Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Mężczyzna zginął w zderzeniu ze szkolnym autobusem
Polska: Hakerzy atakują. Uważaj, jeśli korzystasz z tego komunikatora
Cztery osoby ranne w strzelaninie w pobliżu Bruksela-Midi
Polska: Nowe zasady prawa jazdy dla wszystkich kierowców. Sprawdź, co się zmienia
Temat dnia: Więcej pociągów nocą i w weekendy
Polska: Najpopularniejsze nazwisko w Polsce. I nie jest to Kowalski
Słowo dnia: Straat
Bruksela: 46 aresztowań w wielkiej operacji antynarkotykowej
Belgia: Policjanci zażywali kokainę na służbie?!
Polska: Dochody w dół, wiek w górę. Mniej osób skorzysta z bonu senioralnego
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Firma z Flandrii przekaże 20 jednostek mieszkaniowych w ramach pomocy ofiarom trzęsienia ziemi w Turcji

Firma z gminy Zwevezele we Flandrii Zachodniej pomoże ofiarom trzęsienia ziemi w Turcji. Idelco wyśle 20 mobilnych jednostek mieszkaniowych, które zapewnią schronienie niektórym osobom, które na skutek trzęsienia ziemi straciły domy.

20 jednostek zakwaterowania jest gotowych do opuszczenia siedziby Idelco w Zwevezele.
„Jednostki mają około 6 metrów długości, 3 metry szerokości i 3 metry wysokości. Są wyposażone w ogrzewanie, kanalizację i elektryczność. Ofiary trzęsienia ziemi mogą wnieść tam łóżko, stół i sofę. W tej chwili śpią w namiotach i jest tam bardzo zimno” - w rozmowie z VRT Nieuws, poinformował Kris Vermeersch z Idelco.

Wcześniej firma Idelco zapewniała jednostki mieszkalne dla wioski tymczasowego zakwaterowania dla ukraińskich uchodźców w Mechelen (prowincja Antwerpia).

Jednostki mieszkaniowe będą pełne odzieży, lekarstw i żywności dla ofiar trzęsienia ziemi.„Zapełniliśmy już 7 jednostek. Nasz telefon nieustannie dzwoni od ludzi, którzy chcą pomóc” – dodał Vermeersch.

15.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Belgia: Do Brukseli powraca wystawa poświęcona Vincentowi Van Goghowi!

„Van Gogh: The immersive experience”, czyli wystawa poświęcona Vincentowi Van Goghowi, po raz drugi zawita do Brukseli w dniu 18 lutego.

Wystawia zainspirowana twórczością holenderskiego malarza została wzbogacona o nowe treści. „Van Gogh: The immersive experience” opowiada o życiu i twórczości Vincenta Van Gogha, ale zamiast zaprezentowania obrazów malarza, widzowie mogą zanurzyć się w rzeczywistości genialnego Holendra poprzez nagrania audio, projekcje wideo oraz wirtualną rzeczywistość.  

Zaprezentowanych zostanie ponad 300 dzieł Van Gogha, włączywszy w to słynne obrazy, takie jak „Gwiaździsta Noc”, „Pokój van Gogha w Arles” oraz „Słoneczniki”, a także seria autoportretów.

W nowej wersji wystawy możliwe będzie zanurzenie się w wirtualnej rzeczywistości, która pozwoli odwiedzającym wyruszyć w „zmysłową podróż”, aby odkryć trajektorię malarza i źródła inspiracji.

Wystawa, zorganizowana przez brukselskie Exhibition Hub, po raz pierwszy zawitała do belgijskiej stolicy w 2018 roku. Od tego czasu objechała cały świat, przyciągając ponad 5 milionów osób. Bilety można rezerwować na stronie internetowej www.vangoghexpo.com.

15.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Oszuści wyłudzili 20 tysięcy złotych. Jest już bat na złodziei, który ma to ukrócić

Na celowniku oszustów znalazło się PKO BP. Podszywają się oni pod numer bankowej infolinii i polują na pieniądze klientów banku. Jeden z nich straciła 20 tys. zł. Gotowy jest już projekt ustawy, która ma to ukrócić.

I w tym wypadku po raz kolejny powtórzył się schemat, według którego złodzieje zawsze działali i nadal działają. Tym razem ich ofiarą stała się klientka PKO BP.

Pieniądze przelała na konto złodziei

Kiedy oszuści do niej zadzwonili, na telefonie wyświetlił jej się należący do banku numer infolinii. Posłużyli się spoofingiem, czyli metodą, która polega na podszywaniu się pod cudzy numer telefonu.

Rozmówca – jak czytamy w serwisie Sekurak, który tę historie opisał – przedstawił się jako „rządowy przedstawiciel banku”. Ostrzegł kobietę, że ktoś próbuje wziąć na jej nazwisko i dane pożyczkę. Zabronił jej jednak kontaktować się z kimkolwiek, bo mógł być w to zamieszany pracownik banku.

Ostatecznie złodziej przekonał swoją rozmówczynię, że można zablokować tę „próbę wyłudzenia pożyczki”. Wystarczy złożyć własny wniosek o pożyczkę. I tak się stało. Kobieta przelała na konto przestępców ponad 20 tys. zł. Prawdopodobnie uwierzyła, że jeśli opróżni swoje konto, rzekomy oszust nie będzie w stanie zaciągnąć na nią pożyczki.

Torbę pieniędzy zostawił przed blokiem

Oszustwo na infolinię PKO BP to tylko jedna z bardzo wielu metod wyłudzania pieniędzy przez złodziei, którzy żyją z naiwności i nadmiernej ufności klientów banków tracących często oszczędności życie. Najczęściej są to osoby w zaawansowanym wieku.

Wcześniej głośno było o wyłudzeniach na wnuczka, na komornika, na sms-y, na TVN, giełdę i wiele innych sposobów.

Na przykład na początku lutego tego roku media opisywały niezwykłą historię 94-latka, który przekazał torbę pieniędzy fałszywym policjantom. To oszustwo zmontowało 3 nastolatków. Chcieli ukraść górę pieniędzy – ponad 650 tys. zł.

Jak się później okazało, ten starszy mężczyzna był święcie przekonany, że bierze udział w policyjnej akcji.  Na szczęście tym razem policjanci byli skuteczniejsi i nieletni złodzieje trafili do policyjnej izby dziecka, a skradzione pieniądze do ich właściciela.

Oszuści czują się bezkarni

Dlatego eksperci od dawna przekonywali, że konieczna jest ustawa o zwalczaniu nadużyć w komunikacji elektronicznej. Tym bardziej, że w mediach regularnie pojawiały się informacje o kolejnych poszkodowanych, którzy tracili fortuny.

Przekonywali, że przestępcy – czując się bezkarni – podszywają się pod różne instytucje finansowe. A wraz z rozwojem technologii unowocześniają swoje metody, podszywając się pod głos i wizerunek danej osoby. W ten sposób nakłaniali swoje ofiary do niekorzystnego dla nich działania.

Kolejnym działaniem oszustów było wysyłanie fałszywych sms-ów, często z zainfekowanymi linkami. Podszywając się pod banki, placówki finansowe czy firmy kurierskie próbowali wyłudzić dane osobowe ich klientów, numery karty kredytowej, loginu i hasła do banku.

Powstanie system teleinformatyczny

Projekt takiej ustawy jest już gotowy. Nakłada on na firmy telekomunikacyjne nowe obowiązki, m.in. blokowanie połączeń głosowych i sms-ów pochodzących od oszustów wyłudzającymi dane lub pieniądze.

„W ciągu 3 miesięcy od wejścia ustawy w życie powstanie system teleinformatyczny służący do przekazywania wzorców wiadomości o charakterze smishingu, czyli wyłudzania danych” –  podaje „Rzeczpospolita”.

Do systemu zostaną podłączeni zarówno komendant główny policji, prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej, jak i przedsiębiorcy telekomunikacyjni.

Projekt ustawy niebawem trafi do Sejmu.

15.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Tłusty czwartek. Jaką się robi pączki za złotówkę?

Paczki w tym roku będą drogie. Ale nadal znajdą się sklepy, które będą kusiły klientów bardzo niską ceną. Cukiernik wyjaśnia, jak to jest możliwe.

W tym roku tłusty czwartek wypada 16 lutego. Polacy tradycyjnie będą masowo kupować pączki i faworki. W wielu domach lada moment zacznie się wielkie smażenie słodkości.

Pączki będą kosztowały od 4 do 6 zł

Wiadomo już, że w tym roku nie będzie to tanie święto – pączki będą wyjątkowo drogie. Powody są takie same jak zawsze: sytuacja gospodarcza i inflacja. W tym roku dwukrotnie wzrośnie płaca minimalna, gigantycznie poszły do góry koszty związane z transportem, opłatami za prąd i gaz. Produkcja opakowań też wymaga większych nakładów.

Rok temu pączki czy ciastka były tańsze o ok. 50 groszy. Klasycznego pączka z marmoladą można było dostać za 3-3,5 zł. Dziś 4 złote za wypiek to standard.

Cukiernicy szacują, że pączki będą kosztowały od 4 do 6 zł, a będą miejsca, w których trzeba będzie zapłacić nawet 10 zł za sztukę.

Po ile będą pączki u Magdy Gessler?

Co roku przed tłustym czwartkiem – i to jest już tradycja – media informują, ile w tłusty czwartek będą kosztowały pączki i faworki u Magdy Gessler, znanej i lubianej restauratorki. Podał je serwis beszamel.se.pl.

Delikatesy U Fukiera oferują pączki z konfiturą różaną i malinową. Za pączka trzeba zapłacić 15 zł. 200 g faworków to koszt 38 zł.

W cukierni Słodki Słony za pączka z nadzieniem malinowym, różanym, powidłami śliwkowymi, czekoladą lub adwokatem trzeba zapłacić 18 zł.

Jak się obniża cenę pączka?

Ale będą także sklepy, w których pączek będzie kosztował około 1 zł. Jak to możliwe? Tę tajemnicę wyjaśnia Bartosz Głuszcz, współwłaściciel marki Stolica Lodów i Pączków.

On sam próbuje zmniejszyć cenę poprzez kupowanie większych ilości produktów, ale i tak cena ponad 100-gramowego pączka to 6,90 zł.

– Jeśli jednak ktoś ma małą cukiernię i robi jedynie 100-200 pączków dziennie, to nie dziwmy się, że cena wynosi 10 zł, bo w tym wypadku taniej się nie da bez stosowania zamienników – podkreśla cukiernik w rozmowie z businessinsider.pl.

Jak zatem inni „zjeżdżają” do 1 zł?

Cukiernie przemysłowe wykorzystują gotowe mieszanki i po dodaniu tłuszczu i wody powstaje od razu ciasto drożdżowe.

Nie ma w takich pączkach prawdziwych żółtek i masła, ale są spulchniacze.

Używa się sztucznych aromatów do nadzienia.

– A to właśnie nadzienie jest jednym z najdroższych elementów pączka, na którym często szuka się oszczędności. Przykładowo kilogram marmolady z owoców róży kosztuje ok. 8 zł. Tymczasem za oryginalną konfiturę z płatków róży trzeba zapłacić już ok. 40 zł. Choć jedno i drugie można nazwać „pączkiem z różą”, to różnica jest ogromna – podkreśla Marta Matyszczyk, właścicielka Take the Cake.

Oszczędza się także na smażeniu. Nie używa się smalcu, tylko mieszanek olejów.

Przemysłowo pączki produkuje się na długo przed tłustym czwartkiem, a ciasto jest głęboko mrożone. Takie – gotowe już – może czekać nawet kilka miesięcy.

15.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Subscribe to this RSS feed