Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Koniec z „niespodziankami cenowymi” w piekarniach
W ciągu 10 lat liczba przypadków świerzbu w Belgii wzrosła o 176%!
Niemcy: Rozbito siatkę zajmującą się przemytem obywateli Chin
Mieszkańcy Brukseli protestują przeciwko budowie w pobliżu Bois de la Cambre
Polska: Pociągi już się nie spóźniają tak bardzo. Pomogła im w tym jedna rzecz
Polska: Policzyli, co by się stało, gdybyśmy ze wszystkim chodzili do lekarza
Belgia: Ilu z nas „streamuje” filmy i seriale?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 20 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Młodzi i zdrowi. To zdecydowana większość
Belgia: Chwalił Hamas, atakował Belgię. Zostanie wydalony?

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Obce znaczy dziwne… a może nie? (cz.32)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Obce znaczy dziwne… a może nie? (cz.32) Fot. Shutterstock, Inc

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur


Obce znaczy dziwne… a może nie?

Mieszkanie poza granicami swej ojczyzny przez dłuży czas, uczy dystansu do znaczenia tego, co „nasze” i co „obce”. Zajmuje to trochę czasu, ale człowiek w końcu zdaje sobie sprawę, że oba te pojęcia są bardzo względne. Oczywiście, dotyczy to każdego aspektu naszego życia. Dziś jednak chciałabym skoncentrować się na „dziwnych” zwyczajach. A dziwne są tylko z tego względu, że nie są „nasze”.
Chciałam wiedzieć, jakie tradycje belgijskie są najdziwniejsze w oczach obcokrajowców. Natychmiast pojawiło się również pytanie - a co dziwi obcokrajowców w Polsce. Poszerzyłam więc zakres poszukiwań. To połączenie właśnie tworzy perspektywę.

Zacznijmy zatem od Belgii. Poszukując informacji na temat tego, co obcokrajowców najbardziej dziwi u Belgów, dowiedziałam się, że wiele osób jest zaskoczonych tym, jak mówią mieszkańcy tego kraju. Nie, nie chodzi o język, czy nawet języki a o donośność wypowiedzi. Według słów osób pochodzących z innych krajów Belgowie mówią bardzo cicho. Niektórzy twierdzą nawet, że w tym kraju w ogóle się nie krzyczy.

Dowiedziałam się, że obcokrajowcy postrzegają Belgów, jako naród odnoszący się do innych bardzo kulturalnie, czasem aż przesadnie. Ponoć nawet podczas zderzenia samochodów, bez względu na to, kto zawinił to właśnie Belg będzie przepraszał za to, co się stało.

Najbardziej spodobał mi się problem z belgijskim całowaniem się na przywitanie. Wszyscy narzekają, że nie ma tu ujednoliconej tradycji i tak naprawdę nie wiadomo, co robić. Podczas powitań niektórzy się całują a inni nie chcą w ogóle tego robić. Ci, którzy się całują, robią to raz, inni dwa razy a jeszcze inni trzy. Czyli w końcu jak to jest?

Niezwykle zabawna jest reakcja Belgów na pytanie, czy doskwiera im głód. To również coś, na co uwagę zwracają inne osoby. Ponoć obcokrajowcy zaobserwowali, że jeśli zapyta się Belga, czy jest głodny, ten zanim odpowiem najpierw zerka na zegarek.

Takich zwyczajów w tym kraju jest więcej, ale chciałabym wspomnieć jeszcze o naszej ojczyźnie. Również to, co jest nam znane od zawsze, dla innych nacji może być dziwne.

Praktycznie każdy obcokrajowiec, który spędził w Polsce dłużej niż jeden dzień komentuje dziwność naszej telewizji. Będąc bardziej precyzyjną - fakt, że u nas filmy nie są opatrzone napisami czy dubbingiem za to dialogi odczytuje lektor. Ponadto jest to prawie zawsze mężczyzna, a jego czytanie jest wyjątkowo bezemocjonalne. To dziwi wszystkich.  

Inną dziwnością jest oferowanie gościom kapci. Nie jesteśmy jedynym krajem, w którym po wejściu do domu osób, które nas goszczą, zdejmuje się buty, jednak dla wielu gości konieczność zakładania znoszonych kapci nie kojarzy się z przyjemnością.

Prawie każdy obcokrajowiec, który wybrał się na wakacje na bałtycką plażę był zdziwiony. Nasza plaża mieni się wszystkimi kolorami tęczy za sprawą parawanów. To odgradzanie się od siebie i „znaczenie” swojego terenu dla wielu jest zupełnie niezrozumiałe.

Te zwyczaje to obserwacje osób, które na chwilę przyjechały do Polski. Są jednak również takie, które dziwią osoby będące dłużej w naszej ojczyźnie i które poznały naszą mowę. Na przykład wielu dziwni zwyczaj nazywanie ciocią lub wujkiem przyjaciół rodziców, którzy wcale nie są z nami spokrewnieni.

O tym, że wielu przyjezdnych dziwią ilości spożywanego przez naszych rodaków alkoholu nie będę wspominać, może za to napiszę, że zachwycają się zawsze naszą gościnnością oraz ilością pożywienia, które im się proponuje, gdy nas odwiedzają.

Mogłabym tak jeszcze długo pisać. Od zawsze fascynowało mnie to, że tak naprawdę „dziwności” nie istnieją, są tylko zwyczaje, których jeszcze nie poznaliśmy i nie zrozumieliśmy. Takie zachwyty zawsze były dla mnie inspiracją do pisania.

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


12.01.2020 Niedziela.be // fot. Shutterstock, Inc.

(AS)
 

Last modified onśroda, 18 marzec 2020 12:53

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież