Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: W tym regionie najwięcej nowych mieszkań
Belgia: Mniej podróżujemy? Spadek liczby rezerwacji hotelowych
Parlament Europejski opowiada się za zrównoważonymi opakowaniami
Belgia: Praca gorsza niż wykształcenie? To częste
Belgia: Te gminy się wyludniają
W ciągu ostatnich 20 lat w Belgii wykryto pięć razy więcej nowotworów skóry
Niemcy: Nadszedł czas na ograniczenie prędkości na autostradach?
Belgia: Tylu ludzi kupuje książki i czasopism przez Internet
Słowo dnia: Teek
Polacy nie liczą już na ZUS. Wolą liczyć na siebie. Jakie mają sposoby?

Polska: Decyzja w sprawie listu żelaznego. Sprawca koszmarnego wypadku przegrał w sądzie

Polska: Decyzja w sprawie listu żelaznego. Sprawca koszmarnego wypadku przegrał w sądzie Fot. policja

Sąd Apelacyjny uznał, że kierowca podrasowanego bmw nie zostanie objęty listem żelaznym. Mężczyzna jest teraz w areszcie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Czeka na ekstradycję do Polski.

O tym, że listu żelaznego dla Sebastiana M. nie będzie, zdecydował już w połowie listopada sąd w Piotrkowie Trybunalskim, ale to nie zakończyło sprawy. Prawnicy sprawcy koszmarnego wypadku odwołali się od tej decyzji. Bezskutecznie.

Wyrok sądu apelacyjnego

Sąd Apelacyjny w Łodzi uznał właśnie, że ocena sprawy przez pierwszą instancję była prawidłowa. Listu żelaznego, który pozwoliłby Sebastianowi M. na swobodny powrót do kraju i odpowiadanie przed sądem z wolnej stopy, nie będzie.

Mężczyzna znajduje się obecnie w areszcie w Dubaju i czeka na ekstradycję do Polski. Żeby tak się stało muszą się dopełnić międzynarodowe procedury.
Koszmar na A1

Sebastian M. jest podejrzewany o to, że jadąc swoim bmw autostradą A1 w okolicach Łodzi był sprawcą wypadku, w którym zginęła rodzina z 5-letnim synem. Osobowa kia uderzyła w bariery energochłonne i stanęła w ogniu. Do tej tragedii doszło w połowie września.

Bmw – dodajmy – jechało z prędkością ponad 300 km/h, zmieniało pasy ruchu, wyprzedzało inne samochody.

„Nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed” – tak o zachowaniu Sebastiana M. pisała prokuratura, przedstawiając mu zarzuty.

12.01.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(ss)

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież