „Gapowicze w komunikacji miejskiej 2023” pokazują, że głównym atutem komunikacji miejskiej jest dobre połączenie z kluczowymi miejscami. Ponad 86 proc. Polaków w wieku 15-70 lat deklaruje, że korzysta z płatnej komunikacji miejskiej, jeśli taka funkcjonuje w ich miejscu zamieszkania, pracy lub nauki.

Najważniejszym argumentem za korzystaniem z komunikacji miejskiej jest dogodne połączenie – wskazało na nie 58 proc. respondentów. Na kolejnych miejscach znalazły się opłacalność w stosunku do kosztów utrzymania samochodu (41 proc.) i ekologia (32 proc.).


29.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed