Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemiecka reżyserka z Nagrodą Jury w Cannes!
Seryjny gwałciciel na liście najbardziej poszukiwanych przestępców w Belgii
Słowo dnia: Peilingen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 29 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Nieco częściej chodzimy do kościoła!
Polska: Przeładowane busy, kierowcy bez prawa jazdy. Kurierzy wpadają jeden po drugim
Belgia, Flandria: Na autostradach maksymalnie tylko 100 km/h?
Polska: MEN chce zmienić przepisy. Nauczyciele boją się, że trafią do więzienia
Belgia: Rozległy pożar w budynku w Antwerpii
Polska: Twoja legitymacja wejdzie do aplikacji
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: MEN chce zmienić przepisy. Nauczyciele boją się, że trafią do więzienia

Resort edukacji pracuje nad przepisami, które przyznają nauczycielom status funkcjonariuszy publicznych. Po to, żeby zwiększyć ich bezpieczeństwo w pracy. To rozwiązanie ma jednak dwie strony medalu.

Ten pomysł wzbudził poważne obawy w środowisku oświatowym. Główne zastrzeżenie dotyczy tego, że – jak podaje Portal Samorządowy – wraz z objęciem nauczycieli ochroną przysługującą funkcjonariuszom publicznym, zostaliby oni także objęci taką samą odpowiedzialnością karną. W skrajnych przypadkach za niedopełnienie obowiązków mogłaby im grozić kara pozbawienia wolności.

To przepisy gorsze niż Lex Czarnek

Jednym z najbardziej stanowczych przeciwników propozycji resortu edukacji jest Ogólnopolskie Stowarzyszenie Kadry Kierowniczej Oświaty (OSKKO). Organizacja w swoim oświadczeniu porównuje nowy pomysł do tzw. lex Czarnek. Tyle że lex Czarnek ograniczał się w zasadzie do kilkudziesięciu tysięcy dyrektorów szkół. Najnowszy projekt miałby zaś objąć ponad 700 tys. nauczycieli.

Według OSKKO nauczyciele znajdą się pod presją karnych konsekwencji za każde uchybienie w pracy z uczniem. Zdaniem stowarzyszenia to nie tylko nadmierne, ale wręcz szkodliwe.

Status funkcjonariusza to także odpowiedzialność karna

Co w praktyce oznacza statusu funkcjonariusza publicznego? Taka osoba korzysta z dodatkowej ochrony, np. w przypadku napaści lub znieważenia, ale równocześnie podlega przepisom Kodeksu karnego, które dotyczą niedopełnienia obowiązków. Może to oznaczać nawet 3 lata więzienia za decyzje lub zaniechania w pracy z uczniami, np. brak zgłoszenia incydentu, niewystarczającą reakcję na przemoc w szkole czy nieprawidłowe prowadzenie dokumentacji.

Dla nauczycieli oznacza to konieczność poruszania się w codziennej pracy w gąszczu przepisów i obawę przed każdą decyzją. To zmienia charakter pracy z misji edukacyjnej na przestrzeń obarczoną ryzykiem prawnym.

Ochrona, ale bez straszenia

OSKKO podkreśla, że nauczyciele zdecydowanie wymagają ochrony – zwłaszcza w sytuacjach narastającej agresji w szkołach. Jednak zamiast nowych przepisów, które budzą strach, należałoby w pierwszej kolejności wzmocnić i egzekwować już istniejące regulacje. Zgodnie z art. 63 Karty nauczyciela nauczyciele, mimo że formalnie nie są funkcjonariuszami publicznymi, już korzystają z ochrony przewidzianej dla takich osób.

Stowarzyszenie apeluje również o rozszerzenie wsparcia psychologicznego i prawnego dla nauczycieli oraz zapewnienie im dostępu do realnych mechanizmów obrony przed przemocą. Proponuje też, by przed wprowadzeniem tak poważnych zmian ustawodawczych przeprowadzać rzetelne konsultacje społeczne z udziałem praktyków – dyrektorów, nauczycieli i samorządowców.

„Wnioskujemy o rezygnację z nieprzemyślanego, naszym zdaniem, pomysł” – czytamy w stanowisku OSKKO.


28.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Przeładowane busy, kierowcy bez prawa jazdy. Kurierzy wpadają jeden po drugim

Samochody, które nie powinny wyjeżdżać na drogi, kierowcy bez uprawnień, za dużo towaru. Policja co jakiś czas bierze na celownik kurierów z paczkami.

Takie działania organizują kolejne komendy w Polsce. W akcjach „Kurier” chodzi o skontrolowanie pojazdów dostawczych do 3,5 tony dopuszczalnej masy. To z reguły właśnie busy firm kurierskich.

Zatrzymane dowody

w najnowszej odsłonie lubelska policja skontrolowała 46 kierujących, a mundurowi sprawdzali stan techniczny pojazdów i uprawnienia kierowców. Wykryli aż 45 wykroczeń. 

– 12 kontroli zakończyło się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego, głównie z powodu niewłaściwego stanu technicznego – dodaje policja.

To nie pierwsze policyjne podejście do tematu. W marcu tego roku, we współpracy z GITD, akcja była znacznie szersza. 

– Sprawdzana była waga pojazdów, uprawnienia oraz stan techniczny. Łącznie policjanci skontrolowali ponad 120 kierujących. Ujawnili nietrzeźwego kierowcę, trzech na zakazie i prawie 100 wykroczeń – raportowali wówczas mundurowi. 

I wyliczali: – W trakcie kontroli mundurowi zatrzymali aż 29 dowodów rejestracyjnych, co pokazuje, że znaczna część pojazdów w ogóle nie powinna wyjechać na ulice.

Za dużo paczek

Jeden z kierowców był pijany, a inny nie miał prawa jazdy. Jednak zmorą okazała się inna kwestia. Samochody były przeładowane. 

– Większość kontrolowanych pojazdów przewoziła ładunek, którego masa z wagą pojazdu przekraczały dopuszczalną masę całkowitą od 100 do 600 kilogramów. „Niechlubni rekordziści”, a było ich trzech mieli pojazdy przeładowane o ponad 1,2 tony – opisywała drogówka.

Kurierzy bez prawa jazdy

W innych częściach Polski też odbywają się takie kontrole. W połowie kwietnia przeprowadziła ją lubuska policja. Specjalnie wybrano okres przedświąteczny, bo wtedy sklepy internetowe mają największy ruch, a zakupy ktoś klientom musi dowieźć. 

– Wzmożone kontrole miały na celu poprawę bezpieczeństwa oraz wyeliminowanie zagrożeń, jakie mogą pojawić się na drogach w tym przedświątecznym okresie. W trakcie działań mundurowi przeprowadzili blisko 400 kontroli pojazdów – podawała policja.

Tylko jednego dnia skończyło się na 200 wykroczeniach, czterech kurierach bez prawa jazdy i 41 zatrzymanych dowodach rejestracyjnych.

– Szczególną uwagę zwracano na stan trzeźwości, jazdę z nadmierną prędkością, zwłaszcza w obszarach zabudowanych, korzystanie z telefonu komórkowego bez zestawu głośnomówiącego czy też niestosowanie obowiązkowych pasów bezpieczeństwa przez kierujących oraz pasażerów – wyliczała policja.


28.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Twoja legitymacja wejdzie do aplikacji

Jeszcze w tym roku wszystkie legitymacje studenckie mają być dostępne w aplikacji mObywatel. Ministerstwo Cyfryzacji powiedziało, kiedy to się stanie.

Taka legitymacja uprawnia do zniżek w komunikacji publicznej – to główna zaleta legitymacji studenckiej. Uczelnie wydają jeszcze fizyczne wersje, ale każdy ze studentów już od dawna może posługiwać się wersją cyfrową.

Kiedy aktywujesz dokument w mObywatelu?

„mLegitymacja jest wydawana z taką samą datą ważności, co jej plastikowy odpowiednik. mLegitymacja straci również ważność, gdy ją unieważnisz, stracisz status studenta lub gdy zostanie anulowana legitymacja plastikowa” – informuje np. UMCS w Lublinie.

I uczula, że trzeba jednak mieć w swoim smartfonie aplikację mObywatel.

„Pamiętaj, że ten dokument możesz aktywować tylko wtedy, gdy Twoja uczelnia nawiąże współpracę z Ministerstwem Cyfryzacji” – informuje rządowy serwis.

Te legitymacje będą ważne już od lipca

– Cyfrowa legitymacja będzie zawsze pod ręką – w aplikacji mObywatel. Wprowadzamy legitymacje studenckie w mObywatelu dostępne dla ponad miliona studentów i studentek w całej Polsce. Bardzo się cieszę, że wspólnie z Ministerstwem Nauki i Szkolnictwa Wyższego robimy kolejny krok w cyfrowych dokumentach i usługach – ogłasza wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski.

Jego resort podał już konkretną datę. Od 1 lipca 2025 roku podstawowym dokumentem potwierdzającym status studenta będzie mobilna legitymacja dostępna w aplikacji mObywatel.

Mobilna i cyfrowa legitymacja studencka potwierdza te same uprawnienia, co dotychczasowa karta elektroniczna. Oznacz to także, że studenci nadal będą mogli korzystać z fizycznych kart procesorowych – na własny wniosek.

„Dotychczas wydane legitymacje, zarówno mobilne, jak i fizyczne, zachowują ważność do upływu terminu wskazanego na dokumencie” – dodaje resort.


28.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Najniższa krajowa 2026. Resort daje więcej, niż chcą związki zawodowe

Na stole są dwie propozycje podwyżki najniższej krajowej 2026: resortu pracy i związków. Różnią się wysokością kwot. Decyzja rządu ma zapaść do połowy czerwca.

Trzy związki zawodowe – OPZZ, Solidarność i Forum Związków Zawodowych – przedstawiły wspólne stanowisko. Proponują – jak podaje „Fakt” – żeby minimalne wynagrodzenie w przyszłym roku wzrosło o 349 zł – z 4666 do 5015 zł brutto.

W ich ocenie taka podwyżka zrekompensuje rosnące koszty życia i utrzyma relację płacy minimalnej do przeciętnego wynagrodzenia na poziomie 52,7 proc.

Zgodnie z prognozą Ministerstwa Finansów

Propozycja Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej jest wyższa – zwiększenia najniższej krajowej w 2026 r. o 7,6 proc. do 5020 zł. Płaca wzrosłaby więc o 354 zł.

Jak argumentuje resort, taka podwyżka jest zgodna z prognozowanym przez Ministerstwo Finansów wzrostem wynagrodzeń w gospodarce narodowej w 2026 r.

Ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta przez Radę Ministrów do 15 czerwca, a nowa stawka będzie obowiązywać od 1 stycznia 2026 r.

Taka stawka obowiązywałaby przez cały rok

Gdyby rząd przyjął propozycję ministerstwa pracy, to – jak policzył „Fakt” – w 2026 r. najniższa krajowa wzrosłaby z 4666 zł brutto (3511 zł netto) w 2025 do 5020 zł brutto (3752 zł netto) w przyszłym roku.

Płaca minimalna 2026 zostałaby podniesiona tylko raz – od 1 stycznia 2026 r. I w takiej wysokości obowiązywałaby przez cały rok. Powodem jest prognozowana inflacja – 3,8 proc.

Tymczasem żeby wprowadzić dwie podwyżki najniższej krajowej, inflacja musiałaby przekroczyć 5 proc.


28.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed