Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Bruksela: Rozległy pożar centrum recyclingu metali
Polska: Wybory 2025. Na kogo zagłosują młodzi? I czy w ogóle chcą iść na wybory?
Mężczyzna ranny w ataku nożem w pobliżu stacji Bruksela-Midi
Burza, cisza, triumf: Iga Świątek po trzech setach odprawia rosjankę
Belgia: Niemowlak porzucony przy rzece. Apel do matki
Polska: Drugi Polak w kosmosie. Wiadomo, kiedy wyruszy historyczna misja Ax-4
Temat dnia: Bieda w Belgii większa niż w Polsce?
Polskie filmy 25-lecia wybrane. Widziałeś je wszystkie?
Słowo dnia: Jazz
Belgia: Dziś nawet 27 stopni Celsjusza!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgijka zaatakowana przez rekina. Myślała, że to… delfin

28-letnia flamandzka surferka Catherine Vissers została zaatakowana w Australii przez 3,5-metrowego rekina. Kobiecie na szczęście nic się nie stało, choć strach był wielki.

- Nic z tego nie widziałam. Myślałam, że to jakiś głupi delfin zrzucił mnie z deski surfingowej – powiedziała Belgijka, cytowana przez dziennik Gazet van Antwerpen.

Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem u zachodnich wybrzeży Australii. Rekin biały (nazywany też żarłaczem i rekinem ludojadem) biały wbił zęby w deskę, na której surfowała 28-latka.

Kobieta spadła do wody, ale nie została ugryziona. Belgijka szybko dopłynęła do skalistego wybrzeża, gdzie mogła ochłonąć.

- To cud, że nie została ranna. Aż drżała z emocji – powiedział Tom Van Beem, Australijczyk, który był świadkiem zdarzenia.

Flamandka rzeczywiście miała szczęście: w 2013 roku w tym samym miejscu, popularnym wśród surferów, rekin śmiertelnie ranił mężczyznę.

Belgijka, która od pięciu lat mieszka w Australii, nie zamierza jednak rezygnować z ukochanego sportu. – Ach tato, zostałam już raz zaatakowana – powiedziała ojcu, którego cytuje wspomniany antwerpski dziennik. – Prawdopodobieństwo tego, że jakiś rekin znów mnie wybierze za cel jest przecież minimalne...


28.09.2017 ŁK Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Premier spotkał się z prawnikiem księcia Laurenta

Premier Belgii, Charles Michel, w miniony poniedziałek (25.09.2017) odbył spotkanie z adwokatem księcia Laurenta. Michel osobiście przekazał tę informację komisji spraw wewnętrznych w odpowiedzi na zapytanie Petera Buysrogge (Nowy Sojusz Flamandzki).

Brat króla Filipa zdecydował się pomoc adwokata w związku z postępowaniem wszczętym przez rząd z powodu jego udziału w imprezie z okazji 90-lecia Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Ambasadzie Chin w Brukseli. Laurent włożył wówczas na siebie swój mundur, choć nie otrzymał oficjalnego pozwolenia na uczestnictwo w obchodach. Ponieważ w Belgii za politykę zagraniczną odpowiada rząd, członkowie rodziny królewskiej muszą otrzymać oficjalne pozwolenie na udział w tego rodzaju spotkaniach. Sierpniowy wybryk rozwścieczył premiera Belgii, który zapowiedział wówczas sankcje w stosunku do niepokornego członka rodziny królewskiej.

1 września Rada Ministrów upoważniła Charlesa Michela do przesłuchania księcia Laurenta. Premier miał przedstawić sprawozdanie z postępowania, ale jak dotąd nie wypowiedział się na ten temat i nie dookreślił kwestii sankcji, którymi zamierza objąć brata króla Filipa (zgodnie z ustawą 2013, która dotyczy przydziałów środków finansowych członkom rodziny królewskiej).

Wiadomo również, że Laurent niedawno chorował – z powodu jego niedyspozycji nie doszło do jego ostatniego spotkania z Michelem, nie pojawił się również na jubileuszu założonej przez siebie fundacji charytatywnej.

 

28.09.2017 KK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Od kwietnia w oknie życia pozostawiono troje dzieci

Od kwietnia pozostawiono troje dzieci w oknie życia prowadzonym przez organizację non-profit "Mothers for Mothers" w Antwerpii. Wszystkie porzucone niemowlęta to chłopcy, którzy zdążyli znaleźć już nowe domy.

Trzej chłopcy pozostawieni w oknie życia w Antwerpii to Theo, Simon oraz Felix. W interesie dzieci organizacja niechętnie udziela bardziej szczegółowych informacji. Tylko w jednym z przypadków matka dziecka zdecydowała się na zabranie kawałka układanki, który można znaleźć w oknie, kiedy zostawia się dziecko – umożliwi to jej identyfikację w późniejszym czasie i być może ponowny kontakt z dzieckiem. Rodzic, który nie weźmie kawałka układanki również ma możliwość skontaktowania się z organizacją przy jednoczesnym zachowaniu pełnej anonimowości. Do tej pory, wszyscy chłopcy znaleźli już nowy dom.

Okno życia w Antwerpii zostało utworzone w roku 2000. Od tego czasu jedynie 13 dzieci zostało tam zostawionych. Okno przeznaczone jest dla matek, które są w trudnej sytuacji życiowej i nie chcą bądź nie są w stanie zapewnić dziecku domu. Organizacja przekazała, że wiele z tych kobiet miesiącami żyje w dramatycznej sytuacji i ostatecznie nie widzi innej możliwości, poza oddaniem swojego dziecka.

W Belgii porzucenie potomka pozostaje przestępstwem. Organizacja opowiada się za umożliwieniem matkom anonimowego urodzenia dziecka.

 

28.09.2017 KK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Rzadkie książki przyciągają do Belgii liczne grono zagranicznych kolekcjonerów

Aukcje rzadkich książek w Belgii z roku na rok przyciągają coraz więcej zagranicznych kupców. Dane na ten temat ujawnił jeden z brukselskich domów aukcyjnych.

Obecnie 1/3 rzadkich książek kupowana jest przez zagranicznych kolekcjonerów. Dla porównania, w 2000 roku była to 1/5, zaś 20 lat temu – jedynie 1/10. Dane szacunkowe pochodzą z brukselskiego domu aukcyjnego "Arenberg Auctions". W minionym roku na świecie około 400 tys. rzadkich książek zostało sprzedanych na aukcjach, z czego 15 tys. w samej Belgii. 1/3 z nich trafiła w ręce kolekcjonerów z innych krajów, zwłaszcza do Francuzów, Holendrów, Amerykanów i Włochów, którzy przyjeżdżają do Belgii w poszukiwaniu rzadkich egzemplarzy książek bądź manuskryptów z dawnych wieków.

Henri Godts, rzeczoznawca z „Arenberg Auctions”, wyjaśnia: "Ponieważ Belgia zawsze znajdowała się na rozdrożu głównych europejskich kultur, nie brakuje u nas materialnego oraz historycznego dziedzictwa. To uzasadnia zainteresowanie międzynarodowych kolekcjonerów".

Co więcej, rozwój nowych środków komunikacji oraz technologii znacznie ułatwia dostęp do katalogów sprzedaży z zagranicy. Należy również pamiętać o możliwościach sprzedaży on-line. Godts tłumaczy, że rynek książek zawsze był międzynarodowy – praktyki zakupów rzadkich bądź trudno dostępnych egzemplarzy poza granicami ojczystego kraju sięgają aż XVI wieku. Nie ma więc obawy, że belgijskie dziedzictwo zostanie zagrożone przez obcokrajowców – zwłaszcza, że również Belgowie kupują białe kruki za granicą.

 

28.09.2017 KK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed