Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Tutaj ludzie najlepiej wykształceni
Polska: Zapracowany jak Polak. Dorabianie to już nasza codzienność
Tragedia pod Gandawą. Trójka młodych ludzi wracających z wesela nie żyje
Polska: Najemcy mieszkań komunalnych pod lupą gmin. Przepisy obejmą wszystkich
Belgia: Strajk pracowników w IKEI w Anderlechcie
Polska: Emerytura niższa o kilkaset złotych. Jest konkretny powód
Temat dnia: Nauczyciele w Belgii pod presją. Powód?
Polska: Wyborca poprze kandydata na burmistrza przez internet? Zmiana w wyborach coraz bliżej
Słowo dnia: Pompoensoep
Belgia: Przerwa w dostawie prądu w Pałacu Sprawiedliwości
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Jak nie zgubić się w lesie? Grzybiarzu, posłuchaj policji

Nie idź do lasu sam, weź ze sobą naładowany telefon. To tylko część policyjnych porad dla grzybiarzy. Bo trwa sezon gubienia się w gęstwinie.

Polacy masowo umieszczają w sieci zdjęcia efektów swojego grzybobrania. Kosze pełne kurek czy prawdziwków często robią wrażenie. Nie mniejsze jak policyjne komunikaty o poszukiwaniu w lesie zagubionych grzybiarzy.

Sezon na las

Prawda jest taka, że wraz z sezonem na grzyby zaczyna się czas podwyższonej gotowości policji. Co roku mundurowi są alarmowani o zagubionych w lesie ludziach. Albo dzwonią oni sami, albo ich bliscy zaniepokojeni tym, że ktoś poszedł na grzyby i nie wraca od wielu godzin. A za oknem robi się ciemno.

„Doświadczenia ubiegłych lat pokazują, że nie każdy, kto idzie do lasu, potrafi sprawnie się po nim poruszać. Każdego roku policjanci otrzymują zgłoszenia, z których wynika, że ktoś zgubił się w lesie. Wtedy służby ratunkowe wyruszają z pomocą i poszukują zaginionych” – opisuje lubelska policja.

I radzi, jak bezpiecznie przygotować się do grzybobrania.

Na grzyby – kilka zasad

Przed wyjściem do lasu warto powiadomić bliskich o wyprawie oraz wskazać im najbliższą okolicę, w której będziemy przebywać. Powiedzmy im również, kiedy zamierzamy wrócić do domu.

Do lasu najlepiej wybierać się w towarzystwie – im więcej osób, tym lepiej. Dzieci, starsze i schorowane osoby nie powinny same wchodzić do lasu.

Gdy na grzyby wybieramy się z dziećmi, nie traćmy ich z oczu i nie pozwalajmy samym odchodzić zbyt daleko.

Nie zapominajmy o zabraniu latarek i elementów odblaskowych, dzięki którym w czasie zapadającego zmroku będziemy bardziej widoczni. Najlepiej jednak wybierać się do lasu o takiej porze, kiedy mamy pewność, że zdążymy jeszcze przed zmrokiem wrócić do domu.

Przydatny będzie telefon komórkowy z naładowaną baterią, który może okazać się pomocny w sytuacjach kryzysowych.

Warto być przygotowanym na zmianę pogody. Dlatego podczas leśnych spacerów nieodzowna będzie kurtka przeciwdeszczowa i odpowiednie obuwie.

Kiedy nie jesteśmy pewni, co do swojej orientacji w terenie, lepiej nie odchodźmy zbyt daleko od drogi. W głębi lasu bardzo szybko można zgubić drogę powrotną.

Nie zostawiajmy cennych przedmiotów w widocznym miejscu

Mundurowi uczulają też na to, że zebrane grzyby warto zanieść do najbliższe stacji sanepidu, w której są organizowane dyżury grzyboznawców. Oni właśnie pomogą ocenić, czy zebrane grzyby na pewno są jadalne.

Policjanci podpowiadają także, że idąc do lasu, należy dokładnie zabezpieczyć swój samochód – pozamykać drzwi, okna, a pojazd powinien zostać zaparkowany w widocznym i bezpiecznym miejscu.

„Nie pozostawiajmy w pojeździe w widocznym miejscu wartościowych przedmiotów (nawigacji, laptopa, telefonu komórkowego, torebki, portfela” – wylicza policja.


30.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Rok 2026 dla emerytów finansowo zapowiada się nieźle

Bo ci z nich, którzy obecnie mają emerytury w wysokości od 2700 do 2900 zł brutto, zyskają kilka tysięcy złotych. Jak to możliwe?

Otóż od marca przyszłego roku minimalna emerytura – jak to zostało zapisane w projekcie budżetu – wzrośnie o 91,69 zł (4,88 proc.) do kwoty 1970,60 zł brutto. O tyle samo – jak precyzuję przepisy – wzrosną trzynastki i czternastki.

„Fakt” policzył, że emeryci, których świadczenia mieszczą się w przedziale 2700-2900 zł brutto, w przyszłym roku zyskają dodatkowo 4400 zł.

Dodajmy jeszcze, że waloryzacja emerytur ma kosztować 33 mld zł, a trzynastki i czternastki – blisko 32 mld zł.

Najniższa krajowa wyższa już od stycznia

W projekcie budżetu na 2026 r. znalazł się także wzrost płacy minimalnej. Dziś za takie wynagrodzenie pracuje w Polsce 2,5 mln osób.

W 2026 r. ich płaca wzrośnie z 4666 zł do 4806 zł brutto. A to oznacza, że podwyżka wyniesie 140 zł brutto (94 zł netto), czyli 3 proc. To tyle, ile wynosi inflacja. Minimalna stawka godzinowa w przyszłym roku wzrośnie o 90 groszy – z 30,50 zł do 31,40 zł brutto.


30.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ile wydajemy na psy i koty? To zleży od ich rasy i wielkości

Psy i koty w naszych domach… Pod tym względem jesteśmy w europejskiej czołówce. Lista wydatków jest spora. Ile zatem kosztuje nas ich utrzymanie?

Policzyli to Związek Przedsiębiorstw Finansowych w Polsce (ZPF) oraz Instytut Rozwoju Gospodarczego Szkoły Głównej Handlowej (IRG SGH). Dane znalazły się w raporcie „Sytuacja na rynku consumer finance”.

Tym razem jego autorzy zapytali Polaków o wydatki na utrzymanie zwierząt domowych.

Wydatki na zwierzęta są niewiele mniejsze niż na zdrowie

Zacznijmy od tego, że – jak podaje serwis dlahandlu.pl, powołując się na worldpopulationrevie – liczba psów i kotów przekracza w Polsce 13,5 mln, w tym 6,5 mln psów oraz 7,1 mln kotów. Ile na nie wydajemy?

Najwięcej na zakup karmy i weterynarza. Te wydatki wskazało 61,2 proc. respondentów.

48,7 proc. ankietowanych wydaje na swoje zwierzęta od 101 do 300 zł miesięcznie.

– Średnie miesięczne wydatki gospodarstw domowych na utrzymanie zwierząt wynoszą około 4 proc. w relacji do ogółu przeciętnych wydatków. Ten udział jest porównywalny z kategoriami takimi jak odzież i obuwie czy łączność, a także niewiele mniejszy niż zdrowie – komentuje Sławomir Dudek, ekonomista z IRG SGH i współautor badania, cytowany przez dlahandlu.pl.

Od 301 do 500 zł miesięcznie wydaje na zwierzęta co dziesiąte gospodarstwo domowe.

– Taki poziom kosztów potwierdza, że wydatki na opiekę nad zwierzętami domowymi, choć nie są dominujące, to pozostają istotnym elementem budżetu – komentuje Agnieszka Kozioł, dyrektorka Departamentu Raportów i Analiz ZPF.

Moje zwierzaki muszą być najedzone, zdrowe i zadbane

Pani Teresa, właścicielka i psa i kota, nie umie powiedzieć, ile kosztuje ją utrzymanie zwierząt.

– Tego się nie da tak przeliczyć – przekonuje. – Moje zwierzęta są moją rodziną. Taką samą jak mój mąż czy córki. Dlaczego miałabym ich przeliczać na złotówki? – pyta zdziwiona.

To może inaczej: na co musi wydać pieniądze, żeby jej pies i kot czuły się komfortowo?

– To zawsze zależy od ich potrzeb  odpowiada pani Teresa. – Moje zwierzaki zawsze muszą być najedzone, zdrowe i zadbane. Płacę więc za karmę, wizyty u weterynarza i leki oraz za środki higieniczne.

Ile to ją kosztuje?  – Nigdy tego nie liczyłam – odpowiada. – Ale myślę, że to będzie jakieś kilkaset złotych miesięcznie.

A tyle wydajemy na nasze psy

O poziomie wydatków decyduje wielkość psa i jego rasa. Między innymi dlatego, że psy niektórych ras często chorują.

Natomiast na liście wydatków są karma i wizyty u weterynarza.

W Polsce średni miesięczny koszt utrzymania w przypadku małego psa wynosi – jak podaje Radio Zet – około 200-400 zł.

W przypadku dużego psa to już 450-700 zł.


30.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Szymon Hołownia chce do ONZ. Ma dość szamba, przez które przeszedł

Szymon Hołownia chce do ONZ. W liście wyjaśnił motywy decyzji.

Marszałek Sejmu chce odejść z polskiej polityki. Swój plan ujawnił w liście, który opublikował w mediach społecznościowych. Ubiega się o pracę w ONZ.

Już od jakiegoś czasy Szymon Hołownia mówił, że niebawem przestanie kierować Polską 2050. Nie będzie też marszałkiem Sejmu. 

Teraz w swoim liście ujawnił, że ubiega się o funkcję Wysokiego Komisarza ONZ ds. Uchodźców (UNHCR). I że wziął udział w naborze ogłoszonym przez António Guterresa, sekretarza generalnego ONZ.

Musi oddać fotel marszałka Sejmu liderowi Lewicy

To oznacza jedno: Szymon Hołownia chce odejść z polskiej polityki. A chce odejść, bo nie ma szans na prezydenturę. Wybory przegrał dwukrotnie. Teraz zgodnie z umową koalicyjną z 2023 r. musi oddać fotel marszałka Sejmu liderowi Lewicy Włodzimierzowi Czarzastemu. 

Dlatego – jak napisał Onet – Hołownia od kilku miesięcy prowadzi starania o posadę komisarza ONZ w Genewie.

Polska nigdy nie była w strukturach ONZ

„Nigdy wcześniej Polaka nie było w takim miejscu w strukturach ONZ, a temat wsparcia humanitarnego znam lepiej niż politykę, bo zajmowałem się nim dwa razy dłużej, rozwijając moje fundacje na całym świecie. Te dwa lata nauczyły mnie zaś budować więź między państwami” – wyjaśnił w swoim w liście otwartym, który opublikował w mediach społecznościowych.

„Nie trzeba chyba nikomu tłumaczyć, jak ważne byłoby dodanie do tego ogromnego wyzwania, polskiej i szerzej – wschodniej i północnoeuropejskiej perspektywy” – podkreślił.

Hołownia potrzebuje poparcie polskich władz, w tym prezydenta

Hołownia podziękował prezydentowi Karolowi Nawrockiemu, premierowi Donaldowi Tuskowi oraz wicepremierowi i ministrowi spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu, którzy „tak bardzo w ostatnich dniach zaangażowali się w tę sprawę, uruchamiając osobiste kontakty i całą naszą dyplomatyczną maszynę”.

Wyjaśnijmy od razu, że aby dostać nominację, Hołownia musi mieć poparcie polskich władz, w tym prezydenta. To zdaniem Onetu tłumaczy, dlaczego marszałek od wyborów prezydenckich stara się budować dobre relacje z Karolem Nawrockim i Jarosławem Kaczyńskim.

Tydzień temu w ogóle nie miał szans

Hołowni przyznał jednocześnie, że jego szanse na objęcie funkcji komisarza w Genewie są dziś niewielkie, ale „tydzień temu, gdy zaczynali ten proces, nie było ich wcale” – zastrzegł od razu.

„A mi – przyznam – po całym tym szambie, przez które przeszedłem, radość daje myśl, że mógłbym znów znaleźć się tam, gdzie można skupić się na języku, który znam z mojego „poprzedniego” życia, a który rozumie każdy człowiek, niezależnie od poglądów, wyznania, języka, czy koloru skóry: języka chleba, opatrunku, przytulenia, nadziei” – napisał Hołownia.

Nominacja partii na wicemarszałka Sejmu

Przypomnijmy jeszcze, że 27 września odbyła się Rada Krajowa Polski 2050. Po jej zakończeniu Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, wiceszefowa partii, powiedziała, że…

– Rada Krajowa jednogłośnie rekomenduje Szymona Hołownię na pozycję wicemarszałka Sejmu. Marszałek się zgadza.

Okazało się też, że od stycznia Hołownia nie będzie już stał na czele swojej partii, bo nie będzie zabiegał o pozycję lidera.

„Nie ma znaczenia, czy będę wicemarszałkiem Sejmu, „zwykłym” posłem, czy „nikim” politycznie nie będę. Możecie mieć pewność, że zawsze – na wasze wezwanie – dołączę do akcji i pozostanę „waszym Szymonem”: wdzięcznym, że mógł was spotkać, zachwyconym waszą determinacją i dobrem, które udało się wam ocalić w sercach” – podsumował.


30.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Facebook Szymon Hołownia

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed