Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Niemcy: Dodatkowe kontrole graniczne na Euro 2024
Polska: „Ostatnia Wieczerza” odkrywa tajemnicę końca świata. Kiedy nastąpi?
Belgia: Praca na część etatu? Częściej kobiety
28 marca – Międzynarodowy Dzień Żelków
Polska: Zmiany w pracach domowych i ocenach z religii. I to od razu po Wielkanocy
Belgia: W ciągu dekady liczba chrztów dorosłych podwoiła się
Belgia: Wynajmują mieszkania socjalne, choć mają nieruchomości za granicą. Są kary
Belgia: W zoo Planckendael na świat przyszła mała hiena!
Polska: Pacjenci chcą zniesienia skierowań do specjalistów. To niczego nie zmieni – ostrzegają specjaliści
Belgia: Zapisy na bieg na 20 km w Brukseli tymczasowo wstrzymane
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Zapadł dziwny wyrok sądu. Pacjent wygrał odszkodowanie, ale... musi zapłacić

Sąd przyznał poszkodowanemu mężczyźnie rację i 20 tysięcy złotych odszkodowania. Ale i tak musi on wyłożyć, a nawet dołożyć pieniądze z własnej kieszeni.

Rzecznik praw pacjenta nie zgadza się z tą decyzją sądu. Dlatego zaskarżył postanowienie o kosztach do sądu wyższej instancji. Chodzi o wyrok sądu w Zamościu.

Syn na sali

Sprawa zaczęła się lata temu. W 2013 roku do Andrzeja Kaczora, ówczesnego dyrektora szpitala w Tomaszowie Lubelskim, wpłynął anonimowy list, w którym ordynatorowi Bernardowi Żaroffe pracownicy zarzucali mobbing. Komisja powołana do wyjaśnienia oskarżeń nie dopatrzyła się niczego niestosownego.

Jednocześnie na jaw wyszła inna sprawa. Okazało się, że chirurg, operując pacjentów, kilka razy umożliwił swojemu synowi studentowi uczestniczenie z zabiegach.

„Działo się tak, gdy młodszy Żaroffe, wówczas 19-letni student fizjoterapii, odbywał wakacyjne praktyki w szpitalu ojca” – pisał „Dziennik Wschodni”.

I dodał: „Dyrektor SP ZOZ dyscyplinarnie zwolnił chirurga, a jego poczynaniami zajęła się prokuratura. Najpierw sprawa została umorzona, ale ostatecznie w 2015 roku skierowano do sądu akt oskarżenia przeciwko Bernardowi Żaroffe i jego synowi”.

Koniec sprawy

Sprawą zajmowały się kolejne sądy. W końcu jest prawomocny wyrok.

„Po blisko 9 latach trwania procesu, sąd doszedł do przekonania, że udział osoby nieuprawnionej w operacji nie przełożył się na stan zdrowia pacjenta, pogorszenie jego stanu i w tym zakresie sąd oddalił powództwo” – relacjonuje biuro Rzecznika Praw Pacjenta.

Sąd przyznał pacjentowi kwotę 20 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie praw pacjenta.

Trzeba płacić

Nie jest to jednak szczęśliwe zakończenie, bo jednocześnie sąd obciążył pacjenta wydatkami sądowymi. Rachunek za nie wyniósł 26 tys. 157 zł 73 gr, a koszty procesu to kolejne 3617 zł. Łącznie daje to 29 tys. 774 zł 73 gr.

„Samo nasuwa się pytanie: czy tak wygląda poczucie sprawiedliwości?” – komentuje biuro RPP.

Rzeczni praw pacjenta zwrócił się do wszystkich prezesów sądów apelacyjnych i okręgowych o propacjenckie podejście do kosztów spraw o błędy medyczne.

„Rzecznik przypominał o zasadzie słuszności wyrażonej w  treści art. 102 Kodeksu postępowania cywilnego, który stanowi, że w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Zwłaszcza, że sprawy o błędy medyczne należą do jednych z najbardziej skomplikowanych, w szczególności jeśli chodzi o postępowanie dowodowe i wykazanie związku przyczyno-skutkowego pomiędzy zdarzeniem a zaistniałą u pacjenta szkodą na zdrowiu” – czytamy.


27.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Pacjenci chcą zniesienia skierowań do specjalistów. To niczego nie zmieni – ostrzegają specjaliści

Każdy, kto chociaż raz chciał dostać się do specjalisty, wie, że czeka go droga przez mękę. Najpierw trzeba zdobyć skierowanie, co nie jest proste. Dlatego większość z nas chce ich zniesienia.

Kolejki do lekarzy specjalistów są gigantyczne. Do niektórych liczone są w setkach tysięcy. Według danych NFZ w ostatnim kwartale 2022 roku w kolejkach do poradni specjalistycznych czekało ponad 3,7 mln pacjentów.

To się przekłada na odpowiednio długi czas oczekiwania na wizytę w gabinecie. U neurologa, okulisty, kardiologa… Bywa, że trzeba poczekać nawet kilka miesięcy.

Chce tego większość Polaków

Zgodnie z przepisami teraz nie trzeba mieć skierowania do:

- ginekologa i położnika,
- onkologa,
- psychiatry,
- wenerologa,
- dentysty.

Czy należy znieść skierowania również do pozostałych lekarzy specjalistów? I czy to udrożni, czy sparaliżuje kolejki do gabinetów?

Zapytał o to Polaków portal Rynek Zdrowia. Sondaż na jego zlecenie przeprowadził Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna.

A tak rozłożyły się głosy respondentów:

73 proc. Polaków chce zniesienie skierowań do lekarzy specjalistów,
13 proc. nie chce tego (w tym  4 proc. zdecydowanie nie chce)
13 proc. nie ma zdania na ten temat.

W ocenie ponad połowy badanych (61 proc.) skróciłoby to kolejki do specjalistów. Odwrotnej sytuacji obawia się 39 proc.

Najwięcej zwolenników zniesienia skierowań jest wśród osób w wieku średnim i starszym, najmniej – wśród osób młodych.

Ekspertom brakuje optymizmu pacjentów

Tego optymizmu pacjentów nie podzielają jednak eksperci. Prof. Adam Windak z Collegium Medicum UJ w rozmowie z Rynkiem Zdrowia powiedział:

– Nie mamy wystarczająco dużo specjalistów, a szczególnie dotkliwy jest brak psychiatrów dziecięcych. To, że zniesiemy skierowania, niczego nie poprawi.

Przeciwnikiem znoszenia skierowań jest też dr Michał Sutkowski, rzecznik Kolegium Lekarzy Rodzinnych w Polsce. W rozmowie z portalem podkreślił – jak czytamy –  „że skierowania w jakimś stopniu zapobiegają przeciążeniu systemu i w miarę sprawiedliwie rozkładają zadania”.


27.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Sport: 90 minut, dogrywka i karne. Polska jedzie na Euro 2024 w Niemczech

Polska pokonała Walię w ostatnim meczu barażowym. Nasza reprezentacja jedzie więc na Mistrzostwa Europy w Piłce Nożnej w Niemczech.

Łatwo nie było. Walijczycy we wtorkowym meczu w Cardiff dominowali nad Polakami. Takie właśnie były przewidywania, ale jakoś udawało nam się utrzymać bezbramkowy remis. Duża w tym zasługa bramkarza Wojciecha Szczęsnego.

Trzeba wygrać

Tyko że ten mecz nie mógł zakończyć się remisem. Ktoś musiał wygrać i tym samym wejść do Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej 2024. Spotkania jednak nie dało się rozstrzygnąć w przepisowym czasie 90 minut. Nikt nie strzelił gola. Potrzebna była dogrywka. I ta także nie przyniosła rozwiązania.

