Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Tylu ludzi pracuje ponad 45 godzin tygodniowo
Polska: Ford Mustang dla policji od pijanego kierowcy. Tego chce prokuratura
Belgia: Mężczyzna zginął w zderzeniu ze szkolnym autobusem
Polska: Hakerzy atakują. Uważaj, jeśli korzystasz z tego komunikatora
Cztery osoby ranne w strzelaninie w pobliżu Bruksela-Midi
Polska: Nowe zasady prawa jazdy dla wszystkich kierowców. Sprawdź, co się zmienia
Temat dnia: Więcej pociągów nocą i w weekendy
Polska: Najpopularniejsze nazwisko w Polsce. I nie jest to Kowalski
Słowo dnia: Straat
Bruksela: 46 aresztowań w wielkiej operacji antynarkotykowej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Tłusty czwartek. Jaką się robi pączki za złotówkę?

Paczki w tym roku będą drogie. Ale nadal znajdą się sklepy, które będą kusiły klientów bardzo niską ceną. Cukiernik wyjaśnia, jak to jest możliwe.

W tym roku tłusty czwartek wypada 16 lutego. Polacy tradycyjnie będą masowo kupować pączki i faworki. W wielu domach lada moment zacznie się wielkie smażenie słodkości.

Pączki będą kosztowały od 4 do 6 zł

Wiadomo już, że w tym roku nie będzie to tanie święto – pączki będą wyjątkowo drogie. Powody są takie same jak zawsze: sytuacja gospodarcza i inflacja. W tym roku dwukrotnie wzrośnie płaca minimalna, gigantycznie poszły do góry koszty związane z transportem, opłatami za prąd i gaz. Produkcja opakowań też wymaga większych nakładów.

Rok temu pączki czy ciastka były tańsze o ok. 50 groszy. Klasycznego pączka z marmoladą można było dostać za 3-3,5 zł. Dziś 4 złote za wypiek to standard.

Cukiernicy szacują, że pączki będą kosztowały od 4 do 6 zł, a będą miejsca, w których trzeba będzie zapłacić nawet 10 zł za sztukę.

Po ile będą pączki u Magdy Gessler?

Co roku przed tłustym czwartkiem – i to jest już tradycja – media informują, ile w tłusty czwartek będą kosztowały pączki i faworki u Magdy Gessler, znanej i lubianej restauratorki. Podał je serwis beszamel.se.pl.

Delikatesy U Fukiera oferują pączki z konfiturą różaną i malinową. Za pączka trzeba zapłacić 15 zł. 200 g faworków to koszt 38 zł.

W cukierni Słodki Słony za pączka z nadzieniem malinowym, różanym, powidłami śliwkowymi, czekoladą lub adwokatem trzeba zapłacić 18 zł.

Jak się obniża cenę pączka?

Ale będą także sklepy, w których pączek będzie kosztował około 1 zł. Jak to możliwe? Tę tajemnicę wyjaśnia Bartosz Głuszcz, współwłaściciel marki Stolica Lodów i Pączków.

On sam próbuje zmniejszyć cenę poprzez kupowanie większych ilości produktów, ale i tak cena ponad 100-gramowego pączka to 6,90 zł.

– Jeśli jednak ktoś ma małą cukiernię i robi jedynie 100-200 pączków dziennie, to nie dziwmy się, że cena wynosi 10 zł, bo w tym wypadku taniej się nie da bez stosowania zamienników – podkreśla cukiernik w rozmowie z businessinsider.pl.

Jak zatem inni „zjeżdżają” do 1 zł?

Cukiernie przemysłowe wykorzystują gotowe mieszanki i po dodaniu tłuszczu i wody powstaje od razu ciasto drożdżowe.

Nie ma w takich pączkach prawdziwych żółtek i masła, ale są spulchniacze.

Używa się sztucznych aromatów do nadzienia.

– A to właśnie nadzienie jest jednym z najdroższych elementów pączka, na którym często szuka się oszczędności. Przykładowo kilogram marmolady z owoców róży kosztuje ok. 8 zł. Tymczasem za oryginalną konfiturę z płatków róży trzeba zapłacić już ok. 40 zł. Choć jedno i drugie można nazwać „pączkiem z różą”, to różnica jest ogromna – podkreśla Marta Matyszczyk, właścicielka Take the Cake.

Oszczędza się także na smażeniu. Nie używa się smalcu, tylko mieszanek olejów.

Przemysłowo pączki produkuje się na długo przed tłustym czwartkiem, a ciasto jest głęboko mrożone. Takie – gotowe już – może czekać nawet kilka miesięcy.

15.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Belgia: Droga energia zachęciła do remontów domów? Niekoniecznie

Ceny energii poszły w ubiegłym roku mocno w górę. Powinno to, przynajmniej teoretycznie, zachęcić mieszkańców Belgii do zainwestowania w remonty domów.

Skoro rachunki za prąd czy gaz są dużo wyższe, to dlaczego w końcu nie przeprowadzić wielkiego remontu, pozwalającego na zmniejszenie zużycia energii? - tak mogło pomyśleć w 2022 r. wielu mieszkańców Belgii.

Być może sporo ludzi tak pomyślało, ale często skończyło się na samym myśleniu… Twarde dane pokazują jasno: ani wysokie ceny energii, ani istniejące już od 15 lat różne systemy dopłat, dotacji i subsydiów nie zachęciły mieszkańców Belgii do masowego przeprowadzania wielkich remontów, pozwalających na zmniejszenie zużycia energii.

W okresie od początku stycznia do końca października w Belgii wydano pozwolenia na 26,8 tys. wielkich remontów, mających pozwolić zaoszczędzić energię. To nawet nieco mniej niż w tym samym okresie roku poprzedniego - poinformowały we wtorek dzienniki „De Tijd” i „De Morgen”.

Trzeba jednak podkreślić, że wiele mniejszych remontów, pozwalających ograniczyć zużycie energii w domu, można przeprowadzić bez uzyskiwania specjalnych pozwoleń. Ocieplanie ścian, dachów i podłóg czy montaż paneli fotowoltaicznych często jest możliwe bez ubiegania się o tego rodzaju pozwolenia, czytamy w dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

15.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Polak na budowie. Jak dom, to murowany, jak dach, to z dachówki

Jakie domy w 2022 roku budowali Polacy? Najczęściej murowane, pokryte dachówką ceramiczną, o powierzchni do 150 mkw. Korzystali przy tym z gotowych projektów kupionych u architekta.

To ustalenia z najnowszego „Raportu o budowie domów w Polsce”,   przygotowywanego przez serwis Oferteo.pl (zrelacjonował je serwis forsal.pl). Badania – dodajmy – były robione w styczniu 2023 r.

Metraż

Podobnie jak przed rokiem, najwięcej uczestników badania – 42 proc. – zdeklarowało, że powierzchnia użytkowa ich domu mieści się w przedziale 101-150 mkw.

Część osób (23 proc.) zdecydowała się na większy metraż – od 151 do 200 mkw.

11 proc. ankietowanych wybrało jeszcze większe domy – od 201 mkw. w górę.

Bardzo niewielu respondentów wybrało projekt domu o powierzchni mieszkania w bloku. Zaledwie 1 proc. z nich postawiło dom mniejszy niż 50 mkw., a
budynki o powierzchni od  51 do 75 mkw. stanowiły jedynie 6 proc. wszystkich inwestycji.

Tę opcję wybierały osoby, które dysponowały ograniczonym budżetem na inwestycję.

Projekt

Największą popularnością cieszyły się gotowe projekty od architektów. Kupiło je 37 proc. respondentów.

27 proc. wybrało indywidualne projekty opracowane razem ze specjalistą.

23 proc. badanych dostosowywało gotowy projekt od architekta do swoich potrzeb.

Tylko 11 proc. zadeklarowało samodzielne przygotowanie projektu.

Technologia

82 proc. respondentów wybrało tradycyjny dom murowany.

Spadło natomiast zainteresowanie domami z drewna w technologii tzw. kanadyjskiej, zwanej też szkieletową. Wybrało ją tylko 9 proc. ankietowanych.

Pozostali decydowali się na wykorzystanie prefabrykatów, keramzytów lub bali.

Dach

Najpopularniejsze były dachówki ceramiczne. Wybrało je 41 proc. respondentów.

Inwestorzy rzadziej decydowali się na blachodachówki (38 proc.) oraz dachówki cementowe (14 proc.).

19.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Za schłodzony napój zapłacimy więcej? Tak sklepy chcą walczyć z drogim prądem

Drogi prąd to poważny cios dla finansów małych sklepów. Dlatego ich właściciele planują nową opłatę – od napojów z lodówki. Żeby zwróciła im się chociaż część kosztów chłodzenia.

Wzrost cen energii elektrycznej zmusza właścicieli małych biznesów do szukania dodatkowych źródeł dochodu. Jednym z pomysłów jest wprowadzenie wyższej ceny za napoje chłodzone w lodówkach. Wkrótce więcej możemy zapłacić za zimne piwo, energetyki, napoje gazowane, wodę i soki.

Chłodna kalkulacja

Prowadzenie w Polsce małego sklepu nie jest proste. Z jednej strony rosnące koszty życia zmuszają handlowców do podnoszenia cen, z drugiej towarzyszy im obawa związana z utratą klientów.

Dokuczliwe są zwłaszcza opłaty za prąd – w 2022 roku średnia cena kilowatogodziny (kWh) wynosiła 77 gr, w 2023 to już 0,94-1,03 zł. To sprawia, że coraz trudniej jest zachować rentowność firmy. Niewielki osiedlowy sklep, który za prąd płacił około 5 tys. zł, teraz musi wydać nawet grubo ponad 15 tys.

Pomysł na rekompensatę kosztów poprzez podniesienie cen schłodzonych napojów dotyczy głównie lata. Na razie w wielu sklepach chłodziarki są wyłączone, ponieważ zimą konsumenci raczej nie są zainteresowani napojami z lodówki.

Duży ma łatwiej

Z kryzysem lepiej radzą sobie większe sklepy, dla których produkty w chłodziarkach stanowią stosunkowo niewielką część sprzedawanego towaru. W ich przypadku korzyści finansowe mogłyby być niewielkie i krótkotrwałe, z kolei podwyżki znacznie zniechęciłyby klientów. Właściciele takich biznesów wolą stosować inny trik – nieznacznie podnieść temperaturę w chłodziarkach i wyłączać je na noc.

W najlepszej sytuacji są supermarkety, bo im łatwiej negocjować cenę energii z dostawcą. Za zaoszczędzone pieniądze kupują np. bardziej energooszczędne chłodziarki lub inwestują w odnawialne źródła energii. Jednak możliwość wypracowania przez największe sieci handlowe jeszcze większej przewagi konkurencyjnej może być zabójcza dla osiedlowych sklepikarzy.

Ile wyniesie dodatkowa opłata?

Według rozmówców portalu Wiadomościhandlowe.pl wysokość dodatkowej opłaty byłaby uzależniona od pojemności oraz rodzaju napoju. Klienci płaciliby więcej od 10 do 30 groszy za butelkę (puszkę).

Przed wprowadzeniem podwyżek niektóre sklepy będą musiały technicznie rozwiązać kwestię naliczania dodatkowych kosztów. Najłatwiej będą miały w tym przypadku małe sklepy z kasami fiskalnymi, na których cenę sprzedawca wpisuje ręcznie. Trudniej będzie w przypadku sklepów z systemami kasowymi ze skanerami kodów. Nie wszystkie z systemów umożliwiają ręczne wpisanie ceny.

Co więcej, podwyżka nie będzie wolna od podatku – im więcej zarobimy, tym więcej będziemy musieli oddać skarbówce.

Zamrożenie cen prądu

Przypomnijmy, że wielu z nas może liczyć w tym roku na ceny energii takie same jak w roku poprzednim. Warunkiem jest nieprzekroczenie rocznych limitów zużycia energii elektrycznej wynoszących:

– 2000 kWh dla gospodarstw domowych,
– 2600 kWh, jeśli jednym z domowników jest osoba z niepełnosprawnością,
– 3000 kWh, jeśli jest się rolnikiem lub posiadaczem Karty Dużej Rodziny.

15.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed