Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 14 maja 2025, www.PRACA.BE)
Polska: Nie segregują śmieci, dostają kary i idą do sądu. Setki spraw
Polska: Kim jest Ignacy z bluzy Stanowskiego? Ludzie masowo wpłacają pieniądze
19-latek wjechał w policjanta w Antwerpii!
Belg zaginął w Liechtensteinie. Szczęśliwy finał sprawy
Temat dnia: 15 belgijskich żołnierzy rannych podczas ćwiczeń w Szkocji!
Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta
Słowo dnia: Liederen
Belgia: Eurowizja - dziś Belgia i Polska walczą o finał!
Niemcy: Zakazano działalności skrajnie prawicowej grupy „Królestwo Niemiec”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Nie wyrzucaj telefonu z danymi. Inni mogą je wykorzystać

Smartfony, tablety czy laptopy wymieniamy co 1-3 lata. A co robimy ze starym sprzętem? Niestety często ląduje na śmietniku. Z naszymi danymi.

A te… – …zwykle nie są zaszyfrowane, w efekcie ich odzyskanie jest bardzo łatwe – ostrzega cytowany przez Strefę Biznesu Bartłomiej Drozd, ekspert ChronPESEL.pl.

Lista zagrożeń

Jak podał Krajowy Rejestr Długów (badanie TME), smartfony, tablety czy laptopy 18 proc. Polaków kupuje co roku. Ale prawie połowa z nas, bo 48 proc., robi to co 1-3 lata. Prawie dwie trzecie Polaków kupuje nowy sprzęt dopiero wtedy, gdy stary się zepsuje.

Niemal wszyscy na naszych urządzeniach przechowujemy różne dane – i prywatne, i służbowe. Bardzo wielu z nas na tych urządzeniach loguje się do banku. Tymczasem – jak podkreśla Bartłomiej Drozd – zagrożeń jest bardzo wiele.

I wylicza: – Kradzież profilu w mediach społecznościowych może posłużyć do wyłudzeń, przejęcie danych osobowych ułatwić wzięcie kredytu na nasze nazwisko, a prywatne korespondencje i kontakty do znajomych czy rodziny niosą ze sobą ryzyko także dla naszych bliskich.

Jak pozbywamy się naszych urządzeń?

Wielu z nas, pozbywając się urządzeń, nie zawsze o tym pamięta. Jak zatem się go pozbywamy? Jak podaje KRD:

• 55 proc. Polaków korzysta z wywozu elektrośmieci,
• 26 proc. oddaje go do specjalnego punktu,
• 10 proc. wyrzuca na śmietnik,
• 8 proc. trzyma go w domu.

KRD przypomina, że zanim pozbędziemy się naszego sprzętu, trzeba go oczyścić ze wszystkich danych. Dla własnego bezpieczeństwa. Tyle że samo usunięcie informacji z pamięci telefonu czy wylogowanie z aplikacji nie wystarczy.

Co na to eksperci Google?

„Wystarczy, że wejdziesz w ustawienia telefonu, a następnie wybierzesz opcję resetowania do ustawień fabrycznych – czytamy w internecie. – Dzięki temu wszystkie aplikacje, dane w pamięci wewnętrznej oraz wszystkie inne informacje zostaną bezpowrotnie usunięte. To samo dotyczy zarówno telefonów z systemem Android oraz iOS”.

06.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Ukraiński cukier zalewa Polskę. Minister: Ma dziwny zapach

Rolnicy znowu zapowiadają strajk generalny. Tak chcą walczyć z importem towarów z Ukrainy, które miały tylko przejeżdżać przez Polskę. Teraz tematem numerem 1 jest cukier.

Była afera zbożowa, teraz rodzi się cukrowa. W 2022 r. rolnicy alarmowali, że do Polski wjeżdżało ukraińskie zboże. Część tego towaru to było tzw. zboże techniczne – nie przechodzi na granicy szczegółowych kontroli i nie może zostać użyte do produkcji żywności.

Tyle że kiedy już taki transport wjeżdżał do Polski, to zboże techniczne „zamieniało” się w spożywcze – było dostarczane do skupów i potem do młynów. Kontrole wykazały, że takie przypadki miały miejsce. A to jest przestępstwo.

Cukrownicy chcą embarga

Dlatego rolnicy narzekali na import zboża. Liczyli, że ziarno z Ukrainy pojedzie dalej na zachód, a okazało się, że jego część została w polskich skupach. Te w takiej sytuacji nie chciały kupić towaru od polskiego rolnika, a ceny na rynku spadły. Pod koniec 2023 roku polski rząd przedstawił w końcu listę firm kupujących zboże z Ukrainy.

Od tego czasu nastroje w rolnictwie trochę się uspokoiły, ale nadal polscy producenci żywności apelują o zaostrzenie zasad celnych dotyczących ukraińskich towarów. Teraz embarga na cukier domagają się producenci buraków cukrowych. Uważają, że ukraiński tańszy towar szkodzi polskim biznesom.

Ukraiński cukier obniża cenę

„Od momentu tymczasowego zawieszenia ceł i kontyngentów na import ukraińskich produktów rolnych, import cukru z Ukrainy do UE wzrósł kilkudziesięciokrotnie. Najbardziej narażone są państwa przygraniczne – w większości wolumen wwożony do UE pozostaje właśnie w tych państwach. W ostatnich miesiącach w Polsce i pozostałych krajach graniczących z Ukrainą odnotowano znaczne spadki cen cukru, co stawia polski przemysł i rolnictwo w pozycji mniej konkurencyjnej do partnerów z Europy Zachodniej” – alarmował jeszcze latem Krajowy Związek Plantatorów Buraka Cukrowego.

I wyliczał że kontyngent importowy dla cukru z Ukrainy wynosił ok. 20 tys. ton. Po jego zawieszeniu import momentalnie wzrósł do 400 tys. ton, a Polacy obawiają się, że będzie to nawet 1 mln ton. To ogromne ilości, bo polskie cukrownie rocznie produkują ok. 2,3 mln ton cukru.

Minister na granicy

Na granicę pojechał więc wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak. Sprawdzał, co jest z Ukrainy wwożone do Polski. I ma obawy, że nie jest to tranzyt.

– Jest prawdopodobieństwo, że rzepak, pszenica, otręby jadą na chwilę na Litwę i wracają tutaj. Trzeba całkowicie wyeliminować takie podejrzenie – powiedział.

Ma też zastrzeżenia do cukru ze wschodu.

„Cukier miał co najmniej „dziwny” zapach. Urzędnicy tłumaczyli, że może taki być, bo to cukier do przemysłu, czyli np. do dżemów albo oranżady. Według mnie sprawa powinna być dokładnie wyjaśniona, a jeśli nie, to powrót na Ukrainę” – napisał na platformie X.

Nie oznacza to jednak, że Ukraina po swojej stronie niczego nie robi. Już zapadła decyzja, że jeżeli któraś z firm zamiast tranzytu przez Polskę dostarcza towar do naszego kraju, to zostanie wpisana na czarną listę eksporterów.

Będzie strajk?

Tymczasem polscy rolnicy przygotowują się do strajku generalnego – wzorem Niemiec. Już w piątek zablokowali tymczasowo przejście graniczne w Lubieszynie w woj. zachodniopomorskim. Zrobili to Niemcy, ale przy udziale grupy Polaków.

Teraz NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych grozi, że swoją akcję rozpocznie w piątek 9 lutego. Protest ma trwać do 10 marca i polegać na blokowaniu przejść granicznych i autostrad.

10.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Michał Kołodziejczak X

(sl)

Polska: Słodkie wydatki. Ile w tym roku wydamy na tłusty czwartek?

Zbliża się tłusty czwartek. Już 8 lutego będziemy mogli pozwolić sobie na słodkie szaleństwo. Ta przyjemność sporo nas będzie kosztowała. Bo ceny pączków i faworków nie są niskie.

Tradycja tłustego czwartku sięga starożytności, gdy hucznie celebrowano przybycie wiosny. Uroczystości obejmowały spożywanie tłustych dań oraz degustację win. Głównym daniem były potrawy mięsne. Na zakończenie posiłku podawano pączki wykonane z ciasta podobnego do chlebowego, wypełnione chociażby słoniną.

W Polsce tradycja obchodzenia tłustego czwartku oraz zwyczaj jedzenia tego dnia pączków zadomowiły się w XVI wieku. Pierwsze pączki były znacznie twardsze od dzisiejszych. Do środka niektórych wypieków wkładano np. orzechy lub migdały. Czas zabaw i tłustego jedzenia był wstępem do postu przygotowującego do Wielkanocy.

Ponad 20 zł za pączka

Żeby pozostać wiernym zwyczajom, w tłusty czwartek po prostu trzeba zjeść pączka. Niestety ta słodka przyjemność z roku na rok jest coraz droższa.

Cukiernia Magdy Gessler „Słodki Słony” sprzedaje pączki po 22 zł za sztukę w smakach róży, maliny, ajerkoniaku, czekolady i śliwki. Z kolei inne rzemieślnicze cukiernie i piekarnie proponują pączki od 12 zł wzwyż.

W Cieście z Dziurką zapłacimy 13,60-16,50 zł, a w DESEO Patisserie & Chocolaterie – 18-24 zł. Taniej jest w sieciowych cukierniach i piekarniach, takich jak Stolica Lodów i Pączków czy A. Blikle. Tu za pączka zapłacimy od 4,50 zł do 10,90 zł.

W Krakowie pączki w piekarniach rzemieślniczych kosztują od 14 do 19 zł, a we Wrocławiu ich ceny wahają się od 14 do 16 zł. Za tę cenę kupimy pączka o smaku pistacji lub kawy.

Supermarkety oferują bardziej przystępne ceny. Pączki sprzedają już od 2,39 zł.

Ile kosztują faworki?

Ceny faworków, podobnie jak pączków, również różnią się w zależności od miejsca zakupu. U Magdy Gessler 100-gramowe pudełko faworków kosztuje 20 zł. Podobnie zapłacimy w innych renomowanych cukierniach w stolicy, jak Cukiernia Cieślikowski czy Lukullus. W Krakowie ceny są niższe. W Cukierni Cichowscy zapłacimy 100 zł za kilogram.

Najtaniej jest oczywiście w sieciach handlowych. W Auchan i Lidlu 100-gramowe opakowanie faworków kupimy za mniej niż 8 zł.

Choć ceny pączków i faworków w niektórych miejscach mogą wydawać się wygórowane, to wybór smaków i jakość produktów przyciągają. Zresztą tłusty czwartek jest tylko raz w roku!

06.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Nie będzie już można ubezwłasnowolnić bliskiej osoby

Ministerstwo Sprawiedliwości jest zdeterminowane i chce zlikwidować sądowe ubezwłasnowalnianie. Szykowane jest inne rozwiązanie.

„Ubezwłasnowolnienie jest możliwe, gdy choroba psychiczna, upośledzenie umysłowe lub występowanie innego rodzaju zaburzeń powodują, że dana osoba nie jest w stanie kierować swoim postępowaniem – wówczas orzeka się ubezwłasnowolnienie całkowite, bądź też gdy jest w tym zakresie ograniczona i potrzebuje pomocy do prowadzenia swoich spraw – wówczas orzeka się ubezwłasnowolnienie częściowe” – tłumaczy Stowarzyszenie SPES, pomagające osobom chorym i w trudnej sytuacji życiowej.

Kto może o to wnioskować?

Kiedy sąd zdecyduje o ubezwłasnowolnieniu danej osoby, to nie może ona samodzielnie podejmować decyzji dotyczących siebie i swego majątku. Kodeks postępowania cywilnego wylicza, że

Wniosek o ubezwłasnowolnienie może zgłosić:

- małżonek osoby, której dotyczy wniosek o ubezwłasnowolnienie,
- jej krewni w linii prostej oraz rodzeństwo,
- jej przedstawiciel ustawowy.

Formalnie można ubezwłasnowolnić osobę, która ukończył 13 lat i z powodu choroby psychicznej, niedorozwoju umysłowego lub innego rodzaju zaburzeń psychicznych nie jest w stanie samodzielnie kierować swoim postępowaniem.

Będą zmiany!

Z tym jednak koniec, bo Ministerstwo Sprawiedliwości chce na stałe wykreślić te przepisy. To m.in. skutek działań ONZ sprzed kilku lat. ONZ zaapelowało wtedy do Polski o zmianę przepisów.

Teraz serwis prawo.pl informuje, że już rozpoczęły się prace nad nowym rozwiązaniem. Powstał zespół, który ma przedstawić propozycję. Nie ma jeszcze konkretów, ale wiadomo, że ma to być „model wspieranego podejmowania decyzji”.

Brzmi tajemniczo i zawile, ale chodzi o to, aby osoba z problemami nie miała zakazu decydowania o sobie. Musiałaby się jednak liczyć z pewnymi ograniczeniami i pomocą osób trzecich.

Odzyskają to, co stracili

„Prace zespołu koncentrują się na opracowaniu rozwiązań pomagających każdej osobie pełnoletniej maksymalnie korzystać ze zdolności do czynności prawnych i ochronie jej interesów majątkowych.

Ubezwłasnowolnienie zostanie zlikwidowane całkowicie, żeby nie można było ingerować w zdolność do czynności prawnych osoby pełnoletniej. Wynika to z zapisów Konwencji o prawach osób niepełnosprawnych” – serwis cytuje stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości.

Co ważne, kiedy nowe przepisy wejdą w życie osoby już ubezwłasnowolnione odzyskają pełną zdolność decydowania o sobie.

06.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(ss)

Subscribe to this RSS feed