Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Nowe czasy, nowa lodówka (cz.161)
- Written by Redakcja
- Published in Belgia
- Add new comment
Last modified onczwartek, 23 czerwiec 2022 12:06
Latest from Redakcja
- W Polsce lepiej leniuchować, niż pracować? Zasiłki są całkiem spore
- Polska: Smartfony w szkołach. Wiemy, co rodzice sądzą o zakazie korzystanie z nich
- Polska: Wybory 2025. Mieszkanie pogrąży Nawrockiego? Gorący koniec kampanii
- Polska: 133 kardynałów wybierze nowego papieża. Jutro zaczyna się konklawe
- Polska: Maturzyści jeszcze nie skończą, ósmoklasiści już zaczną swój egzamin
Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Nowe czasy, nowa lodówka
Tytuł dzisiejszego tekstu może być odrobinę mylący. Nie, nie mam zamiaru pisać o tym, że nabyliśmy nową lodówkę. Nie mamy również takiego zamiaru, choć, teraz gdy się nad tym zastanawiam, myślę, że przydałaby się taka w stylu amerykańskim, która pomieścić może wszystko. Najlepiej dwudrzwiowa z przepastnymi pułkami.
Ostatnio, gdy zaglądam do naszej, która amerykańskiej nie przypomina pod żadnym względem, zastanawiam się, co się tam dzieje. Nie poznaję tego miejsca. Co najbardziej zadziwiające, sytuacja naszej lodówki łączy się nierozerwalnie z faktem, że mam dorosłe dzieci. Choć to, o czym piszę, jest bardziej procesem, więc powinnam napisać „stają się dorosłe”. Co lodówka ma z tym wspólnego? Już wyjaśniam.
Gdy dzieci dorastają, zmienia się właściwie wszystko. Nowe zwyczaje, inna odzież, kosmetyki i ulubione zespoły. Czasem nowe hobby, całkiem nowe umiejętności i wciąż więcej doświadczeń. Stwierdzenia te oczywiście nie są odkrywcze, wiem, ale że z wiekiem dzieci, zmieni się sytuacja domowej lodówki, tego, przyznaję, się nie spodziewałam. Od kiedy pamiętam, wiedziałam, co się w niej znajduje, teraz nie mam pojęcia. Nawet w chwili, gdy piszę te słowa, nie do końca wiem, co tam jest. Czasem jej zawartość zmienia się z dnia na dzień, a czasem znajduję w niej niezidentyfikowane produkty, które wyglądają, jakby chciały mnie zaatakować. Nigdy nie wiadomo, czego można się spodziewać, gdy otwiera się drzwi.
Coraz rzadziej robię zakupy, ale regularnie po pracy idę do sklepu, kupić brakujące składniki, by przygotować obiad. Czasem w domu okazuje się, że moja córka już o tym pomyślała i to, czego brakowało do przepisu kupiła, tylko zapomniała mi o tym dać znać. Przy okazji kupiła jeszcze inne produkty, bo ten ser, który ja kupuję „nie nadaje się do jedzenia”. Dzień wcześniej nasz syn poszedł do sklepu i nabył kilka produktów. Małe zakupy, ale wszystkie znalazły się w tytułowej lodówce. Moje dzieci już od jakiegoś czasu same robią zakupy. Nie mam na myśli kupna cukierków, chipsów czy czekolady. Mowa tu o codziennych zakupach spożywczych. Kupują to, czego potrzebują lub czego im brak. Ta historia powtarza się z zadziwiającą regularnością. W weekend mój mąż idzie na zakupy i przez chwilę wiem, co dzieje się w lodówce, ale już w poniedziałek tracę rozeznanie.
Co należy wiedzieć? Przede wszystkim to, że w lodówce znajdują się dwa rodzaje produktów: jedne pod nazwą „wszyscy mogą jej jeść” a drugie „nie dotykać”. Czasem nie wiem, które są które.
Wiem za to, że muszę wprowadzić jakiś system, organizację, ale nie wiem jeszcze do końca, jak się za to zabrać. Nie chcę jednak tracić czasu, bo niezbędne jest dbanie o środowisko a przez ten chaos zdarza nam się marnowanie żywności a nie powinniśmy tego robić. Koniecznie muszę w najbliższym czasie skoncentrować się na tym, by kupować tylko to, co niezbędne. Nadchodzą trudne czasy dla wszystkich, dlatego ważna jest oszczędność i rozsądek. Cieszę się z samodzielności naszych dzieci, ale brak kontroli nad kuchnią jest czasem męczący. Nie mogę pozwolić też na marnotrawstwo jedzenia. Oj, jeszcze dużo pracy przed nami!
Teraz już wiem, że każda nowość z początku wydaje się trochę przerażająca, ale z czasem wspólnie uda nam się ogarnąć ten chaos. Ciekawe jaką nowość wtedy okryję. Nowościom nigdy nie ma końca.
Dlaczego o tym wszystkim wspominam? Chyba dlatego, że to kolejna zmiana, która jeszcze przez chwilę będzie trudna do zaakceptowania, ale po czasie wypracujemy nowe rozwiązania.
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka
03.07.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(as)