Rzuty karne

Takie sytuacje w piłce nożnej rozwiązuje się tylko w jeden sposób – rzutami karnymi. To sprawdzian umiejętności strzelców i bramkarza oraz jednocześnie piłkarska loteria. Ale innego wyjścia w Cardiff nie było.

I stało się. To Polacy, dzięki strzelonym karnym, jadą na mistrzostwa. Wszyscy nasi reprezentanci wykonywali „jedenastki” – Lewandowski, Szymański, Frankowski, Zalewski i Piątek. Walijczycy przegrali w ostatniej turze strzałów, kiedy Szczęsny wybronił rzut karny.

Euro 2024

Turniej rozpocznie się 14 czerwca 2024 roku w Monachium. Uroczyste otwarcie planowane jest na godzinę 21 meczem Niemcy – Szkocja. Finał zostanie rozegrany 14 lipca na Stadionie Olimpijskim w Berlinie.

Mecze grupowe Polaków:

niedziela 16 czerwca 
Polska – Holandia (godz. 15, Hamburg)
piątek 21 czerwca 
Polska – Austria (godz. 18, Berlin)
wtorek 25 czerwca 
Francja – Polska (godz. 18, Dortmund)


27.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. materiały prasowe

(sm)

  • Published in Sport
  • 0

Czy Polacy chcą wolnego w Wolny Piątek? Sondaż dał jednoznaczną odpowiedź

Jutro (28 marca) Wielki Piątek, jeden z najważniejszych dni w kalendarzu Kościoła. Czy powinien to być dzień ustawowo wolny od pracy. Zdaniem Polaków – tak.

Wieli Piątek, dzień Męki Pańskiej, to dla luteranów najważniejsze święto. Dlatego w krajach ewangelickich, m.in. w Niemczech, Portugali, Słowacji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Dani, Estonii, Finlandii, Hiszpanii czy Holandii, to dzień ustawowo wolny od pracy.

W Polsce tylko w niektórych firmach pracownicy mają tego dnia wolne albo pracują krócej. Ale i u nas pojawiają się już pomysły na wydłużenie kalendarza dni wolnych.

Postulują to m.in. związkowcy. Gotowy jest też projekt ustawy, która czeka w sejmowej zamrażarce.

Jest już projekt ustawy, jest petycja

Projekt ustanowienia Wielkiego Piątku i Wigilii dniami ustawowo wolnymi od pracy trafił do Sejmu w 2018 roku. Przygotowali go posłowie PSL. Teraz wystarczy tylko do niego wrócić.

Ten projekt popierają także związkowcy. – To bardzo dobry pomysł – ocenia w rozmowie z „Faktem” Paweł Galec z Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych.

Petycję w tej sprawie przygotował również – jak podał „Fakt” – obywatel proszący o anonimowość. Jego zdaniem dniami wolnymi od pracy – obok Wigilii – powinny być także

Wielki Czwartek i Wielki Piątku. Dlaczego?

„Z uwagi na długotrwałe uczestnictwo w adoracji Krzyża i podczas Drogi Krzyżowej w Piątek oraz trzy Msze Czwartkowe, w czasie których udział jest niemożliwy do pogodzenia z obowiązkami zawodowymi”.

Petycja trafiła na biurko prezydenta Andrzeja Dudy, bo to on podejmuje decyzje w takich sprawach.

Polacy nie maja wątpliwości

A co o ustanowieniu Wielkiego Piątku dniem wolnym od pracy sądzą Polacy? Zapytała ich o to agencja SW Research w swoim sondażu dla „Wprost”.

Uczestnicy badania odpowiadali na pytanie: Czy jest Pan/Pani za tym, aby Wielki Piątek był dniem wolnym od pracy?.

Rezultat? Miażdżącą większością głosów poparli ten pomysł. Głosy rozłożyły się następująco:

• 71,2 proc. ankietowanych odpowiedziało TAK,
• 16,4 proc. – NIE,
• 12,4 proc. – nie wiem.


27.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed