Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Darmowe autobusy dla uczestników festiwalu Pukkelpop
Belgia: Strażak ranny w pożarze magazynu
Belgia: Uwaga! Dwa produkty z supermarketów wycofane. „Ryzyko skażenia”
Temat dnia: Do łapania szczurów Bruksela zamierza zatrudnić... fretki!
Słowo dnia: Tekening
Tragedia w Raeren. Nie żyje młody mężczyzna
Belgia: Mężczyzna ugodzony nożem w centrum Brukseli
Belgia: Foka w belgijskiej rzece... Jak się tu znalazła?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa, 13 sierpnia 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, Schaerbeek: Dwoje dzieci zatruło się tlenkiem węgla
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Pięć partii, mniej ministrów, mało kobiet. Oto nowy rząd

W poniedziałek 3 lutego po prawie ośmiu miesiącach od wyborów parlamentarnych zaprzysiężono nowy belgijski rząd.

Gabinet premiera Barta De Wevera ma większość w belgijskim parlamencie. Popiera go pięć partii: trzy z niderlandzkojęzycznej części Belgii i dwie z francuskojęzycznej części kraju.

Premierem został De Wever z partii umiarkowanych flamandzkich nacjonalistów N-VA. Co ciekawe, De Wever nadal też będzie burmistrzem Antwerpii.

W koalicji rządowej są też dwie inne niderlandzkojęzyczne partie, chadeckie CD&V oraz socjaldemokratyczne Vooruit. Oprócz tego nowy rząd tworzą dwa ugrupowania frankofońskie, a więc reprezentujące francuskojęzycznych Belgów z południa kraju. Te partie to liberalno-prawicowe MR oraz chadeckie Les Engagés.

Nowy rząd liczy tylko 15 ministrów (poprzedni miał 20). Są to premier, pięciu wiceministrów (po jednym z każdej partiim koalicyjnej) oraz dziewięciu „zwykłych” ministrów. Parytetu płciowego nie ma: w skład nowego rządu wchodzi 11 mężczyzn i tylko 4 kobiety. W rządowym „rdzeniu” (premier plus wicepremierzy) nie ma żadnej kobiety.

W skład nowego belgijskiego rządu wchodzą:

Premier

Bart de Wever (partia flamandzkich nacjonalistów N-VA)

Wicepremierzy

Jan Jambon (N-VA) - minister ds. finansów i emerytur

David Carnival (partia frankofońskich liberałów MR) - minister gospodarki, pracy i rolnictwa

Maxime Prévot (partia frankofońskich chadeków Les Engagés) - minister spraw zagranicznych

Frank Vandenbroucke (partia flamandzkich socjaldemokratów Vooruit) - minister zdrowia

Vincent Van Peteghem (partia flamandzkich chadeków CD&V) - minister ds. budżetu

Pozostali ministrowie

Annelies Verlinden (CD&V) - minister sprawiedliwości

Bernard Quintin (MR) - minister spraw wewnętrznych

Theo Francken (N-VA) - minister obrony narodowej

Jean-Luc Crucke (Les Engagés) - minister transportu i klimatu

Rob Beenders (Vooruit) - minister praw konsumenta

Anneleen Van Bossuyt (N-VA) - minister ds. imigracji i azylu

Mathie Bihet (MR) - minister energetyki

Vanessa Matz (Les Engagés) - minister ds. administracji państwowej

Eléonore Simonet (MR) - minister ds. małych i średnich przedsiębiorstw


3.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Słowo dnia: Bancontact

Jest ich coraz mniej, ale banki zapewniają, że z nich nie zrezygnują. Bancontant, geldautomaat albo bankautomaat to we flamandzkiej odmianie języka niderlandzkiego bankomat.

Geld oznacza w języku niderlandzkim pieniądze, bank to oczywiście bank, zaś automaat to automat, urządzenie. Geldautomaat to zatem dosłownie „automat z pieniędzmi”. Bankomat można nazwać w języku niderlandzkim także pinautomaat.

We Flandrii, czyli w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, pierwsze bankomaty pojawiły się pod koniec lat siedemdziesiątych XX w. Nosiły one nazwę Mister Cash oraz Bancontact-automaat. Potem doszło do fuzji i połączenia nazw w Bancontact/Mister Cash.

Do dziś zdarza się, że niektórzy (starsi) mieszkańcy Flandrii na bankomat mówią bancontact. W Holandii określenie bancontact nie funkcjonuje i najczęściej mówi się geldautomaat.

Wypłacać pieniądze z bankomatu to po niderlandzku geld afnemen (lub opnemen) bij een geldautomaat/bankautomaat/bancontact. Można też powiedzieć pinnen czy cashen, ale te określenia są popularne głównie w Holandii, a we Flandrii już niekoniecznie.

Z bankomatu wypłacamy gotówkę, czyli contant geld, cash. Są to banknoty (biljetten), a nie monety (munten). Potrzebujemy do tego karty debetowej (pinpas) lub karty kredytowej (creditcard) oraz kodu PIN (pincode).

Słowo automaat jest rodzaju męskiego, więc zarówno bankautomaat i geldautomaat są rodzaju męskiego. W związku z tym łączą się z rodzajnikiem określonym de. Jeśli więc mówimy o jakimś konkretnym bankomacie, to powiemy de geldautomaat albo de bankautomaat. Także w przypadku bancontact rodzajnikiem określonym jest de. Liczba mnoga to geldautomaten, bankautomaten, bancontacten (bankomaty).

Wymowę niderlandzkiego słowa geldautomaat znajdziemy TUTAJ, bankautomaat TUTAJ, a bancontact TUTAJ

Więcej słów dnia


3.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat dnia: W końcu! Zaprzysiężono nowy rząd

Trochę to trwało… Wybory parlamentarne w Belgii odbyły się w czerwcu ubiegłego roku, a nowy rząd zaprzysiężono dopiero teraz.

Od czasu wyborów do chwili zaprzysiężenia gabinetu Barta De Wevera minęło prawie osiem miesięcy. To pokazuje, jak trudne były negocjacje pomiędzy liderami pięciu partii, tworzących nową koalicję rządową.

Rozmowy te trwały dokładnie 236 dni, obliczyły belgijskie media. Przed gabinetem De Wevera stoi szereg wyzwań. Stan finansów publicznych jest kiepski. Belgia ma jeden z największych długów publicznych w Unii Europejskiej i zbyt wysoki deficyt budżetowy. Jeśli tego szybko nie naprawi, może się spodziewać kar ze strony Komisji Europejskiej.

Nowy rząd musi zatem przeprowadzić szereg bolesnych, ale koniecznych reform. Chodzi nie tylko o szybkie i zdecydowane cięcia wydatków, ale również o reformy strukturalne, np. w systemie emerytalnym.

W skład nowego rządu wchodzi pięć partii. Największą z nich jest N-VA, czyli partia umiarkowanych, flamandzkich nacjonalistów. To właśnie lider N-VA, wspomniany już Bart De Wever, został nowym premierem.

W nowym rządzie są też dwie inne partie flamandzkie, a więc reprezentujące niderlandzkojęzycznych mieszkańców północnej części kraju. To chadeckie CD&V oraz socjaldemokratyczne Vooruit.

Oprócz tego nową koalicję tworzą dwa ugrupowania frankofońskie, a więc reprezentujące francuskojęzycznych Belgów z południa kraju. Także większość Regionu Stołecznego Brukseli jest francuskojęzyczna. Te ugrupowania to liberalno-prawicowe MR oraz chadeckie Les Engagés.

Nowy rząd ma więc profil prawicowo-liberalno-chadecki, z niewielkim „dodatkiem” socjaldemokratycznym (Vooruit). Jest dużo mniej liczny niż poprzedni rząd premiera Alexandra De Croo. Liczba ministrów (wraz z premierem) spadła z 20 do 15.

Wicepremierów jest w nowym rządzie pięciu, po jednym z każdej partii koalicyjnej. Jan Jambon (N-VA) odpowiadać będzie za finanse i system emerytalny, David Clarinval (MR) za gospodarkę i pracę, Maxime Prévot (Les Engagés) za politykę zagraniczną, Frank Vandenbroucke (Vooruit) za zdrowie, a Vincent Van Peteghem (CD&V) za budżet.

W 15-osobowym składzie rządu są tylko 4 kobiety. Annelies Verlinden (CD&V) została ministrem sprawiedliwości, Anneleen Van Bossuyt (NV-A) odpowiadać będzie za bardzo ważną dla tego gabinetu politykę migracyjną i ograniczenie liczy uchodźców, a Vanessa Matz za administrację państwową. Z kolei Eléonore Simonet (MR), która ma dbać o małe i średnie przedsiębiorstwa, to jedna z najmłodszych członkiń rządu w historii (ma jedynie 27 lat).

Co ciekawe, do nowego rządu nie wszedł Georges-Louis Bouchez, czyli lider MR, partii, która wygrała wybory we francuskojęzycznej części Belgii i jest drugim największym ugrupowaniem nowej koalicji. Bouchez zdecydował, że woli zostać w parlamencie.


3.02.2025 Niedziela.BE // fot. NGCHIYUI / Shutterstock.com

(łk)

Belgia: Co piąty mieszkaniec ma problem. Chodzi o niespodziewane wydatki

Zepsuł się samochód, trzeba kupić nową pralkę, ukradziono rower… Dla wielu mieszkańców Belgii takie niespodziewane sytuacje są olbrzymim ciosem w domowy budżet.

Około 21,5% mieszkańców Belgii nie ma wystarczających oszczędności, by sfinansować niespodziewany wydatek na poziomie około 1.400 euro. To jeden z wniosków analizy przygotowanej przez Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Także około jedna piąta populacji Belgii nie może sobie pozwolić na co najmniej jeden rocznie tygodniowy wyjazd na wakacje poza domem. Średnio co szóstego mieszkańca Belgii nie stać na wymianę starych, zniszczonych mebli, a co ósmego - na regularne „drobne przyjemności”, takie jak wyjście do kina, na koncert czy na basen.

Z danych Statbel wynika także, że około 6% mieszkańców Belgii mimo że potrzebuje samochodu osobowego, to nie jest w stanie go kupić. Około 5% dorosłych Belgów ma jeszcze poważniejszy problem, bo nie płaci na czas podstawowych rachunków, np. za czynsz, prąd, gaz, wodę lub ogrzewanie.

Również około 5% mieszkańców Belgii ma za mało środków finansowych, by ogrzać mieszkanie. Z kolei niespełna 1% belgijskich gospodarstw domowych nie jest w stanie zapewnić sobie dostępu do Internetu.


3.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Subscribe to this RSS feed