Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Czternasta emerytura. Wiemy, że będzie i w jakiej wysokości
Słowo dnia: Paardrijden
Belgia: Trafiła do szpitala po ataku... dzika
Niemcy: Spadek sprzedaży piwa!
Polska: Żałoba narodowa. Co można w sobotę? Czy będą kary za zabawę na weselu?
Belgia: Do kraju powróci dziś deszcz!
Polska: Intercity podniesie cenę biletów. Żeby nie być konkurencją
Belgia: Smród, brud i spanie na podłodze. Więzienie jak z horroru…
Belgia: Pogrzeb Franciszka. Oni będą reprezentować Belgię
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 23 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Trafiła do szpitala po ataku... dzika

To musiała być scena jak z horroru… W środę około godz. 11:00 w lesie w gminie Meerhout dzik zaatakował i ranił spacerującą z psem kobietę.

Gmina Meerhout leży we flamandzkiej prowincji Antwerpia. Ofiara poszła do lasu na spacer z psem. Spacer ten zakończył się jednak dramatycznie - czytamy w relacji zamieszczonej na stronie internetowej dziennika „Het Laatste Nieuws”.

W lesie kobieta spuściła psa ze smyczy, a ten najprawdopodobniej wszedł na „terytorium uznawane przez dzika za swoje”. Dzik poczuł się zagrożony obecnością psa i zaatakował, ale nie samego psa, tylko jego właścicielkę.

Kobieta została ranna, wezwała pomoc i została przewieziona do szpitala. Dokładne okoliczności zdarzenia nie są jeszcze znane.

Do ataków dzików na ludzi dochodzi rzadko, ale mogą one mieć tragiczne skutki. Samce ważą czasem około 150 kilogramów i mają długie, ostre kły. Impet, z jakim takie zwierzę może uderzyć w człowieka, jest wielki. Atak dzika na człowieka może się zakończyć nawet śmiercią ofiary.

Populacja dzików w Belgii w minionych latach bardzo się zwiększyła i zajmują one coraz większe terytorium. Belgijscy myśliwi już od pewnego czasu lobbują za tym, by wprowadzić przepisy ułatwiające im większy i skuteczniejszy odstrzał tych zwierząt.

Ważne jest też, by nie drażnić w lesie dzików. Zaleca się w związku z tym, by w lasach nie spuszczać ze smyczy psów - czytamy w „Het Laatste Nieuws”.


23.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Słowo dnia: Paardrijden

Rijden to w języku niderlandzkim jeździć, a paard to koń. Jak zatem łatwo odgadnąć, paardrijden oznacza jeździć konno, jazdę konną.

Dla wielu ludzi jazda konna to coś więcej niż zwykłe hobby. Niektórzy tak kochają konie, że są w stanie poświęcać im wiele godzin tygodniowo i wydawać na nie majątek.

W języku niderlandzkim jeden koń to een paard, a liczba mnoga to paarden. Słowo paard jest w niderlandzkim rodzaju nijakiego, a zatem łączy się z rodzajnikiem określonym het. Mówiąc więc o konkretnym koniu, powiemy het paard.

Wymowę słowa paard znajdziemy TUTAJ, a słowa paardrijden TUTAJ.

W niderlandzkim „jeździć na koniu” można też wyrazić w inny sposób, np. mówiąc „rijden op een paard” albo „een paard berijden”. Siedzieć na koniu to „op een paard zitten”, a brać lekcje jazdy konnej to „paardrijles volgen”.

Jeździec to w języku niderlandzkim de paardrijder, a jeśli mowa o profesjonaliście - de ruiter (dżokej). O kobiecie jeżdżącej konno (amazonce) powiemy de amazone. Czasem konie mogą galopować (galopperen), ale dobry jeździec wie, jak je ujarzmić (temmen).

Ważnym miejsce dla każdego wielbiciela koni jest de menage (ośrodek jeździecki), a konie przybywają tam w de paardenstal (stajnia). Mały koń, czyli kucyk, to pony, a koń pociągowy to het trekpaard.

Słowa paard używa się też metaforycznie. Koń mechaniczny jako jednostka mocy np. silnika to de paardenkracht (PK), a końska dawka (np. leku) to een paardenmiddel. Jeśli ktoś „pracuje jak koń” (czyli dużo i ciężko), to nazwiemy go werkpaard (dosłownie: koń roboczy).

W niderlandzkim są też różne powiedzenia i przysłowia ze słowem paard. Postawić na złego konia (czyli dokonać niewłaściwego wyboru) to „op het verkeerde paard wedden”. Ktoś, kto jest silny jak koń (czyli bardzo silny) jest „zo sterk als een paard”.

Więcej słów dnia


23.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat dnia: Belgia ma problem. Dług publiczny wciąż olbrzymi

Pod koniec ubiegłego roku belgijski dług publiczny był na poziomie 104,7% PKB. Tylko trzy kraje Unii Europejskiej były wtedy zadłużone jeszcze bardziej niż Belgia.

To już od lat jeden z głównych problemów belgijskiego rządu: olbrzymi dług publiczny. Kolejne gabinety zapowiadają poprawę, ale sytuacja wciąż jest trudna.

Belgijskie państwo opiekuńcze kosztuje i choć podatki w kraju ze stolicą w Brukseli są wysokie, to na pokrycie wszystkich wydatków potrzebne są pożyczki. Wysoki deficyt budżetowy i wielki dług publiczny to strukturalne problemy belgijskiej gospodarki.

Potwierdzają to najnowsze dane unijnego biura statystycznego Eurostat. Wynika z nich, że w czwartym kwartale 2024 r. dług publiczny wszystkich państw UE był na poziomie 81% całości unijnego PKB. To nieco więcej niż rok wcześniej (80,8%).

Między państwami członkowskimi występują jednak na tym polu wielkie różnice. Wciąż najbardziej zadłużonym krajem UE pozostaje Grecja, która pod tym względem nie otrząsnęła się jeszcze z wielkiego kryzysu sprzed kilkunastu lat.

W ostatnim kwartale 2024 r. dług publiczny Grecji był na poziomie 153,6% tamtejszego PKB. Na pocieszenie można dodać, ze to jednak aż o 10 punktów procentowych mniej niż rok wcześniej. Sytuacja Grecji na tym polu jest trudna, ale przynajmniej sprawy zmierzają we właściwym kierunku: Grecja redukuje swe zadłużenie.

Bardzo zadłużone są też Włochy. Tutaj dług publiczny był pod koniec ubiegłego roku na poziomie 135,3% PKB. We Francji było to 113% PKB. To właśnie te trzy kraje mają większy dług publiczny niż Belgia.

Na czwartym miejscu w tym zestawieniu znalazł się bowiem właśnie kraj ze stolicą w Brukseli. Na domiar złego, belgijski dług publiczny w ciągu roku się zwiększył. W czwartym kwartale 2023 r. wynosił jeszcze 103,2% PKB, a rok później już wspomniane 104,7% PKB.

Obecnie dług publiczny Belgii jest większy niż choćby Hiszpanii (101,8% PKB) czy Portugalii (94,9%). A to właśnie „państwa Południa” długo uchodziły za te najbardziej zadłużone w UE.

Belgijski dług publiczny jest też relatywnie dużo większy niż polski. Z danych Eurostatu wynika, że w czwartym kwartale 2024 r. dług publiczny Polski był na poziomie 55,3% PKB. Był on zatem prawie dwukrotnie mniejszy niż w Belgii!

Niepokojące jest jednak tempo, w jakim rośnie zadłużenie Polski. Tylko w Rumunii zadłużenie wzrosło w ciągu roku bardziej niż w Polsce. Pomiędzy czwartym kwartałem 2023 r. a czwartym kwartałem 2024 r. polski dług publiczny zwiększył się aż o 5,7 punktów procentowych. W Rumunii wzrost ten wyniósł 5,9.

Są też kraje, w których dług publiczny nie jest problemem, bo jest relatywnie niski. Najmniejszy jest on w Estonii, gdzie wyniósł w czwartym kwartale 2024 r. tylko 23,6% PKB.

W Bułgarii było to około 24% PKB, a w Luksemburgu 26%, wynika z danych Eurostatu. Również w Danii, Szwecji i na Litwie jest on relatywnie niski (poniżej 40% PKB).

Dług publiczny wyrażony jako konkretna kwota robi wrażenie. W samej Belgii to już ponad 642 mld euro! W skali całej UE zadłużenie jest na zawrotnym poziomie aż 14,5 tys. miliardów euro (czyli 1,45 biliona euro). Z kolei Polska jest zadłużona na 2.011 mld zł (czyli na ponad w biliony zł).


22.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Smród, brud i spanie na podłodze. Więzienie jak z horroru…

Obrzydliwy smród, wielki tłok, pleśń pod prysznicem, spanie na podłodze przy toaletach… - to nie opis ciężkiego więzienia gdzieś w Ameryce Łacińskiej, ale warunki panujące w zakładzie karnym w Gandawie.

Belgia już od wielu lat ma problem z przeludnieniem więzień. Prowadzi to do pogorszenia warunków życia osadzonych i narastającej frustracji personelu. Pracownicy zakładów karnych w Belgii już wielokrotnie strajkowali i protestowali, próbując zwrócić uwagę władz na ten problem.

Kolejne rządy obiecują poprawę, ale jak pokazuje najnowszy raport Komisji Nadzoru (Commissie van Toezicht), monitorującej warunki w placówkach penitencjarnych, sytuacja wciąż jest beznadzieja. Raport ten dotyczy zakładu karnego w Gandawie.

Wynika z niego, że w obiekcie zaprojektowanym na maksymalnie 234 osadzonych przebywa średnio prawie 450 więźniów. W ubiegłym roku złożono ponad tysiąc skarg i zażaleń na panujące tu warunki, poinformował portal vrt.be. To dziesięć razy więcej takich skarg niż pięć lat temu.

Na zdjęciach, opublikowanych na łamach vrt.be, widać fatalne warunki życia w tym zakładzie karnym. Zobaczyć można między innymi materac leżący na podłodze przy muszli klozetowej, zagrzybione ściany, zniszczone podłogi i bałagan. W izolatkach czuć podobno „trudny do wytrzymania odór”, napisano w raporcie.

Według autorów tego opracowania, warunki w zakładzie karnym w Gandawie bywają „nieludzkie”, a problemem są też sanitaria (np. brak bieżącej wody w niektórych częściach budynku, brak dostępu do umywalek itp.).

Innym problemem jest brak odpowiedniej opieki lekarskiej, w tym psychiatrycznej. Wielu osadzonych ma problemy psychiczne, ale dostęp do psychiatry jest bardzo ograniczony - a to tylko potęguje te problemy i czyni sytuację w więzieniu jeszcze bardziej beznadziejną i niebezpieczną.


23.04.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed