Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Kasjer w sklepie pyta cię o numer telefonu? Uważaj
Temat dnia: Belgia ogranicza dostęp do schronisk dla azylantów
Polska: Zapłacą więcej za mieszkanie komunalne. Liczą się dochody
Belgia: Agresywny pasażer pociągu potraktowany dezodorantem
Belgia: Do końca sierpnia utrudnienia w ruchu na obwodnicy Brukseli
Belgia: Policja aresztowała wandala niszczącego samochody
Polska: Uprzejmie donoszę. Do skarbówki trafiają dziesiątki tysięcy donosów
Belgia, Beloeil: Mieszkanie zniszczone przez pożar
Polska: Kierowcy z zakazem prowadzenia na drogach. Jest ich coraz więcej
Flandria: Nadwaga i nadmierne spożycie alkoholu wciąż problemem

Wicepremier Belgii: "wielu muzułmanów cieszyło się z zamachów"

Jan Jambon fot. Jcb by CC3 Jan Jambon

Słowa Jana Jambona, wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych, wywołały burzę. Opozycja domaga się przeprosin, wielu muzułmanów mówi o dyskryminacji.

- Musimy wznieść się ponad polityczną poprawność i nazywać rzeczy po imieniu. Znacząca część społeczności muzułmańskiej tańczyła [z radości] po zamachach z 22 marca – powiedział Jambon w wywiadzie dla weekendowego wydania dziennika „De Standaard”. - Gdy aresztowano Salaha Abdeslama, rzucali kamieniami i butelkami. To jest prawdziwy problem – dodał wicepremier.

Salah Abdeslam to jeden z terrorystów, którzy dokonali zamachów w Paryżu. Mężczyzna po wielu miesiącach poszukiwań w połowie marca został aresztowany w Brukseli (TUTAJ). Kilka dni później, 22 marca, w stolicy Belgii doszło do samobójczych ataków na lotnisko i metro, w których zginęły 32 osoby.

Co konkretnie Jambon miał na myśli mówiąc o „znaczącej części” społeczności muzułmańskiej i jakie ma dowody na poparcie tej tezy? - zastanawiały się belgijskie media. Rzecznik prasowy ministerstwa nie chciał przekazać żadnych konkretów. - Dzięki służbom minister wie o pewnych incydentach, które miały miejsce – enigmatyczne słowa rzecznika cytują flamandzkie media. - Ale nie powiemy, o które ulice lub dzielnice chodzi. To byłoby stygmatyzujące – dodał rzecznik.

- Można by się było spodziewać, że minister spraw wewnętrznych zaprezentuje fakty. Tak, mamy problem z radykalizacją. Ale takie kwestie trzeba nazywać bardzo precyzyjnie. Przez takie bezpodstawne wypowiedzi wystawia się na oskarżenia całą grupę społeczną. Albo Jambon udowodni to, co powiedział, albo powinien przeprosić – skrytykowała wicepremiera liderka opozycyjnej partii Zielonych (Groen), Meyrem Almaci.

Także Kris Peeters z koalicyjnej partii chadeckiej CD&V uważa, że „polaryzowanie debaty nie jest mądre”, opisuje „De Standaard”. Alexander De Croo z liberalnego ugrupowania VLD powiedział zaś, że „trzeba uważać z tego rodzaju uogólnieniami”. Jan Jambon reprezentuje w rządzie premiera Charlesa Michela partię flamandzkich nacjonalistów, NV&A. Oprócz trzech flamandzkich, niderlandzkojęzycznych ugrupowań (NV&A, CD&V oraz VLD) w skład koalicji rządowej wchodzi także walońska, francuskojęzyczna partia MR Charlesa Michela.

 

19.04.2016 ŁK Niedziela.BE

Dodaj komentarz

Kod antyspamowy
Odśwież