Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Gorąco na wschodniej granicy. W sobotę jeden dron, w niedzielę drugi
Belgia: Kobieta zamordowana w biały dzień. Sprawca nadal na wolności
Polska: Zbliża się termin przeglądu samochodu? Zrób go teraz, bo już wkrótce będzie drożej
Temat dnia: Czy potrafimy szukać informacji i analizować dane?
Polska: Donoszą rodzina, sąsiedzi, klienci. Skarbówka ma co robić
Słowo dnia: Geitenkaas
Belgia: W Brukseli odbył się propalestyński protest
Bomba zapalająca rzucona w budynek w Antwerpii
Polska: 300 plus wystarcza na wyprawkę? Zdaniem rodziców – NIE
Pożar w nowej elektrowni gazowej belgijskiego dostawcy energii
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Listonosz nadal będzie pukał do drzwi. Bo jest potrzebny ludziom

Przyszłość listonoszy nie jest zagrożona – zapewnia minister aktywów państwowych. Jak powiedział, są oni ważnym kontaktem ze światem, zwłaszcza w małych miejscowościach.

Zmiany, jakie zachodzą na poczcie, mogłyby wskazywać na to, że  zawód listonosza, jakim go znamy, powoli przechodzi do przeszłości. Minister aktywów państwowych Wojciech Balczun zapewnia jednak, że dziś nie ma takich planów.

Zmienia się rynek, ale listonosz wciąż jest potrzebny

Poczta Polska się zmienia. To efekt procesu restrukturyzacji, przez jaki teraz przechodzi. 

– Bardzo uważnie zapoznałem się z planami, które są przygotowywane. Myślę, że są bardzo obiecujące – powiedział w rozmowie z RMF FM Wojciech Balczun.

Minister przyznał, że zmienia się rynek usług pocztowych. Między innymi tworzy się system e-Doręczeń, poczta elektroniczna, powstało wiele kurierskich. I przypomniał: –Kiedyś na tym rynku usługa zwana Pocztexem była kluczowa i dominująca.

Zastrzegł jednak, że nie oznacza to końca zawodu listonosza. 

Zapewnia kontakt ze światem

– Musimy pamiętać, że urzędy pocztowe zlokalizowane zwłaszcza w mniejszych miejscowościach (...) są bardzo istotnym elementem kontaktu ze światem zewnętrznym – mogą się tam koncentrować najprzeróżniejsze usługi – uzasadnił w rozmowie z RMF FM. 

I zapewnił: – Dlatego przyszłość zawodu listonosza nie jest zagrożona.


5.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Właściciele psów do kontroli. Może się to zakończyć kosztownym mandatem

Policja może zapukać do drzwi właściciela psa, jeśli się dowie, że mógł on nie zaszczepić zwierzęcia przeciwko wściekliźnie. Jeśli nie ma dokumentów, zapłaci karę.

Zaszczepienia psa – przypomina biznes.interia.pl – jest obowiązkiem jego właściciela. W niektórych przypadkach obejmuje on również koty. Jeśli ich właścicielami są osoby mieszkające w miejscu zagrożonym wystąpieniem wścieklizny.

Główny Inspektorat Sanitarny przestrzega, że brak szczepienia psa (i w niektórych wypadkach kota) jest wykroczeniem, za które grozi mandat  w wysokości do 500 zł.

Kiedy trzeba zaszczepić psa?

Zgodnie z przepisami – gdy pies skończy trzeci miesiąc życia. Szczepionkę przeciw wściekliźnie podaje weterynarz. 

Trzeba to robić regularnie. Odstęp nie powinien być dłuższy niż 12 miesięcy od ostatniego szczepienia.

Kiedy policja może skontrolować właściciela psa?

Jeśli tylko – przypomina serwis – pojawi się podejrzenie, że pies jest nieszczepiony. Zdarza się, że policjanci pukają do drzwi z powodu doniesienia osób trzecich, np. sąsiadów zaniepokojonych stanem zdrowia zwierząt.

W trakcie takiej kontroli policjanci sprawdzają, czy zwierzę było zaszczepione. A jeżeli tak, to czy sczepienie jest aktualne. Jeśli nie, to wystawią nam mandat do 500 zł.

Bywa, że razem z mandatem policja nakłada na właściciela karę w wysokości 250 zł. Jeśli tylko zauważy, że pies sam bez kłopotu może opuścić podwórko.


5.09.2025 Niedziela.BE // źródło: Newsa4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polacy już dostali wyliczenia. Może ich uratować tylko bon

Spółdzielnie mieszkaniowe właśnie wysyłają lokatorom pisma z informacją, ile przyjdzie im zapłacić za ogrzewanie. Podwyżki są ogromne. Rząd zapowiada finansową pomoc. Trzeba jednak spełniać kryteria.

– Od grudnia 2023 roku czynsz za mieszkanie urósł o 700 zł. Płaciłem 900 zł za mieszkanie, a teraz to 1600 zł za ok. 70 metrów kwadratowych – narzeka pan Michał z Lublina.

I mówi, że jak rozmawia z sąsiadami, to też słyszy narzekania. – Sąsiadka jeszcze w ubiegłym roku płaciła za mieszkanie 950 zł, a teraz ma to być 1500 zł – przywołuje inny przykład.

Spółdzielnie w całym kraju właśnie wysyłają pisma o podwyżkach. Tłumaczą ją wyższymi stawkami za ogrzewanie.

Tarcza wygasła

W 2022 roku, wobec rosnących cen węgla czy gazu opłaty za dostarczane do domów i bloków ciepło miały pójść w górę. Wówczas jednak drastyczne podwyżki zostały zatrzymane, a ceny zamrożone. Jednak 30 czerwca te przepisy wygasły i teraz przedsiębiorstwa produkujące ciepło nie mają już rządowych dopłat. Przekłada się to na wysokość rachunków.

„Informujemy, że od 1 lipca 2025 r. przestaje obowiązywać ustawowy system rekompensat dla uprawnionych odbiorców ciepła systemowego. Oznacza to, że ceny ciepła dla wszystkich odbiorców będą jednakowe i zgodne z obowiązującą taryfą dla ciepła” – podaje na swojej stronie Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.

Podobne informacje płyną z innych miast. „UWAGA: Z dniem 30.06.2025 r. kończy się okres obowiązywania systemu wsparcia odbiorców poprzez stosowanie maksymalnych cen dostawy ciepła” – to komunikat Grupy Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej.

Choć są wyjątki: „Cena ciepła systemowego dostarczanego przez Krośnieński Holding Komunalny pozostanie bez zmian, co najmniej do 14 marca 2026 roku, tj. do końca obecnie obowiązującej taryfy zatwierdzonej przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki” – ogłasza miasto Krosno.

Tam gdzie dochodzi do podwyżek, sięgają one nawet 90 proc. A to sprawia, że za mieszkanie płaci się znacznie więcej.

Bon na podwyżki

Miłosz Motyka, minister energii, przypomina we wpisie w serwisie X, że rząd wprowadza bon ciepłowniczy, „jednocześnie przygotowując systemowe rozwiązania – w taryfowaniu, wykorzystywaniu środków zewnętrznych na inwestycje oraz nadwyżek z OZE na ciepło”.

Właśnie został przedstawiony projekt ustawy o bonie. Wynika z niego, że nie każdy może liczyć na wsparcie, bo trzeba będzie spełnić kilka kryteriów. Świadczenie będzie przysługiwało tylko tym, którzy:

- korzystają z ciepła systemowego,
- płacą za ciepło powyżej 170 zł/GJ.

I jeszcze trzeba mieścić się w kryteriach dochodowych. O bon można się starać gdy:

- osiąga się dochód na osobę do 2454,52 zł w gospodarstwie domowym wieloosobowym,
- do 3272,69 zł w gospodarstwie jednoosobowym.

„Bon ciepłowniczy będzie przyznawany dwukrotnie: za okres od 1 lipca 2025 r. do 31 grudnia 2025 r. (jednorazowo) w wysokości:

- 500 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł/GJ i nie wyższa niż 200 zł/GJ;
- w wysokości 1000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 200 zł/GJ i nie wyższa niż 230 zł/GJ;
- w wysokości 1750 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 230 zł/GJ” – wylicza portalsamorzadowy.pl.

I dodaje: „Z kolei za okres od 1 stycznia 2026 r. do 31 grudnia 2026 r. bon będzie przyznawany jednorazowo w wysokości:

- 1000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 170 zł/GJ i nie wyższa niż 200 zł/GJ;
- wysokości 2000 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 200 zł/GJ i nie wyższa niż 230 zł/GJ;
- w wysokości 3500 zł – gdy cena ciepła jest wyższa niż 230 zł/GJ”.

Co z prądem?

Przypomnijmy, że prezydent Karol Nawrocki zawetował tzw. ustawę wiatrakową, w której było zapisane także zamrożenie cen prądu. I przedstawił własne rozwiązanie. I takie samo jest też zawarte w rządowym projekcie przepisów dotyczących bonu ciepłowniczego.

„W projekcie ustawy proponuje się także przepisy przedłużające obowiązywanie ceny maksymalnej za energię elektryczną dla odbiorców energii w gospodarstwach domowych. Cena maksymalna obowiązywać będzie przez cały 2025 r. i ma być ustalona na poziomie 500 zł/MWh” – dodaje serwis.


1.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Balanga w lesie. Zostały po niej butelki i inne śmieci

Wiata w lesie pełna pozostawionych butelek. Obok wiata już posprzątana. Tyle że to nie efekt kultury osób, które tu odpoczywały, ale sprzątania leśników.

Takie zdjęcia opublikowało na Facebooku Nadleśnictwo Mielec. A leśnicy opatrzyli je wpisem tej treści:

„Post z cyklu: gdzie to wyrzucić? Nie, nie będzie kolejnej instrukcji...  Dzisiaj zrobiliśmy rundkę po miejscach w lesie, w których możecie sobie usiąść i odpocząć. Wniosek mamy jeden – borze szumiący i jeżu kolczasty – Wy tu tak żyjecie?! (…)”.

Można zarobić mandat albo zapłacić grzywnę

Zaśmiecanie lasów w Polsce to – niestety – nasza codzienność. Trafiają tam m.in. butelki, puszki, plastikowe opakowania, jednorazowe naczynia, opakowania po jedzeniu i papiery.

Tymczasem prawo – jak przypomina portal O2 – za śmiecenie w lasach przewiduje kary. Według Ustawy o lasach i Kodeksu wykroczeń, osoby, które pozostawiają odpady w lesie, mogą zostać ukarane mandatem lub grzywną.

Kara finansowa może wynosić od kilkuset do kilku tysięcy złotych –  w zależności od skali wykroczenia. Możliwe jest też wszczęcie postępowania karnego.

W lesie jesteśmy tylko gośćmi

Zdaniem leśników z tym problemem możemy się uporać przede wszystkim poprzez edukację i odpowiedzialne zachowanie osób odwiedzających lasy. Zawsze powinny pamiętać o tym, że w lesie są tylko gośćmi i że w czyimś domu nie zostawia się swoich śmieci, ale po sobie sprząta.

„(…) Miłego weekendu dla wszystkich, którzy są w stanie wykonać ten nadludzki wysiłek i zabrać ze sobą swoje śmieci. Dla tych, których to zadanie przerasta – wszystkiego nawzajem” – podsumowali leśnicy.


1.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Nadleśnictwo Mielec

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed