Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Burza, cisza, triumf: Iga Świątek po trzech setach odprawia rosjankę
Belgia: Niemowlak porzucony przy rzece. Apel do matki
Polska: Drugi Polak w kosmosie. Wiadomo, kiedy wyruszy historyczna misja Ax-4
Temat dnia: Bieda w Belgii większa niż w Polsce?
Polskie filmy 25-lecia wybrane. Widziałeś je wszystkie?
Słowo dnia: Jazz
Belgia: Dziś nawet 27 stopni Celsjusza!
Niemcy: Obywatele Chin aresztowani pod zarzutem szpiegostwa
Polska: Termin mija o północy. Ostatnia szansa na złożenie PIT-a
Belgia: 53-latek przemycał 1,8 kg kokainy w... żołądku!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: To jeszcze nie koniec rolniczych protestów. Jadą na Warszawę

Za kilka dni rolnicy ruszą na Warszawę. Mówią, że nie wjadą traktorami do centrum miasta, ale i tak sparaliżują ruch.

Prezydent Ukrainy zaapelował do Donalda Tuska o pilne spotkanie na granicy. Chce rozmawiać o zażegnaniu kryzysu związanego z rolniczymi protestami.

Bo to właśnie rolnicy blokują przejścia graniczne z Ukrainą, przepuszczając tiry co jakiś czas (te z pomocą humanitarną i wojskową jeżdżą normalnie). We wtorek razem z myśliwymi gospodarze zablokowali ponad 200 dróg w Polsce. Protesty na granicy trwają.

Rolnicy chcą zatrzymania niekontrolowanego importu żywności z Ukrainy. Ma jechać na zachód, ale część i tak zostaje w Polsce.

Zełenski apeluje o spotkanie na granicy

„Poleciłem naszemu rządowi, żeby w najbliższym czasie, do 24 lutego, przybyć na granicę między naszymi państwami. Szef rządu Ukrainy, cały nasz rząd, od logistyki do sektora rolnego i oczywiście minister obrony Ukrainym, ponieważ ta blokada na granicy niestety zwiększa zagrożenia dla dostaw broni dla naszych żołnierzy na froncie” – przekazał w swoim oświadczeniu Wołodymyr Zełenski;

I poprosił Donalda Tuska o spotkanie.

Szturm na Warszawę

Tymczasem rolnicy się nie poddają i 27 lutego mają najechać Warszawę. Sławomir Izdebski, szef związku OPZZ Rolników zapowiada:

– Zrobimy jak w czasach Andrzeja Leppera, czyli przygotujemy tekst porozumienia. Przykładowo, że z dniem 1 marca rząd wycofuje się z unijnego Zielonego Ładu oraz że w konkretnej dacie zostaną wprowadzone kontyngenty na ukraińskie produkty żywnościowe, aby chronić nasz rynek – powiedział wp.pl.

I dodał, że rolnicy nie wjadą do centrum stolicy traktorami, ale i tak sparaliżują ruch. To będzie marsz spod Pałacu Kultury i Nauki pod Sejm i Kancelarię Premiera.

– Protest w Warszawie będzie dużym zrywem ludzi z całej Polski. Ostrzegam polityków. Mylicie się, zakładając, że rolnicy pokrzyczą pół roku i złe emocje przeminą. Złość na to, że politycy nie reagują, jest coraz większa. W gospodarstwach będzie coraz gorzej finansowo – dodał Wiesław Gryn z Oszukanej Wsi.

Rosyjskie czołgi na polskiej granicy

Jednocześnie radni ukraińskiego Łucka wystosowali list do swoich polskich miast partnerskich: Białegostoku, Rzeszowa, Zamościa, Lublina, Olsztyna , Torunia i Chełma. Samorządowcy dziękują za okazaną pomoc i przyjmowanie uchodźców, ale teraz apelują o zaangażowanie się w uspokojenie nastrojów i zakończenie protestów.

„Rosja jest naszym wspólnym wrogiem. Ukraińcy i Polacy są po jednej stronie barykady. A jeśli dzisiaj Ukraina nie będzie w stanie się obronić, to jutro Polacy będą musieli zatrzymać na swojej granicy nie ukraińskie ciężarówki, ale rosyjskie czołgi” – czytamy w liście,.

Radni podkreślają, że na Ukrainie nie istnieje transport lotniczy, a morski jest mocno ograniczony. Tylko lądem można przewieźć towary na zachód.

Miastowy puka się w czoło

Businessinsider.pl, analizując dane GUS, wskazuje, że „polska wieś” nie znaczy tyle co „bieda”. Od wejścia Polski do UE dużo się zmieniło i w 2022 r. przeciętny dochód na członka gospodarstwa domowego wśród rolników wyniósł 2328 zł.

Jeśli jeszcze wziąć pod uwagę, że na protestach widać traktory za setki tysięcy, a nawet miliony złotych, to miastowi mogą mieć problem ze zrozumieniem, o co tym rolnikom chodzi.

Chodzi o politykę?

„O ile przeciętny dochód członka gospodarstwa jest u rolnika wysoki, to jeśli weźmiemy medianę (ta wynosi niecałe 1,4 tys. zł), to już tak dobrze nie jest. Co to oznacza?

Wśród rolników jest spora dysproporcja. Część z nich zarabia naprawdę dobrze, ale przeciętny rolnik ma do dyspozycji mniej więcej tyle pieniędzy, ile zwykły pracownik z pozostałych sektorów gospodarki” – wyjaśnia serwis.

W ocenie ekspertów, mimo różnic między wsią a miastem z korzyścią dla tej pierwszej, rolnicy mają pewne powody do protestu.

Jednocześnie nie przedstawiają własnych rozwiązań, oprócz odejścia od Zielonego Ładu i zamknięcia granicy.

– Szkoda. Czasem też można mieć wrażenie, że w tym wszystkim po prostu chodzi o politykę – i to niekoniecznie rolną i unijną – komentuje Jerzy Plewa, ekspert zajmujący się w przeszłości rolnictwem w Komisji Europejskiej.

22.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Robert Gogółka Facebook

(sl)

Polska: Ranking zawodów 2024. Sprawdź, które zawody są najbardziej przepłacane

Najgorzej oceniany zawód to politycy. Zdaniem uczestników sondażu – zarabiają za dużo, mimo że nie cieszą się szacunkiem.

Poznaliśmy nowy raport „Ranking zawodów 2024. Jak Polki i Polacy oceniają wybrane profesje?”. Przygotował go portal No Fluff Jobs. Co z niego wynika?

Nie cenimy polityków i influencerów

Najgorzej ocenianym zawodem są politycy. Aż 86 proc. badanych uważa, że zarabiają oni za dużo w stosunku do szacunku społecznego, którego nie mają.

Kolejni na podium zawodów z niewielkim szacunkiem są influencerzy. 69 proc. badanych nie ma o nich najlepszego zdania.

Trzecim najbardziej przepłacanym zawodem są prawnicy. Wskazało ich 54 proc. ankietowanych.

Tuż za nimi znaleźli się sportowcy. Tak uważa 45 proc. respondentów.

Dla odmiany odpowiednie wynagradzane w ocenie uczestników badania mają:

księgowi (60 proc. odpowiedzi),
przedstawiciele handlowi (56 proc.),
programiści (52 proc.).

Kto zarabia za mało?

Za mało w stosunku do odpowiedzialności zawodowej i poważania społecznego zarabiają natomiast:

pielęgniarze i pielęgniarki (65 proc.),
rolnicy (59 proc.),
nauczyciele (54 proc.).

Strażak: zawód z szacunkiem

A jakie zawody cieszą się w Polsce największym szacunkiem? W tym przypadku musimy sięgnąć do ubiegłorocznego rankingu, który przygotował Instytut Badawczy SW Research. 

Miejscu lidera niezmiennie okupują strażacy. Tuż za nimi znaleźli się ratownicy medyczni.

„Pierwszy z nich poważany jest przez 84 proc. Polaków, drugi przez 83 proc. Trzecie miejsce od lat jest obszarem rywalizacji między zawodem pielęgniarki i lekarza, jednak w 2023 roku brąz przypadł pielęgniarkom, z wynikiem 75 proc.

Pozostałe miejsca w czołówce zawodów cieszących się społecznym uznaniem zajęli kolejno:

lekarze (74 proc.),
profesorowie wyższych uczelni (69 proc.),
farmaceuci (68 proc.),
górnicy (62 proc.),
inżynierowie (60 proc.).

Nie cenimy tych, którzy budują wizerunek na popularności

– Mocny i stabilny wizerunek takich profesji jak strażak, ratownik medyczny czy profesor uniwersytetu świadczą o powszechnym uznaniu dla takich cech jak pomoc innym, odpowiedzialność społeczna oraz wyższe wykształcenie – ocenił cytowany przez pulshr.pl Piotr Zimolzak z SW Research..

I dodał: – Polacy są również konsekwentni w negatywnych uczuciach, o czym świadczy niska od lat pozycja influencerów i polityków. Popularność, częsta obecność w mediach, marketingowa kreatywność nie przyczyniają się, zdaniem Polaków, do tworzenia dobra społecznego w takim samym stopniu, co ratowanie zdrowia i życia.

22.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Sprawdzili drinki i piwa smakowe. Mają feler: za mało alkoholu

Okazuje się, że producenci piw smakowych i gotowych drinków, które można kupić w sklepie, mijają się z prawdą. Nie zawsze trunek jest tak mocny, jak powinien.

Pięć kar na łączną kwotę 4288 złotych, cztery decyzje zakazujące wprowadzenia towaru do obrotu, sześć decyzji nakazujących zmiany oznakowania, 12 postępowań administracyjnych, dziewięć zaleceń pokontrolnych i osiem mandatów karnych. Takie sankcje spotkały producentów alkoholi, a w przypadku sprzedawców – kary pieniężne i zalecenia.

Na szczęście smakowały tak, jak powinny

To efekt kontroli Inspekcji Kontroli Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Wzięła pod lupę piwa smakowe i drinki, które można kupić w sklepach.

Nieprawidłowości stwierdzono w ponad 21 przypadkach. Pocieszające jest to, że żadna z nich nie dotyczyła „cech organoleptycznych” – oznacza to, że trunki smakowały tak, jak powinny.

Były za to zastrzeżenia dotyczące oznakowania butelek i puszek, ale bardziej uwagę przykuwa inna kwestia.

Jakiś słaby ten drink

Zakwestionowano ponad 10 proc. badanych partii towarów. Główne zarzuty dotyczyły tego, że trunki miały zaniżoną zawartość alkoholu w stosunku do tego, co było napisane na opakowaniu. Tak samo było w przypadku zawartości ekstraktu brzeczki podstawowej (to o piwach).

Jeden z wniosków kontroli to: nieprawidłowe oznakowanie zawartości alkoholu (przykładowo: na etykiecie piwa smakowego z sokiem podano zawartość alkoholu etylowego 4,9 proc., podczas gdy rzeczywista zawartość alkoholu etylowego, jak pokazały badania laboratoryjne, wynosiła 2,6 proc.

Z kolei na etykiecie piwa smakowego aromatyzowanego podano zawartość alkoholu etylowego 5,4 proc. Badania laboratoryjne pokazały co innego – zawartość alkoholu wynosiła 6,4 proc.

Na liście grzechów są także:

użycie na etykiecie grafiki, która wprowadza w błąd konsumenta odnośnie składu (np. na etykiecie zastosowano grafikę pomarańczy, podczas gdy użyto „syropu o smaku pomarańczowym”); 
umieszczenie na etykietach niezgodnego z prawdą wykazu składników; 
brak informacji na temat surowca; 
podanie w wykazie składników nazwy składnika niezgodnej z jego nazwą rzeczywistą;  
podanie na etykiecie zaniżonej lub zawyżonej zawartości ekstraktu brzeczki podstawowej;
podanie nieprawidłowego okresu leżakowania;
brak pełnych danych producenta; 
podanie informacji o warunkach przechowywania w nieprawidłowym miejscu na etykiecie;
brak w zasięgu wzroku nazwy, ilości netto oraz rzeczywistej zawartości objętościowej alkoholu – co jest niedozwolone.

21.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Szybko, łatwo i przyjemnie. Wkrótce samochód zarejestrujesz przez internet

Ministerstwo Cyfryzacji zamierza zrewolucjonizować sposób, w jaki kierowcy rejestrują swoje pojazdy.

Najważniejszym elementem tego przedsięwzięcia jest aplikacja mObywatel. To ona umożliwi rejestracjię online, bez konieczności wizyty w urzędzie. 

mObywatel w centrum uwagi

Aplikacja mObywatel przeszła wiele aktualizacji i nadal się rozwija, żeby sprostać kolejnym wyzwaniom. Resort cyfryzacji zapowiedział wprowadzenie w 2024 roku dodatkowych funkcji, które sprawią, że obsługa urzędowych formalności stanie się jeszcze prostsza i wygodniejsza.

Użytkownicy aplikacji będą mogli w prosty sposób wypełnić i złożyć wszystkie dokumenty niezbędne do zarejestrowania pojazdu, z dowolnego miejsca i o każdej porze.

Zmiany mają ułatwić życie kierowcom. Pozwolą im zaoszczędzić czas oraz uniknąć błędów związanych z tradycyjną metodą rejestracji.

Szybko i bez problemu

Jak zauważył Radosław Kopania, prezes bidcar.pl, w rozmowie ze Strefą Biznesu cyfryzacja procesu rejestracji pojazdów daje wiele korzyści.

Przede wszystkim skróci czas potrzebny na załatwienie formalności i wyeliminuje ryzyko błędów ludzkich – takich jak niekompletne dokumenty czy pomyłki przy wprowadzaniu danych. Zwiększy także komfort użytkowników, ponieważ zaoszczędzi im czasu i nerwów związanych z wizytami w urzędach.

Wszystko w jednym miejscu

Nową wersję aplikacji, mObywatel 2.0, która jest niejako naszym wirtualnym portfelem w którym trzymamy dokumenty, można pobrać bezpłatnie w sklepach Google Play i App Store.

Zaktualizowany wariant apki oferuje jeszcze większą wygodę w załatwianiu spraw urzędowych. Dzięki nowemu designowi i dodatkowym funkcjonalnościom korzystanie z aplikacji jest intuicyjne i przyjemne.

Dzięki aplikacji:

kierowcy mogą skorzystać z cyfrowego prawa jazdy (mPrawo jazdy), cyfrowego dowodu rejestracyjnego (mPojazd) oraz z licznika punktów karnych; 
można skorzystać z Unijnego Certyfikatu COVID, w którym odnajdziemy informacje o swoich szczepieniach przeciw tej chorobie;
znajdziemy wystawione elektronicznie wszystkie swoje niezrealizowane recepty (usługa E-Recepta;
po wpisaniu numeru rejestracyjnego autobusu będziemy mogli sprawdzić, czy ma on OC i ważne badania techniczne (usługa Bezpieczny autobus);
możemy zgłosić wykroczenia związane z zanieczyszczaniem środowiska.

A to tylko część funkcjonalności mObywatela 2.0.

25.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed