Belg ustanawia rekord świata w półmaratonie w wieku 70 lat
- Written by Redakcja
- Published in Sport
- Add new comment
70-letni belgijski biegacz, Eddy Vierendeels z Oetingen, ustanowił w piątek, 16 czerwca, rekord świata w półmaratonie we Flandrii – to niezwykłe osiągnięcie, biorąc pod uwagę fakt, że zaczął biegać dopiero po pięćdziesiątce.
Vierendeels w zeszłym tygodniu został oficjalnie najszybszym biegaczem świata w półmaratonie „Noc Flandrii” w swojej kategorii – mężczyźni w wieku od 70 do 74 lat – kończąc półmaraton w Torhout w rekordowym czasie.
„Nasz 'szybki Eddy' pobił rekord świata w półmaratonie. W wieku 70 lat Eddy przebiegł 21 kilometry w 1 godzinę 21 minut i 24 sekundy, co oznacza prędkość ponad 15 km na godzinę" - napisał na Facebooku jego klub lekkoatletyczny AC Pajottenland.
Poprzedni rekord został ustanowiony przez Kanadyjczyka, Eda Whitlocka, w 2001 roku, który był niezrównany przez ponad 20 lat. Vierendeels, który trenuje sześć razy w tygodniu, był o całą minutę szybszy niż Whitlock.
70-letni biegacz ma już na swoim koncie wiele belgijskich rekordów, ale to jego pierwszy rekord świata. W piątek żywioły działały na niekorzyść Vierendeelsa, ponieważ temperatura wciąż sięgała 24°C, nawet po godzinie 20:00, ponadto wiał wiatr.
Jego zwycięstwo jest tym bardziej niezwykłe, że do 50 roku życia Vierendeels przebiegał zaledwie kilometr. Dołączył do klubu biegaczy przez swojego syna i już w pierwszym roku został mistrzem Belgii w biegu na 10 tys. metrów. W ostatnich tygodniach ustanowił także belgijskie rekordy w swojej kategorii wiekowej w biegach na 3000 i 5000 metrów.
19.06.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(kk)
Latest from Redakcja
- Zdrowie Polaków pod lupą. Wygląda na to, że nie jest z nami dobrze
- Polska: Drogowcy szykują prezent na wakacje. Korki w drodze nad morze mają być mniejsze
- Polska: Co najczęściej ginie ze sklepowych półek? Alkohol na podium
- Polska: Sensacja przyrodnicza. Sądzili, że wyginęła, ale czarna pszczoła wróciła po 50 latach
- Polska: Michał Probierz podał się do dymisji. Kadra bez selekcjonera