Dla większości ludzi nie jest to zbyt przyjemna lub konstruktywna czynność - jeśli w ogóle można ją nazwać czynnością, bo wiąże się właśnie z bezczynnością… Wachten to w języku niderlandzkim czekać.

Czekać można na przykład na kogoś (op iemand wachten) albo na coś (op iets wachten). Czekać na autobus to „op de bus wachten”, a zdanie „wij wachten op Henk” oznacza, że „czekamy na Henka”.

Z kolei „wacht even” (poczekajże) powiemy do kogoś, kto nie chce na nas poczekać, komu bardzo się spieszy. Pytanie „waar wacht je op?” oznacza „na co czekasz?”, a zdanie „ik wacht nog even” to „jeszcze trochę poczekam”.

Osoba czekająca, oczekująca to po niderlandzku een wachtende, a czekać przed światłami to „voor het stoplicht wachten”. Z kolei słowo wachttijd to czas oczekiwania (samo tijd to po niderlandzku czas). Na dworcu można go spędzić np. w poczekalni, nazywanej w niderlandzkim wachtkamer.

Wymowę słowa wachten usłyszymy TUTAJ.

Człon „wacht” występuje także w słowie wachtlijst, oznaczającym listę oczekujących, listę kolejkową. Długi czas oczekiwania to een lange wachttijd, a długa lista oczekujących to een lange wachtlijst.

Więcej słów dnia

23.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Szokujące doniesienia z Brukseli. W jednym z tutejszych hoteli natrafiono na zwłoki 56-letniej kobiety. Najprawdopodobniej ciało odkryto dopiero po około czterech tygodniach od śmierci…

Jak donosi flamandzki dziennik „Het Nieuwsblad”, kobieta zameldowała się w hotelu w drugi dzień Bożego Narodzenia. Dokładny czas zgonu nie jest znany, ale podejrzewa się, że zmarła krótko po tym, jak zamieszkała w hotelu.

Chodzi tutaj o hotel Aloft przy placu Place Jean Rey w Brukseli, poinformowała gazeta „Het Laatste Nieuws”. To niedaleko Parlamentu Europejskiego.

Na ciało 56-latki natrafiono jednak dopiero w miniony wtorek. Zwłoki były już częściowo w stanie rozkładu, informują belgijskie media. W związku z tym zdarzeniem wszczęto dochodzenie.

Nic nie wskazuje na to, by do śmierci kobiety przyczyniły się osoby trzecie. Z pierwszych ustaleń śledczych wynika, że 56-latka zmarła śmiercią naturalną. Nie wiadomo jednak, jaka była dokładnie przyczyna zgonu. Ciało kobiety zostało już wydane bliskim.

Jak to możliwe, że żaden z pracowników hotelu nie zauważył rozkładających się zwłok w jednym z hotelowych pokoi? Na to pytanie na razie nie ma odpowiedzi. Dyrekcja hotelu skomentowała jedynie, że „prowadzone jest policyjne śledztwo w tej sprawie”, czytamy na stronie internetowej „Het Nieuwsblad”.

23.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Regionalny rząd Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, podejmie działania w celu wprowadzeniu systemu kaucji na puszki i plastikowe butelki.

Flamandzkie władze długo się temu sprzeciwiały, ale teraz zdały sobie sprawę, że bez wprowadzenia kaucji, nie uda się osiągnąć ambitnych unijnych celów dotyczących recyclingu.

Unia Europejska chce, by do 2029 r. recyclingowi poddawanych było co najmniej 90% puszek i 90% plastikowych butelek - przypomniał dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Jeśli chodzi o recycling plastikowych butelek, to Flandria jest na dobrej drodze, by osiągnąć ten cel. Obecnie już prawie 81% takich butelek jest odzyskiwanych. W przypadku puszek odsetek ten jest jednak dużo niższy i wynosi tylko 64%.

Na razie nie wiadomo dokładnie, na jaki system kaucji zdecyduje się Flandria, ile będzie wynosić kwota kaucji i jak będzie wyglądać zbiórka tego rodzaju odpadów.

Władze Flandrii planują na ten temat rozmawiać z rządem federalnym oraz z władzami Walonii (czyli południowej, francuskojęzycznej części kraju). Takie rozmowy są konieczne, bo najlepiej by było, gdyby na terenie całej Belgii obowiązywał podobny system.

Na razie jednak prowadzenie takich międzyrządowych konsultacji jest trudne, bo na poziomie federalnym wciąż nie udało się powołać nowej koalicji rządowej i nowego rządu. Dopiero kiedy Belgia będzie miała nowego premiera i nowego ministra odpowiedzialnego za środowisko i recycling, takie rozmowy będą mogły nabrać tempa.

23.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia jest po uszy zadłużona. W Unii Europejskiej większy dług publiczny niż kraj ze stolicą w Brukseli mają jedynie trzy państwa.

To właśnie ograniczenie deficytu budżetowego i długu państwowego będzie jednym z głównych zadań nowego rządu. Wybory w Belgii odbyły się w czerwcu ubiegłego roku, a negocjacje nad powołaniem nowego gabinetu przedłużają się między innymi właśnie z powodu problematyki budżetowej. Poszczególne partie mają różne pomysły na to, jak ograniczyć wydatki i zwiększyć przychody.

A sytuacja jest poważna. Jak wynika z danych unijnego biura statystycznego Eurostat, w trzecim kwartale ubiegłego roku belgijski dług publiczny był na poziomie ponad 105,6% rocznego PKB tego kraju. To dużo więcej niż unijna średnia, wynosząca 81,6%.

W całej UE tylko trzy państwa mają jeszcze większy dług publiczny niż Belgia. Najgorzej pod tym względem wypada Grecja, gdzie zadłużenie jest na poziomie przekraczającym 158% PKB. We Włoszech jest to ponad 136%, a we Francji niespełna 114%.

Obecnie belgijski dług publiczny jest już nawet większy niż ten hiszpański. W kraju ze stolicą w Madrycie zadłużenie było w trzecim kwartale 2024 r. na poziomie 104,3% PKB.

Relatywnie najmniej zadłużona jest Estonia, gdzie dług publiczny odpowiada tylko 24% PKB. W Bułgarii jest to 24,6%, a w Luksemburgu 26,6% - wynika z danych Eurostatu.

Także w Polsce dług publiczny jest niższy niż unijna średnia. Wyniósł on w trzecim kwartale 2024 r. około 53,5% PKB - a więc był prawie dwukrotnie niższy niż w Belgii. Wielu ekonomistów podkreśla jednak, że część długu publicznego w Polsce jest ukryta i jest on w ten sposób zaniżony.

Dług publiczny wszystkich państw UE to łącznie około 14.500 mld euro. Dług publiczny Belgii to około 643 mld euro, a Polski - 1.900 mld zł (czyli około 450 mld euro).

24.01.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)