Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Nie segregują śmieci, dostają kary i idą do sądu. Setki spraw
Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze
19-latek wjechał w policjanta w Antwerpii!
Belg zaginął w Liechtensteinie. Szczęśliwy finał sprawy
Temat dnia: 15 belgijskich żołnierzy rannych podczas ćwiczeń w Szkocji!
Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta
Słowo dnia: Liederen
Belgia: Eurowizja - dziś Belgia i Polska walczą o finał!
Niemcy: Zakazano działalności skrajnie prawicowej grupy „Królestwo Niemiec”
Polska: Na połączenia z tego numeru trzeba uważać. Bo można dużo stracić
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ostrzeżenie dla samolotów. Wojsko i cywile mówią jednym głosem

Agencja żeglugi powietrznej a także dowództwo wojskowe wydały ostrzeżenia w związku z rosyjskimi manewrami. Co to oznacza?

Tego typu alerty zdarzały się już w przeszłości, ale zazwyczaj obowiązywały przez kilka godzin. Tym razem jednak alert został wydany aż do 5 maja.

Polska Agencja Żeglugi Powietrznej komunikuje, że na polskim niebie mogą wystąpić „nieplanowane działania wojskowe związane z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa”. Można zatem przyjąć, że w każdej chwili mieszkańcy wschodnich regionów Polski mogą usłyszeć huk, a na niebie zobaczą wojskowe myśliwce.

Reakcja na działania Rosji

„Komunikat ma na celu ostrzeżenie cywilnych użytkowników przestrzeni powietrznej o możliwej intensywniejszej działalności wojskowych statków powietrznych we wschodnim jej obszarze, będącej odpowiedzią na sytuację zagrożenia na wschodniej granicy” – dodaje Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

I zaznacza, że komunikat wydany przez cywilną instytucję był uzgadniany z armią.

„Ostrzeżenia nawigacyjne – nieplanowane działania wojskowe związane z zapewnieniem bezpieczeństwa państwa – NOTAM są rutynowym komunikatem w przypadkach, gdy konieczne jest zapewnienie bezpieczeństwa ruchu w polskiej przestrzeni powietrznej” – podaje wojsko.

Link: TUTAJ

O co chodzi? O napiętą sytuację na wschodniej granicy. Nie jest to tylko kwestia Polski, ale także krajów bałtyckich, a wszystko to ma związek z działaniami Rosji i wojną w Ukrainie.

Chodzi także o wzmocnienie naszej wschodniej granicy.

Minister mówi o zagrożeniu dla Polski

Szef polskiego MON Władysław Kosiniak-Kamysz udzielił wywiadu „Super Expressowi”, w którym powiedział wprost, że „jeśli chodzi o Rosję, zakładam każdy scenariusz, a najbardziej poważnie traktuję te najgorsze".

– To nie są słowa rzucane na wiatr. Staram się je bardzo ważyć, szczególnie odkąd zostałem ministrem obrony. Sytuacja na świecie jest bardzo poważna. To nie tylko Ukraina, to także obszary Morza Czerwonego i Pacyfiku – podkreślił.

06.01.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl

(sl)

Polska: Ministra objęła akcję swoim matronatem. Czy rodzi nam się nowe słowo?

Ministra do spraw równości Katarzyna Kotula angażuje się w ogólnopolską akcję szkolną młodzieży. Objęła ją – jak to określiła – matronatem.

Katarzyna Kotula jest jedną z ministrów w rządzie Donalda Tuska. Trzeba jednak pamiętać, że wolą one być nazywane „ministra”. I okazuje się, że to nie jedyna zmiana językowa w polskiej polityce.

Akcja poid matronatem ministry

Właśnie wystartowała kolejna edycja młodzieżowej akcji Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+. To już kolejna odsłona działania, która ma pokazywać te placówki, które w najlepszy i właściwy sposób podchodzą do kwestii orientacji seksualnej uczniów. Ministra Kotula objęła akcję patronatem.

Ale nie do końca, bo jak sama poinformowała w serwisie X: „Rusza Ranking Szkół Przyjaznych LGBTQ+, który objęłam swoim matronatem!”.
Wywołało to poruszenie wśród internautów, bo do tej pory mowa była o patronatach.

„Słowa „matronat” zaczęto używać w odniesieniu do działań prokobiecych. I może już niech w tym znaczeniu pozostanie? „Fajnym” trzeba być poprzez działania, niekoniecznie przez udowadnianie na każdym kroku jak bardzo postępowym się jest” – to jeden z internetowych komentarzy.

I kolejny: „Czym by Pani objęła ten ranking, gdyby była Pani osobą niebinarną?”

Link: TUTAJ

Słownikowa definicja

Zgodnie ze Słownikiem Języka Polskiego PWN patronat to: „sprawowanie opieki nad kimś albo nad czymś”, a także „w starożytnym Rzymie: układ stosunków między patronem a osobą oddającą się pod jego opiekę, oparty na obustronnej wierności”.

Kotula jednak zastąpiła to słowo jego żeńską wersją – jako że jest ministrą. Na używanie słowa „matronat” od dłuższego czasu naciskają organizacje feministyczne, tłumacząc, że jest to po prostu żeńska wersja słowa „patronat”.

W tym przypadku słownik wyjaśnia: „patronat związany z działaniami prokobiecymi”.

06.01.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Agnieszka Kotula X

(sl)

Polska: Tysiące dzików do odstrzału. Decyzje już zapadły

Wojewodowie zgadzają się na masowy odstrzał dzików. To przez afrykański pomór świń. Ekolodzy przestrzegają: – To zła metoda.

Choroba nie jest nowa i już kilka lat temu mieliśmy z nią w Polsce duży problem. Roznoszony przez dziki wirus ASF nie jest groźny dla ludzi, ale zabójczy dla świń. Dziesiątkuje stada.

Kiedy zostaje wykryty, trzeba wybić całą hodowlę.

Problem w tym, że wirus roznosi się łatwo. Nawet kiedy dzik padnie, to nadal jest to groźne. Wirus może przetrwać w truchle nawet 2 lata i to w niskich temperaturach.

Ponad 6500 dzików w trzech województwach

Był już odstrzał dzików. Usuwanie padłych sztuk z lasów. Były pomysły stawiania płotu na granicy z Ukrainą i między województwami, żeby zwierzęta się nie przemieszczały. Ale ASF nie zniknął. Jak wynika z raportu głównego lekarza weterynarii w 2023 r. namierzono 30 ognisk ASF.

Teraz wojewodowie zdecydowali, że do dzików znowu trzeba strzelać. Na razie dotyczy to 3 województw: lubuskiego – 1078 sztuk do odstrzału, zachodniopomorskiego – 4557, dolnośląskiego – 899. Oznacza to, że do marca trzeba wybić przeszło 6500 dzików.

– Musi to być odstrzał związany z minimalizacją ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa ASF. Przypominam, że ten wirus nie stanowi zagrożenia dla ludzi – uspokaja Maciej Awiżeń, wojewoda dolnośląski.

Ekolodzy proponują inne rozwiązania

Ekolodzy jednak uważają, że to zła metoda. Tłumaczą, że mimo takich działań liczba nowych przypadków ASF-u dzików z roku na rok się zwiększa.  

Robert Maślak, biolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, proponuje inne rozwiązanie: 

„Podstawową metodą skutecznego ograniczania ASF w środowisku naturalnym jest usuwanie martwych dzików. W Polsce ta metoda ma marginalny charakter. Poza tym poszukiwanie martwych dzików skupia się na terenach łatwo dostępnych, podczas gdy zwierzęta umierają zwykle na bagnach, w pobliżu cieków czy w gęstych zaroślach” – napisał w serwisie X.

Link: TUTAJ

Ekolodzy przekonują także, że wybijanie populacji zwiększa migrację dzików, a strzelanie do zwierząt zaburza ekosystem. Tymczasem dziki pełnią w nim rolę oczyszczającą – zjadają larwy owadów, poczwarki czy padlinę.

06.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Lasy Państwowe

(sl)

Polska: Nie płacisz alimentów? Możesz na długo stracić prawo jazdy

Jak zmusić alimenciarza, żeby wywiązywał się ze swojego obowiązku wobec dziecka? Można mu zatrzymać prawo jazdy. Ta metoda sprawia, że wiele osób szybko sięga do kieszeni.

Na koniec listopada 2023 r. – według Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor – alimentów nie płaciło 289 tys. osób. Z tego 96 proc. to ojcowie. 

Miliardowe długi

W ciągu roku ich liczba wzrosła o 9957 dłużników, a kwota zaległości alimentacyjnych o 1,6 mld zł. I sięgnęła prawie 15 mld zł. Średnio na dłużnika alimentacyjnego przypada obecnie 51 845 zł. 

– Do BIG trafiają głównie osoby zgłaszane przez gminy za to, że w wypłacie świadczenia na dziecko wyręczył je Fundusz Alimentacyjny – wyjaśnia Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

I dodaje: – Ale nie każdy rodzic dziecka pozbawionego alimentów może z tego Funduszu skorzystać. Dostęp do pomocy państwa ogranicza próg dochodowy. Gdyby nie to, w rejestrach BIG byłoby widać pełną skalę tego ponurego zjawiska.

Zaległości alimenciarzy z podziałem na województwa:


Kiedy dłużnik traci prawo jazdy?

W tej sytuacji trzeba znaleźć sposób na zmuszenie dłużnika do uregulowania swoich alimentacyjnych zobowiązań. Skoro nie skutkują apele o dobru dziecka, to może zadziała inna metoda – zatrzymanie prawa jazdy.

Jak przypomniała Interia, została ona opisana w ustawie o pomocy osobom uprawnionym do alimentów z 2007 roku. Co z niej wynika?
Że można to zrobić, jeśli w ciągu ostatnich 6 miesięcy alimenciarz nie płacił co miesiąc przynajmniej 50 proc. zasądzonych alimentów.

Tak samo można postąpić, jeśli odmawia on złożenia oświadczenia majątkowego, przeprowadzenia wywiadu alimentacyjnego, zarejestrowania się w urzędzie pracy jako osoba bezrobotna i nie chce podjąć proponowanej mu pracy.

Albo z urzędu, albo wniosek do urzędu

Ta metoda jest uruchamiana automatycznie, kiedy osobie uprawnionej do alimentów zaczyna je płacić państwo, czyli fundusz alimentacyjny.

W pozostałych przypadkach trzeba złożyć wniosek do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Do niego należy dołączyć orzeczenie sądu o przyznaniu alimentów i zaświadczenie o bezskutecznym postępowaniu komorniczym.

Dopiero wtedy ruszy urzędnicza procedura. Jeżeli dłużnik odmówi współpracy, zostanie uznany za uchylającego się od spłacania swoich zobowiązań.

I jeśli nie odwoła się od tej decyzji, to do starosty trafi wniosek o zatrzymanie prawa jazdy. Podkreślmy – zatrzymania, a nie odebrania mu uprawnień do prowadzenia pojazdów.

Tylko pod tymi warunkami

Żeby je odzyskać, dłużnik alimentacyjny musi spełnić 2 warunki.

Po pierwsze, dopełnić wymaganych prawem formalności, m.in. zarejestrować się w urzędzie pracy i złożyć oświadczenie majątkowe.

Po drugie, przez co najmniej 6 miesięcy musi regularnie płacić alimenty nie niższe niż 50 proc. kwoty ustalonej przez sąd.

Jeżeli te warunki zostaną spełnione, to kierowca może odzyskać prawo jazdy i nie musi ponownie zdawać egzaminu.

06.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Subscribe to this RSS feed