Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Renta wdowia. Wdowy i wdowcy skarżą się na ostre kryteria
Belgia: Uczestnik festiwalu Tomorrowland znaleziony martwy w hotelu
Polska: Tak Polacy przenoszą numery telefonów. Na topie są małe sieci
Belgia: Pyton na wolności! Burmistrz ostrzega
Polska: Nowy rząd Tuska. Bez Bodnara i Leszczyny. Awans Sikorskiego
Polska: Sezon na grzyby ruszył na dobre. Leśnicy apelują o rozsądek
Słowo dnia: Kunstschilder
Belgia, Bruksela: Nie żyje kolejny użytkownik hulajnogi elektrycznej
Niemcy: Bosch zwolni ponad 1000 pracowników
Polska: Ponowne liczenie głosów wyborczych na finiszu. Będzie raport
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Tak Polacy przenoszą numery telefonów. Na topie są małe sieci

Coraz większą popularność zyskują mniejsze, mniej znane sieci telefonii komórkowej. Wiele osób sprawdza, porównuje oferty i decyduje się na usługi firm spoza grona tych najbardziej znanych.

W sieciach mobilnych w pierwszym kwartale 2025 roku przeniesiono niemal 445 tys. numerów, a w sieciach stacjonarnych ponad 57 tys. – podaje Urząd Komunikacji Elektronicznej (URE).

To o ponad 8 tys. więcej niż w ostatnim kwartale 2024 r. Według URE:

Orange Polska stracił 2778 użytkowników kart SIM,
Polkomtel (operator sieci Plus) – 16 284,
T-Mobile – 20 271,
Natomiast P4 (operator sieci Play, dane bez d. UPC Polska) zyskał 6559 użytkowników kart.

Nowa oferta lepsza niż stara

Może ktoś jeszcze pamięta, ale we wczesnej fazie obecności telefonii komórkowej w Polsce, gdy klient zmieniał sieć, tracił też numer. Teraz jest inaczej. Zachowuje się swój numer, przechodząc od jednego operatora do drugiego.

– Wystarczy jeden podpis i firmy to załatwiają między sobą. Operatora zmieniam co dwa lata, kiedy kończy mi się umowa. Po prostu dotychczasowy nie przedstawia dobrej oferty, a konkurencja docenia nowych klientów – mówi pan Mariusz.

I narzeka: – Trochę to dziwne, że firmy mniej dbają o starych użytkowników, za to dopieszczają nowych.

Ludzie szukają, porównują i porzucają

Okazuje się, że w siłę rosną mniejsze sieci. Ludzie szukają ofert, porównują ceny i wychodzi im, że korzystniej jest porzucić znanego operatora na rzecz mniejszego.

Według gsmanian.pl coraz mocniej na polskim rynku rozpychają się takie marki jak Premium Mobile i Mobile Vikings. Od 2020 roku rośnie liczba osób, która przenosi do nich numery. Serwis wylicza, że po 5 ostatnich latach bilans wygląda następująco:

Premium Mobile zyskał 152 758 numerów,
T-Mobile – 141 515,
Orange stracił 32 428 numerów,
Play stracił 235 046 numerów,
Plus stracił 420 401 numerów.

Największe sieci w Polsce będą tracić coraz więcej klientów

Marcin Szermański z gsmmaniak.pl ocenia, że w najbliższych latach wielcy gracze mają się czego obawiać. Bo ludzie mogą od nich odchodzić.

– Nie dziwię się, że coraz chętniej wybieramy alternatywy spoza Wielkiej Czwórki, skoro można dostać w mniejszych sieciach to samo, ale w lepszej cenie. W obecnych czasach nielimitowane rozmowy, sms-y czy mms-y (nierzadko także w roamingu UE), a także spore transfery danych, w tym 5G, mogą kosztować naprawdę niewiele. W niektórych sieciach komórkowych zyskasz takie warunki za około 25-30 złotych – i to bez długoterminowego kontraktu! Grzech nie korzystać i nie uciekać do konkurencji. Wydaje mi się, że największe sieci w Polsce będą tracić coraz więcej klientów na rzecz mniejszych sieci GSM – przewiduje.


23.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Nowy rząd Tuska. Bez Bodnara i Leszczyny. Awans Sikorskiego

Nowy minister sprawiedliwości, zmiana ministra zdrowia, kolejny wicepremier. To najważniejsze punkty rekonstrukcji rządu Donalda Tuska. Przetasowania są nie tylko personalne.

Rekonstrukcja rządu była zapowiadana już od tygodni i początkowo miało do niej dojść po wakacjach. Premier Donald Tusk, po przegranych przez Rafała Trzaskowskiego wyborów prezydenckich, przyspieszył proces. I zaczęły się spekulacje.

Porządek, bezpieczeństwo i przyszłość

Padały nazwiska różnych osób, które stracą stanowiska ministrów. Dziś (środa 23 lipca) część tych informacji się potwierdziła. Premier przedstawił szczegóły rekonstrukcji. Zapewnił, że rekonstrukcja nie jest „zmianą reklamową” i dziękował odchodzącym ministrom, bo pozytywnie ocenia ich pracę.

– Porządek, bezpieczeństwo i przyszłość. To są te trzy kryteria, które dzisiaj powinny rozstrzygać o doborze ludzi, o pracach rządu i które potrzebują bez wątpienia determinacji i takiej wielkiej wiary, wielkiego przekonania, że to, co robimy, ma sens. I że to, co robimy, będzie zaakceptowane. Także przez Polki i Polaków. Bo po to tutaj jesteśmy. Nie mają moi współpracownicy, panie i panowie ministrowie, żadnego innego celu, jak tylko robić rzeczy, które mają służyć każdej polskiej rodzinie, państwu polskiemu, naszemu bezpieczeństwu i naszej przyszłości – mówił Donald Tusk.

I wiele razy wspominał o bezpieczeństwie. Na różnych poziomach: od militarnego, przez wewnętrzne i energetyczne po zdrowotne.

Przyznał jednocześnie, że zmiana to próba uporządkowanie spraw w koalicji. I zaznaczył, że Polska potrzebuje współpracy. – Zaproponowałem zmiany i dziękuje paniom i panom ministrom, że je zaakceptowali – mówił premier.

Nowe ministerstwa

Radosław Sikorski, minister spraw zagranicznych, awansował na stanowisko wicepremiera (zostając oczywiście w MSZ), a to oznacza, że jest trzech zastępców Donalda Tuska. To także Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) i Krzysztof Gawkowski (Nowa Lewica).

Powstaje nowy resort, a ministrem finansów i gospodarki będzie Andrzej Domański, dotychczasowy minister finansów.

Zajmujący się odbudową po ubiegłorocznej powodzi Marcin Kierwiński zostanie nowym szefem MSWiA. Zastąpi na tym stanowisku Tomasza Siemoniaka. Ten jednak nie zostaje z niczym, bo zajmie się częścią zadań, jakie miał do tej pory. Siemoniak to nowy minister koordynator służb specjalnych.

Głośno było o tym, że stanowisko ma stracić Adam Bodnar. Minister sprawiedliwości miał niezbyt skutecznie zmieniać wymiar sprawiedliwości i rozliczać władzę PiS. Dymisja stała się faktem. Bodnara zastępuje bardzo krytyczny wobec PiS sędzia Waldemar Żurek.

Posadę traci Jakub Jaworski, minister aktywów państwowych, a w jego miejsce wchodzi Wojciech Balczun, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu.

Kilka godzin przed podaniem szczegółów rekonstrukcji swoje odejście obwieścił minister sportu Sławomir Nitras. Bliskiego współpracownika premiera zastąpi poseł KO Jakub Rutnicki.

To nie koniec, bo ministrem w nowym resorcie energii ma zostać Miłosz Motyka z PSL. Zmiany też w resorcie wsi – Stefan Krajewski zajmuje miejsce Czesława Siekierskiego.

Zdrowie i kultura

Reforma nie dotarła do nauki i edukacji. W tych ministerstwach nie ma zmian, ale są w zdrowiu i kulturze. Odchodzi Izabela Leszczyna (MZ) i Hanna Wróblewska (MKiDN). Teraz w resorcie zdrowia ma rządzić Jolanta Sobierańska-Grenda, menedżerka, prezeska spółki Szpitale Pomorskie. Z kolei w ministerstwie kultury pracę zacznie wiceminister w tym resorcie Marta Cienkowska. Choć początkowo miała to być posłanka Aleksandra Leo, która odmówiła premierowi.

Kto jest bezpieczny?

Reforma, jak widać, jest głęboka, ale nie całościowa. Jak wspomnieliśmy, na stanowisku zostaje np. Barbara Nowacka (MEN). Bezpieczni są także inni ministrowie. To Agnieszka Dziemianowicz-Bąk w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, Dariusz Klimczak (Ministerstwo Infrastruktury) i Paulina Hennig-Kloska (Ministerstwo Klimatu i Środowiska).

Pełny skład rządu

Waldemar Żurek - minister sprawiedliwości
Tomasz Siemoniak - koordynator służb specjalnych
Dariusz Klimczak - minister infrastruktury
Paulina Hennig-Kloska - ministra klimatu i środowiska
Barbara Nowacka - ministra edukacji
Marcin Kierwiński - minister spraw wewnętrznych i administracji
Jan Grabiec - minister-członek Rady Ministrów, szef KPRM
Andrzej Domański - minister finansów i gospodarki
Agnieszka Dziemianowicz-Bąk - ministra rodziny, pracy i polityki społecznej
Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz - ministra funduszy i polityki regionalnej
Marta Cienkowska - ministra kultury i dziedzictwa narodowego
Maciej Berek - minister-członek Rady Ministrów
Jakub Rutnicki - minister sportu
Marcin Kulasek - minister nauki i szkolnictwa wyższego
Miłosz Motyka - minister energii
Jolanta Sobierańska-Grenda - ministra zdrowia
Stefan Krajewski - minister rolnictwa


23.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen YT

(sl)

Polska: Renta wdowia. Wdowy i wdowcy skarżą się na ostre kryteria

Lista skarżących się na ZUS wdów i wdowców jest coraz dłuższa. Łączy ich to, że nie dostali renty wdowiej. Ich skargi trafiły też do rzecznika praw obywatelskich.

„Przed wyborami nie mówili o tak wyśrubowanych kryteriach przyznawania renty wdowiej” – napisała w liście do „Faktu” jego czytelniczka.

Co to znaczy? Że przez te wyśrubowane kryteria – jak podał ZUS – blisko 87 tys. wdów i wdowców nie dostanie nowego świadczenia.

Skargi na zasady wypłat renty wdowiej trafiły m.in. na biurko rzecznika praw obywatelskich. Kwestionują one – jak czytamy na stronie RPO – wymóg nabycia prawa do renty rodzinnej po zmarłym małżonku nie wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego.

Wątpliwości skarżących budzi też ograniczenie wysokości świadczenia do trzykrotności najniższej emerytury.

Tak miało być

Tzw. obywatelski projekt ustawy o rencie wdowiej – jak przypomniał „Fakt” –  zakładał, że będzie ona przyznawana bez kryterium wieku. Przewidywał, że wdowa lub wdowiec będą mogli łączyć emeryturę i rentę rodzinną — przy czym jedno ze świadczeń będzie wypłacone w 100 proc., drugie — w 50 proc. 

Tak jest

Podczas prac nad ustawą w Sejmie rząd wprowadził jednak do ustawy swoje poprawki, które zawęziły grupę uprawnionych do nowego świadczenia. Bo zgodnie z nowymi przepisami, żeby połączyć emeryturę i rentę rodzinną po zmarłym małżonku, trzeba było spełniać następujące warunki:

- mieć co najmniej 60 lat w przypadku kobiet lub 65 lat w przypadku mężczyzn,
- do dnia śmierci małżonka/małżonki być we wspólności małżeńskiej, 
- musi przysługiwać prawo do renty rodzinnej po zmarłym małżonku, ale nie wcześniej niż w dniu, w którym – w przypadku kobiet – ukończyły 55 lat, lub – w przypadku mężczyzn – ukończyły  60 lat,
- nie mogą być obecnie w związku małżeńskim.

Dodatkowo wprowadzono też limit renty wdowiej. Połączone świadczenia nie mogą przekroczyć trzykrotności minimalnej emerytury. Obecnie jest to ok. 5,7 tys. zł brutto.

Jak informuje ZUS, „jeżeli wdowa lub wdowiec nie spełnią choć jednego ze wskazanych warunków, lub jeżeli wysokość przynajmniej jednego z ustalonych świadczeń będzie równa kwocie limitu, czyli trzykrotności kwoty najniższej emerytury, lub ją przekroczy”, to ich wnioski o przyznanie świadczenia zostaną odrzucone.

Dlaczego ZUS odrzuca wnioski?

Do najczęstszych przyczyn – oprócz zbyt wysokiej kwoty aktualnie wypłacanego świadczenia – należą:

- nabycie prawa do renty rodzinnej po zmarłym małżonku wcześniej niż 5 lat przed osiągnięciem powszechnego wieku emerytalnego,
- brak prawa do własnego świadczenia, brak prawa do renty rodzinnej,
- zawarcie nowego związku małżeńskiego,
- niepozostawanie we wspólności małżeńskiej do dnia śmierci małżonka,
- nieosiągnięcie powszechnego wieku emerytalnego.

Skąd te obostrzenia?

Chodziło oczywiście o pieniądze. Jak podaje dziennik, koszty reformy w wersji obywatelskiej byłyby dla budżetu trudne do udźwignięcia. 


23.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Sezon na grzyby ruszył na dobre. Leśnicy apelują o rozsądek

Teraz w lasach pojawią się tysiące grzybiarzy. Lasy Państwowe przypominają, że grzybobranie wymaga od nich przestrzegania zasad.

Jakich? Między innymi tej: „Grzybobranie może być świetną przygodą – pod warunkiem, że towarzyszy jej odpowiedzialność i troska o otaczającą przyrodę” – przypominają na Facebooku leśnicy. 
I dodają: „Zapraszamy do lasu!”. Polacy skrzętnie korzystają z tego zaproszenia. 

100 tysięcy ton grzybów rocznie

Według danych Lasów Państwowych grzybiarze wynoszą z lasów nawet 100 tysięcy ton rocznie. Szacunkowa wartość tych zbiorów to 700 milionów złotych.
Przeciętna rodzina potrafi zebrać w sezonie do 30 kilogramów grzybów. Część z nich trafia do słoików, część do suszarek i na rynek lokalny. To sposób wielu Polaków na dorobienie sobie do pensji czy emerytury.

Zbieraj tylko grzyby, które dobrze znasz!

Na początek sezonu Lasy Państwowe opublikowały w swoich mediach społecznościowych komunikat, w którym przypominają, co, gdzie i jak zbierać, żeby nie niszczyć przyrody i bezpiecznie wrócić do domu.

„Zbieraj tylko grzyby, które dobrze znasz. Te, do których nie masz pewności – zostaw. Niektóre trujące gatunki wyglądają niemal identycznie jak jadalne. Nie ryzykuj zdrowiem” – apelują leśnicy na Facebooku.

I przypominają: „Nie wchodź do rezerwatów przyrody i stref objętych zakazem wstępu. To miejsca pod szczególną ochroną. Jeśli grzybobraniu towarzyszy wycieczka do parku narodowego – koniecznie sprawdź regulamin. Nie wszędzie zbieranie grzybów jest dozwolone”.

Link: TUTAJ


23.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed