Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Tutaj co drugie mieszkanie za mniej niż 160 tys. euro
Belgia: Troje dzieci pod jednym dachem? To rzadkość
Belgia: Kierowcy furgonetek zbyt często rozpraszani są przez smartfony
Belgia, biznes: Ponad 6 tys. bankructw w tym roku. To dużo?
Belgia: Strefy bezemisyjne niesprawiedliwe?
Belgia, Flandria: Tutaj najwięcej „singli”
Niemcy: Inflacja osiągnęła najniższy poziom od października
Belgia: Organizacje potępiają przesyłki przez port w Antwerpii do Izraela
Słowo dnia: Kampeerterrein
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 13 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Lukasz

Lukasz

Website URL:

Belgia: Przybędzie mieszkańców. Szczególnie tutaj

Populacja Belgii będzie w nadchodzących latach nadal rosnąć, prognozują demografowie. Tempo tego wzrostu będzie jednak bardzo zróżnicowane geograficznie.

Obecnie w Belgii mieszka niespełna 11,8 mln ludzi. W 2030 r. populacja kraju ze stolicą w Brukseli przekroczy już jednak 12 mln, a w 2070 r. zbliży się do 13 mln - przewidują analitycy Belgijskiego Urzędu Statystycznego Statbel.

Najbardziej ma się zwiększyć liczba mieszkańców Flandrii, a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju. Obecnie mieszka tutaj około 6,8 mln ludzi, w 2030 r. będzie to ponad 7 mln, a w 2070 r. - już ponad 8 mln.

W tym czasie populacja Walonii, a więc południowej, francuskojęzycznej części Belgii, ma wzrosnąć tylko nieznacznie. Obecnie Walonia liczy około 3,7 mln ludzi, a w 2070 r. liczba mieszkańców w tej części kraju ma być wyższa o niespełna 50 tys. - wynika z szacunków Statbel.

Z kolei prognoza dla Regionu Stołecznego Brukseli jest jeszcze inna. W perspektywie długoterminowej populacja tej części Belgii ma... zmaleć. Obecnie w Regionie Stołecznym Brukseli mieszka niespełna 1,25 mln ludzi, a w 2070 r. mieszkańców ma tu być o około 50 tys. mieszkańców mniej.


14.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia, Flandria: Mniej basenów, szkoły mają problem

Dzieci, uczęszczające do flamandzkich szkół podstawowych, teoretycznie powinny mieć regularnie lekcje pływania. W praktyce wygląda to jednak coraz gorzej…

Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część Belgii. Liczba basenów w tym regionie z roku na rok jest coraz mniejsza, a to przekłada się na pogorszenie się jakości nauki pływania w szkołach - opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W 2004 r. we Flandrii było jeszcze prawie 380 basenów, a w 2022 r. ich liczba spadła do około 290. W efekcie dyrekcje szkół podstawowych mają coraz większe problemy z zapewnieniem lekcji pływania podopiecznym.

Kiedyś było normą, że dzieci chodziły na basen raz w tygodniu. Wraz ze zwijaniem się infrastruktury basenowej to się zmieniło. W roku szkolnym 2022/2023 już ponad jedna czwarta szkół podstawowych we Flandrii nie była w stanie zaoferować uczniom cotygodniowej lekcji pływania.

Im mniej basenów, tym więcej szkół, w okolicy których nie ma żadnego basenu nadającego się do organizowania szkolnych lekcji pływania. Dowożenie dzieci autobusami do basenów oddalonych o kilkanaście kilometrów jest jednak kosztowne i czasochłonne - i wiele szkół z tego rezygnuje.


13.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Belgia: Kto zapracuje na nasze emerytury? Rodzi się mniej dzieci

W ubiegłym roku w Belgii urodziło się 108,7 tys. dzieci. To aż o 5,2 tys. mniej niż średnio w okresie od 2020 do 2023 r.

Oznacza to, że w 2024 r. w kraju ze stolicą w Brukseli przyszło na świat o 4,6% mniej dzieci niż średnio w trzech poprzednich latach. Dane na ten temat opublikowano na stronie internetowej Belgijskiego Urzędu Statystycznego Statbel.

Od 2021 r. trend jest wyraźnie spadkowy. Wtedy na świat w Belgii przyszło jeszcze około 118 tys. dzieci. Rok później urodzeń było prawie 114 tys., a w 2022 r. około 110 tys.

Ubiegły rok był już trzecim z rzędu rokiem z negatywnym przyrostem naturalnym, czyli z większą liczbą zgonów niż urodzeń. W 2024 r. w Belgii odnotowano 112,1 tys. zgonów. Liczba zarejestrowanych przypadków śmierci była więc o 3,4 tys. wyższa niż liczba urodzeń.

Nie oznacza to jednak, że populacja Belgii się kurczy. Wręcz przeciwnie, mieszkańców Belgii z roku na rok jest coraz więcej. Przyczynia się do tego przede wszystkim dodatni bilans migracyjny. Liczba ludzi przeprowadzających się z zagranicy do Belgii jest bowiem większa niż liczba ludzi wyprowadzających się z tego kraju.

Kto zatem obawia się, że negatywny przyrost naturalny stanowi zagrożenie np. dla przyszłości systemu emerytalnego, ten teoretycznie może się uspokoić. Z analiz i prognoz demografów wynika bowiem, że populacja Belgii będzie rosnąć także w kolejnych latach i dekadach; głównie właśnie za sprawą migracji.


13.02.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Temat dnia: Bilety na tramwaj i autobus droższe aż o 20%?

Podróżni, korzystający z transportu publicznego we Flandrii, muszą się liczyć z tym, że wkrótce za bilet do autobusu lub tramwaju zapłacą nawet o jedną piątą więcej niż to jest obecnie.

Jak wynika z informacji, do których dotarł między innymi dziennik „De Tijd”, regionalny rząd Flandrii zdecydował o dużej podwyżce cen biletów, którą spółka De Lijn ma wprowadzić na początku kwietnia tego roku.

Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część Belgii. Za transport autobusowy i tramwajowy odpowiada tu przede wszystkim wspomniana już spółka De Lijn.

Ostateczną decyzję w sprawie podwyżek cen biletów podejmie zarząd tej spółki, bo wytyczne regionalnego rządu nie są dla niej wiążące. Jak jednak informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”, rząd konsultował swe „wytyczne” z De Lijn i zapewne zarząd się do nich dostosuje.

Rządzący tłumaczą planowane podwyżki cen biletów polityką poprzedniego rządu regionalnego. Poprzednia minister transportu we flamandzkim rządzie regionalnym, Lydia Peeters, na dwa lata zamroziła ceny biletów w transporcie publicznym. Nie były one więc dostosowywane do inflacji i tempa wzrostu płac.

W efekcie sytuacja finansowa De Lijn bardzo się pogorszyła. Koszty prowadzenia działalności poszły bowiem w górę, między innymi w wyniku podwyżek cen energii oraz wzrostu wynagrodzeń pracowników. Szacuje się, że zamrożenie cen biletów na dwa lata zmniejszyło wpływy De Lijn o około 30 mln euro.

Nowy rząd regionalny chce uzdrowić sytuację finansową tej spółki. Zapłacić mają za to jednak sami pasażerowie, bo władze regionalne nie zamierzają zwiększyć wsparcia finansowego dla De Lijn.

Flamandzki rząd zaleca więc zarządowi De Lijn, by ten podniósł w kwietniu ceny biletów nie tylko o wskaźnik inflacji, ale i o dodatkowe 18%. W efekcie należy się spodziewać podwyżek cen biletów na poziomie ponad 20% - wynika z doniesień dziennika „De Tijd”.

Nie wszyscy odczują te zmiany równie mocno. Rząd chce, by nie dotknęły one studentów i uczniów w wieku od 18 do 24 lat oraz emerytów. Ludzie w wieku powyżej 24 lat oraz niepełnoletni podróżni mają jednak od kwietnia płacić więcej - i to sporo więcej.

O ile podrożeją poszczególne rodzaje biletów, jeszcze nie wiadomo. Szczegółowe decyzje w sprawie cennika biletów podejmie spółka De Lijn, czytamy na łamach „Het Laatste Nieuws”.

Doniesienia na temat możliwych wielkich podwyżek cen biletów we flamandzkim transporcie publicznym zbulwersowały wielu obserwatorów, polityków opozycji i samych pasażerów.

Organizacja TreinTramBus, reprezentująca interesy flamandzkich pasażerów transportu publicznego, określiła planowane podwyżki cen biletów jako „nieproporcjonalne”. Politycy lewicowej opozycji mówią, że rządowy plan podwyżek cen jest „nie do zaakceptowania” oraz „niezrozumiały”.

Jakość usług De Lijn bowiem spada, uważa wielu podróżnych i ekspertów. Niedawno informowaliśmy o tym, że wiele autobusów De Lijn nie działa. W efekcie kierowcy często siedzą bezczynnie, bo nie mają czym przewozić pasażerów. Liczni podróżni skarżą się, że autobusy często się spóźniają lub w ogóle nie przyjeżdżają.

Regionalny rząd Flandrii uważa jednak, że znaczące podwyżki cen biletów na transport publiczny są nieuniknione. Oficjalnie nie ogłoszono jeszcze wysokości planowanych podwyżek, ale dziennikarze „De Tijd” twierdzący, że będzie to łącznie nawet ponad 20%, powołują się na solidne źródła.

Także przedstawiciele rządu wskazywali już na potrzebę podniesienia cen biletów - choć nie podawali jeszcze konkretnych liczb.

- Moja poprzedniczka niestety nie dostosowała cen [w komunikacji publicznej] do rosnącej inflacji. W efekcie w budżecie De Lijn powstała dziura, a przychody tej spółki są obecnie mniejsze niż jej wydatki - tłumaczył we flamandzkiej telewizji VTM obecna minister transportu we flamandzkim rządzie regionalnym, Annick De Ridder.

- Będziemy więc musieli więcej płacić za transport publiczny, za bilety autobusowe i tramwajowe. Decyzja flamandzkiego rządu regionalnego, o ile dokładnie wzrosną ceny, jeszcze nie zapadła - dodała pani minister.

Obecny flamandzki rząd regionalny został zaprzysiężony pod koniec września ubiegłego roku. Wybory regionalne, podobnie jak ogólnokrajowe wybory parlamentarne, odbyły się w czerwcu 2024 r.

Nowy flamandzki rząd jest koalicją trzech partii: ugrupowania flamandzkich nacjonalistów N-VA, chadeckiego CD&V oraz lewicowego Vooruit. Na jego czele stoi Matthias Diependaele z N-VA, największej partii tej koalicji. Także minister transportu Annick De Ridder jest polityczką N-VA.

Spółka De Lijn w 2022 r. dysponowała około 2,2 tys. autobusami oraz ponad 400 tramwajami i przewiozła w sumie ponad 245 mln pasażerów. De Lijn operuje przede wszystkim we Flandrii, czyli w północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii. Obsługuje też niektóre połączenia w Regionie Stołecznym Brukseli, kilku walońskich gminach oraz w Holandii, na terenach przygranicznych.

De Lijn jest w całości w rękach państwa i samorządów. Głównym udziałowcem jest flamandzki rząd regionalny, posiadający ponad 81% udziałów w spółce. Około 11% udziałów należy do flamandzkich gmin, a reszta udziałów do flamandzkich prowincji oraz do regionalnego rządu Regionu Stołecznego Brukseli.


12.02.2025 Niedziela.BE // fot. Bjorn Beheydt / Shutterstock.com

(łk)

Subscribe to this RSS feed