Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Dziura w kościelnej kasie po... papieskiej pielgrzymce
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek, 4 września 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: 15 aut uwięzionych na parkingu. Już od… roku!
Polska: Jak zaoszczędzić na kupnie mieszkania 150 tys. zł? Jest prosty sposób na dewelopera
Temat dnia: Dostali się na medycynę, bo „pomógł” im… ChatGPT?
Polska: Rząd wyśle ci poradnik na czas kryzysu. Ponad 40 stron praktycznych wskazówek
Słowo dnia: Werkneemster
Polska: Łatwiej będzie można stracić prawo jazdy. Rząd dał zielone światło
Belgia: Wzrost cen? Coraz niższy
Polska: Przyjeżdżają i wyjmują worki z bagażnika. Chcą za to 10 tys. zł kary
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Jak zaoszczędzić na kupnie mieszkania 150 tys. zł? Jest prosty sposób na dewelopera

W połowie września w pełni wchodzi w życie prawo, które nakazuje podawać pełne i prawdziwe ceny oferowanych nowych mieszkań. To nie koniec, bo nadchodzą zmiany, które pozwolą kupującym ostro się targować.

Po części przepisy już działają, ale to 11 września mają być w pełni i powszechnie obowiązujące. Chodzi o to, że zgodnie z ustawą deweloper musi przedstawiać klientom, i podawać na swojej stronie internetowej, pełną cenę sprzedawanego mieszkania.

Dodatkowe koszty

Do tej pory było tak, że sprzedawca podawał cenę za metr kwadratowy. Kupujący musiał sobie to policzyć. Ale gdy przychodziło do rozmów i podpisania umowy okazywało się, że nagle mieszkanie drożeje – przez dodatkowe koszty. Bo na jaw wychodziło, że w cenie za metr nie jest uwzględniona komórka lokatorska, albo miejsce parkingowe. Efekt? Mieszkanie okazywało się znacznie droższe, niż na początku tej drogi.

I na tym polega zmiana. Teraz kupujący ma znać dokładną i pełną cenę. Aby mógł się świadomie zdecydować.

- Każdy deweloper będzie musiał składać taki raport raz dziennie, a informacje te posłużą w przyszłości do stworzenia publicznego serwisu prezentującego aktualne ceny ofertowe nieruchomości mieszkaniowych. Niewiadomą pozostają m.in. szczegółowy zakres danych, które będzie musiał przekazywać deweloper, sposób ich przekazania oraz techniczne szczegóły z tym związane. Można je było określić w drodze rozporządzenia, jednak przepis nie zawiera delegacji do jego wydania – opisuje zmiany dr hab.

Bartłomiej Gliniecki z Uniwersytetu Gdańskiego i ocenia, że to jednak takie przesyłanie danych jest niepotrzebne i nieprzemyślane.

To nie koniec

Ale cały czas mowa o cenach oferowanych. A jak się dowiedzieć, ile naprawdę kosztują mieszkania? Te kwoty zawarte są aktach notarialnych i są to ceny transakcyjne.

Jak ktoś je zna, może śmiało się licytować z deweloperem i mówić, że przecież mieszkanie obok sprzedał znacznie taniej.

Można poznać ceny transakcyjne, ale trzeba wystąpić do powiatu lub miasta powiatowego i zapłacić za taką informację. Dlatego portal Deweloperuch.pl prowadzi teraz zbiórkę pieniędzy, za które ma zamiar wykupić dostęp do takich danych i je ujawnić już za darmo. Organizatorzy akcji tłumaczą, że mające wiedzę o cenach transakcyjnych można zaoszczędzić na kupnie mieszkania nawet 150 tysięcy złotych.

Jak to działa pokazał programista Łukasz Firek. Wykupił informacje z bazy cen transakcyjnych (RCN). „Uzyskując dane z RCN mamy pełne informacje na temat nieruchomości wraz z adresem, numerem działki i lokalu, powierzchni użytkowej, a dodatkowo uwagi zawierają dodatkowy opis dotyczący udziałów w częściach wspólnych, dacie umowy deweloperskiej oraz szerszy opis powierzchni użytkowej i jej składowych” - tłumaczy we wpisie w serwisie X.

Firek wykazał np. że jeden z deweloperów sprzedał segment bliźniaka za 1 milion 52 tysiące złotych, a ta sama firma, sąsiedni budynek oferuje za 227 tysięcy złotych drożej. Firek liczy, że biorąc pod uwagę też różnicę, odsetki od kredytu, klient (wiedząc, o ile cena może się zmniejszyć) może zaoszczędzić 533 tysiące złotych.

Tymczasem Polska 2050 pracuje nad ustawą, zgodnie z którą dostęp do cen transakcyjnych miałby być bezpłatny.


03.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Rząd wyśle ci poradnik na czas kryzysu. Ponad 40 stron praktycznych wskazówek

„Poradnik bezpieczeństwa” to praktyczny przewodnik, który pomoże każdemu obywatelowi przygotować się na sytuacje kryzysowe, jak wojna czy klęski żywiołowe. Każdy książkę ma dostać do domu.

Świat wokół nas zmienia się w zawrotnym tempie, a wraz z nim pojawiają się nowe zagrożenia – od cyberataków i dezinformacji, przez ekstremalne zjawiska pogodowe, po terroryzm.

Co znajdziemy w publikacji?

„Poradnik bezpieczeństwa” to wspólny projekt Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Rządowego Centrum Bezpieczeństwa.

Broszura składa się z ponad 40 stron prostych i sprawdzonych wskazówek, ujętych w wygodnej książeczkowej formie. Oprócz porad, jak reagować na różne zagrożenia, publikacja zawiera listę numerów alarmowych, informacje o miejscach, gdzie szukać pomocy, a także wzór rodzinnego planu na kryzys, który pomoże każdej rodzinie zaplanować działania na wypadek nagłych zdarzeń.

– Żyjemy w niebezpiecznych czasach – tuż za naszą wschodnią granicą trwa wojna, a niemal co roku zmagamy się z klęskami żywiołowymi. Ten poradnik ma czynić nas bezpieczniejszymi – przyznał Marcin Kierwiński, minister spraw wewnętrznych i administracji.

Strażak wcieli się w listonosza

Publikacja trafi bezpośrednio do wszystkich gospodarstw domowych w Polsce. Ale nie ustalono jeszcze, w jaki sposób będzie dystrybuowany poradnik. Rozważane jest włączenie w akcję ochotniczych straży pożarnych. Strażacy mieliby nie tylko przekazywać materiały, ale również udzielać mieszkańcom instruktażu i dodatkowych informacji.

Idealnym rozwiązaniem byłoby połączenie dystrybucji poradnika z akcją promującą czujki pożarowe, a nawet z ich rozdawaniem i montażem w domach.

Powstała wersja online

Dodatkowo przygotowano wersję cyfrową, w alfabecie Braille’a oraz tłumaczenia na inne języki. Wszystkie są dostępne na stronie gov.pl/poradnikbezpieczenstwa.


3.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Canva / gov.pl

(sw)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Łatwiej będzie można stracić prawo jazdy. Rząd dał zielone światło

Rada Ministrów właśnie zaakceptowała projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym.  To nie tylko kaski dla młodych rowerzystów, ale też zaostrzenie kar dla kierowców. Wkrótce prawo jazdy stracić będzie można za przekroczenie prędkości 50 km/h też poza terenem zabudowanym.

Dokument przewiduje szereg zmian – od obniżenia wieku uprawniającego do zdobycia prawa jazdy kat. B, po wprowadzenie obowiązkowych kasków dla dzieci jeżdżących rowerami i hulajnogami elektrycznymi.

Zero tolerancji dla brawury za kółkiem

Rząd kieruje się jasną dewizą: zero litości dla piratów drogowych. Dlatego:

- osoby prowadzące pojazd mimo zatrzymania prawa jazdy będą karane cofnięciem uprawnień, 
- prawo jazdy zostanie zatrzymane za dopuszczalnej przekroczenie prędkości o ponad 50 km/h na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych poza obszarem zabudowanym.

Redukcja liczby punktów karnych będzie możliwa wyłącznie w przypadku drobnych naruszeń, takich jak niewłaściwe parkowanie czy nieznaczne przekroczenie prędkość
dopuszczalna prędkość ciągników rolniczych – wzrośnie z 30 do 40 km/h.

Prawo jazdy dostaniesz od 17. roku życia, ale obejmie cię okres próbny

Projekt zakłada, że prawo jazdy kat. B będzie można uzyskać już w wieku 17 lat, ale pod warunkiem posiadania pisemnej zgody rodziców lub opiekunów prawnych. Do ukończenia 18. roku życia lub przez pierwsze sześć miesięcy od uzyskania uprawnień młodzi kierowcy będą musieli jeździć wyłącznie w towarzystwie doświadczonego kierowcy (min. 25 lat, prawo jazdy od 5 lat).

Wszystkich nowych kierowców obejmie 2-letni okres próbny. W przypadku osób poniżej 20. roku życia okres ten zostanie wydłużony do 3 lat. W tym czasie obowiązywać będzie całkowity zakaz prowadzenia pojazdu, będąc pod wpływem po alkoholu lub środków działających podobnie do alkoholu.

Kierowcy, którzy w okresie próbnym uzbierają 12 punktów karnych, zostaną skierowani na dodatkowe szkolenie praktyczne z zakresu bezpieczeństwa ruchu drogowego.

Dwa wykroczenia w tym czasie mogą skutkować wydłużeniem okresu próbnego o kolejne 2 lata.

Na rower tylko w kasku 

Nowe przepisy przewidują wprowadzenie obowiązku noszenia kasku ochronnego przez dzieci do 16. roku życia podczas jazdy rowerem czy hulajnogą elektryczną.

Wyjątkiem będzie sytuacja, gdy dziecko porusza się pod opieką rodzica lub opiekuna prawnego.

Do końca 2027 roku przedłużona zostanie możliwość korzystania z buspasów przez pojazdy elektryczne i wodorowe; będą mogły z nich korzystać również pojazdy ratownictwa medycznego.

Projekt zawiera również ułatwienia dla egzaminatorów prawa jazdy. Będą mogli oni podejmować dodatkowe zatrudnienie i prowadzić działalność gospodarczą, ale nie będzie im wolno pracować jako instruktorzy nauki jazdy.


03.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Policja

(sw)

Polska: Przyjeżdżają i wyjmują worki z bagażnika. Chcą za to 10 tys. zł kary

Samorządowcy nakłaniają polityków, żeby mocno podwyższyć kary za podrzucanie śmieci. To od lat poważny problem, z którym trudno sobie poradzić. Może wysokie mandaty pomogą zlikwidować tę praktykę.

„Mam trochę gruzu i odpadów pobudowlanych. Ktoś wie, kiedy w okolicy jadą śmieci z jakiejś budowy?” - napisał ktoś na jednej z osiedlowych grup facebookowych. A pomysł autora wpisu jest prosty: przyjedzie ze swoimi śmieciami i podrzuci ja, aby ktoś inny już nimi zajął. I za własne pieniądze wywiózł na wysypisko.

Sport Polaków – podrzucanie

Problem jest i przyzna to każdy mieszkaniec każdego osiedla. Często do wiat śmietnikowych podjeżdżają samochody, z ich bagażników wyjmowane są worki i zostawiane. To nie są śmieci osób z tego osiedla, tylko przyjezdnych.

Proceder jest widoczny zwłaszcza w miejscowościach blisko np. jezior czy innych terenów z działkami letniskowymi. Widać to także na obrzeżach miast, gdzie śmieci podrzucają mieszkańcy okolicznych osiedli domków. Dzieje się tak blisko Rodzinnych Ogródków Działkowych. Czemu? Bo podrzucający nie chcą, uznają że nie mają miejsca i możliwości, składować odpadów do czasu ich odebrania i wolą śmieci zawieźć do miasta.

- Nigdy nikogo nie przyłapałem, ale rano widać, że ktoś był w nocy. Jeżeli wiata jest zamykana na klucz, to przed nią poustawiane są worki z odpadami. Oznacza to, że ktoś nie mógł wejść do środka i swoje śmieci zostawił – mówi pan Marian. - Mieszkam na skraju miasta. Dalej już tylko wsie i domy. A tam śmieci są odbierana raz na dwa tygodnie lub raz na miesiąc. Ludzie nie chcą swoich odpadów trzymać tak długo i przyjeżdżają z nimi do miasta – opisuje.

Jakie przepisy?

Teoretycznie podrzucającego można ukarać, ale trzeba go złapać i wiedzieć na jakie przepisy się powołać. - Podrzucanie odpadów (głównie tzw. poremontowych, budowlanych, opon) do kontenerów przeznaczonych dla mieszkańców danego osiedla/bloku/budynku stało się w ostatnim czasie sporym problemem. Policjanci przypominają, że punkty gromadzenia śmieci są jedynie dla tych, którzy wnoszą opłaty za odbiór i zagospodarowanie odpadów komunalnych na terenie danej spółdzielni.

Osoba, która narusza te zasady, może zostać potraktowana jako sprawca wykroczenia z art.121§2 kodeksu wykroczeń lub art.145 kodeksu wykroczeń - jeżeli odpady zostaną wyrzucone poza kontenerem. W przypadku pierwszego z czynów (wyłudzenie usługi) ustawodawca przewiduje karę aresztu: w granicach od 5 do 30 dni, ograniczenia wolności: w wysokości 1 miesiąca albo grzywny: 20 do 5000 złotych – podawała w 2023 roku policja z Mikołowa i tłumaczyła, że takie praktyki to wyłudzanie usługi.

Ale przepisy można interpretować różnie i już art. 145 Kodeksu wykroczeń przewiduje za takie działania grzywnę nie niższą niż 500 zł.

Jest petycja

Już w ubiegłym roku samorządowcy zaczęli walczyć o zmianę przepisów i podwyższenie kar. Odpowiednia petycja została skierowana do Sejmu. Problem prawny polega na tym, że nieruchomości niezamieszkałe (np. siedziby firm czy ośrodki wypoczynkowe) nie są objęte gminnymi systemami odbioru odpadów. -  Ich właściciele muszą się zajmować nieczystościami na własną rękę tj. podpisać indywidualne umowy z firmami odbierającymi odpady. I choć to robią, zdarza się, że też podrzucają odpady do osiedlowych śmietników – opisywał sprawę serwis prawo.pl.

Pomysł zmian w prawie ma szanse powodzenia i zajęła się nim sejmowa Komisja Petycji. Autorem propozycji jest radny miejski Dąbrowy Górniczej, Piotr Ślusarczyk i proponuje, żeby kary za podrzucanie śmieci sięgały 10 tys. zł. - Komisja pozytywnie zaopiniowała większość wniosków radnego i skierowała do Kancelarii Premiera RM dezyderat, w którym odniosła się do propozycji penalizacji podrzucania odpadów komunalnych do wiat śmietnikowych oraz w ich obrębie – podaje portalsamorzadowy.pl.

Komisja do Spraw Petycji zwróciła się do rządu o analizę zmian legislacyjnych zaproponowanych w petycjach (formalnie były dwie) oraz ocenę propozycji. - Komisja spytała czy strona rządowa planuje wprowadzenie odrębnego typu czynu zabronionego, który swoim zakresem normowania objąłby wyrzucanie odpadów lub innych nieczystości do wiat śmietnikowych, do korzystania z  których sprawca nie jest uprawniony? - czytamy.


3.09.2025 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. Policja

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed