W drugim kwartale tego roku z Belgii przymusowo wydalono 1.165 obywateli innych państw (czyli około 10 dziennie). To więcej niż w poprzednich kwartałach.

Dla porównania: w pierwszym kwartale 2025 r. z kraju ze stolicą w Brukseli wydalono przymusowo 850 ludzi, a w ostatnim kwartale roku ubiegłego 745. W poprzednich dziesięciu kwartałach liczba przymusowych wydaleń z Belgii wynosiła zazwyczaj od około 500 do 800.

Informacje na temat liczby przymusowych wydaleń z poszczególnych państw Unii Europejskiej opublikowało unijne biuro statystyczne Eurostat.

Wynika z nich, że w okresie od początku kwietnia do końca czerwca 2025 r. z krajów UE wydalono łącznie ponad 32 tys. ludzi. To o około 3,5 tys. więcej niż w drugim kwartale roku ubiegłego oraz o 6,5 tys. więcej niż w drugim kwartale 2023 r.

W drugim kwartale tego roku najwięcej ludzi przymusowo wydaliła Francja. Tam do opuszczenia terenu kraju zmuszono 4,7 tys. ludzi. Z Niemiec wydalono w tym czasie 4,3 tys. ludzi, ze Szwecji 3,6 tys., a z Cypru 2,3 tys.

Polska znalazła się w tym zestawieniu na piętej pozycji, z około 2,2 tys. przymusowych wydaleń z kraju w drugim kwartale 2025 r.

01.10.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

W okresie od 1 stycznia do 21 września tego roku w Belgii ogłoszono upadłość niespełna 8,1 tys. przedsiębiorstw.

To o prawie 4% więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego i aż o ponad 12% więcej niż w tym samym okresie 2023 r. Dane na ten temat udostępnił Belgijski Urząd Statystyczny Statbel.

Urząd ten publikuje cotygodniowe statystyki na temat liczby bankructw w Belgii. Na przełomie sierpnia i września ich liczba zaczęła rosnąć. W 34. tygodniu tego roku, a zatem w okresie od 18 do 24 sierpnia belgijskie sądy ogłosiły jedynie 86 upadłości.

Tydzień później bankructw w kraju ze stolicą w Brukseli było 117, a w pierwszym tygodniu września doszło już do 184 upadłości. Tydzień później było ich jeszcze więc, bo 251, a w tygodniu od 15 do 21 września było ich aż 320. To najwyższa tygodniowa liczba bankructw w Belgii od ponad trzech miesięcy.

W wyniku wszystkich bankructw ogłoszonych w Belgii jak dotąd w 2025 r. utracono łącznie około 21,5 tys. miejsc pracy. To o 1% więcej niż w tym samym okresie roku ubiegłego i aż o 20% więcej niż w pierwszych 38 tygodniach 2023 r. - poinformował urząd Statbel.

30.09.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

W pierwszej połowie tego roku mediana cen mieszkań w Belgii była o 46% wyższa niż w pierwszej połowie 2016 r.

Jak wynika z informacji przekazanych przez Belgijski Urząd Statystyczny Statbel, mediana cen mieszkań (np. w blokach i kamienicach) wyniosła w Belgii w pierwszej połowie 2016 r. 170 tys. euro.

Dziewięć lat później, czyli w pierwszej połowie 2025 r., było to już 249 tys. euro. Mediana cen na poziomie 249 tys. euro oznacza, że połowa mieszkań sprzedanych w pierwszej połowie tego roku kosztowała więcej niż 249 tys. euro, a połowa mniej.

W ciągu niespełna dekady mediana cen mieszkań w kraju ze stolicą w Brukseli wzrosła zatem o 79 tys. euro. Oznacza to wzrost na poziomie około 46%. To sporo, ale np. w Holandii czy w Polsce mieszkania podrożały w minionych latach w jeszcze większym stopniu.

Statbel wyróżnia też dwie inne grupy nieruchomości mieszkalnych: domy wolnostojące oraz domy w zabudowie szeregowej i bliźniaczej.

Domy wolnostojące podrożały w Belgii w ciągu dziewięciu lat o 115 tys. euro. W pierwszej połowie 2016 r. ich mediana cen wynosiła 270 tys. euro, a w pierwszej połowie 2025 r. - już 385 tys. euro. Oznacza to wzrost na poziomie niespełna 43%.

W przypadku szeregowców i bliźniaków wzrost cen był większy. W pierwszych sześciu miesiącach 2016 r. ich mediana cen w Belgii była na poziomie 180 tys. euro. W pierwszej połowie tego roku było to już 280 tys. euro.

Mediana cen domów w zabudowie szeregowej i bliźniaczej zwiększyła się zatem w Belgii w ciągu niespełna dziewięciu lat o prawie 56% - wynika z danych urzędu Statbel.

01.10.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Aż 56% rodziców dzieci we Flandrii (czyli w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) uważa, że dojazd rowerem ich dzieci do szkoły jest „bardzo niebezpieczny”.

To jeden z wyników ankiety VeloVeilig, przeprowadzonej przez flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Przekonanie, że dojazd rowerem do szkoły wiąże się z zagrożeniem, przekłada się na wysoki poziom zatroskania rodziców. Ponad połowa z nich odczuwa stres za każdym razem, gdy ich pociecha jedzie rowerem do szkoły.

A nie są to rzadkie sytuacje. Z ankiety tej wynika, że około 57% flamandzkich uczniów dojeżdża do szkoły rowerem przynajmniej raz tygodniowo. Odsetek ten byłby jeszcze większy, gdyby infrastruktura drogowa bardziej sprzyjała bezpiecznej jeździe rowerem.

Prawie połowa flamandzkich rodziców przyznała bowiem, że pozwalałaby dzieciom częściej jeździć do szkoły rowerem, gdyby poziom bezpieczeństwa na trasie do szkoły był wyższy.

Belgijska infrastruktura rowerowa - w tym ta flamandzka - w minionych latach się poprawiła, a poczucie bezpieczeństwa rowerzystów wzrosło. Nie oznacza to jednak, że jest idealnie.

Tylko w ubiegłym roku w wypadkach drogowych w Belgii zginęło 89 rowerzystów, przypomniał dziennik „Het Laatste Nieuws”. To jedna piąta wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w Belgii w 2024 r.

30.09.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)