Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Fuzja banków zagraża 150 miejscom pracy
Belgia: Prąd w ubiegłym roku potaniał. I to znacznie
Polska: Jesteś po zakrapianej imprezie? Tyle musisz poczekać, żeby znowu wsiąść za kółko
Belgia: Jest nas coraz więcej. Są wyniki spisu ludności
Pracownik belgijskiej agencji rozwoju zginął w zamachu bombowym w Strefie Gazy!
Belgia, biznes: Firm wciąż przybywa. Już ponad 1,1 mln!
Słowo dnia: Tasje
Niemcy podnoszą prognozę wzrostu PKB do 0,3% w 2024 roku
Belgia: 6 walońskich gmin zobowiązało się do wspierania dialektów regionalnych
Belgia: Wskaźnik zatrudnienia wśród migrantów osiągnął rekordowy poziom

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kilka słów o audiobookach (cz.86)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Kilka słów o audiobookach (cz.86) fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

 

Kilka słów o audiobookach

Dzisiaj do naszej porannej kawy chcę poruszyć literacki temat. Chciałabym napisać kilka słów o audiobookach. Czyli książkach, które można słuchać.

Kiedyś na jednym z moich spotkań autorskich ktoś mnie zapytał, co myślę o audiobookach. Nie wiem dokładanie, na czym polegał niuans w pytaniu, ale słysząc je wiedziałam już, co o nich myśli pytająca osoba. Chyba to była jakaś niechęć w głosie i ton, który sugerował dezaprobatę. Czułam, że powinnam powiedzieć, że to oszustwo i książki powinno się czytać oczami a nie uszami. Jednak nie mogłam udzielić takiej odpowiedzi, ponieważ kocham audiobooki. Wtedy jeszcze żadna z moich książek nim nie była. Dziś na swoim koncie mam już trzy. Szczególnie dumna jestem z płyty do książki „Niespodziewane spotkania Kwaska”, ponieważ jest to pierwszy dwujęzyczny polsko-niderlandzki audiobook.

A skąd u mnie wzięła się miłość do książek czytanych przez kogoś innego? Powodów jest wiele. Książki, o których piszę, często czytane są przez znane aktorki i popularnych aktorów i miło usłyszeć te głosy. Jednak głównym powodem mojej miłości do książek w formacie audio jest to, że nie przepadam za sprzątaniem, ale kocham porządek. Domyślam się, że na pierwszy rzut oka to zdanie nie ma sensu… nawet podwójnie. Jak mieć porządek, jeśli nie lubi się sprzątać, kiedy posiadanie pomocy domowej nie wchodzi w grę? I co to ma wspólnego z książkami?
Już wyjaśniam. Okazuje się, że można polubić, to czego dotąd się nie lubiło. Tego nauczyła mnie Mary Poppins, która powtarzała, że „w każdej pracy, którą trzeba wykonać, jest element zabawy”. Moją zabawą, jak już się łatwo domyśleć, są właśnie audiobooki.

Teraz to dla mnie nierozerwalne - sprzątanie ze słuchawkami i odpaloną na telefonie komórkowym aplikacją z audiobookiem. Od kilku lat tak naprawdę to wcale nie sprzątanie, tylko podróż w czasie i przestrzeni. Czasem rozwiązuję jakąś zagadkę kryminalną, innym razem z czarodziejami walczę o lepszy magiczny świat a jeszcze innym razem wyruszam w podróż na kraniec świata z eseistami. To mój element zabawy i każda praca, nawet najmniej przyjemna, odkąd słucham podczas jej wykonywania audiobooka stała się radością.

Czytane przez znane osoby książki są dla mnie również idealną formą relaksu. Dzięki nim potrafię całkowicie „wyłączyć” głowę. Czasem siadam przy stole, wyjmuję farby i zaczynam malować, ale równocześnie słucham kolejnej książki. To niesamowity odpoczynek, jak sen. Jestem, ale trochę nie tutaj.

Teraz też trochę uśmiecham się do siebie, bo słuchanie nie zawsze jest takie radosne i relaksujące. Pamiętam, jak zaczęłam słuchać audiobooka „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet” Stiega Larssona, po kilkunastu minutach słuchania, przerwałam to, co robiłam, siadłam do komputera i zamówiłam papierową wersję książki. Historia była tak interesująca a czytający, jak dla mnie zbyt powolny. Chciałam szybciej wiedzieć, co zaraz się wydarzy. Podobnie było z „Cieniem wiatru” Carlosa Ruiza Zafóna. W przypadku tej książki nie tyle tempo było ważne, co przeżywanie słów. To nie była książka do sprzątania, ją zdecydowanie należało czytać w skupieniu.

Wspomniane przeze mnie zalety audiobooka nie są oczywiście jedynymi. Dla uczących się nowego języka, mogą one być ogromnym wsparciem w procesie edukacyjnym. Nie tylko pomagają poznać nowe słowa, ale automatycznie pokazują, jak się je poprawnie wymawia.

Również dla rodziców audiobooki są niezastąpioną pomocą, przy nich dzieci się wyciszają przed snem i znacznie łatwiej zasypiają. Czy książki mówione zastąpią te papierowe? Prowadzone na ten temat badania potwierdzają, że nie - człowiek zawsze lubi mieć wybór. A ja dziś nie będę sprzątać, dziś wybieram papierową książkę. Miłej literackiej niedzieli.

 

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


24.01.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Last modified onniedziela, 14 marzec 2021 12:45

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież