Antwerpska policja aresztowała pięciu młodych ludzi podejrzanych o porwanie 16-latka - poinformował flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Trzech z podejrzanych to osoby niepełnoletnie, mające zaledwie 16 lat. Także sama ofiara miała w chwili zdarzenia 16 lat. Teraz chłopak ten ma już 17 lat, informują belgijskie media.

Do zdarzenia doszło w styczniu przy wejściu do szkoły, do której uczęszczała ofiara. Starszy brat ofiary miał mieć rzekomo dług u porywaczy. Ci zażądali od 16-latka, by oddał im różne cenne rzeczy oraz by przekonał brata, by ten się d nich zgłosił.

Brat ofiary jednak tego nie zrobił, a w odwecie porywacze pobili porwanego 16-latka. Jak się później okazało, porywacze wcześniej zabrali też cenne rzeczy starszemu bratu i również go pobili.

W toku śledztwa policja zidentyfikowała podejrzanych. W ubiegłym tygodniu funkcjonariusze w tym samym czasie weszli do pięciu mieszkań w Antwerpii i Hemiksem i aresztowali pięciu podejrzanych w tej sprawie, w tym trzech niepełnoletnich.

15.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Trwający strajk w zajezdni kolejowej Bruksela-Midi doprowadził w środę rano (15 lutego) do odwołania wielu pociągów – informuje agencja prasowa Belga. Kilkunastu konduktorów rozpoczęło „spontaniczny” strajk, aby zwrócić uwagę na wzmożone ataki ze strony pasażerów.

Pierre Lejeune z CGSP-Cheminots – jednego ze strajkujących związków – wyjaśnił, że środowy strajk jest spowodowany „ogromnym napięciem, jakie panuje wśród pracowników kolei”, ponieważ personel czuje się „emocjonalnie” zobowiązany do działań po niedawnych atakach na personel w Antwerpii i Braine-le-Comte.

Zarówno związki zawodowe, jak i kierownictwo mają nadzieję znaleźć rozwiązanie poprzez dyskusje, które mają się odbyć w nadchodzących godzinach.

W ramach swojej niedawnej propozycji umowy społecznej, kierownictwo SNCB obiecało wdrożyć politykę zerowej tolerancji dla osób atakujących pracowników kolei.


15.02.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Jeśli ktoś planuje teraz inwestycję w fotowoltaikę, to zostało mu już niewiele czasu na złożenie wniosku. A z programu można uzyskać zwrot nawet połowy kosztów.

Co to jest?

Mój Prąd to program dotowania instalacji fotowoltaicznych. Mogą z nich skorzystać osoby, które wytwarzają lub mają zamiar wytwarzać energię elektryczną na własne potrzeby.

O dotację mogą także ubiegać się osoby, które taką instalację zamierzają sfinansować kredytem.

Na co i ile?

Dotacją można pokryć nawet do 50 proc. kosztów inwestycji. Można ją dostać na:

- samą instalację fotowoltaiczną – 6 tys. zł dofinansowania,
- połączoną instalację fotowoltaiczną z magazynem energii oraz systemem zarządzania energią – 26 tys. zł,
- połączoną instalację fotowoltaiczną z pompą ciepła do podgrzewania ciepłej wody użytkowej oraz zbiornika ciepłej wody użytkowej – 12 tys. zł,
- magazyn energii i system EMS – 31 tys. zł.

Do kiedy i gdzie?

Wnioski w programie Mój Prąd można składać do 31 marca 2023 roku.

Można to zrobić wyłącznie w formie elektronicznej na stronie: TUTAJ

16.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Urzędnicy skarbowi wystawili na sprzedaż luksusowego bentleya. Musieli jednak obniżać cenę, bo nie było chętnych na to luksusowe cacko.

Tego bentleya zna już chyba cała Polska, od kiedy urzędnicy wystawili go na sprzedaż. Luksusowe auto nie było jednak własnością miejscowego urzędu skarbowego, bo to nie jego pracownicy jeździli nim na kontrole.

Samochód, rocznik 2008, odebrano za długi jednemu z biznesmenów mieszkającemu w Kościelisku. Rzeczoznawca wycenił auto na 235 tys. zł. I już od kilku miesięcy urząd poszukiwał na niego kupca. Tyle że nikt nie był zainteresowanym tym luksusowym dobrem.

Milionerzy nie szukają takich okazji

W tej sytuacji trzeba było obniżyć cenę. W pierwszej licytacji chciano za samochód przynajmniej 3/4 jego wartości. Nie udało się go jednak sprzedać. Więc po raz kolejny trzeba było spuścić z tonu. W drugim podejściu cena spadała do połowy wartości auta. Ale i to nie pomogło.

– Dziś to auto można kupić z wolnej ręki za 101 tys. zł – tak zachęcał wtedy Andrzej Strugała z Urzędu Skarbowego w Zakopanem. – To mniej niż połowa jego wartości. Ludzie dzwonią, pytają, oglądają auto. Zainteresowanie niby jakieś jest, ale dotychczas nikt nie zdecydował się na sfinalizowanie transakcji.

W czym problem? Otóż zdaniem ekspertów „zwykli” ludzie, nawet jeśli mają większą gotówkę, nie są zainteresowani takimi samochodami. Milionerzy natomiast nie szukają okazji, promocji i przecen. Stać ich na kupienie nowego bentleya.

Historia z happy endem

Ta motohistoria ma szczęśliwe zakończenie. W końcu znalazł się kupiec. Gdy dziennikarze serwisu auto-swiat.pl zadzwonili do Zakopanego, żeby zapytać o losy bentleya, usłyszeli, że samochód nie jest już na sprzedaż.

– Ostatecznie został sprzedany. A drugiego takiego nie mamy – powiedział im Andrzej Strugała.

19.02.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)