Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Tragiczne skutki kłótni w Turnhout, dwóch zabitych
Polska: Wybory 20205. Jak głosować poza miejscem zamieszkania? Nie trzeba iść do urzędu [WIDEO]
Temat dnia: Ukończone studia gwarancją pracy? „Wielka różnica”
Polska: Siekiera i młotek. Fotoradar działał tylko dobę, bo ktoś go bardzo nie lubi [WIDEO]
Słowo dnia: Armoede
Belgia: 10 osób ewakuowanych po pożarze w Dinant
Niemcy: Rośnie liczba wniosków o azyl kościelny
Polska: Kto zostanie nowym papieżem. Bukmacherzy mają swoje typy
Belgia: Rodzina bez dachu nad głową w po pożarze w Etterbeek
Polska: Majówka 2025. Gdzie grillować bez obaw, że zapłacimy mandat?

Holandia: Strajk polskich pracowników w Brabancji

Pracodawca domagający się „zwrotu nadpłaconych wypłat”, brak pasków wypłat i fatalne warunki mieszkaniowe – w połowie marca holenderskie media poinformowały o strajku ok. 70-80 polskich pracowników mieszkających w magazynie w miejscowości Gerwen (gmina Neunen, kilka kilometrów na wschód od Eindhoven).

Chodzi o pracowników sezonowych zatrudnionych w firmie Thwan van Gennip z miejscowości Lierop. - Van Gennip uważa, że Polakom w ubiegłym roku wypłacono za wysokie pensje. I teraz odciąga im to z wypłat. Ale nikt nie widział tu żadnego paska wypłat, więc nie da się tego sprawdzić – słowa Andrzeja Próchniaka ze związku zawodowego FNV cytuje dziennik „de Volkskrant”.

Van Gennip to duża firma rolnicza zajmująca się uprawą roślin m.in. truskawek, malin, jeżyn i szparagów. Portal omroepbrabant.nl przypomina, że to właśnie Van Gennip przejął część gruntów po firmie Jose Janssen  z Someren, skazanej na trzy lata więzienia za wyzysk robotników tymczasowych z Portugalii, Rumunii i Polski. (O tej sprawie pisaliśmy m.in. tutaj).  

Domaganie się „zwrotu nadpłaconych rok temu wypłat” oznacza, że wielu z zatrudnionych musiała w tym roku przez wiele tygodni pracować… gratis. -  Jestem tu trzy tygodnie i te trzy tygodnie przepracowałam za darmo – „de Volkskrant” cytuje jedną z Polek. Od niektórych z zatrudnionych pracodawca domagał się nawet i ok. 2,600 euro rzekomo „nadpłaconego” w ubiegłym roku wynagrodzenia.

Dziennik cytuje też Polaka, który po tym, gdy już „spłacił” swoje 1,300 euro, dowiedział się, że teraz od jego wypłaty odciągnięte zostaną pieniądze rzekomo nadpłacone rok temu jego synowi. Nie jest więc zaskoczeniem, że strajkujący i związkowcy mówili o wyzysku.

Także warunki mieszkaniowe były fatalne: czasem w ciasnych pokoikach, w których ledwo mieściły się cztery piętrowe łóżka, spało i po 10 osób (w niektórych łóżkach po dwie osoby…), zaś na 110 mieszkańców przypadało pięć pryszniców, cztery toalety i trzy pisuary (z czego dwa zepsute), opisuje gazeta.  

Część ze strajkujących wraz z przedstawicielem związku zawodowego udała się w czwartek (19.03) do siedziby agencji pracy Van Gennip & Wiertz w Someren za pośrednictwem której są zatrudnieni. Nikogo tam jednak nie zastali; podobnie właściciel firmy odmówił komentarza holenderskim mediom.

W piątek (20.03) dziennik „Eindhovens Dagblad” poinformował, że w czwartek wieczorem Van Gennip przelał Polkom pieniądze za ostatni tydzień pracy. Większość Polaków zakończyła następnie strajk i wyruszyła w podróż powrotną do Polski (lub zamierza w nią wyruszyć), zaś pozostali zgodzili się na pracę za pośrednictwem agencji dla innej firmy, informuje „Eindhovens Dagblad”.

21.03.2015 ŁK, Niedziela.NL

 

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież